/ gdy chcą serca imać. A Muszczki większe zwłaszcza/ nad brwi zapuszczone/ Pod gładko uczesane kółko/ zawieszone/ Co zacz? czy to jamułki/ w których starzy chodzą? Czy omyłką Natury/ z głów grzyby wychodzą? O święcicach zaś owych/ co powiedzieć mamy; Które/ z trafionych włosów/ w promieniach widamy? Gdy wiązą pod nie wstążki/ lub złote pierścionki; Rzekłbyś/ że to dziesiątki/ Paciornej Koronki. Więc siwym/ na co/ putrem głowy posypują: Czy to ustawnie Wstępną Srodę odprawują? Wszak im zawsze Mięsopust: i w Post mięso jedzą: Ze kiedy pościć trzeba/ nic o tym nie wiedzą
/ gdy chcą sercá imáć. A Muszczki większe zwłaszczá/ nad brwi zápuszczone/ Pod gładko vczesane kołko/ záwieszone/ Co zacz? czy to iámułki/ w ktorych stárzy chodzą? Czy omyłką Nátury/ z głow grzyby wychodzą? O święćicách záś owych/ co powiedźieć mamy; Ktore/ z tráfionych włosow/ w promieniách widamy? Gdy wiązą pod nie wstążki/ lub złote pierśćionki; Rzekłbyś/ że to dźieśiątki/ Páciorney Koronki. Więc śiwym/ ná co/ putrem głowy posypuią: Czy to vstáwnie Wstępną Srodę odpráwuią? Wszak im zawsze Mięsopust: y w Post mięso iedzą: Ze kiedy pośćić trzebá/ nic o tym nie wiedzą
Skrót tekstu: ŁączZwier
Strona: Dv
Tytuł:
Nowe zwierciadło
Autor:
Jakub Łącznowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
W niem są przybite głowy i członki ucięte Tych, którzy się trafiają w te kraje przeklęte; Niemasz w niem ganku, niemasz w niem okna żadnego, W któremby nie powiesił przynamniej jednego.
L.
Tak, jako pospolicie gdzie między puszczami Po zameczkach i dworach albo pod Tatrami Od myśliwców straszliwe łapy więc widamy I łby wielkich niedźwiedzi, przybite do bramy, Tak olbrzym pokazował rycerze przedniejsze, Którzy się tam trafiali i tylko mężniejsze; Inszych zaś niezliczonych krwie mniejszej dzielności Pełne beły przykopy i zbielałych kości.
LI.
Sam Kaligorant stoi w bramie - tak onemu Imię było wielkiemu dziwowi strasznemu, Co pałac swój obijał ludzkiemi skórami, Jako
W niem są przybite głowy i członki ucięte Tych, którzy się trafiają w te kraje przeklęte; Niemasz w niem ganku, niemasz w niem okna żadnego, W któremby nie powiesił przynamniej jednego.
L.
Tak, jako pospolicie gdzie między puszczami Po zameczkach i dworach albo pod Tatrami Od myśliwców straszliwe łapy więc widamy I łby wielkich niedźwiedzi, przybite do bramy, Tak olbrzym pokazował rycerze przedniejsze, Którzy się tam trafiali i tylko mężniejsze; Inszych zaś niezliczonych krwie mniejszej dzielności Pełne beły przykopy i zbielałych kości.
LI.
Sam Kaligorant stoi w bramie - tak onemu Imię było wielkiemu dziwowi strasznemu, Co pałac swój obijał ludzkiemi skórami, Jako
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 343
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
do miary za rządnym ćwiczeniem przywieść/ bo by też było i najlepsze/ tedy bez ćwiczenia umiejętnego jeźdźca/ mogłoby do swej godności nie przyść/ i nigdy nie pokazać jej: a za złym ćwiczeniem/ abo zaniechaniem/ i w co złego ono do gotowego/dobre mogłoby obrócić się. Jako i w ludziech widamy/ że czasem dobre przyrodzenie z zaniechania do miary/ abo do tego kresu/ coby umieć mogło nieprzychodzi. A ze złego ćwiczenia/ może i złych obyczajów nabyć. A toż gdyż z takiemi wyżej pomienionej dobroci gębami młode obierze Konie/ a one ze źrzebczych obyczajów rządnie otargnie/ i osiędzie/ tak
do miáry zá rządnym ćwiczeniem przywieść/ bo by też było y naylepsze/ tedy bez ćwiczenia vmieiętnego ieźdźcá/ mogłoby do swey godnośći nie przyść/ y nigdy nie pokazáć iey: á zá złym ćwiczeniem/ ábo zániechániem/ y w co złego ono do gotowego/dobre mogłoby obroćić sie. Iáko y w ludźiech widamy/ że czásem dobre przyrodzenie z zániechánia do miáry/ ábo do tego kresu/ coby vmieć mogło nieprzychodźi. A ze złego ćwiczenia/ może y złych obyczáiow nábyć. A toż gdyż z tákiemi wyżey pomienioney dobroći gębámi młode obierze Konie/ á one ze źrzebczych obyczáiow rządnie otárgnie/ y ośiędźie/ ták
Skrót tekstu: PienHip
Strona: 6
Tytuł:
Hippika abo sposób poznania chowania i stanowienia koni
Autor:
Krzysztof Pieniążek
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
dosypać/ bo też ten więcej pracuje. Koni owych kochanków nie wspominam/ które niektórzy kęsem siana/ i garścią Owsa/ dla chybkości wychować chcą. W prawdzieć może poskoczyć po dworcu trochę/ ale nie długo/ ale aby całodzienna pracą wytrwał/ wątpię: gdyż to Końskie przyrodzenie/ wiele jeść/ jako i w trawach widamy że Koń rzadko w nocy i we dnie przestawa jeść. Przeto w usilnej pracy potrzeba my siła jeść. Konia abyś zaś mógł ku swej potrzebie długo używać/ żeby na zdrowiu nie zszedł/ albo na nogach/ tedy po każdej pracej zapoconej/ ma być nakryty i wodzony/ dla snadniejszego odetchnienia/ i nie poić
dosypáć/ bo też ten więcey prácuie. Końi owych kochánkow nie wspominam/ ktore niektorzy kęsem śiáná/ y garśćią Owsá/ dla chybkośći wychowáć chcą. W prawdźieć może poskoczyć po dworcu trochę/ ále nie długo/ ále áby cáłodźienna pracą wytrwał/ wątpię: gdyż to Końskie przyrodzenie/ wiele ieść/ iáko y w trawách widamy że Koń rzadko w nocy y we dnie przestawa ieść. Przeto w vsilney pracy potrzebá my siłá ieść. Końiá ábyś záś mogł ku swey potrzebie długo vżywáć/ żeby ná zdrowiu nie zszedł/ álbo ná nogách/ tedy po káżdey pracey zápoconey/ ma bydź nakryty y wodzony/ dla snádnieyszego odetchnienia/ y nie poić
Skrót tekstu: PienHip
Strona: 28
Tytuł:
Hippika abo sposób poznania chowania i stanowienia koni
Autor:
Krzysztof Pieniążek
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
dzień będzie, gdy nas obu stawi Przed ołtarzem? Uspokój, proszę, myśli moje, Wszakeś i ty człowiekiem, uspokój i swoje. Tak śpiewał, a już sieczki wielka kupa była I Likorys namyślnie u krów się bawiła. SIELANKA CZTERNASTA POMARLICA
Pańko, Wonton Pańko Co się dzieje, Wontonie, że cię nie widamy W towarzystwie i twoich pieśni nie słychamy? Tylko snadź miedzy lasy, miedzy pustyniami Sam schadzasz. Nie takimi pasterz zabawami Ma się parać, pilniej mu za trzodami chodzić. Myśliwcowi przystoi w lesiech na zwierz godzić. Wonton Byłem kiedyś pasterzem, dziś temu nazwisku Muszę dać pokój, próżne tytuły bez zysku. Pańko Już siwy
dzień będzie, gdy nas obu stawi Przed ołtarzem? Uspokój, proszę, myśli moje, Wszakeś i ty człowiekiem, uspokój i swoje. Tak śpiewał, a już sieczki wielka kupa była I Likorys namyślnie u krów się bawiła. SIELANKA CZTERNASTA POMARLICA
Pańko, Wonton Pańko Co się dzieje, Wontonie, że cię nie widamy W towarzystwie i twoich pieśni nie słychamy? Tylko snadź miedzy lasy, miedzy pustyniami Sam schadzasz. Nie takimi pasterz zabawami Ma się parać, pilniej mu za trzodami chodzić. Myśliwcowi przystoi w lesiech na źwierz godzić. Wonton Byłem kiedyś pasterzem, dziś temu nazwisku Muszę dać pokój, próżne tytuły bez zysku. Pańko Już siwy
Skrót tekstu: SzymSiel
Strona: 118
Tytuł:
Sielanki
Autor:
Szymon Szymonowic
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Sielanki i pozostałe wiersze polskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1964
/ którzy jedno o cieplicach cokolwiek pisali: to jest/ kiedy woda płynie po siarczystem dnie ziemie/ albo też po takowych które żelażną ma w sobie materią/ albo innego jakiego kruszcu: tedy płynąc po onej ziemi/ bierze w się i mocy cokolwiek/ i przyrodzenia i zapachu onego kruszcu. nie inaczej jedno jako więc widamy/ że i wino i drugie napoje drzewem częstokroć trącą/ w którym bywają chowane. Te trzy sposoby rodzenia się wód pomieszanych/ snadnie obaczyć w dystillacjach rozmaitych wodek: które gdy spuszczają albo przepuszczają/ jako to mówią in Balneo Marie/ tedy onego kwiecia/ albo ziół/ z których bywają przepuszczane/ przymioty w sobie zatrzymawają
/ ktorzy iedno o ćieplicach cokolwiek pisali: to iest/ kiedy woda płynie po śiarcżystem dnie źiemie/ álbo też po tákowych ktore żelażną ma w sobie máterią/ albo innego iákiego kruszcżu: tedy płynąc po oney źiemi/ bierze w się y mocy cokolwiek/ y przyrodzenia y zapáchu onego kruszcu. nie inácżey iedno iako więc widamy/ że y wino y drugie napoie drzewem cżęstokroć trącą/ w ktorym bywaią chowáne. Te trzy sposoby rodzenia się wod pomieszanych/ snadnie obacżyć w distillacyach rozmaitych wodek: ktore gdy spuszcżáią albo przepuszcżáią/ iako to mowią in Balneo Mariae/ tedy onego kwiećia/ álbo źioł/ z ktorych bywaią przepuszcżane/ przymioty w sobie zátrzymawaią
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 60.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
rzadkość onej ziemie nie może być ustawiczna/ gdyż wiemy to dobrze/ że gdy kto miękką rzecz i rzadką przypala/ bądź na słońcu/ bądź też przy ogniu/ tedy ona rzecz zstaje się twardą i miąższa: także i dno onych wód na początku będąc rzadkim i miękkim/ za czasem musiałoby się zeschnąć. Jeszcze widamy częstokroć/ że te wody ciepliczne wynikają z skał i z kamieni/ i z gór wysokich/ które z przyrodzenia swego są twarde i miąższe: skąd znać/ że słońce nie jest przyczyną ciepła onych wód. Ale i to ich może zrazić z ich mniemania/ że źrzodła wód cieplicznych częstokroć znajdują się głęboko w ziemi/
rzadkość oney źiemie nie może bydź vstáwicżna/ gdyż wiemy to dobrze/ że gdy kto miękką rzecż y rzadką przypala/ bądź ná słońcu/ bądź też przy ogniu/ tedy oná rzecż zstáie się twárdą y miąższa: tákże y dno onych wod ná pocżątku będąc rzadkim y miękkim/ zá cżásem muśiáłoby się zeschnąć. Ieszcże widamy cżęstokroć/ że te wody ćieplicżne wynikáią z skał y z kámieni/ y z gor wysokich/ ktore z przyrodzenia swego są twárde y miąższe: zkąd znáć/ że słońce nie iest przycżyną ćiepłá onych wod. Ale y to ich może zráźić z ich mniemánia/ że źrzodłá wod ćieplicżnych cżęstokroć znayduią się głęboko w źiemi/
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 85.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
. Widząc jednego w chędogim ubierze/ a mówił rzeczy sprosne i głupie: rzekł jemu: Albo mów rzeczy ku twemu odzieniu podobne/ albo się oblecz w odzienie równe twoim obyczajom. Gdy jeden łotrzyk Pytagóresa słuchał: rzekł jemu: Wolałbym z niewiastami niżli z Mędrcami obcować. Odpowiedział mu na to: Wszak też widamy że się świnie wolą w błocie mazać/ niżli w czystej wodzie. Spytał go jeden/ coby było na świecie nowego? Odpowiedział: nic. Drugi zaś/ coby była mądrość? odpowiedział: rozmyślanie o śmierci/ bowiem każdego dnia dusza z ciała wyniść oczekawa. Krótkich Powieści
ARCESILAVS Filozof/ gdy go pytano/
. Widząc iednego w chędogim vbierze/ á mowił rzecży sprosne y głupie: rzekł iemu: Albo mow rzecży ku twemu odźieniu podobne/ álbo się oblecż w odźienie rowne twoim obycżáiom. Gdy ieden łotrzyk Pytágoresá słuchał: rzekł iemu: Wolałbym z niewiástámi niżli z Mędrcámi obcowáć. Odpowiedźiał mu ná to: Wszák też widamy że się świnie wolą w błoćie mázáć/ niżli w cżystey wodźie. Spytał go ieden/ coby było ná świećie nowego? Odpowiedźiał: nic. Drugi záś/ coby byłá mądrość? odpowiedźiał: rozmyślánie o śmierći/ bowiem káżdego dniá duszá z ćiáłá wyniść ocżekawa. Krotkich Powieśći
ARCESILAVS Filozof/ gdy go pytano/
Skrót tekstu: BudnyBPow
Strona: 66
Tytuł:
Krotkich a wezłowatych powieści [...] księgi IIII
Autor:
Bieniasz Budny
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
filozofia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
/ jawnie potrzebę a nędzę/ skrycie lepak hojność/ chwalimy bogactwa/ nieumiejętności naśladujemy/ miedzy dobrymi a złymi żadnego rozeznania niemasz/ a wszytkie pożytki Cnoty zawiść podeszła. Ludzki żywot jest jako żelazo/ jeśli się nim co robi/ ogłodzę się: jeśli próżno leży/ rdza je kazi: Tak też ludzie pracowite oszemlane widamy: a zależałe zaś i próżnujące/ więcej ku ich szkodzie niżli pożytkowi żyjące widamy. Senatorom swoim powiadał/ rozumnie rozmyślajcie/ jeśliście swą pracą nieco dobrego i użytecznego uczynili; bo praca/ tać rychło od was odstąpi: A zaś co dobrego uczynicie/ przy was do śmierci zostanie. A jeślibyście co niesłusznego swowolnie
/ iáwnie potrzebę á nędzę/ skryćie lepak hoyność/ chwalimy bogáctwá/ nieumieiętnośći náśláduiemy/ miedzy dobrymi á złymi żadnego rozeznánia niemász/ á wszytkie pożytki Cnoty záwiść podeszłá. Ludzki żywot iest iáko żelázo/ ieśli się nim co robi/ ogłodzę się: ieśli prożno leży/ rdzá ie káźi: Ták też ludźie prácowite oszemláne widamy: á záleżáłe záś y prożnuiące/ więcey ku ich szkodźie niżli pożytkowi żyiące widamy. Senatorom swoim powiádał/ rozumnie rozmyślayćie/ ieśliśćie swą pracą nieco dobrego y vżytecżnego vcżynili; bo praca/ táć rychło od was odstąpi: A záś co dobrego vcżynićie/ przy was do śmierći zostánie. A ieślibyśćie co niesłusznego swowolnie
Skrót tekstu: BudnyBPow
Strona: 123
Tytuł:
Krotkich a wezłowatych powieści [...] księgi IIII
Autor:
Bieniasz Budny
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
filozofia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
/ miedzy dobrymi a złymi żadnego rozeznania niemasz/ a wszytkie pożytki Cnoty zawiść podeszła. Ludzki żywot jest jako żelazo/ jeśli się nim co robi/ ogłodzę się: jeśli próżno leży/ rdza je kazi: Tak też ludzie pracowite oszemlane widamy: a zależałe zaś i próżnujące/ więcej ku ich szkodzie niżli pożytkowi żyjące widamy. Senatorom swoim powiadał/ rozumnie rozmyślajcie/ jeśliście swą pracą nieco dobrego i użytecznego uczynili; bo praca/ tać rychło od was odstąpi: A zaś co dobrego uczynicie/ przy was do śmierci zostanie. A jeślibyście co niesłusznego swowolnie uczynili/ to też przy was zostanie. Czwora rzecz jest nalepsza ku zachowaniu pospolitego
/ miedzy dobrymi á złymi żadnego rozeznánia niemász/ á wszytkie pożytki Cnoty záwiść podeszłá. Ludzki żywot iest iáko żelázo/ ieśli się nim co robi/ ogłodzę się: ieśli prożno leży/ rdzá ie káźi: Ták też ludźie prácowite oszemláne widamy: á záleżáłe záś y prożnuiące/ więcey ku ich szkodźie niżli pożytkowi żyiące widamy. Senatorom swoim powiádał/ rozumnie rozmyślayćie/ ieśliśćie swą pracą nieco dobrego y vżytecżnego vcżynili; bo praca/ táć rychło od was odstąpi: A záś co dobrego vcżynićie/ przy was do śmierći zostánie. A ieślibyśćie co niesłusznego swowolnie vcżynili/ to też przy was zostánie. Cżwora rzecż iest nalepsza ku záchowániu pospolitego
Skrót tekstu: BudnyBPow
Strona: 123
Tytuł:
Krotkich a wezłowatych powieści [...] księgi IIII
Autor:
Bieniasz Budny
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
filozofia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614