nieprzyjacielem mieszać się niemiała. Wojsko cudzoziemskie wielki valor i ochotę swą pokazało, niemniej i to żeś ich W. K. Mość nie darmo zaciągnąć raczył: legło siła trupa nieprzyjacielskiego na placu, jest do sta i znacznych
więźniów, siła ich pobitych i ktoś znaczny zginął, gdyż i o samym Gustawie od więźniów widomość jest, że był w wielkiem niebezpieczeństwie, jeszcze nie tak prędko wiadomości zasiążść niemogło. Dział skórzanych dziesiątek porzucić musiał, kornetów dziesięć wziętych. Szkoda w ludziach W. K. Mości z łaski bożej niebardzo wielka, krom koni siła bardzo pobitych, siła postrzelanych. A żeśmy wszyscy kopie połamali, niewątpię
że
nieprzyjacielem mieszać się niemiała. Wojsko cudzoziemskie wielki valor i ochotę swą pokazało, niemniéj i to żeś ich W. K. Mość nie darmo zaciągnąć raczył: legło siła trupa nieprzyjacielskiego na placu, jest do sta i znacznych
więźniów, siła ich pobitych i ktoś znaczny zginął, gdyż i o samym Gustawie od więźniów widomość jest, że był w wielkiem niebespieczeństwie, jeszcze nie tak prędko wiadomości zasiążść niemogło. Dział skórzanych dziesiątek porzucić musiał, kornetów dziesięć wziętych. Szkoda w ludziach W. K. Mości z łaski bożéj niebardzo wielka, krom koni siła bardzo pobitych, siła postrzelanych. A żeśmy wszyscy kopie połamali, niewątpię
że
Skrót tekstu: KoniecSListy
Strona: 156
Tytuł:
Listy Stanisława Koniecpolskiego Hetmana
Autor:
Stanisław Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1672
Data wydania (nie wcześniej niż):
1672
Data wydania (nie później niż):
1672
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
konie wsiadszy, pod Żuczkiem śrzód rynku przed gospodą Witemberkową, wszyscy stawają i kilka spośród siebie Witemberka żegnając posyłają, że ponieważ w piniądzach satysfakcji nie mamy, a dłużej w murach z końmi i z czeladzią mieszkać nie mogą, tedy za mury wyjeżdżają i gdzie o milę albo dwie od Krakowa zostawać chcą, do dalszej generalskiej widomości, kiedy po piniędze przyjeżdżać każe. Prosił Witemberk, aby tego nie czynili, a tylko na powrót ludzi od Częstochowej, posłanych poczekali, stamtąd spodziewając się supplementu. Rzekli nasi, nie życzymy sobie takiego tykać się supplementu, a tak niewiele mówiąc na konie wsiadają i do Bramy Floriańskiej przyjachawszy, a tylko kilka knechtów na
konie wsiadszy, pod Żuczkiem śrzód rynku przed gospodą Witemberkową, wszyscy stawają i kilka spośród siebie Witemberka żegnając posyłają, że ponieważ w piniądzach satysfakcyi nie mamy, a dłużej w murach z końmi i z czeladzią mieszkać nie mogą, tedy za mury wyjeżdżają i gdzie o milę albo dwie od Krakowa zostawać chcą, do dalszej generalskiej widomości, kiedy po piniędze przyjeżdżać każe. Prosił Witemberk, aby tego nie czynili, a tylko na powrót ludzi od Częstochowej, posłanych poczekali, stamtąd spodziewając się supplementu. Rzekli nasi, nie życzymy sobie takiego tykać się supplementu, a tak niewiele mówiąc na konie wsiadają i do Bramy Florjańskiej przyjachawszy, a tylko kilka knechtów na
Skrót tekstu: JemPam
Strona: 158
Tytuł:
Pamiętnik dzieje Polski zawierający
Autor:
Mikołaj Jemiołowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1683 a 1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1693
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Dzięgielewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"DIG"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2000
nacyjej, mianowicie niemiecki, bo są oni najlepszy w tej nauce inwentorowie, i z wielu inszych. Przeć się nie chcę zaniechać, abym nie pokazał tej mojej inwencyjej w cyrklu krzywym, chociaż między drugimi zaćmie się i utraci światłość, jako dzieje się w gwiazdach widomych, które przed słońcem utracają zaraz swoję światłość i widomość, respektem oczu naszych dla nawyższej światłości samego słońca, jednak na tamtym świecie pod nogami naszymi pokazują swoje światłość i ciemnościami państwom, gdzie słońce nie daje się widzieć. Tak mój mianowany cyrkiel w niebytności drugich może się pokazać; co należy do piękności, są sirotami w tak wielu robotach w rzezaniu kompasów magnesem i z drugimi
nacyjej, mianowicie niemiecki, bo są oni najlepszy w tej nauce inwentorowie, i z wielu inszych. Przeć się nie chcę zaniechać, abym nie pokazał tej mojej inwencyjej w cyrklu krzywym, chociaż między drugimi zaćmie się i utraci światłość, jako dzieje się w gwiazdach widomych, które przed słońcem utracają zaraz swoję światłość i widomość, respektem oczu naszych dla nawyższej światłości samego słońca, jednak na tamtym świecie pod nogami naszymi pokazują swoje światłość i ciemnościami państwom, gdzie słońce nie daje się widzieć. Tak mój mianowany cyrkiel w niebytności drugich może się pokazać; co należy do piękności, są sirotami w tak wielu robotach w rzezaniu kompasów magnesem i z drugimi
Skrót tekstu: AquaPrax
Strona: 152
Tytuł:
Praxis ręczna działa
Autor:
Andrzej Dell'Aqua
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1624 a 1639
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1639
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Tadeusz Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1969
który wyleci z sztuki sposobem niepojętym, zapali proch u drugiej i sztuki, kiedy jest blisko, gdy wiatr idzie po boku, a niektórzy winują puszkarza drugiego, jako by mu miał zapalić proch w zapale i chociaż się on przysięga, nie wierzą mu, choć prawda jest do tego, iż i sztuka jest nakrótsza od widomości dymu i od oczu nieprzyjacielskich, to jest sztuka I. A obserwuj, puszkarzu, że wiatr w każdym strzelaniu turbuje kulę, chociaż wieje za nią, bo pomykając ruszy ją z swej drogi, a dlatego nie może dobrze strzelić, gdzie uderzyć chcesz. A kiedy wiatr jest przeciwny, resistit motui i osłabieje strzelanie,
który wyleci z sztuki sposobem niepojętym, zapali proch u drugiej i sztuki, kiedy jest blisko, gdy wiatr idzie po boku, a niektórzy winują puszkarza drugiego, jako by mu miał zapalić proch w zapale i chociaż się on przysięga, nie wierzą mu, choć prawda jest do tego, iż i sztuka jest nakrótsza od widomości dymu i od oczu nieprzyjacielskich, to jest sztuka I. A obserwuj, puszkarzu, że wiatr w każdym strzelaniu turbuje kulę, chociaż wieje za nią, bo pomykając ruszy ją z swej drogi, a dlatego nie może dobrze strzelić, gdzie uderzyć chcesz. A kiedy wiatr jest przeciwny, resistit motui i osłabieje strzelanie,
Skrót tekstu: AquaPrax
Strona: 200
Tytuł:
Praxis ręczna działa
Autor:
Andrzej Dell'Aqua
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1624 a 1639
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1639
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Tadeusz Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1969
że prośna i żywa, zatrzymali), i sarn piętnaście z Słucka, o które tu tej wielkości srodze widzieć trudno. 26. Z łaski Boga najwyższego dziś przypaść należący żenie mej frybry paroksyzm nic nie nagabąjąc minął, za co niech temuż największa będzie chwała. 27. Dziwne mi doszły o książętach Czartoryńskich widomości, do których nauczenia, jak kogo mają szanować, pokój głupio dotąd w naszej trwający ojczyźnie jest przeszkodą. Lecz przy łasce Najwyższego, co się przewlecze, nie uciecze, by też i w trwającym pokoju. 28. Wejrzał Bóg łaskawie na żonczynę moją, że ją zupełnie od frybry uwolnił, niech będzie pochwalon. 29
że prośna i żywa, zatrzymali), i sarn piętnaście z Słucka, o które tu tej wielkości srodze widzieć trudno. 26. Z łaski Boga najwyższego dziś przypaść należący żenie mej frybry paroksyzm nic nie nagabąjąc minął, za co niech temuż największa będzie chwała. 27. Dziwne mi doszły o książętach Czartoryńskich widomości, do których nauczenia, jak kogo mają szanować, pokój głupio dotąd w naszej trwający ojczyźnie jest przeszkodą. Lecz przy łasce Najwyższego, co się przewlecze, nie uciecze, by też i w trwającym pokoju. 28. Wejrzał Bóg łaskawie na żonczynę moją, że ją zupełnie od frybry uwolnił, niech będzie pochwalon. 29
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 67
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak