. Już był Księżyc wpół nieba wyniósł swe promienie, Gdy najmilszy wczas światu daje przyrodzenie: Więc i one ucichły tańce, i biesiady. A Achilles na stronie od innej gromady. Tak sam w sobie. I pokiż bojaźliwej m”Atki Słuchać będziesz? Póki w te nieprzystojne siatki Strojąc się, pierwszej porze wieku kwitnącego Więdnieć marnie odpuścisz? Gdzie należytego Sobie nie ma ćwiczenia, ani tu Marsowy Plac, ani wdzięczne zwierza ucieszą cię łowy. Gdzież teraz łąki one? Kędy miłe rzeki Emońskie? Już ich pono nie ujźrzę na wieki. Czekasz mego pływania Sperychiu kochany, Czekasz kiedyć swój poślę włos ofiarowany. Pono już wszyscy ucznia niewdzięcznego
. Iuż był Xiężyc wpoł niebá wyniosł swe promienie, Gdy naymilszy wczás świátu dáie przyrodzenie: Więc y one ućichły tańce, y bieśiády. A Achilles ná stronie od inney gromády. Ták sam w sobie. Y pokiż boiáźliwey m”Atki Słucháć będźiesz? Poki w te nieprzystoyne śiatki Stroiąc się, pierwszey porze wieku kwitnącego Więdnieć márnie odpuśćisz? Gdźie należytego Sobie nie ma ćwiczenia, ani tu Mársowy Plác, áni wdźięczne zwierzá ućieszą ćię łowy. Gdźież teraz łąki one? Kędy miłe rzeki Emońskie? Iuż ich pono nie uyźrzę ná wieki. Czekasz mego pływánia Sperichiu kochány, Czekasz kiedyć swoy poślę włos ofiárowány. Pono iuż wszyscy uczniá niewdźięcznego
Skrót tekstu: ClaudUstHist
Strona: 135
Tytuł:
Troista historia
Autor:
Claudius Claudianus
Tłumacz:
Jędrzej Wincenty Ustrzycki
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1700
Data wydania (nie później niż):
1700
Za miasto, gdzie pieszczone dziardyny i sady — Tam zażyć chcąc deboszu i miłej biesiady, Gdzie smakowite frukty, sadzone kwatery Z bukspanu, z bluszczu — człeku dodawają cery. Jakoby go przymuszać zda się do ochoty Kolor kwiecia barwisty, to srebrny, to złoty, Którym poprzepuszczane kanałami wody Ile potrzeba wdzięcznej dodając ochłody Więdnieć nie dopuszczają. Gdzie Flora z Pomoną, Ta kwieciem, owa frukty będąc uwieńczoną, Przed gośćmi popisać się chcąc swoimi dary Przesadzają się jedna nad drugą bez miary W złotych nosząc koszyczkach — ta frukty dojrzałe, A ta w wonność i pozór kwiaty okazałe.
Ale się tak nie dzieje, jak gmin pospolity Wroży
Za miasto, gdzie pieszczone dziardyny i sady — Tam zażyć chcąc deboszu i miłej biesiady, Gdzie smakowite frukty, sadzone kwatery Z bukspanu, z bluszczu — człeku dodawają cery. Jakoby go przymuszać zda się do ochoty Kolor kwiecia barwisty, to srebrny, to złoty, Ktorym poprzepuszczane kanałami wody Ile potrzeba wdzięcznej dodając ochłody Więdnieć nie dopuszczają. Gdzie Flora z Pomoną, Ta kwieciem, owa frukty będąc uwieńczoną, Przed gośćmi popisać się chcąc swoimi dary Przesadzają sie jedna nad drugą bez miary W złotych nosząc koszyczkach — ta frukty dojrzałe, A ta w wonność i pozor kwiaty okazałe.
Ale sie tak nie dzieje, jak gmin pospolity Wroży
Skrót tekstu: KorczWiz
Strona: 100
Tytuł:
Wizerunk złocistej przyjaźnią zdrady
Autor:
Adam Korczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1698
Data wydania (nie wcześniej niż):
1698
Data wydania (nie później niż):
1698
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak, Stefan Saski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1949
panieńskiej czystości Ewa odniosła, gdy stworzona z kości. Toć świat od panny słusznie jest zaczęty, Cóż jej kawaler wąż zrobieł zawzięty. Jabłuszko rajskie w upominku dawszy, Wnet z drzewa zniknął, Ewę oszukawszy. Więc teraźniejsza z rajskiego ogroda U najgrzeczniejszych dam krzewi się moda. W nich świat zakwitać, w nich i więdnieć począł, W tej i po dziś dzień porze nie odpoczął. Słowa panieńskie czy nie cukrowane? Rzekłbyś anielskie, mówię malowane. Ah, malowane, wnet i farba puści, Gdy do inszego Jejmość się zapuści! Lecz nie dziw pannie, ze przebiera sobie, Gdyż wiele trzyma o swojej ozdobie. I ten
panieńskiej czystości Ewa odniosła, gdy stworzona z kości. Toć świat od panny słusznie jest zaczęty, Cóż jej kawaler wąż zrobieł zawzięty. Jabłuszko rajskie w upominku dawszy, Wnet z drzewa zniknął, Ewę oszukawszy. Więc teraźniejsza z rajskiego ogroda U najgrzeczniejszych dam krzewi się moda. W nich świat zakwitać, w nich i więdnieć począł, W tej i po dziś dzień porze nie odpoczął. Słowa panieńskie czy nie cukrowane? Rzekłbyś anielskie, mówię malowane. Ah, malowane, wnet i farba puści, Gdy do inszego Jejmość sie zapuści! Lecz nie dziw pannie, ze przebiera sobie, Gdyż wiele trzyma o swojej ozdobie. I ten
Skrót tekstu: BoczHirBad
Strona: 195
Tytuł:
Czterech części świata natury białogłowskiej hiroglifikon
Autor:
Jakub Boczylowic
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1691
Data wydania (nie wcześniej niż):
1691
Data wydania (nie później niż):
1691
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950