śmierć przezeń zabrała. Lecz nie pozwala takiej Bóg więźniom pociechy, by miały kres wyroków przebiec ich pośpiechy. Więc się tedy zagrzebę w lochy sycylijskie lub zasiądę z Danają wieże asyryjskie; nie będzie straszny w Krecie labirynt wsławiony, z którego niegdy Dedal piórmi uniesiony. Niech się zbieg, jak chce, skarży, na więzów srogości, że mu do ucieczenia dały sposobności, ja bym wielką łaskawość niebu przypisała, bym do nieba przynamniej choć dziurką zajrzała. Lecz z tych więzów myśl moja póki nie wynidzie, do pożądanej póty Ojczyzny nie przydzie. Owszem, żeby nie przyszło do dobrze czynienia, posłusznej woli mojej tu znosi więzienia. Więc
śmierć przezeń zabrała. Lecz nie pozwala takiej Bóg więźniom pociechy, by miały kres wyroków przebiec ich pośpiechy. Więc się tedy zagrzebę w lochy sycylijskie lub zasiądę z Danają wieże asyryjskie; nie będzie straszny w Krecie labirynt wsławiony, z którego niegdy Dedal piórmi uniesiony. Niech się zbieg, jak chce, skarży, na więzów srogości, że mu do ucieczenia dały sposobności, ja bym wielką łaskawość niebu przypisała, bym do nieba przynamniej choć dziurką zajrzała. Lecz z tych więzów myśl moja póki nie wynidzie, do pożądanej póty Ojczyzny nie przydzie. Owszem, żeby nie przyszło do dobrze czynienia, posłusznej woli mojej tu znosi więzienia. Więc
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 158
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
szpetnemu; ale sławie nieśmiertelnej służyć się pokażą. Te wyświadcza/ jeśli w nim bojaźń Boża (bez której żaden na świecie szczęśliwie i długo nie żył) przemieszkywa: gdy tam gdzieby Boga obrazić/ bliźniego uszkodzić/ i siebie osławić mogły/ nie pójdą. Posłuszeństwo miłującego (bez którego wszelka Rzeczposp: jako gmach bez więzów/ tak trwała jest) ukażą/ gdy/ jako Matematyków instrumenta/ same przez się nic nie czynią/ ale woli ich są posłuszne/ powolne Panu swemu/ i na jedno skinienie jego/ ochotne będą. Te wydadzą prawdziwej mądrości kochanka/ (bez której wszelki człowiek wołem być musi: bo jako wół bez mądrości da
szpetnemu; ále sławie nieśmiertelney służyć się pokażą. Te wyświadcza/ ieśli w nim boiazń Boża (bez ktorey żaden ná świećie sczęśliwie y długo nie żył) przemieszkywa: gdy tám gdźieby Bogá obrázić/ blizniego vszkodzić/ y śiebie osławić mogły/ nie poydą. Posłuszeństwo miłuiącego (bez ktorego wszelka Rzeczposp: iáko gmách bez więzow/ ták trwáła iest) vkażą/ gdy/ iáko Máthemátykow instrumentá/ sáme przez się nic nie czynią/ ále woli ich są posłuszne/ powolne Pánu swemu/ y ná iedno skinienie iego/ ochotne będą. Te wydádzą prawdźiwey mądrośći kochánká/ (bez ktorey wszelki człowiek wołem być muśi: bo iáko woł bez mądrośći da
Skrót tekstu: KunWOb
Strona: K4v
Tytuł:
Obraz szlachcica polskiego
Autor:
Wacław Kunicki
Drukarnia:
Drukarnia dziedziców Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1615
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1615
się niech posili. Przyrośnie mu serca wnet na łokieć po chwili. Rzekłbyś, że go sto koni jeździ, gdy się grozi, A on sam tylko jedną kobyłką się wozi. To kufel, to wina dzban pełny rad sprawuje, Jeśli mi kto nie wierzy, niechajże spróbuje! On mężnych bohatyrów bez więzów krępuje, On i nauboższego w dobrą myśl wprawuje. Przed nim króle padają, przed nim monarchowie. Czołem biją pokorni przed nim tyranowie. Kufel zdrowym lekarstwo, a jeśli kto chory, Kufel mu za nalepsze może stać doktory. Owo zgoła nic nie masz, jak się pomieniło, Czego by jakokolwiek w tym soku nie
się niech posili. Przyrośnie mu serca wnet na łokieć po chwili. Rzekłbyś, że go sto koni jeździ, gdy się grozi, A on sam tylko jedną kobyłką się wozi. To kufel, to wina dzban pełny rad sprawuje, Jeśli mi kto nie wierzy, niechajże spróbuje! On mężnych bohatyrów bez więzów krępuje, On i nauboższego w dobrą myśl wprawuje. Przed nim króle padają, przed nim monarchowie. Czołem biją pokorni przed nim tyranowie. Kufel zdrowym lekarstwo, a jeśli kto chory, Kufel mu za nalepsze może stać doktory. Owo zgoła nic nie masz, jak się pomieniło, Czego by jakokolwiek w tym soku nie
Skrót tekstu: MorszHSumBar_I
Strona: 260
Tytuł:
Sumariusz
Autor:
Hieronim Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
pospieszajcie w progi; Tam w obecności BOGA, z waszym dozwoleniem, Spolnym się w stan Małżeński ucieszym złączeniem. Filida: W zuchwałym procederze źle o nas rozumiesz, Znać, że własnych Rodziców szanować nieumiesz. Bo kto lekce poważa Przykazanie Ojca, Boskie ten łamie Prawo, ten prawy zabójca: Lubom w tych więzach dzisiaj w ręku twych spętana, Sądzę cię za mordercę i mam za Tyrana. Cnota kiedy się mężnie w powinność uzbroi, Mało dba o fortele, przygód się nie boi. Kloryda: I nacoż te wymysły, wyznam prawdę śmiele, Ze bez gniewu na prędkie pozwolę wesele. Filida: Czyń co chcesz ja przy cnocie
pospieszaycie w progi; Tam w obecnośći BOGA, z waszym dozwoleniem, Spolnym się w stan Małżeński ucieszym złączeniem. Filida: W zuchwałym procederze źle o nas rozumiesz, Znać, że własnych Rodźicow szanować nieumiesz. Bo kto lekce poważa Przykazanie Oyca, Boskie ten łamie Prawo, ten prawy zaboyca: Lubom w tych więzach dźisiay w ręku twych spętana, Sądzę cię za mordercę y mam za Tyrana. Cnota kiedy się mężnie w powinność uzbroi, Mało dba o fortele, przygod się nie boi. Kloryda: Y nacoż te wymysły, wyznam prawdę śmiele, Ze bez gniewu na prędkie pozwolę wesele. Filida: Czyń co chcesz ia przy cnocie
Skrót tekstu: RadziwiłłowaFMiłość
Strona: F2v
Tytuł:
Miłość mistrzyni doskonała
Autor:
Franciszka Urszula Radziwiłłowa
Miejsce wydania:
Żółkiew
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
(Wyr. Tryb. Lub. t. 322, fol. 1041 b-1043 a, 30 IX 1661), żonaty z Heleną Wiśniowiecką, miał z nią syna Jana Kazimierza i dwie córki: Annę, za Michałem Warszyckim miecznikiem łęczyckim, i Teresę, za Janem Firlejem.
(Strofa 27). Swora - oznacza więzy.
(Strofa 34). Warszawa. W r. 1668 sejm zimowy został wprawdzie zagajony już dn. 24 stycznia, jednak Stanisławski, jak i sporo magnatów np. Jabłonowski, Potoccy przybyli dopiero 1. marca, towarzysząc Sobieskiemu (który właśnie otrzymał wielką buławą w uznaniu za Podhajce i korzystne układy) w jego trium-
(Wyr. Tryb. Lub. t. 322, fol. 1041 b-1043 a, 30 IX 1661), żonaty z Heleną Wiśniowiecką, miał z nią syna Jana Kazimierza i dwie córki: Annę, za Michałem Warszyckim miecznikiem łęczyckim, i Teresę, za Janem Firlejem.
(Strofa 27). Swora - oznacza więzy.
(Strofa 34). Warszawa. W r. 1668 sejm zimowy został wprawdzie zagajony już dn. 24 stycznia, jednak Stanisławski, jak i sporo magnatów np. Jabłonowski, Potoccy przybyli dopiero 1. marca, towarzysząc Sobieskiemu (który właśnie otrzymał wielką buławą w uznaniu za Podhajce i korzystne układy) w jego tryum-
Skrót tekstu: StanTrans
Strona: 212
Tytuł:
Transakcja albo opisanie całego życia jednej sieroty
Autor:
Anna Stanisławska
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ida Kotowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1935
. Tym sposobem Asmodeusza poskromił, i od Sary Zony młodszego Tobiasza odpłoszył, i niezliczonemi innemi uraczył go dobrodziejstwy. Azaż ty nabożny czytelniku niepotrzebujesz oświecenia dusznego? I ty na swojej tak doczesnej jako i duchownej szwankujesz substancyj. I ty w niebezpiecznych często zabawiasz się drogach: i ty w szatańskich nie raz jęczeć musisz więzach Chcesz w tych wszystkich potrzebach mieć Anielską pomoc? weźmi przed się raz w Rok tę Nowennę albo Post zwyczajny przez dziewięć Śród, na pamiątkę Dżewiąci Chórów Anielskich, w które dni Spowiedź i Komunią uczynisz, nieomylnie tego, co Tobiaszowie Święci, doznasz od nich respektu, Nowenna Anielska. Nowenna Anielska. Początek tego Bractwa.
. Tym sposobem Asmodeusza poskromił, y od Sary Zony młodszego Tobiasza odpłoszył, y niezliczonemi innemi uráczył go dobrodźieystwy. Azáż ty nábożny czytelniku niepotrzebuiesz oświecenia dusznego? Y ty ná swoiey ták doczesney iáko y duchowney szwankuiesz substancyi. Y ty w niebespiecznych często zabawiasz się drogách: y ty w szatańskich nie raz ięczeć musisz więzach Chcesz w tych wszystkich potrzebách mieć Anielską pomoc? wezmi przed się raz w Rok tę Nowennę albo Post zwyczayny przez dźiewięć Srzod, ná pamiątkę Dźewiąći Chorow Anielskich, w ktore dni Spowiedź y Komunią uczynisz, nieomylnie tego, co Tobiaszowie Swięći, doznász od nich respektu, Nowenná Anielska. Nowenná Anielska. Początek tego Bráctwa.
Skrót tekstu: KoronBractw
Strona: B5v
Tytuł:
Koronka Bractwa ss. Aniołów Stróżów
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Jasnej Góry Częstochowskiej
Miejsce wydania:
Częstochowa
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1737
Data wydania (nie wcześniej niż):
1737
Data wydania (nie później niż):
1737
twórce narodzenia, Majestatu boskiego niebios opuszczenia, Że tak podło i nago w sopie się narodził, Który prawie z nisczego wszytkie rzeczy spłodził, Który przedtym rozkoszy z aniołami w niebie Zażywał, dziś nędznemu oddal człeku siebie. Narodził się na prace, utrapienie wielkie, Aby z ciebie, człowiecze, zdjął łańcuchy wszelkie I z więzów cię uwolnił paszczęki czartowskiej, A chwały uczesnikiem uczynił niebieskiej!
Tu Anioł zaśpiewa „Gloria”, a pastuszy lękać się będą
WAWRZEK Biele! Coś mi się stało! Drżyć to na mnie skóra, Kiż mi się diabeł dzieje — nie zjadłem kaczora!
Sperczątko ogrzyzione na śniadanie miałem, A
twórce narodzenia, Majestatu boskiego niebios opuszczenia, Że tak podło i nago w sopie się narodził, Który prawie z nisczego wszytkie rzeczy spłodził, Który przedtym rozkoszy z aniołami w niebie Zażywał, dziś nędznemu oddal człeku siebie. Narodził się na prace, utrapienie wielkie, Aby z ciebie, człowiecze, zdjął łańcuchy wszelkie I z więzów cie uwolnił paszczeki czartowskiej, A chwały uczesnikiem uczynił niebieskiej!
Tu Anioł zaśpiewa „Gloria”, a pastuszy lękać się będą
WAWRZEK Biele! Coś mi się stało! Drżyć to na mnie skóra, Kiż mi się diabeł dzieje — nie zjadłem kaczora!
Sperczątko ogrzyzione na śniadanie miałem, A
Skrót tekstu: PasOkoń
Strona: 215
Tytuł:
Pasterze
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
jasełka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1700
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Staropolskie pastorałki dramatyczne: antologia
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Okoń
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
czując to/ że mu pomsta ginie Na człowieku: i to/ że z jarzma się wywinie. I z piekielnej niewoli; przeto jadu swego Wszystkę moc/ i wszystkę złość wylewa na tego/ Który się z karków naszych (przez ten grzech) okowy Wrzucone/ podjął skruszyć/ i niewolne głowy Pamiątka
Z tych oswobodzić więzów. Bohatyrze miły/ Już się niezwalczona śmierć/ lęka twojej siły. Prędka wieść/ rozruch niesie w Piłatowe gmachy/ Ze się lud niezliczony sypie: nagłe strachy Powstają: na starostę uderzyła trwoga/ Nie lękaj się: (powiedzą) onego to Boga Żydowstwo pojmało: Co przeszłej Niedziele/ Tłuszczy przeciwko niemu wychodziło wiele.
czuiąc to/ że mu pomstá ginie Ná człowieku: y to/ że z iárzma się wywinie. I z piekielney niewoli; przeto iádu swego Wszystkę moc/ y wszystkę złość wylewa ná tego/ Ktory się z kárkow nászych (przez ten grzech) okowy Wrzucone/ podiął skruszyć/ y niewolne głowy Pámiątká
Z tych oswobodźić więzow. Bohátyrze miły/ Iuż się niezwalczona śmierć/ lęka twoiey śiły. Prędka wieść/ rozruch nieśie w Piłatowe gmáchy/ Ze się lud niezliczony sypie: nagłe stráchy Powstáią: ná stárostę vderzyłá trwogá/ Nie lękay się: (powiedzą) onego to Bogá Zydowstwo poimáło: Co przeszłey Niedźiele/ Tłuszczy przećiwko niemu wychodźiło wiele.
Skrót tekstu: RożAPam
Strona: 38.
Tytuł:
Pamiątka krwawej ofiary Pana Zbawiciela Naszego Jezusa Chrystusa
Autor:
Abraham Rożniatowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
: który puścił wodze Górącej żarliwości, kiedy uznojonym I spracowanym wojną przykazał żołnierzom Niczym się nie zasilić; bardziej jeszcze była Przysięga nierostropna, która poślubiła Na los śmierci dać życie te rzeczy przyczynę I Boskiemu milczeniu dały; i tę winę Ciężkim żalem w nas wszystkich Nieba ukarały. Więc błagać trzeba Boga króm inszej ofiary Uwolnieniem odwięzów, które niewinnego Krępowały Jonatę. SA: Czy fałsz prawdy nieta[...] ? czy pochlebstwo prawej Rzeczy niekryje. Skąd to światło niespodziane Które ciemności serca, co i rozum ćmiły Rozpędza? umysł nowe ożywiają siły. AK: Królu! com wyrzekł, czytaj w tym piśmie, wielkiego Poszanowania godnym.SA: Boże!
: który puścił wodze Gorącey żarliwości, kiedy uznoionym I sprácowanym woyną przykazał żołnierzom Niczym się nie zásilić; bárdziey ieszcze byłá Przysięgá nierostropna, która poślubiła Ná los śmierci dáć życie te rzeczy przyczynę I Boskiemu milczeniu dáły; i tę winę Cięszkim żalem w nas wszystkich Niebá ukaráły. Więc błagáć trzebá Bogá króm inszey ofiáry Uwolnieniem odwięzow, które niewinnego Krępowáły Jonátę. SA: Czy fałsz prawdy nietá[...] ? czy pochlebstwo práwey Rzeczy niekryie. Zkąd to świátło niespodziáne Które ciemności sercá, co i rozum ćmiły Rozpędza? umysł nowe ożywiáią siły. AK: Królu! com wyrzekł, czytay w tym piśmie, wielkiego Poszánowánia godnym.SA: Boże!
Skrót tekstu: JawJon
Strona: 69
Tytuł:
Jonatas
Autor:
Stanisław Jaworski
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
napatrzyć/ kiedy przez okienko na Ołtarz pod czas Mszy patrzała/ często tam do Kościoła chodził: takie to było jego nabożeństwo. Lecz ona to zrozumiawszy/ więcej przez owo okienko nie patrzała. Udał się potym w kraje pogańskie ów Młodzieniec/ gdzie od Saracenów pojmany/ i do zaprzenia się Chrystusa przymuszany/ gdy statecznie w więzach trwał/ wspomniał sobie na owę świętą Pannę/ która już była umarła/ i westchnie do niej nabożnie/ aby go przed Bogiem ratowała i z kajdan wybawiła. Zasnął w tym/ aż we śnie mu się taż Panna pokaże; on jej spyta: Żyjeszli jeszcze? ona odpowie: żyję z Bogiem w Niebie
nápátrzyć/ kiedy przez okienko ná Ołtarz pod czás Mszy pátrzáłá/ często tám do Kośćiołá chodźił: tákie to było iego nabożeństwo. Lecz oná to zrozumiawszy/ więcey przez owo okienko nie pátrzáłá. Vdał się potym w kráie pogáńskie ow Młodźieniec/ gdźie od Sárácenow poimány/ i do záprzenia się Chrystusá przymuszány/ gdy státecznie w więzach trwał/ wspomniał sobie ná owę świętą Pánnę/ ktora iuż byłá umárła/ i westchnie do niey naboźnie/ áby go przed Bogiem rátowáłá i z káydan wybáwiłá. Zásnął w tym/ áż we śnie mu się táż Pánná pokaże; on iey spyta: Zyieszli ieszcze? oná odpowie: żyię z Bogiem w Niebie
Skrót tekstu: KwiatDzieje
Strona: 4
Tytuł:
Roczne dzieje kościelne
Autor:
Jan Kwiatkiewicz
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695