czterech modestyj niewinnej przezwyciężyć nie może. Trzeci uszczęśliwiony już słodkim jarżmem tak do mnie pisze.
M. Panie Niewiem czy było wiadomo W. M. Panu przywiązanie moje do godnej wielce osoby Imć. Panny Doroty na Grygach i Wykwintach Kryglewniczowej. Niewiem czyliś W. M. Pan słyszał przynajmniej przez jakie mnie labirynty wiodła. Dwadzieścia sześć lat miałem, gdym się jej oddał za niewolnika, więcej jak trzydzieści strawiłem na jej usługach; tandem pojąłem siwiuteńką jak gołąbeczka. Niespodziewając się już na mamki i nianki ekspensu, żałujemy upłynionego czasu, ale zważ W. Pan jeżeli nie ona sama niebozątko temu winna. Spodziewam się
czterech modestyi niewinney przezwyciężyć nie może. Trzeci uszczęśliwiony iuż słodkim jarżmem tak do mnie pisze.
M. Panie Niewiem czy było wiadomo W. M. Panu przywiązanie moie do godney wielce osoby Jmć. Panny Doroty na Grygach y Wykwintach Kryglewniczowey. Niewiem czyliś W. M. Pan słyszał przynaymniey przez iakie mnie labirynthy wiodła. Dwadzieścia sześć lat miałem, gdym się iey oddał za niewolnika, więcey iak trzydzieści strawiłem na iey usługach; tandem poiąłem siwiuteńką iak gołąbeczka. Niespodziewaiąc się iuż na mamki y nianki expensu, żałuiemy upłynionego czasu, ale zważ W. Pan ieżeli nie ona sama niebozątko temu winna. Spodziewam się
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 63
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
jednej spódnicy O skrytej każe myślić tajemnicy; Trzewik subtelny, cieniuchna pończoszka, Bez której podczas pokaże się nóżka, Gdy ją dla chłodu z rana sobie rosi, A Zefir suknie poddyma i wznosi. Owa tak wszytek strój na się przybiera, Że mało oczom przebiegłym wydziera, Bodajże tedy za taką wygodę Wieczną psia gwiazda wiodła nam pogodę! Wolę, że się świat drugi raz zagrzeje I faetońskim opałem zniszczeje, Niżby mię miała jesienna część roku I zima zbawić takiego widoku. Wtenczas się wszytka zamknie jak do skrzynie, Wtenczas się cała w kożuchy uwinie, Załóżką piersi pilno obwaruje I sznurowaniem zazdrosnym skrępuje; Głowę to w kuczmy, to w
jednej spódnicy O skrytej każe myślić tajemnicy; Trzewik subtelny, cieniuchna pończoszka, Bez której podczas pokaże się nóżka, Gdy ją dla chłodu z rana sobie rosi, A Zefir suknie poddyma i wznosi. Owa tak wszytek strój na się przybiera, Że mało oczom przebiegłym wydziera, Bodajże tedy za taką wygodę Wieczną psia gwiazda wiodła nam pogodę! Wolę, że się świat drugi raz zagrzeje I faetońskim opałem zniszczeje, Niżby mię miała jesienna część roku I zima zbawić takiego widoku. Wtenczas się wszytka zamknie jak do skrzynie, Wtenczas się cała w kożuchy uwinie, Załóżką piersi pilno obwaruje I sznurowaniem zazdrosnym skrępuje; Głowę to w kuczmy, to w
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 178
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
zimny przedział. Księgi Pierwsze METAMORPHOSEON, to jest Przemian, OD PUBLIVSA OWIDYVSZA NASONA Wierszem opisanych. Argument Przedmowy.
OWidyus/ zawziąwszy się zawrzeć w tych Księgach wszystkie Fabuły/ bez których Poetowie nie żyli nigdy/ i nie żyją dotąd; od początku stworzenia świata tę sprawę zaczyna: i aby ta praca dobrze się mu wiodła/ Poganinem będąc/ Pogańskich Bogów sobie na pomoc wzywa: Dawszy tym Księgom nazwisko PRZEMIANY. Jakoż powiodło się mu to dobrze: bo wszytkie te fabuły choć są od siebie różne/ tak ozdobnie i sposobnie powiązał/ i jedne z drugimi spoił/ że się zda jakoby jedna z drugiej właśnie pochodziła. Przedmowa Poenty
źimny przedźiał. Kśięgi Pierwsze METAMORPHOSEON, to iest Przemian, OD PVBLIVSA OWIDYVSZA NASONA Wierszem opisánych. Argument Przedmowy.
OWidyus/ záwźiąwszy się záwrzeć w tych Kśięgách wszystkie Fábuły/ bez ktorych Poetowie nie żyli nigdy/ y nie żyią dotąd; od początku stworzenia świátá tę spráwę záczyna: y áby tá praca dobrze się mu wiodłá/ Pogáninem będąc/ Pogáńskich Bogow sobie ná pomoc wzywa: Dawszy tym Kśięgom nazwisko PRZEMIANY. Iákoż powiodło się mu to dobrze: bo wszytkie te fábuły choć są od śiebie rożne/ ták ozdobnie y sposobnie powiązał/ y iedne z drugimi spoił/ że się zda iákoby iedná z drugiey własnie pochodźiłá. Przedmowá Poẽty
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 1
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
lub nawałności.
Tu Stolica Sycylii Panormus, vulgo Palermo z dwiema Kasztelami rezydencjonalne Miasto Vice Reja Sycylijskiego, nad brzegiem morskim i rzec ką Orestus. Znaleziono tu kamienio z pewnym pismem oznajmującym, ż te Miasto jeszcze przed Noe Patriarchą fundowane. O milę od Panormu prezentują górę Pellegrin, a w niej jaskinię gdzie Z Rozalia pustelnicze wiodła życie. Jest tam i źrzodło chorych leczące. Tu Miasto Agrygentum, vulgo Gergenti z Zamkiem przy rzece Agraga, gdzie jedne tylko weście d Miasta. Tu się porodzili Empedocles Filozof, który się na starość czy w morzu utopił, Geografia Generalna i partykularna
czyli w Etnę wskoczył, aby miany był za porwanego do Nieba ;
lub náwałności.
Tu Stolica Sycylii Panormus, vulgo Palermo z dwiema Kasztelami rezydencyonalne Miasto Vice Reia Sycyliyskiego, nad brzegiem morskim y rzec ką Orestus. Znaleziono tu kamienio z pewnym pismem oznaymuiącym, ż te Miasto ieszcze przed Nòé Patryarchą fundowáne. O milę od Panormu prezentuią gorę Pellegrin, á w niey iáskinię gdzie S Rozalia pustelnicze wiodła życie. Iest tam y źrzodło chorych leczące. Tu Miasto Agrigentum, vulgo Gergenti z Zamkiem przy rzece Agraga, gdzie iedne tylko weście d Miasta. Tu się porodzili Empedocles Filozof, ktory się ná starosć czy w morzu utopił, Geografia Generalna y partykularna
czyli w Etnę wskoczył, aby miany był za porwanego do Nieba ;
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 230
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
. Spolnie zemną graniczył puste uroczyska/ Wymierzywał bez snuru warowninie siedliska. Jeszcze w ten czas zagonów miedza nie łączyła/ Jeszcze w Polach i Lesiech granica nie była. Jeszcze kamień mchem zrosły na sztuce nie legał/ Ani żaden do stada cudzego zabiegał. Lecz każdy szczycił się swym strzegąc prawa mego. A PALLAS lud zaś wiodła do życia mądrego/ Wprawując ich powoli w wdzięczne obyczaje Rozumy polerujac zmysł ostry podaje. Siostra zaś druga moja ASTRE nazwana/ Gmin w Prawie by ćwiczyła na to jest zesłana. Ta słuszności/ ta prawdy/ ta strzegła dobrego/ Ta Prawa wymyśliła dla człeka złośnego. A iż CNTOA i PRAWA wątleją oboje/ Gdy WOLNOŚCI
. Spolnie zemną grániczył puste vroczyská/ Wymierzywał bez snuru warowninie śiedliská. Iescze w ten czás zagonow miedzá nie łączyłá/ Iescze w Polách y Leśiech gránicá nie byłá. Iescze kámień mchem zrosły ná sztuce nie legał/ Ani żaden do stádá cudzego zábiegał. Lecz káżdy sczycił sie swym strzegąc práwá mego. A PALLAS lud zaś wiodłá do żyćiá mądrego/ Wpráwuiąc ich powoli w wdźięczne obyczáie Rozumy poleruiac zmysł ostry podáie. Siostrá záś druga moiá ASTRAE názwána/ Gmin w Práwie by ćwiczyłá ná to iest zesłána. Tá słusznośći/ tá prawdy/ tá strzegłá dobrego/ Tá Práwá wymyśliłá dla człeká złośnego. A iż CNTOA y PRAWA wątleią oboie/ Gdy WOLNOSCI
Skrót tekstu: WitkWol
Strona: B3v
Tytuł:
Złota wolność koronna
Autor:
Stanisław Witkowski
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
a wziąwszy one klejnoty/ jechał do Paryża/ przyjechał do onej gospody do Wincentego/ i do onych drugich kupców/ upominał się zakładu piąci tysięcy koron/ twierdząc żem miał żonę twoję ku swej woli: a jeśliże gołej powieści mej nie wierzysz/ tedy wiedz o tym/ że mię sobie do swej komory w wiodła i powiedział mu wszytek kształt onej komory/ malowania/ obicia/ i wszytkie inne rzeczy. Ktemu jeśli jeszcze mało masz na tym/ ukazawszy one dwa klejnoty/ rzekł: Oto masz dwa klejnoty/ które mnie ona kazała wybrać miedzy innymi/ otworzywszy mi onę sztukfartową szafę/ na znak miłości swej przeciwko mnie. Co Wincenty
á wźiąwszy one kleynoty/ iechał do Páryżá/ przyiechał do oney gospody do Wincentego/ y do onych drugich kupcow/ vpominał się zákłádu piąći tyśięcy koron/ twierdząc żem miał żonę twoię ku swey woli: á ieśliże gołey powieśći mey nie wierzysz/ tedy wiedz o tym/ że mię sobie do swey komory w wiodłá y powiedźiał mu wszytek kształt oney komory/ málowánia/ obićia/ y wszytkie inne rzecży. Ktemu ieśli ieszcże máło masz ná tym/ vkazawszy one dwá kleynoty/ rzekł: Oto masz dwá kleynoty/ ktore mnie oná kázáłá wybráć miedzy innymi/ otworzywszy mi onę sztukfártową száfę/ ná znák miłośći swey przećiwko mnie. Co Wincenty
Skrót tekstu: BudnyBPow
Strona: 159
Tytuł:
Krotkich a wezłowatych powieści [...] księgi IIII
Autor:
Bieniasz Budny
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
filozofia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
/ że za czasem wspomnisz sobie nań/ i doczeka się on tego gdzie w kącie/ że go znowu szperlać/ albo nowy kramach kupic każesz; i rzeczesz: O gdybym był tej rady słuchał! a bodaj ci tak nie było/ jak owemu/ co się wszystko Pani Matce/ która do ożenienia wiodła/ wymawia tym/ że jeszczedość czasu. Potym kiedy informował się po palcach/ i pomiarkował (jakom wam dla pamięci wyżej wykonteektowała) że siły ustają/ że mu koło piątego krzyżyka znacznie ku wieczorowi skazuje Index; przyznał się, że już czas minął. Jakoż/ ani się spodziejesz/ takoć lata zbiegną/ i
/ że zá czásem wspomnisz sobie nań/ y doczeka się on tego gdzie w kąćie/ że go znowu szperláć/ álbo nowy kramách kupic każesz; y rzeczesz: O gdybym był tey rády słuchał! á boday ći ták nie było/ iák owemu/ co się wszystko Páni Mátce/ ktora do ożenienia wiodłá/ wymawia tym/ że ieszczedość czásu. Potym kiedy informował się po pálcách/ y pomiárkował (iákom wam dla pámięći wyżey wykonteektowáłá) że śiły ustáią/ że mu koło piątego krzyżyká znácznie ku wieczorowi skázuie Index; przyznał się, że iuż czás minął. Iákosz/ áni się spodźieiesz/ tákoć látá zbiegną/ y
Skrót tekstu: GorzWol
Strona: 9
Tytuł:
Gorzka wolność młodzieńska
Autor:
Andrzej Żydowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1670 a 1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1700
przyszło mało.
Albowiem jak ci co pozyskać chcieli/ Tak owi bronić swojego umieli. Wszakże i to bez pożytku nie było: Choć się nic według myśli nie sprawiło.
Dosyć jest wolą to czasem pokazać/ Czego więc szczęście zabrania dokazać. Jako by tysiąc tysięcy z hołdował/ Kto w ten czas/ gdy go chęć wiodła/ wojował.
Insze skoro dzień zdanie nastąmpiło/ By do Obozu Wojsko się wróciło. To dobywanie inszemu czasowi Zleciwszy/ gdy się wypocznie ludowi.
Tedy Ostrogów wszystkich położenie/ I fortec w pilne wbiwszy uważenie/ Odeśli/ myśląc jakoby do pięli Tego/ co znacznie z wielu miar zaczęli.
Wszedł K. I.
przyszło máło.
Albowiem iák ći co pozyskać chćieli/ Ták owi bronić swoiego umieli. Wszákże y to bez pozytku nie było: Choc się nic wedlug mysli nie spráwiło.
Dosyc iest wolą to cżásem pokázac/ Cżego więc szcżescie zábránia dokázać. Iáko by tysiąc tysięcy z hołdował/ Kto w ten cżas/ gdy go chęc wiodła/ woiował.
Insze skoro dźień zdánie nástąmpiło/ By do Obozu Woisko się wroćiło. To dobywánie inszemu cżásowi Zlećiwszy/ gdy się wypocznie ludowi.
Tedy Ostrogow wszystkich położęnie/ Y fortec w pilne wbiwszy uwáżęnie/ Odesli/ mysląc iákoby do pięli Tego/ co znacżnie z wielu miar zácżęli.
Wszedł K. I.
Skrót tekstu: ChełHWieść
Strona: Cv
Tytuł:
Wieść z Moskwy
Autor:
Henryk Chełchowski
Drukarnia:
Franciszek Schnellboltz
Miejsce wydania:
Toruń
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
poematy epickie, relacje
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1634
Data wydania (nie wcześniej niż):
1634
Data wydania (nie później niż):
1634
i niewinnym lecie, Prawiła bajek, jak więc dziecko plecie. Anim miałkiemi, kiedy się odkryje, Nie obłapiała twej rękoma szyje; Ani z pieszczoty głaszcząc wdzięczne skronie, Na macierzyńskim nie siedziała łonie. Aniś ty wzajem, o mym fraucymerze, Ni o Panieńskim miśliła ubierze; Ani łoznice gotowała, ani Nie wiodła do niej, z Mężem, młodej Pani. Jednak pamiętam, i wyznam to na się, Gdyś do Grecji wzad powracała się: Zaszłam ci drogę, lub mi niewidoma, Twarz twa tak długo nie była znajoma. Przecięż nazwisko szłysząc Helenine, Iżeś piękności przechodziła inne: Czułam cię Matką
y niewinnym lecie, Práwiłá baiek, iak więc dźiecko plećie. Anim miałkiemi, kiedy się odkryie, Nie obłápiáłá twey rękomá szyie; Ani z pieszczoty głaszcząc wdźięczne skronie, Ná máćierzyńskim nie śiedźiáłá łonie. Aniś ty wzáiem, o mym fraucymerze, Ni o Pánieńskim miśliłá ubierze; Ani łoznice gotowáłá, áni Nie wiodłá do niey, z Mężem, młodey Páni. Iednák pámiętam, y wyznam to ná się, Gdyś do Grecyey wzad powracáłá się: Zászłám ći drogę, lub mi niewidoma, Twarz twá tak długo nie byłá znáioma. Przećięż názwisko szłysząc Helenine, Iżeś pięknośći przechodźiłá ine: Czułám ćię Mátką
Skrót tekstu: OvChrośRoz
Strona: 108
Tytuł:
Rozmowy listowne
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Wojciech Stanisław Chrościński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
rodziców swych. Ex libro Sententiar: PP. § 30. Afekt. Afekt. Przykład III. Afekt ku przyjaciółom cielesnym Jan zwyciężył/ który po 24. lat jako pielgrzym siostrze się swojej ukazał. Przykład 3.
JAn Opat/ który na Gorze nazwanej Calamus mieszkał/ miał siostrę/ która prawie z dzieciństwa żywot świątobliwy wiodła. I ona go ćwiczyła i wiodła do tego/ aby marność świata tego opuścił a do Zakonu wstąpił. Gdy tedy przez dwadzieścia i cztery lata w Klasztorze przemieszkał/ a nigdzież stamtąd nie wychodził/ ani siostry swej nawiedził/ która go barzo usilnie widzieć pragnęła; abowiem i często pisywała do niego/ i wskazowała/
rodźicow swych. Ex libro Sententiar: PP. § 30. Affekt. Affekt. PRZYKLAD III. Affekt ku przyiaćiołom cielesnym Ian zwyćiężył/ ktory po 24. lat iáko pielgrzym śiestrze się swoiey vkazał. Przykład 3.
IAn Opát/ ktory ná Gorze názwáney Calamus mieszkał/ miał śiostrę/ ktora práwie z dźiećiństwa żywot świątobliwy wiodłá. Y ona go ćwiczyłá y wiodłá do tego/ áby márność świátá tego opuśćił á do Zakonu wstąpił. Gdy tedy przez dwadźieśćiá y cztery látá w Klasztorze przemieszkał/ á nigdźież ztámtąd nie wychodźił/ áni śiostry swey náwiedźił/ ktora go bárzo vsilnie widźieć prágnęłá; abowiem y często pisywáłá do niego/ y wskázowáłá/
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 10
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612