jakie blaski tych zacności biją, Jako wielki dom książąt brzeskich i z królami I z wielkimi skrewniony blisko monarchami, Rod od Piasta dawnego królewski ciągnący I tą ozdobą wieków przez dziewięć kwitnący. Jeśli urodą i w tej nieupośledzony I pięknymi przymioty tak był obdarzony, Że Marsowa surowość z wielką łaskawością. I z wrodzoną piękny spor wiodły w nim ludzkością. Ale to nadewszytko, że szczyrość i cnota Bez przysady nad wszytkie brantowniejsza złota,
Co rzadka wieku tego, w nim się znajdowała, Która mu wielką miłość u wszytkich jednała. I to wszytko myślistwo za dni życia jego Było, żeby mógł afekt pozyskać każdego. A choć własna pochwała nie zawsze
jakie blaski tych zacności biją, Jako wielki dom książąt brzeskich i z krolami I z wielkimi zkrewniony blizko monarchami, Rod od Piasta dawnego krolewski ciągnący I tą ozdobą wiekow przez dziewięć kwitnący. Jeśli urodą i w tej nieupośledzony I pięknymi przymioty tak był obdarzony, Że Marsowa surowość z wielką łaskawością. I z wrodzoną piękny spor wiodły w nim ludzkością. Ale to nadewszytko, że szczyrość i cnota Bez przysady nad wszytkie brantowniejsza złota,
Co rzadka wieku tego, w nim się znajdowała, Ktora mu wielką miłość u wszytkich jednała. I to wszytko myślistwo za dni życia jego Było, żeby mogł afekt pozyskać każdego. A choć własna pochwała nie zawsze
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 509
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
połykam Jak gałki, dziś drżę, gdy się klamki tykam. Bożku okrutny! abo zdarz zaczętą Miłość, abo mi wróć śmiałość odjętą. 774. Waleta listowna z drogi posłana lmci pannie H. D. P. K. od lmci pana W. D. natenczas P. P.
Jaką żal i potrzeba wojnę wiodły z sobą We mnie, kiedym się żegnał, wdzięczna siostro, z tobą! Niechby gwiazdy słowami a niebo papierem, Niechby i morze było inkaustem szczerym, Niechby ręka orli lot nawet przechodziła, Przecięby i z tym wszytkim w to nie ugodziła, Żeby miała wyrazić żal w sercu zakryty, Który
połykam Jak gałki, dziś drżę, gdy się klamki tykam. Bożku okrutny! abo zdarz zaczętą Miłość, abo mi wroć śmiałość odjętą. 774. Waleta listowna z drogi posłana lmci pannie H. D. P. K. od lmci pana W. D. natenczas P. P.
Jaką żal i potrzeba wojnę wiodły z sobą We mnie, kiedym się żegnał, wdzięczna siostro, z tobą! Niechby gwiazdy słowami a niebo papierem, Niechby i morze było inkaustem szczerym, Niechby ręka orli lot nawet przechodziła, Przecięby i z tym wszytkim w to nie ugodziła, Żeby miała wyrazić żal w sercu zakryty, Ktory
Skrót tekstu: TrembWierszeWir_II
Strona: 265
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Jakub Teodor Trembecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1643 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1911
pół żywi byli ledwie, Ważywszy się na stronę żywota obiedwie, Do tąd wytrzymywali Chłopskie te zapędy I napaści szalone. Pełno było wszedy Z-niezmiernego strzelania i razów codzienych, Na kształt jabłek po sadzie abo kup kamiennych Kul w-Obozie. Nawet już nie mogąc szturmami, Miasto chcieli wyrzucić koniecznie minami, Które się im nie wiodły. Aż gdy tego doszli Nast potym z-ięzyków, że Herstowie poszli Sami przeciw Królowi, z-przebrańszą faryną, A tu Czern ich pilnuje, spół się tą nowiną, I cieszą, i turbują; myśli różne rojąc: Nadewszytko, najwięcej o Króla się bojąc, Żeby go tak gotowy w-iakiej gdzie ciasności Nie uszedł Nieprzyjaciel.
poł żywi byli ledwie, Ważywszy się na stronę żywotá obiedwie, Do tąd wytrzymywáli Chłopskie te zapędy I napáśći szalone. Pełno było wszedy Z-niezmiernego strzelania i razow codzienych, Ná kształt iabłek po sádźie ábo kup kámiennych Kul w-Oboźie. Náwet iuż nie mogąc szturmámi, Miasto chćieli wyrzućić koniecznie minami, Ktore się im nie wiodły. Aż gdy tego doszli Nást potym z-ięzykow, że Herstowie poszli Sami przećiw Krolowi, z-przebrańszą faryną, A tu Czern ich pilnuie, społ się tą nowiną, I ćieszą, i turbuią; myśli rożne roiąc: Nádewszytko, naywięcey o Krolá się boiąc, Zeby go tak gotowy w-iakiey gdźie ćiasnośći Nie uszedł Nieprzyiaćiel.
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 94
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
rwąc, a me przedłużając lata. Aż też chocia się ze mną i gmachy walały, Rumy w krąg osypawszy, głowę mą mijały. Ukrywałeś mię śmierci, w chorobach toś dawał, Żem trunnę zgotowaną nazad zdrów oddawał. Ej, Boże, jak Twe liczyć dobrodziejstwa? Z temi Lata się wszytkie moje wiodły na tej ziemi. Ani w żadnym królestwie mór, wojska, rozboje Broniły dróg, boś dawał przeżegnanie swoje. Raz jeden i nie postał nigdy na mym ciele. Zawżdym się cało wracał, chociam zjeździł wiele Europskich państw, aż nawet wtenczas, kiedym swego, Zły człowiek, winowajcę dusił za dług
rwąc, a me przedłużając lata. Aż też chocia się ze mną i gmachy walały, Rumy w krąg osypawszy, głowę mą mijały. Ukrywałeś mię śmierci, w chorobach toś dawał, Żem trunnę zgotowaną nazad zdrów oddawał. Ej, Boże, jak Twe liczyć dobrodziejstwa? Z temi Lata się wszytkie moje wiodły na tej ziemi. Ani w żadnym królestwie mór, wojska, rozboje Broniły dróg, boś dawał przeżegnanie swoje. Raz jeden i nie postał nigdy na mym ciele. Zawżdym się cało wracał, chociam zjeździł wiele Europskich państw, aż nawet wtenczas, kiedym swego, Zły człowiek, winowajcę dusił za dług
Skrót tekstu: ArciszLamBar_I
Strona: 380
Tytuł:
Lament
Autor:
Krzysztof Arciszewski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1622
Data wydania (nie wcześniej niż):
1622
Data wydania (nie później niż):
1622
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
co się połączyły, Iże domy wspierać miały, by w potomne czasy stały; Leć, że inaczej mieć chciały wyroki, co znać przejźrały, Więc te krzyże choć z ciężkością koronować cierpliwością. Herbowne krzyże się zeszły.
Zwłaszcza, że już familia na nim ostatnia omija. Bo, lubo był ociec jego, lata nie wiodły do tego. I tuś niewiele wskórała - nie tak, jak się spodziewała, Bo, z boskiej przyjąwszy ręki, za to mu czynili dzięki. Familia na nim się kończy. Tren 40.
Nie trzeba podniecać ognia - zapala się już pochodnia, Co się powoli zarzyła; już się teraz rozświeciła, Niemasz
co się połączyły, Iże domy wspierać miały, by w potomne czasy stały; Leć, że inaczej mieć chciały wyroki, co znać przejźrały, Więc te krzyże choć z ciężkością koronować cierpliwością. Herbowne krzyże się zeszły.
Zwłaszcza, że już familija na nim ostatnia omija. Bo, lubo był ociec jego, lata nie wiodły do tego. I tuś niewiele wskórała - nie tak, jak się spodziewała, Bo, z boskiej przyjąwszy ręki, za to mu czynili dzięki. Familija na nim się kończy. Tren 40.
Nie trzeba podniecać ognia - zapala się już pochodnia, Co się powoli zarzyła; już się teraz rozświeciła, Niemasz
Skrót tekstu: StanTrans
Strona: 103
Tytuł:
Transakcja albo opisanie całego życia jednej sieroty
Autor:
Anna Stanisławska
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ida Kotowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1935
ich stamtąd uwolniła. Tren 45.
Elekcja nastąpiła, kędy na tron posadziła Miłość wszystkich: gdzie za pana obrali sobie hetmana. Elekcja się opisuje teraźniejszego króla. ŻYCIA JEDNEJ SIEROTY
Nierazem go już wspomniała, jego dzieła opisała. Cóż więcej o niem powiedzieć? każdy musi o tym wiedzieć.
Teć to sławne dzieła jego każdego wiodły do tego, By nie szukać za granicą - więc go pierwszym na tron liczą. Drudzy choć się zasadzają, że go za pana nie znają, Gdy się potym obaczyli, więc fakcyjej odstąpili. Litwa zrazu kontradykowała – potym zezwolili.
Gdy mu już wszyscy winczują, przy tym akcie triumfują, I wojskowi przybywają posłowie:
ich stamtąd uwolniła. Tren 45.
Elekcyja nastąpiła, kędy na tron posadziła Miłość wszystkich: gdzie za pana obrali sobie hetmana. Elekcyja się opisuje teraźniejszego króla. ŻYCIA JEDNEJ SIEROTY
Nierazem go już wspomniała, jego dzieła opisała. Cóż więcej o niem powiedzieć? każdy musi o tym wiedzieć.
Teć to sławne dzieła jego każdego wiodły do tego, By nie szukać za granicą - więc go pierwszym na tron liczą. Drudzy choć się zasadzają, że go za pana nie znają, Gdy się potym obaczyli, więc fakcyjej odstąpili. Litwa zrazu kontradykowała – potym zezwolili.
Gdy mu już wszyscy winczują, przy tym akcie tryumfują, I wojskowi przybywają posłowie:
Skrót tekstu: StanTrans
Strona: 115
Tytuł:
Transakcja albo opisanie całego życia jednej sieroty
Autor:
Anna Stanisławska
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ida Kotowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1935
taką mu ją da Bóg z nieba. Wolą bożą, jak tłumaczą te, co mają wolą za mąż iść.
I ja wtenczas tak trzymała, wolą bożą rozumiała, Bez której pewnie nie było, bo się z niej wszytko czyniło. Leć się moja przymieszała, bardziej pono przodkowała. TRANSAKCJA ALBO OPISANIE
Do czego już wiodły chęci, tom też miała i w pamięci. Tren 55.
A tu się też wyprawuje i do mnie jechać gotuje, Na którym też familia domu ostatnia omija; Lub brat dom jeszcze podpiera, leć że z nim samym umiera Pamięć jego familijej, bo duchownej profesyjej. P. Podkomorzy lubelski Sbąski.
Ów też probant
taką mu ją da Bóg z nieba. Wolą bożą, jak tłumaczą te, co mają wolą za mąż iść.
I ja wtenczas tak trzymała, wolą bożą rozumiała, Bez której pewnie nie było, bo się z niej wszytko czyniło. Leć się moja przymieszała, bardziej pono przodkowała. TRANSAKCYJA ALBO OPISANIE
Do czego już wiodły chęci, tom też miała i w pamięci. Tren 55.
A tu się też wyprawuje i do mnie jechać gotuje, Na którym też familija domu ostatnia omija; Lub brat dom jeszcze podpiera, leć że z nim samym umiera Pamięć jego familijej, bo duchownej profesyjej. P. Podkomorzy lubelski Sbąski.
Ów też probant
Skrót tekstu: StanTrans
Strona: 136
Tytuł:
Transakcja albo opisanie całego życia jednej sieroty
Autor:
Anna Stanisławska
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ida Kotowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1935
rządcą jest wszytkiego, Przetożeś nic nie wskórała, ze mnie nie triumfowała. Miłość cię też odpędziła, przeciw którejś ty walczyła; Więceś tył podać musiała, kiedyś przegraną widziała. Wszystko miłość uspokoiła.
Przecieś poprzestać nie chciała, byś trapacować nie miała, Żeć fortele nie pomogły, które do niechęci wiodły. Śmierć cię też słuchać nie chciała, chocieś ją w dom sprowadzała. Co inszegoś umyśliła, byś w substancyjej szkodziła. Dawno się starali, żebym była ustąpiła z Szczekarzowic, przez różne sposoby, a jam się przy prawie trzymała.
Dawnoś mię tym straszyć chciała, iżeś mi odbierać miała
rządcą jest wszytkiego, Przetożeś nic nie wskórała, ze mnie nie tryumfowała. Miłość cię też odpędziła, przeciw którejś ty walczyła; Więceś tył podać musiała, kiedyś przegraną widziała. Wszystko miłość uspokoiła.
Przecieś poprzestać nie chciała, byś trapacować nie miała, Żeć fortele nie pomogły, które do niechęci wiodły. Śmierć cię też słuchać nie chciała, chocieś ją w dom sprowadzała. Co inszegoś umyśliła, byś w substancyjej szkodziła. Dawno się starali, żebym była ustąpiła z Szczekarzowic, przez różne sposoby, a jam się przy prawie trzymała.
Dawnoś mię tym straszyć chciała, iżeś mi odbierać miała
Skrót tekstu: StanTrans
Strona: 172
Tytuł:
Transakcja albo opisanie całego życia jednej sieroty
Autor:
Anna Stanisławska
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ida Kotowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1935
wrzaskiem i wyciem pokazowali: co mię wszytko do zapominania się przywodziło. Byłam stamtąd prowadzona na pole wesołe i kwitnące/ kędy się niebo pokazowało nad zwyczaj pospolity/ świetne i jasne/ a dzień pomierny i wdzięczny: widzieć było wszędzie wesołe pola/ kwitnące łąki/ z rozmaitością nienasyconą farb/ i woni wdzięcznych/ spor wiodły z sobą zioła i drzewa. Idąc dalej drogą wszędzie złotem położoną/ ukazało mi się jedno budowanie/ nasadzone wszędzie kamieńmi barzo pięknemi/ a w nim osoba jedna pojźrzenia i spaniałości dziwnej: którego jasności gdym niemogła znieść/ spuściłam z bojaźni i z uczciwości oczy: Podniósłszy je zaś/ oto obaczyłam jednę
wrzaskiem y wyćiem pokázowáli: co mię wszytko do zápominánia się przywodźiło. Byłám ztámtąd prowadzona ná pole wesołe y kwitnące/ kędy się niebo pokázowáło nád zwyczay pospolity/ świetne y iásne/ á dźień pomierny y wdźięczny: widźieć było wszędźie wesołe polá/ kwitnące łąki/ z rozmáitośćią nienásyconą farb/ y woni wdźięcznych/ spor wiodły z sobą źiołá y drzewá. Idąc dáley drogą wszędźie złotem położoną/ vkazáło mi się iedno budowánie/ násádzone wszędźie kámieńmi bárzo pięknemi/ á w nim osobá iedná poyźrzenia y spániáłośći dźiwney: ktorego iásnośći gdym niemogłá znieść/ spuśćiłám z boiáźni y z vczćiwośći oczy: Podnioższy ie záś/ oto obaczyłám iednę
Skrót tekstu: BotŁęczRel_V
Strona: 79
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. V
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
i jałmużnami wspomagając/ ich ratunkiem i od nieprzyjaciół byłwybawiony/ i do wytrwania pobudzony. 263.
CO za moc jest jałmużn/ a jako nie tylko żywym do odpuszczenia grzechów/ ale też i umarłym do wyjścia z mąk Czyścowych są pomocne. Z tego co teraz powiem/ jaśnie się pokazuje. Dwoje Książąt walkę miedzy sobą wiodły/ jeden Sardyniej na imię eusebius/ a drugi Sycylii Ostergius. Eusebus wielką pilność miał około poratowania zmarłych/ prze święte ofiary/ i hojne jałmużny/ a iż ze wszytkich rzeczy dziesięciny sprawiedliwie oddawał. Nad to/ jedno miasto swoje nabogatsze/ Bogu i wybawieniu dusz naznaczył/ nic stamtąd naswój pożytek obracajac. I owszem dziesięciny
y iáłmużnámi wspomagáiąc/ ich rátunkiem y od nieprzyiaćioł byłwybáwiony/ y do wytrwánia pobudzony. 263.
CO zá moc iest iáłmużn/ á iáko nie tylko żywym do odpusczenia grzechow/ ále też y vmárłym do wyszćia z mąk Czyścowych są pomocne. Z tego co teraz powiem/ iásnie sie pokázuie. Dwoie Kśiążąt walkę miedzy sobą wiodły/ ieden Sárdiniey ná imię eusebius/ á drugi Sycyliey Ostergius. Eusebus wielką pilność miał około porátowánia zmárłych/ prze święte ofiary/ y hoyne iáłmużny/ á iż ze wszytkich rzeczy dźieśięćiny spráwiedliwie oddawał. Nád to/ iedno miásto swoie nabogátsze/ Bogu y wybáwieniu dusz náznáczył/ nic ztámtąd náswoy pożytek obracáiac. Y owszem dźieśięćiny
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 290
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612