Ojczyzna, pobożności gniazdo, wybornych obyczajów dziedzictwo. Sprobowałeś dziś lepiej niż ad Lydium lapidem fortuny twojej, kiedy ten kwiat Panieńskiej niewinności z tego Wirydarza bierzesz, w którym pod pilną Najjaśniejszej Królowej Pani Mojej Miłościwej protekcją zamagać się w lata, nic innego nie jest, tylko jedne drugich przyjemniejsze dawać życia nie nagannego wonności. Więdnieją przy tym Najjaśniejszym ciernia nieznającym liliecie zawołane Hesperyiskie ogrody, blednieją przy barwistym wesołej młodości kwieciu powietrzne Semiramidy roże. Nie tak pięknych barw, niezliczone roje, pyszny ptak na oczastym ukazuje pierzu, jako z siebie powabnych ustawiczny Najjaśniejszej Królowej P. M. M. kwieciem, jako bujna Septemtrionu Florentia rozlicznych cnot wydaje kolory. Oczywisty
Oyczyzna, pobożności gniazdo, wybornych obyczaiow dziedzictwo. Sprobowałeś dziś lepiey niż ad Lydium lapidem fortuny twoiey, kiedy ten kwiat Panieńskiey niewinności z tego Wirydarza bierzesz, w ktorym pod pilną Nayiaśnieyszey Krolowey Páni Moiey Miłościwey protekcyą zámagáć się w lata, nic innego nie iest, tylko iedne drugich przyięmnieysze dawáć życia nie nagannego wonności. Więdnieią przy tym Nayiaśnieyszym ciernia nieznaiącym liliecie záwołáne Hesperyiskie ogrody, blednieią przy barwistym wesołey młodości kwieciu powietrzne Semiramidy roże. Nie ták pięknych barw, niezliczone roie, pyszny ptak ná oczastym ukázuie pierzu, iáko z siebie powabnych ustawiczny Nayiaśnieyszey Krolowey P. M. M. kwieciem, iáko buyna Septemtrionu Florentia rozlicznych cnot wydaie kolory. Oczywisty
Skrót tekstu: DanOstSwada
Strona: 27
Tytuł:
Swada polska i łacińska t. 1, vol. 2
Autor:
Jan Danejkowicz-Ostrowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1745
Data wydania (nie wcześniej niż):
1745
Data wydania (nie później niż):
1745
, przeto też zuchwały. Roście i pannom serce, gdy chwały z gładkości, Podłymi gardzą, tusząc zawsze w tej świetności Zostać. Mylą się na tym. Żadna rzecz na świecie Nie trwa wiecznie w swej chlubie, o tym dobrze wiecie Jako i kwiatki polne, które dziś kwitnieją, Alić niedługo tego, jutro już więdnieją. Tak i twarz śliczna panien, która dziś przyjemną, Opuszcza jasną farbę, bierze na się ciemną. Ale ja, lekarz dobry, lekarstwo przynoszę, Szpetnym i gładkim wespół być potrzebne głoszę. Żadnym, abyście przez to gładkości dostały, Gładkim zaś, aby świetność długo zachowały. Łatwiuchną drogę podam do twarzy gładkości
, przeto też zuchwały. Roście i pannom serce, gdy chwały z gładkości, Podłymi gardzą, tusząc zawsze w tej świetności Zostać. Mylą się na tym. Żadna rzecz na świecie Nie trwa wiecznie w swej chlubie, o tym dobrze wiecie Jako i kwiatki polne, które dziś kwitnieją, Alić niedługo tego, jutro już więdnieją. Tak i twarz śliczna panien, która dziś przyjemną, Opuszcza jasną farbę, bierze na się ciemną. Ale ja, lekarz dobry, lekarstwo przynoszę, Szpetnym i gładkim wespół być potrzebne głoszę. Żadnym, abyście przez to gładkości dostały, Gładkim zaś, aby świetność długo zachowały. Łatwiuchną drogę podam do twarzy gładkości
Skrót tekstu: GładBarwBad
Strona: 56
Tytuł:
Barwiczka dla ozdoby twarzy panieńskiej
Autor:
Radopatrzek Gładkotwarski
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1605
Data wydania (nie wcześniej niż):
1605
Data wydania (nie później niż):
1605
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
wchodzi/ wprawdzie sam wonny/ ale do swądu/ ale od ciebie pokłoty. Kwiecie też ziemskie niech się pokryją niewiedzieć jaką przyjemną farbą/ nie długo ich ozdoby: dziś świeże a jutro zwiędłe; dziś głowę rano ozdobnie zdobią; a w wieczor zaraz z ozdoby tracą/ bo skazy ciągną/ a drugie rano zgoła więdnieją. Co wiedząc JEZUS, niechce się zdobić skazitelnością/ woli tym co mu ozdoby wiecznej przyczyną/ jaką miał być wieniec cierniowy tu na świecie. II A Luboby Duchowie nieba/ niebieskiej roży wieniec przynieśli/ i tymby się JEZUS nie zdobił; nie czas do takiej wesołości: w niewoli JEZUS żyje na świecie
wchodźi/ wprawdźie sam wonny/ ále do swądu/ ále od ćiebie pokłoty. Kwiećie też źiemskie niech się pokryią niewiedźieć iáką przyiemną fárbą/ nie długo ich ozdoby: dźiś świeże á iutro zwiędłe; dźiś głowę rano ozdobnie zdobią; á w wieczor záraz z ozdoby trácą/ bo skázy ćiągną/ á drugie ráno zgołá więdnieią. Co wiedząc IEZVS, niechce się zdobić skáźitelnośćią/ woli tym co mu ozdoby wieczney przyczyną/ iáką miał być wieniec ćierniowy tu ná świećie. II A Luboby Duchowie niebá/ niebieskiey roży wieniec przyniesli/ y tymby się IEZVS nie zdobił; nie czás do takiey wesołośći: w niewoli IEZVS żyie ná świećie
Skrót tekstu: HinPlęsy
Strona: 250
Tytuł:
Plęsy Jezusa z aniołami
Autor:
Marcin Hińcza
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636