/ W grochowe ziarka roboty/ Choć nie Kańak nie Haldzbańty/ Na jakim się zdobył fanty. Księgi Trzecie.
A zaś moja stawi Dama/ Już nie kruszec/ siebie sama. Droższy zakład jej Osoby Niż złoto Węgierskiej proby.
Przyjmie prawo i gałązzki/ Pieknemi zwięzuje wstąszki. Pokrowczyk z skory wierzbowy/ Kładzie by nie wiądł list płowy.
Tak jej miły tak jej wzięty/ Wespół go chowa zdrażnięty. I znim sypia/ i znim chodzi/ Patrzaj drewnu co się godzi?
Gdy już długo na nie schodzę/ I podeść ją we grze godzę. Aż mi się trafiło wcześnie/ Napaść na nią zrana we śnie.
Dobrydzień
/ W grochowe źiarká roboty/ Choć nie Káńak nie Háldzbáńty/ Ná iákiem się zdobył fánty. Kśięgi Trzećie.
A záś moiá stáwi Dámá/ Iuż nie kruszec/ śiebie sámá. Droższy zakład iey Osoby Niż złoto Węgierskiey proby.
Przyimie práwo y gáłąszki/ Pieknęmi zwięzuie wstąszki. Pokrowczyk z skory wierzbowy/ Kłádźie by nie wiądł list płowy.
Ták iey miły ták iey wźięty/ Wespoł go chowa zdrażnięty. Y znim sypia/ y znim chodźi/ Pátrzay drewnu co się godźi?
Gdy iuż długo ná nie schodzę/ Y podeść ią we grze godzę. Aż mi się tráfiło wcześnie/ Napáść ná nię zráná we śnie.
Dobrydźień
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 167
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
czasy. Skąd imię ma. Nie stoi o rzeki/ o lasy/ Wioskę woli/ a z jabłkiem drzewinę szczęśliwym Oszczepem się nie para/ sierpem tylko krzywym; Tym częścia wilków zrzyna/ i rózgi strychuje Ladajako roźlazłe/ pręt częścią szpuntuje W kroj zaskorny/ i płodu podsyca cudzego: By więc z suchości nie wiądł; ogodnki krzywego Korzenia macza wodą płynącego zdroju. Ta miłość/ ta zabawka z Wenerą w pokoju/ Jednak chłopstwa się bojąc/ Sad reglem zapuszcza/ Ostroków nie nawidzi/ ni ich tam dopuszcza. O co się nie kusieli skoczni Satyrowie? O co rogi choiną naplotszy Panowie? Nie mniej Sylen/ co w leciech
czásy. Zkąd imię ma. Nie stoi o rzeki/ o lásy/ Wioskę woli/ á z iábłkiem drzewinę szczęśliwym Oszczepem się nie para/ śierpem tylko krzywym; Tym częśćia wilkow zrzyna/ y rozgi strychuie Ledáiáko roźlázłe/ pręt częśćią szpuntuie W kroy zaskorny/ y płodu podsyca cudzego: By więc z suchośći nie wiądł; ogodnki krzywego Korzenia macza wodą płynącego zdroiu. Tá miłość/ tá zabáwká z Wenerą w pokoiu/ Iednák chłopstwá się boiąc/ Sad reglem zápuszcza/ Ostrokow nie nawidźi/ ni ich tám dopuszcza. O co się nie kuśieli skoczni Sátyrowie? O co rogi choiną naplotszy Pánowie? Nie mniey Sylen/ co w lećiech
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 367
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636