, Ta mizerna na grzbiecie zdziurawionym szmata. Przeto was żegnam wojska, a przywitam moje Was pożądane wczasy i lube pokoje. Już się zaciągnę pod znak łaskawej Wenery, Wkroczę w nową z grzecznymi służbę kawalery. Wszak i Herkules we lwim łupieżu na łono Swą miłą posadziwszy, dźwigał jej wrzeciono A ta mu pyszne wstęgą z więzy wała skronie, Tak więc sromu nie bywa w miłości zasłonie. Tobie, Gyprydo, gdy cię przyjazną uczuję, Piękną białych gołąbko w parę ofiaruję. Tobie zaś dziewosłębia ofiaruję Juno, Równe miękkim jedwabiom podarować runo. Aż i owieczkę zarznę pospołu z bliźnięty, Tylko mi pofortuni umysł przedsięwzięty. A ty zato, że
, Ta mizerna na grzbiecie zdziurawionym szmata. Przeto was żegnam wojska, a przywitam moje Was pożądane wczasy i lube pokoje. Już się zaciągnę pod znak łaskawej Wenery, Wkroczę w nową z grzecznymi służbę kawalery. Wszak i Herkules we lwim łupieżu na łono Swą miłą posadziwszy, dźwigał jej wrzeciono A ta mu pyszne wstęgą z więzy wała skronie, Tak więc sromu nie bywa w miłości zasłonie. Tobie, Gyprydo, gdy cię przyjazną uczuję, Piękną białych gołąbko w parę ofiaruję. Tobie zaś dziewosłębia ofiaruję Juno, Rowne miękkim jedwabiom podarować runo. Aż i owieczkę zarznę pospołu z bliźnięty, Tylko mi pofortuni umysł przedsięwzięty. A ty zato, że
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 447
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
się bory, Kędy świerk czarny roście w górę spory I modrzewina czerni nie znająca, I terpentyną jedlina płacząca, I sośnia wielkiej w budynkach wygody, I kadzidłowej jałowiec jagody. Trzeci raz różnie próbując ochłody, Chodzę po brzegach przezroczystej wody: Tam mam dostatnie chłody topolowe, Olsze czerwone i wierzby domowe, Chrust dereniowy, więzy, rokicinę, Tawułę, bagno i złotą wierzbinę. Ale cóż po tym? Lubo ta zasłona Schroni mej głowy od Hiperyjona, Lubo mi na czas psia gwiazda sfolguje, Zaraz te pustki miłość opanuje. Próżno się tedy cieniem z wierzchu chłodzę, Gdy w sobie noszę ogień i z nim chodzę. DYSKRECJA
Kiedy pobożnej piesek
się bory, Kędy świerk czarny roście w górę spory I modrzewina czerni nie znająca, I terpentyną jedlina płacząca, I sośnia wielkiej w budynkach wygody, I kadzidłowej jałowiec jagody. Trzeci raz różnie próbując ochłody, Chodzę po brzegach przezroczystej wody: Tam mam dostatnie chłody topolowe, Olsze czerwone i wierzby domowe, Chrust dereniowy, więzy, rokicinę, Tawułę, bagno i złotą wierzbinę. Ale cóż po tym? Lubo ta zasłona Schroni mej głowy od Hiperyjona, Lubo mi na czas psia gwiazda sfolguje, Zaraz te pustki miłość opanuje. Próżno się tedy cieniem z wierzchu chłodzę, Gdy w sobie noszę ogień i z nim chodzę. DYSKRECJA
Kiedy pobożnej piesek
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 159
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
z Danają wieże asyryjskie; nie będzie straszny w Krecie labirynt wsławiony, z którego niegdy Dedal piórmi uniesiony. Niech się zbieg, jak chce, skarży, na więzów srogości, że mu do ucieczenia dały sposobności, ja bym wielką łaskawość niebu przypisała, bym do nieba przynamniej choć dziurką zajrzała. Lecz z tych więzów myśl moja póki nie wynidzie, do pożądanej póty Ojczyzny nie przydzie. Owszem, żeby nie przyszło do dobrze czynienia, posłusznej woli mojej tu znosi więzienia. Więc, me Światło, do tego wnidź, choć z raz, tarasu, a obacz, że w tym domku namniej nie mam wczasu. Jeśli dla mocnych zapór
z Danają wieże asyryjskie; nie będzie straszny w Krecie labirynt wsławiony, z którego niegdy Dedal piórmi uniesiony. Niech się zbieg, jak chce, skarży, na więzów srogości, że mu do ucieczenia dały sposobności, ja bym wielką łaskawość niebu przypisała, bym do nieba przynamniej choć dziurką zajrzała. Lecz z tych więzów myśl moja póki nie wynidzie, do pożądanej póty Ojczyzny nie przydzie. Owszem, żeby nie przyszło do dobrze czynienia, posłusznej woli mojej tu znosi więzienia. Więc, me Światło, do tego wnidź, choć z raz, tarasu, a obacz, że w tym domku namniej nie mam wczasu. Jeśli dla mocnych zapór
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 158
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
samym mu pokoj Bóg zalecić chciał. Ponieważ mu tak wielki przeciąg/ nim do swej pory przyjdzie/ naznaczył. Laboriosa est hominis educatio: incrementum lentum: virtus sera. Nad to ani nam Matka szable i serca we krwi brata swego kochającego się daje. Cóż tedy: Zbytek łakomstwo/ i nienasycona chciwość/ zwięzów piekielnych na świat/ mięszać/ burzyć/ wydzierać/ wypuszczona z synów pokoja/ okrutników poczyniła. Przetoż potrzebna rzecz/ abych synowi Koronnemu/ miecz podał/ a ten w prawą/ którymby on nieprzyjacielowi swemu mężnie się zastawiając/ żywot szczęśliwie Ojczyźnie sprawił. Ponieważ duosunt, quibus omnis Repub: seruatur, in
sámym mu pokoy Bog zálećić chćiał. Ponieważ mu ták wielki przećiąg/ nim do swey pory prziydzie/ náznáczył. Laboriosa est hominis educatio: incrementum lentum: virtus sera. Nád to áni nam Mátká száble y sercá we krwi brátá swego kocháiącego się dáie. Coż tedy: Zbytek łákomstwo/ y nienásycona chćiwość/ zwięzow piekielnych ná świát/ mięszáć/ burzyć/ wydzieráć/ wypusczona z synow pokoiá/ okrutnikow poczyniłá. Przetoż potrzebna rzecz/ ábych synowi Koronnemu/ miecz podał/ á ten w práwą/ ktorymby on nieprzyiaćielowi swemu mężnie się zástáwiáiąc/ żywot sczęśliwie Oyczyznie spráwił. Ponieważ duosunt, quibus omnis Repub: seruatur, in
Skrót tekstu: KunWOb
Strona: F2v
Tytuł:
Obraz szlachcica polskiego
Autor:
Wacław Kunicki
Drukarnia:
Drukarnia dziedziców Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1615
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1615
de iure na weksatorów karą, non procedet ultradalej nie będzie dochodził i tę naznaczoną karę natenczas kondonować darować będzie, tak jak i teraz toż samo przyrzeka. Po umówieniu praemissorumpowyższych upewnia JOKsiążę IMĆ kanclerz, że IP. Kaszyca, pisarza przeszłej kadencji mińskiej trybunału głównego W. Ks. Lit., a nexuod więzów otrzymanych dekretów kontumacyjnych uwolni, z nich kwitować będzie et in ultrai nadal procederu z IMcią promowować i popierać nie zechce.
Taki zatem projekt, który nie tylko nam ukrzywdzonym żadnej satysfakcji nie czynił i owszem nas winnymi pokazywał, a do tego samego księcia Radziwiłła, wojewodę wileńskiego, hetmana wielkiego W. Ks. Lit.
de iure na weksatorów karą, non procedet ultradalej nie będzie dochodził i tę naznaczoną karę natenczas kondonować darować będzie, tak jak i teraz toż samo przyrzeka. Po umówieniu praemissorumpowyższych upewnia JOKsiążę JMĆ kanclerz, że JP. Kaszyca, pisarza przeszłej kadencji mińskiej trybunału głównego W. Ks. Lit., a nexuod więzów otrzymanych dekretów kontumacyjnych uwolni, z nich kwitować będzie et in ultrai nadal procederu z JMcią promowować i popierać nie zechce.
Taki zatem projekt, który nie tylko nam ukrzywdzonym żadnej satysfakcji nie czynił i owszem nas winnymi pokazywał, a do tego samego księcia Radziwiłła, wojewodę wileńskiego, hetmana wielkiego W. Ks. Lit.
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 728
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
ich teraz leżą pod trzema kamieniami, przeciw Babilonu miasta w Zamku Kurkuk u Jakobitów w Azyj. P. Krusiński Missionarius Persicus.
SPIRYDIONA Z. Biskupa Wyznawcy Karmelity, dnia 14 Grudnia a u Greków 12. tegoż Miesiąca. Był Biskupem Trymitunta miasta na Wyspie Cyprze. Rzeke wylaną utrzymał; złodziejów kradnących owce, niewidomemi więzami aż do dnia dotrzymał. Policzek odniosłszy, drugą stronę twarzy nadstawił. Przed Kapłaństwem miał żonę, i córkę Irene; Ciało jego na Korcyrze Wyspie w mieście Korfu; skąd nie dało się wziąć Wenetom.
SZYMONA z Lipnicy Bernardyna Polaka 18 Lipca. Umarł Roku 1488. Leży w Krakowie na Stradomiu w Kośojele Z. Bernardyna
ich teraz leżą pod trzema kamieniami, przeciw Babilonu miasta w Zamku Kurkuk u Iakobitow w Azyi. P. Krusinski Missionarius Persicus.
SPIRIDIONA S. Biskupa Wyznawcy Karmelity, dnia 14 Grudnia á u Grekow 12. tegoż Miesiąca. Był Biskupem Trymitunta miastá na Wyspie Cyprze. Rzeke wylaną utrzymał; złodzieiow kradnących owce, niewidomemi więzami aż do dnia dotrzymał. Policzek odniosłszy, drugą stronę twarzy nadstawił. Przed Kapłaństwem miał żone, y corkę Irene; Ciało iego na Korcyrze Wyspie w miescie Korfu; zkąd nie dało się wziąść Wenetom.
SZYMONA z Lipnicy Bernardyna Polaka 18 Lipca. Umarł Roku 1488. Leży w Krakowie na Stradomiu w Kośoiele S. Bernardyna
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 197a
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
zaś upokorzony upadszy pod nogi. Wydał ktom jest: że słusznie cierpię gniew twój srogi. Przyrzekając, jeśli jej afekta zniewolę, Dojdę nauk, i gnuśnę porzucę swywolę. Odebrałem replikę, jak będę w tej porze, Wyrozumiem sentyment w serca jej dozorze. Więc wszystkie me przejzrzenie, do złego ohyda, Mężne więzy w które mię okuła Filida. Córka Arystydema, trzy ich w Domu liczy: Klorydę, i Albinę, ostatnia dziedziczy, Wszystkie talenta jak zbior świata przyrodzony, Niechże w szluby Małżeńskie z nią bedę złączony. Zyzym: Znać Ojcze, że nas jedne spłodziły wnętrzności, Ja do Klorydy zapał mam wiernej miłości,
zaś upokorzony upadszy pod nogi. Wydał ktom iest: że słusznie cierpię gniew twoy srogi. Przyrzekaiąc, ieśli iey affekta zniewolę, Doydę nauk, y gnuśnę porzucę swywolę. Odebrałem replikę, iak będę w tey porze, Wyrozumiem sentyment w serca iey dozorze. Więc wszystkie me przeyzrzenie, do złego ochyda, Mężne więzy w ktore mię okuła Filida. Corka Arystydema, trzy ich w Domu liczy: Klorydę, y Albinę, ostatnia dźiedźiczy, Wszystkie talenta iak zbior świata przyrodzony, Niechże w szluby Małżeńskie z nią bedę złączony. Zyzym: Znać Oycze, że nas iedne spłodźiły wnętrzności, Ia do Klorydy zapał mam wierney miłości,
Skrót tekstu: RadziwiłłowaFMiłość
Strona: E
Tytuł:
Miłość mistrzyni doskonała
Autor:
Franciszka Urszula Radziwiłłowa
Miejsce wydania:
Żółkiew
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
obalony, a upadkiem swym czterech monarchii upadek znaczący? Umarł Adam Ojciec wszystkich ludzi; umarli Abraham, Izaak, Jakub Pariarchowie, a tak Bogu mili, iż się raczył nazywać Bogiem Abrahama, Izaaka etc. a na świecie nic się nie odmieniło, wszystkie rzeczy zwyczajnym szły biegiem. Apostołowie świat z ciemności, i więzów szatańskich wyrwawszy, okrutną śmiercią umierają. Umiera Z. Franciszek Ksawier mil ludziom życie lepsze niż doczesne dawszy: a niebo ani się zachmurzyło; umiera Nero, umiera Juliusz Cezar, Heród, Amurat Bajazet, którzy milion ludzi pogubili, a oto niebo dla uczczenia ich pogrzebu z większą kilkadziesiąt razy niż ziemia pochodnią wychodzi? ,
obalony, a upadkiem swym czterech monarchii upadek znaczący? Umarł Adam Oyciec wszystkich ludzi; umarli Abraham, Izaak, Jakob Paryarchowie, a tak Bogu mili, iż się raczył nazywać Bogiem Abrahama, Izaaka etc. a na świecie nic się nie odmieniło, wszystkie rzeczy zwyczaynym szły biegiem. Apostołowie świat z ciemności, y więzow szatańskich wyrwawszy, okrutną śmiercią umieraią. Umiera S. Frańciszek Xawier mil ludziom życie lepsze niż doczesne dawszy: a niebo ani się zachmurzyło; umiera Nero, umiera Juliusz Cezar, Herod, Amurat Baiazeth, ktorzy million ludzi pogubili, a oto niebo dla uczczenia ich pogrzebu z większą kilkadziesiąt razy niż ziemia pochodnią wychodzi? ,
Skrót tekstu: BohJProg_I
Strona: 215
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
astronomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
- natura poratowała, Gdym do domu odjechała, lub znowu powrócić miała. Ale nacóż koszt prowadzić, gdy doktor nie może radzić. Natura mię salwowała sama. Tren 67.
A tyś przecie nie ustała, Fortuno, aleś szukała Okazji, byś mię trapiła, jak dawno, ze mną walczyła. Więzyś miłości rwać chciała; leć, iżem tego dojźrała, Nie mogłaś w tym dodać rady; czułam była na twe zdrady. Różne okazje poczęły się były wzniecać do niechęci. TRANSAKCJA ALBO OPISANIE
Gdy próżno fortelów taić, więc musiałaś to wyjawić. Nie takeś się spodziewała, aleś inaczej widziała
- natura poratowała, Gdym do domu odjechała, lub znowu powrócić miała. Ale nacóż koszt prowadzić, gdy doktor nie może radzić. Natura mię salwowała sama. Tren 67.
A tyś przecie nie ustała, Fortuno, aleś szukała Okazyj, byś mię trapiła, jak dawno, ze mną walczyła. Więzyś miłości rwać chciała; leć, iżem tego dojźrała, Nie mogłaś w tym dodać rady; czułam była na twe zdrady. Różne okazyje poczęły się były wzniecać do niechęci. TRANSAKCYJA ALBO OPISANIE
Gdy próżno fortelów taić, więc musiałaś to wyjawić. Nie takeś się spodziewała, aleś inaczej widziała
Skrót tekstu: StanTrans
Strona: 171
Tytuł:
Transakcja albo opisanie całego życia jednej sieroty
Autor:
Anna Stanisławska
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ida Kotowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1935
Domowy i Ojczyzny pokoj. To ex intimo sensu wyraziwszy piszę się.
W. M. Pana etc. Respons na List przeszły.
ODebrałem meditati consilii paginã, w której W. M. W. M. Pan nie mniej gruntownie, jako i efficaciter teraźniejszych koniunktur ligę, totis viribus jak drugi nieprzyjazne wolności więzy rozrywasz Samson. Dla czego captivo intellectum in obsequium zdania W. M. W. M. Pana, i z podanych mnie racyj vinctas daję manus, a żeby zniewolone raczej pakta pokoju feriant, niźliby miały się wiązać z temi qui dextras in bella parant. Boć podniecony ten ogień, cale nie moja jest gladio
Domowy y Oyczyzny pokoy. To ex intimo sensu wyráźiwszy piszę śię.
W. M. Páná etc. Respons ná List przeszły.
ODebrałem meditati consilii paginã, w ktorey W. M. W. M. Pan nie mniey gruntownie, jáko y efficaciter teráźnieyszych konjunktur ligę, totis viribus ják drugi nieprzyjázne wolnośći więzy rozrywasz Sámson. Dla czego captivo intellectum in obsequium zdánia W. M. W. M. Páná, y z podánych mnie rácyi vinctas dáję manus, á żeby zniewolone ráczey páktá pokoju feriant, niźliby miáły śię wiązáć z temi qui dextras in bella parant. Boć podniecony ten ogień, cále nie mojá jest gladio
Skrót tekstu: BystrzPol
Strona: E2
Tytuł:
Polak sensat
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733