tobie; a iżby opowiadane było Imię moje po wszystkiej ziemi. 18. A tak nad kim chce/ zmiłowywa się: a kogo chce zatwardza. 19. ALe mi rzeczesz? Przeczże się jeszcze uskarża? bo któż się sprzeciwił woli jego? 20. I owszem: O człowiecze! Ktożes ty jest który spor wiedziesz z Bogiem? Izali lepianka rzecze lepiarzowi? Przeczżeś mię tak uczynił? 21. Izali nie ma mocy garncarz nad gliną/ żeby z tejże bryły uczynił jedno naczynie ku uczciwości/ a drugie ku zelżywości? 22. A jeśliż Bóg chcąc okazać gniew/ i znajomą uczynić możność swoję/ znosił w wielkiej cierpliwości naczynia
tobie; á iżby opowiádáne było Imię moje po wszystkiej źiemi. 18. A ták nád kim chce/ zmiłowywa śię: á kogo chce zátwardza. 19. ALe mi rzecżesz? Przecżże śię jeszcże uskarża? bo ktoż śię zprzećiwił woli jego? 20. Y owszem: O cżłowiecże! Ktożes ty jest ktory spor wiedźiesz z Bogiem? Izali lepianká rzecże lepiarzowi? Przecżżeś mię ták ucżynił? 21. Izali nie ma mocy gárncarz nád gliną/ żeby z tejże bryły ucżynił jedno nacżynie ku ucżćiwośći/ á drugie ku zelżywośći? 22. A jesliż Bog chcąc okazáć gniew/ y znájomą ucżynić możność swoję/ znośił w wielkiej ćierpliwośći nacżynia
Skrót tekstu: BG_Rz
Strona: 168
Tytuł:
Biblia Gdańska, List do Rzymian
Autor:
św. Paweł
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
. 3. Aże rzecz pewna iżeś się już w ten rejestr pod znakiem JEZUsowym Krzyża jego na Chrzcie Z. wpisał i że cię dotąd przy łasce Bożej/ z pod tej Chorągwi nie wytrąbiono/ wątpić nie trzeba/ iż jako prawy Towarzysz/ pod jego prawem i wojskowych Artykułów obowiązkiem zostajesz/ i póki ten żołd wiedziesz/ niemylnie zostawać i chcesz i chętnie musisz. Prawa zaś te i Artykuły/ które najmilszy Wódz nasz JEZUS nie przez jakiego woźnego odwołać kazał/ ale sam swym słowem ogłosił/ swą krwią podpisał/ zebrał Ojcieć Z. Ignacy w te słowa. 4. Exerc: de V exi: Secundùm est speculari, quo pacto
. 3. Aże rzecz pewna iżeś się iuż w ten reiestr pod znakiem IEZVsowym Krzyża iego ná Chrzćie S. wpisał y że ćię dotąd przy łasce Bożey/ z pod tey Chorągwi nie wytrąbiono/ wątpić nie trzebá/ iż iáko práwy Towarzysz/ pod iego práwem y woyskowych Artykułow obowiązkiem zostáiesz/ y poki ten żołd wiedźiesz/ niemylnie zostáwać y chcesz y chętnie muśisz. Práwá záś te y Artykuły/ ktore náymilszy Wodz nász IEZVS nie przez iákiego woznego odwołać kázáł/ ále sam swym słowem ogłośił/ swą krwią podpisáł/ zebrał Oyćieć S. Ignacy w te słowa. 4. Exerc: de V exi: Secundùm est speculari, quo pacto
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 249
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
, gdybych zamilczał, a nie przestrzegł W. K. M. w rzeczach tych, które się nie do dobrego chylą końca. Każdy człowiek, który co zamyśla i uczynić chce, ma pewny koniec przed sobą, do którego zmierza. Bez wątpienia i W. K. M. do pewnego końca rzeczy swe wiedziesz, lecz tego postrzec trzeba, żebyś W. K. M doszedszy tego, czego pragniesz, nie zgubiła zatym czego daleko lepszego, niż to tam jest, do czego się wola W. K. M. ciągnie. Abowiem aza tego mało jest, czego człowiek pragnie ku swemu złemu? Nie wspominając chorych,
, gdybych zamilczał, a nie przestrzegł W. K. M. w rzeczach tych, które się nie do dobrego chylą końca. Każdy człowiek, który co zamyśla i uczynić chce, ma pewny koniec przed sobą, do którego zmierza. Bez wątpienia i W. K. M. do pewnego końca rzeczy swe wiedziesz, lecz tego postrzedz trzeba, żebyś W. K. M doszedszy tego, czego pragniesz, nie zgubiła zatym czego daleko lepszego, niż to tam jest, do czego się wola W. K. M. ciągnie. Abowiem aza tego mało jest, czego człowiek pragnie ku swemu złemu? Nie wspominając chorych,
Skrót tekstu: GórnDzieje
Strona: 208
Tytuł:
Dzieje w Koronie Polskiej
Autor:
Łukasz Górnicki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1637
Data wydania (nie wcześniej niż):
1637
Data wydania (nie później niż):
1637
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła wszystkie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Piotr Chmielowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Salomon Lewental
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1886
tej swojej miłości. W ochotnych sercach naszych/ pamiętać ją chcemy/ Twym krzyżem/ twoją śmiercią/ szczycić się będziemy. Z tej ratunki/ pociechy/ i wszelkie pomocy/ Już obiecując sobie; wszytkie dni i nocy/ Którekolwiek przed nami na żywot zostały/ Będziemy się uprzedzać do twej świętej chwały. Dokąd mię jeszcze wiedziesz Muzo spracowana? Do Matki miłosierdzia. Matko utroskana: Przez mękę Syna twego: przez tę krew obfitą/ Po twych Panieńskich szatach rywułami litą: Męki Pańskiej.
Przez okrutną śmierć jego/ przez boleści twoje: Usilne prośby nasze przyjmi w uszy swoje. Błagaj Synaczka swego: a o co nam chodzi/ Uproś Panno:
tey swoiey miłośći. W ochotnych sercách nászych/ pámiętáć ią chcemy/ Twym krzyżem/ twoią śmiercią/ szczyćić się będźiemy. Z tey rátunki/ poćiechy/ y wszelkie pomocy/ Iuż obiecuiąc sobie; wszytkie dni y nocy/ Ktorekolwiek przed námi ná żywot zostáły/ Będziemy się vprzedzáć do twey świętey chwały. Dokąd mię ieszcze wiedźiesz Muzo sprácowána? Do Mátki miłośierdźia. Mátko vtroskána: Przez mękę Syná twego: przez tę krew obfitą/ Po twych Pánieńskich szátách rywułámi litą: Męki Páńskiey.
Przez okrutną śmierć iego/ przez boleśći twoie: Vśilne prośby násze przyimi w vszy swoie. Błagay Synaczká swego: á o co nam chodźi/ Vproś Pánno:
Skrót tekstu: RożAPam
Strona: 100.
Tytuł:
Pamiątka krwawej ofiary Pana Zbawiciela Naszego Jezusa Chrystusa
Autor:
Abraham Rożniatowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
bożek lotny, W ręku trzymając światło jadowite, Którym on serce moje frasowite, Że miał podpalać, jął się wychwalać.
A gdy już do mnie z pochodnią przyskoczył, Jam mu w niej ogień rękoma przytłoczył, A on tym barziej zajątrzony krzyknie: „Żaden przed moim płomieniem nie zniknie! I ty daremną waśń wiedziesz ze mną”.
Skoro tę skargę Rożynie przełożył, A w jej wstydliwe oczy głównią włożył, Znowu zapały gorące rozżarzył, Aby mię nimi bez przestanku parzył, Jakoż sam czuje, że nie folguje.
Nigdym ja tego, nieszczęsny, nie wiedział, By u Rozyny ogień w oczu siedział! Któż we mnie
bożek lotny, W ręku trzymając światło jadowite, Którym on serce moje frasowite, Że miał podpalać, jął się wychwalać.
A gdy już do mnie z pochodnią przyskoczył, Jam mu w niej ogień rękoma przytłoczył, A on tym barziej zajątrzony krzyknie: „Żaden przed moim płomieniem nie zniknie! I ty daremną waśń wiedziesz ze mną”.
Skoro tę skargę Rożynie przełożył, A w jej wstydliwe oczy głownią włożył, Znowu zapały gorące rozżarzył, Aby mię nimi bez przestanku parzył, Jakoż sam czuje, że nie folguje.
Nigdym ja tego, nieszczęsny, nie wiedział, By u Rozyny ogień w oczu siedział! Któż we mnie
Skrót tekstu: ZimSRoks
Strona: 57
Tytuł:
Roksolanki
Autor:
Szymon Zimorowic
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ludwika Ślękowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1983
grzechy, zmażesz niepamięcią, I nie zagubisz kształtem gór i głazów, Co twych na sobie nie mają obrazów. Z miejsca na miejsce gdy każesz spadają, I lada krople wód ich wydrażają, Albo jako więc z wolna brzegi zrywa, Gdy się między nie strumień wydobywa. Nie będzie tak człek zniszczony, którego Doczesnym życiem wiedziesz do wiecznego. Prawda, że mu się odmienić rozkażesz, Ale mu potym chwałę swą pokażesz. Jeźli zaś wzbytnim miał swe dzieci względzie, Co zac są; wiedzieć po śmierci nie będzie, Przecięż póki żyw, musi uboliwać, I ułomności swoje opłakiwać. A jeźli duszę żyjąc bardziej kochał Niżeli Stwórcę; nad nią
grzechy, zmażesz niepámięćią, I nie zagubisz kształtem gor i głazow, Co twych ná sobie nie máią obrazow. Z mieyscá ná mieysce gdy każesz spadáią, I leda krople wod ich wydrażáią, Albo iáko więc z wolna brzegi zrywa, Gdy się między nie strumień wydobywa. Nie będźie ták człek zniszczony, ktorego Doczesnym żyćiem wiedźiesz do wiecznego. Práwda, że mu się odmienić roskażesz, Ale mu potym chwałę swą pokażesz. Ieźli záś wzbytnim miał swe dźieći względźie, Co zac są; wiedźieć po śmierći nie będźie, Przećięż poki żyw, muśi uboliwáć, I ułomnośći swoie opłakiwáć. A ieźli duszę żyiąc bardźiey kochał Niżeli Stworcę; nád nią
Skrót tekstu: ChrośJob
Strona: 53
Tytuł:
Job cierpiący
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Drukarnia Ojców Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1705
Data wydania (nie wcześniej niż):
1705
Data wydania (nie później niż):
1705
przyszło, w kobyle kiedy się kałduny Za Olbrachta króla WOJNA CHOCIMSKA
Grzebli przed ciężką zimą, która ich tam zdybie. Jak wodą żyć ptakowi trudno, wiatrem rybie, Tak Turkom pod arabskim rozpieszczonym niebem, Zimna Polska chorobą, mróz będzie pogrzebem! Uważ-że to, cesarzu, uważ wszytko z gruntu, Że ludzi spod miękkiego wiedziesz horyzontu, Gdzie za tłuste migdały, słodkie pomarańcze, Przyjdzie zbierać po lesie ogryzki szarańcze Płonek nieużytecznych i cierpkich żołędzi; Krótko mówiąc, sam was głód, sam was niewczas znędzi. Polakom jako za dar, wszytko jako z mydła; Prócz, że tamtecznych krajów ludzie są tworzydła (Bo niewczas, wiatry, śniegi,
przyszło, w kobyle kiedy się kałduny Za Olbrachta króla WOJNA CHOCIMSKA
Grzebli przed ciężką zimą, która ich tam zdybie. Jak wodą żyć ptakowi trudno, wiatrem rybie, Tak Turkom pod arabskim rozpieszczonym niebem, Zimna Polska chorobą, mróz będzie pogrzebem! Uważ-że to, cesarzu, uważ wszytko z gruntu, Że ludzi spod miękkiego wiedziesz horyzontu, Gdzie za tłuste migdały, słodkie pomarańcze, Przyjdzie zbierać po lesie ogryzki szarańcze Płonek nieużytecznych i cierpkich żołędzi; Krótko mówiąc, sam was głód, sam was niewczas znędzi. Polakom jako za dar, wszytko jako z mydła; Prócz, że tamtecznych krajów ludzie są tworzydła (Bo niewczas, wiatry, śniegi,
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 44
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
. Gdy mu przystęp napokoj Tyrański sprawiony/ W ręku zasłonę dzieerżąc/ któr? z kogo zrodzony? Prawi/ zbrodnia mijając; viazd kłamny wnosi/ I by miastem/ lub gruntem zapomógł go prosi. W łaskawym/ król trachiński odpowie/ sposobie: My Peleu najliższych przytulamy k sobie. Ani tego nieludzkość Państwa ozionęła: wiedziesz przy takim męstwie znamienite dzieła/ Słąwę Jowisza dziada/ czasu ani teraj; Masz co chcesz/ na swą stronę coć żądno obieraj. Gdzieżeś się był na wszytko trafił za całości? Zapłakałw tym. coby w nim te wzbodło żałości? Z kompanią Peleuę gorąco się bada. Którym słowy takiemi Ceks odpowiada:
. Gdy mu przystęp nápokoy Tyráński spráwiony/ W ręku zasłonę dźieerżąc/ ktor? z kogo zrodzony? Prawi/ zbrodnia miiáiąc; viazd kłamny wnośi/ Y by miástem/ lub gruntem zápomogł go prośi. W łáskáwym/ krol tráchinski odpowie/ sposobie: My Peleu nayliższych przytulamy k sobie. Ani tego nieludzkość Páństwá oźionęłá: wiedźiesz przy tákim męstwie známienite dźiełá/ Słąwę Iowiszá dźiádá/ czásu áni teray; Masz co chcesz/ ná swą stronę coć żądno obieray. Gdźieżeś się był na wszytko tráfił zá cáłośći? Zápłákałw tym. coby w nim te wzbodło żałośći? Z kompánią Peleuę gorąco się báda. Ktorym słowy tákiemi Cex odpowiáda:
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 276
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
też dobrze/ choć też zle/ ba najwedziesz one. Jeśliżeś ty Dworzanin/ ona ztobą dwornie/ Gdy zaś widzi żeś błazen/ śmieje się pokornie. Jeśli się kto naśmiewa/ ona ani widzi/ A gdy też ty nie widzisz/ z ciebie sienaszydzi. Ba weźmiesz ją do Tańca lezie jak bydlątko/ Wiedzieszli ją do ślubu/ płacze niebożątko. Każesz jej na ofiarę/ ba idzie z pokorą/ I uda się nabożną/ a ledwie nie chorą. Pojmiesz abo nie pojmiesz/ nic się nie napiera/ Weźmiesz ją i do komory/ nic się ona nie wydziera. Jakokolwiek zamyślisz/ ba posłuszna tobie/ Jako też jej
też dobrze/ choć też zle/ bá náiwedźiesz one. Ieśliżeś ty Dworzánin/ oná ztobą dwornie/ Gdy záś widźi żeś błazen/ śmieie się pokornie. Ieśli się kto náśmiewa/ oná áni widźi/ A gdy też ty nie widzisz/ z ćiebie sięnászydźi. Bá wezmiesz ią do Tańcá lezie iák bydlątko/ Wiedźieszli ią do ślubu/ płácze niebożątko. Każesz iey ná ofiárę/ bá idzie z pokorą/ Y vda się nabożną/ á ledwie nie chorą. Poymiesz ábo nie poymiesz/ nic się nie nápiera/ Wezmiesz ią y do komory/ nic się oná nie wydźiera. Iákokolwiek zámyślisz/ bá posłuszna tobie/ Iáko też iey
Skrót tekstu: NowSow
Strona: E
Tytuł:
Nowy Sowiźrzał abo raczej Nowyźrzał
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
(a nie doszło roku), nader okrutnym wyrzucony jadem, kamiennym zabit ten męczennik gradem. A pierwej padszy na sine kolana, rzewliwym głosem zawołał do Pana: “Przyjmiże mego, przyjmi, Jezu, ducha, lecz krwi nie daj na mężobójce ucha”. O bohaterze mężny, i na zgonie ty poczet wiedziesz w Nowym sam Zakonie. 4. Ś więty Jan Ewangelista
Poległ on za Cię, o wieczny Hetmanie, a ten do skroni szedziwej zostanie. Czemu to? Czy-li że na krwawym tronie Panieńskieś związał gorzkim węzłem dłonie? Czy-li na onym ostatnim bankiecie z piersi Twych miód ssał, jako pszczoła lecie? Że gdy kły
(a nie doszło roku), nader okrutnym wyrzucony jadem, kamiennym zabit ten męczennik gradem. A pierwej padszy na sine kolana, rzewliwym głosem zawołał do Pana: “Przyjmiże mego, przyjmi, Jezu, ducha, lecz krwi nie daj na mężobójce ucha”. O bohaterze mężny, i na zgonie ty poczet wiedziesz w Nowym sam Zakonie. 4. Ś więty Jan Ewangelista
Poległ on za Cię, o wieczny Hetmanie, a ten do skroni szedziwej zostanie. Czemu to? Czy-li że na krwawym tronie Panieńskieś związał gorzkim węzłem dłonie? Czy-li na onym ostatnim bankiecie z piersi Twych miód ssał, jako pszczoła lecie? Że gdy kły
Skrót tekstu: MiasKZbiór
Strona: 64
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Kacper Miaskowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia, fraszki i epigramaty
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Alina Nowicka-Jeżowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1995