, Tak też pamiątkę niegłuchą zostawi; A jeśli jeszcze to, co gładką mową Wyrazić umiał, posiał na papierze, Niech się na żniwo nie boi zarazy: Uczona sława nie boi się skazy. MELPOMENE AgryCULTURA
Jak trawa, która za poranną rosą Pyszni się kwieciem i pogardza kosą, Aż gdy ją kosiarz podetnie żelazem, Więdnieje, blednie, usycha zarazem, Nawet ją w kopy zgrabią i w bróg zniosą; Tak właśnie człowiek w wszytkiej swej ozdobie. Dobrze ktoś wyrzekł: człek Boże igrzysko. Co dopiero stał na swych nogach rześko, Co rano mężnie pochutnywał sobie, Słońce nie zaszło, a on leży w grobie.
Ale jak zboże,
, Tak też pamiątkę niegłuchą zostawi; A jeśli jeszcze to, co gładką mową Wyrazić umiał, posiał na papierze, Niech się na żniwo nie boi zarazy: Uczona sława nie boi się skazy. MELPOMENE AGRICULTURA
Jak trawa, która za poranną rosą Pyszni się kwieciem i pogardza kosą, Aż gdy ją kosiarz podetnie żelazem, Więdnieje, blednie, usycha zarazem, Nawet ją w kopy zgrabią i w bróg zniosą; Tak właśnie człowiek w wszytkiej swej ozdobie. Dobrze ktoś wyrzekł: człek Boże igrzysko. Co dopiero stał na swych nogach rzéśko, Co rano mężnie pochutnywał sobie, Słońce nie zaszło, a on leży w grobie.
Ale jak zboże,
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 146
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
Podaje in sponsionem et pignus Rękę swoję pańską do której pocałowania WM. przypuszczać raczy. KSIAZE CZARTORYSKIE Biskup Kujawski do Związkowych w kole ich generalnym.
KOgo praesens Ojczyzny spolnej Matki naszej status nie poruszy/ rozumiem ze nie tylko nie Chrześcijańskie/ ale nie ludzkie serce w tym człowieku Ozdoba i swoboda cnych Polaków upada cale/ i więdnieje/ strasznym sądem Bożym. Jednych pogańska niewola zagarnęła/ drudzy od miecza/ głodu/ i powietrza giną: Coepit judicium à Domo Dei, zaczął Bóg sąd swój straszny od Domu swego Kościoła swego. A zatym po wszytkich domach ludzi wielkich i małych/ bogatych i nauboszych konsternacje/ zdumiewając się czekają/ co dalej dziać się
Podaie in sponsionem et pignus Rękę swoię panską do ktorey pocałowánia WM. przypuszczáć ráczy. KSIAZE CZARTORYSKIE Biskup Kuiáwski do Zwiąskowych w kole ich generálnym.
KOgo praesens Oyczyzny spolney Mátki nászey status nie poruszy/ rozumiem ze nie tylko nie Chrześćianskie/ ale nie ludzkie serce w tym człowieku Ozdoba i swoboda cnych Polakow upáda cale/ i więdnieie/ strasznym sądem Bożym. Iednych poganska niewola zágárnęłá/ drudzy od mieczá/ głodu/ i powietrza giną: Coepit judicium à Domo Dei, zaczął Bog sąd swoy strászny od Domu swego Kośćiołá swego. A zátym po wszytkich domách ludźi wielkich i máłych/ bogátych i nauboszych konsternácye/ zdumiewáiąc się czekáią/ co dáley dźiać się
Skrót tekstu: PisMów_II
Strona: 31
Tytuł:
Mówca polski, t. 2
Autor:
Jan Pisarski
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
, gdyż szlachectwo, urodę pieniądze dawają. Jeśli jestem we świetne szaty przyodziany, z wielką zgrają pachołków i dworzan widziany – w tenem ja czas układny, mądry, coś wielkiego, temum ja wnuk, ten mnie zna za krewnego swego; a jeśli na tym schodzi, z lekka też wietrzeje między nami pokrewność i łaska więdnieje. Póki jestem bogaty, przede mną wstawają, jak mię baczą ubogim, ażci mnie nie znają. O bogactw, o światowa przedziwna marności, o trucizno żółciowa, płaczliwa lubości!
Czemuż jad cukrujecie jakby co wdzięcznego, co trwa krócej niż płomień włókna cieniuchnego? By pieniądze trzy rzeczy bogaczom dawały: kwitniącą
, gdyż szlachectwo, urodę pieniądze dawają. Jeśli jestem we świetne szaty przyodziany, z wielką zgrają pachołków i dworzan widziany – w tenem ja czas układny, mądry, coś wielkiego, temum ja wnuk, ten mnie zna za krewnego swego; a jeżli na tym schodzi, z lekka też wietrzeje między nami pokrewność i łaska więdnieje. Póki jestem bogaty, przede mną wstawają, jak mię baczą ubogim, ażci mnie nie znają. O bogactw, o światowa przedziwna marności, o trucizno żółciowa, płaczliwa lubości!
Czemuż jad cukrujecie jakby co wdzięcznego, co trwa krócéj niż płomień włókna cieniuchnego? By pieniądze trzy rzeczy bogaczom dawały: kwitniącą
Skrót tekstu: BolesEcho
Strona: 45
Tytuł:
Przeraźliwe echo trąby ostatecznej
Autor:
Klemens Bolesławiusz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacek Sokolski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
; iż ten kwiat niema przyjemnego odoru. W ten wieniec stroją się Ceres, Próżerpina i Furie piekielne. W wieniec Hiacintowy Koronowano wesołych, który kwiat Muzom i Apollinowi zabobonność poswięciła. W Amarantową koronę wieńczyć należy tych, którym nieba zycżemy; iż ten kwiat symbolizuje wieczną chwałę niebieską, z racyj, że nigdy nie więdnieje; w zimie nawet polany wodą, odnawia się i odmładza. Z tego kwiatu korony w kościołach Bogów zawieszano. W koronę Amaraci alias majeranową, strojono państwo młode i Bożka wesel Himeneusza. Znaczy to ziele wesołość, ile na aktach weselnych; teraz na takich aktach rozmaryn jest in usu. Oprócz majeranu dawano na wieniec Pannom
; iż ten kwiat niema przyiemnego odoru. W ten wieńiec stroią się Ceres, Prozerpina y Furie piekielne. W wieńiec Hyacintowy Koronowano wesołych, ktory kwiat Muzom y Apollinowi zabobonność poswięciła. W Amarantową koronę wieńczyć należy tych, ktorym nieba zycźemy; iż ten kwiat symbolizuie wiecżną chwałę niebieską, z racyi, że nigdy nie więdnieie; w zimie nawet polany wodą, odnawia się y odmładza. Z tego kwiatu korony w kościołach Bogow zawieszano. W korone Amaraci alias maieranową, stroiono państwo młode y Bożka wesel Himeneusza. Znacży to źiele wesołość, ile na aktach weselnych; teraz na takich aktach rozmaryn iest in usu. Oprucz maieranu dawano na wieńiec Pannom
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 80
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
, W którą dostanę takiego pana.
Nie zajrzę szczęścia, gdy owo drugi Bierze od pana wielkie wysługi, Ja niech nic więcej nie wysługuję, Tylko cię co dzień raz pocałuję. CZTERNASTY: SYMEON
Już słońce co dzień niżej wieczorem zapada, A jesień coraz bliżej przystępuje blada, Na które ukwapliwe i nagłe jej przyście Więdnieje trawa, mdleje smaragdowe liście.
Za nią w też tropy dybią czasy niewesołe, Niszczeją wirydarze, lasy stoją gołe, Zła chwila prace letnie w ogrodach pustoszy, Lud rozkoszny z folwarków ku domowi płoszy.
Po chwili ostre wichry, gdy się z zimnem zwadzą, Ostatek ozdób wdzięcznych przeszłej wiosny zgładzą, Splądrują winohrady zarodne do
, W którą dostanę takiego pana.
Nie zajrzę szczęścia, gdy owo drugi Bierze od pana wielkie wysługi, Ja niech nic więcej nie wysługuję, Tylko cię co dzień raz pocałuję. CZTERNASTY: SYMEON
Już słońce co dzień niżej wieczorem zapada, A jesień coraz bliżej przystępuje blada, Na które ukwapliwe i nagłe jej przyście Więdnieje trawa, mdleje smaragdowe liście.
Za nią w też tropy dybią czasy niewesołe, Niszczeją wirydarze, lasy stoją gołe, Zła chwila prace letnie w ogrodach pustoszy, Lud rozkoszny z folwarków ku domowi płoszy.
Po chwili ostre wichry, gdy się z zimnem zwadzą, Ostatek ozdób wdzięcznych przeszłej wiosny zgładzą, Splądrują winohrady zarodne do
Skrót tekstu: ZimSRoks
Strona: 73
Tytuł:
Roksolanki
Autor:
Szymon Zimorowic
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ludwika Ślękowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1983
Z wierzchu czarny/ wewnątrz biały/ w ziemi i tam i sam krzewiący się. Kłącza po wsianiu nie miewa aż we trzy lata/ które Dzięgielowemu jest podobne/ jeno dobrze więtsze/ dłuższe/ mocne/ i zdrewniałe/ na kształt Trzciny kolankowate/ po wierzchu kosmato wełniste/ a we wnatrz czcze. Ten w Październiku więdnieje/ a w Listopadzie niszczeje/ i ginie/ potym się zaś znowu z korzenia na Wiosnę puszcza i odrasta. Liścia więtszego niżli Dzięgiel/ na kształt chmielowego/ około krajów ząbkowanego: miękkością Rozdzieńcowi podobne/ a żółtawe. Angelica magna Foemina. Maspeton, Sylphium. Gross Angelik weyble. Korzeń. Kłącze. Księgi Pierwsze.
Z wierzchu czarny/ wewnątrz biały/ w źiemi y tám y sám krzewiący sie. Kłącza po wśianiu nie miewa áż we trzy látá/ ktore Dźięgielowemu iest podobne/ ieno dobrze więtsze/ dłuższe/ mocne/ y zdrewniáłe/ ná kształt Trzćiny kolankowáte/ po wierzchu kosmáto wełniste/ á we wnatrz cżcże. Ten w Páźdźierniku więdnieie/ á w Listopadźie nisczeie/ y ginie/ potym sie záś znowu z korzeniá ná Wiosnę puscza y odrasta. Liśćia więtszego niżli Dźięgiel/ ná kształt chmielowego/ około kráiow ząbkowáneg^o^: miękkośćią Rozdźieńcowi podobne/ á żołtáwe. Angelica magna Foemina. Maspeton, Sylphium. Gross Angelik weyble. Korzeń. Kłącze. Kśięgi Pierwsze.
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 103
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
koński przez trzy Miesiące zagrześć/ każdego dnia przysypując inej do niej. Potym tej wodki/ w którą się obróci/ po nowiu Księżyca/ w kąciki oczu/ przy nosie/ po kropce puszczać/ nie trąc/ ani ocierając oczu/ aż ono gryzienie z słoności przez się ustanie. Magia.
To Ziele na Nowiu Księżyca więdnieje/ i jakoby obumiera/ ku ziemi się skłaniając. To prze tę przyczynę/ że wszytka wilgotność jego do korzenia się ściąga/ i tak w ten czas Korzeń bywa pełny wilgotności/ albo soku/ z którego wierzch z liściem zerznawszy/ zamszem go nakryć/ i mocno obwiązać/ żeby ona wilgotność precz z niego nie uchodziła
koński przez trzy Mieśiące zágrześć/ káżdego dniá przysypuiąc iney do niey. Potym tey wodki/ w ktorą sie obroći/ po nowiu Kśiężycá/ w kąćiki oczu/ przy nośie/ po kropce pusczáć/ nie trąc/ áni oćieráiąc oczu/ áż ono gryźienie z słonośći przez się vstánie. Magia.
To Ziele ná Nowiu Kśiężycá więdnieie/ y iákoby obumiera/ ku źiemi sie skłániáiąc. To prze tę przyczynę/ że wszytká wilgotność iego do korzeniá sie śćiąga/ y ták w ten czás Korzeń bywa pełny wilgotnośći/ álbo soku/ z ktore^o^ wierzch z liśćiem zerznáwszy/ zamszem go nákryć/ y mocno obwiązáć/ żeby oná wilgotność precz z niego nie vchodźiłá
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 164
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
/ podczas i na dwie piędzi/ ku gorze puszczając z siebie niemało odnóżek/ które w wierzchach swych kwiatki białe w Czyrwcu wydają/ jako jakie korzonki albo kropidłko: Z tych potym nasienie jako głoweczki jakie/ ciemnozielone/ które gdy doźrzeją/ jako Rzepik/ szat się chwytają jeżynkami swymi. Ten acz przez wszystkę ku Wiosnie więdnieje/ i nisczeją/ a potym w Kwietniu znowu z ziemie z korzenia wyrasta. Korzeń Liście. Rożdżki Kwiat. Miejsce/ i Czas zbierania.
ROście nie tylko na górach wysokich zielistych/ i na Pagórkach/ ale i w miejscach niskich/ i dolnych/ wilgotnych i ciemnych/ tak u nas/ jako w stronach Niemieckich
/ podczás y ná dwie piędźi/ ku gorze pusczáiąc z śiebie niemáło odnożek/ ktore w wierzchách swych kwiatki białe w Czyrwcu wydáią/ iáko iákie korzonki álbo kropidłko: Z tych potym naśienie iáko głoweczki iákie/ ćiemnoźielone/ ktore gdy doźrzeią/ iáko Rzepik/ szat sie chwytáią ieżynkámi swymi. Ten ácz przez wszystkę ku Wiosnie więdnieie/ y niscżeią/ á potym w Kwietniu znowu z źiemie z korzeniá wyrasta. Korzeń Liśćie. Rożdżki Kwiát. Mieysce/ y Czás zbieránia.
ROśćie nie tylko ná gorách wysokich źielistych/ y ná Págorkách/ ále y w mieyscách niskich/ y dolnych/ wilgotnych y ćiemnych/ ták v nas/ iáko w stronách Niemieckich
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 246
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
. 3. 4. 6. 13. 14. 15. 16. 20. 21. 22. 27. 28. 29. Obserwacje Ogródnicze Około drzew i drzewek w osobliwości.
1. JAbłoń różnego rodzaju; lubi wszelką ziemię, wilgotną jednak i tłustą; albowiem taka wielkie jabłka rodzi. Na ziemi suchej więdnieje spodem, z kąd frukt drobny wydaje, krzewi się, przez inokulizacją, szczepienie i przesadzanie. Szczepienie jednak zaskorne lepsze jest. Żeby zaś frukta trwalsze i lepsze były rozszczepują korzenie, wodę zmlekiem, krwią cielęcą leją między nie, i tak skrapiając odwilżają.
2. Gruszka różnego rodzaju, Lubo pomiernie tłustej i wilgotnej
. 3. 4. 6. 13. 14. 15. 16. 20. 21. 22. 27. 28. 29. Obserwácye Ogrodnicze Około drzew y drzewek w osobliwośći.
1. JAbłoń rożnego rodzáiu; lubi wszelką źiemię, wilgotną iednák y tłustą; álbowiem táka wielkie iábłká rodźi. Ná źiemi suchey więdnieie spodem, z kąd frukt drobny wydáie, krzewi się, przez inokulizácyą, szczepienie y przesadzánie. Szczepienie iednák zaskorne lepsze iest. Zeby záś fruktá trwalsze y lepsze były rozszczepuią korzenie, wodę zmlekiem, krwią ćielęcą leią między nie, y ták skrapiáiąc odwilżáią.
2. Gruszka roznego rodzáiu, Lubo pomiernie tłustey y wilgotney
Skrót tekstu: DuńKal
Strona: E2v
Tytuł:
Kalendarz polski i ruski na rok pański 1741
Autor:
Stanisław Duńczewski
Drukarnia:
Paweł Józef Golczewski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
kalendarze
Tematyka:
astrologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1741
Data wydania (nie wcześniej niż):
1741
Data wydania (nie później niż):
1741
jabłko łupiną ozdobną i piękną pokrywa. Drudzy trzymając je jako głodni gryżą/ kiedy poddanych zębami w dostatkach ich zarywają/ a wszytko na bankiety zbyteczne/ i insze rozpusty obracają. Inszy je zaś w ręku wędzą/ gnoją/ którzy je różnemi kacerstwy/ bluźnierstwy/ i Herezjami zarazać dopuszczają/ od tych albowiem jabłko Monarchii każdej więdnieje i gnije. Ale szczęśliwe jabłko Królestwa naszego/ które się Wężykowi w opiekę dostało/ Ten go w cale dotrzyma/ i żądłem swoim wszytkich którzyby je albo z wolności z łupić/ albo Kacerstwy i Herezjami zwędzić/ i zgnoić chcieli odpędzi: a całe i nienaruszone da Pan Bóg/ jednemu z Najaśniejszych potomków zmarłego Pana
iabłko łupiną ozdobną y piękną pokrywa. Drudzy trzymáiąc ie iáko głodni gryżą/ kiedy poddánych zębámi w dostátkách ich zárywáią/ á wszytko ná bánkiety zbyteczne/ y insze rospusty obrácáią. Inszy ie záś w ręku wędzą/ gnoią/ ktorzy ie rożnemi kácerstwy/ bluźnierstwy/ y Herezyámi zárázáć dopuszczáią/ od tych álbowiem iabłko Monárchiey káżdey więdnieie y gnije. Ale szczęśliwe iabłko Krolestwá nászego/ ktore się Wężykowi w opiekę dostáło/ Ten go w cále dotrzyma/ y żądłem swoim wszytkich ktorzyby ie álbo z wolnośći z łupić/ álbo Kácerstwy y Herezyámi zwędźić/ y zgnoić chćieli odpędźi: á cáłe y nienáruszone da Pan Bog/ iednemu z Naiáśnieyszych potomkow zmárłego Páná
Skrót tekstu: MijInter
Strona: 12
Tytuł:
Interregnum albo sieroctwo apostolskie
Autor:
Jacynt Mijakowski
Drukarnia:
Paweł Konrad
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632