Na sejmik — prawi — bym się lepiej stawił, Sąmsiadów tamże z sobą zaprosiłem, Bo sejmik zerwać w głowie ułożyłem.” „A to co? — rzekę — to chcesz sejmik psować?” „Tak jest — odpowie — muszę powetować Honoru swego, że mię nie obrano Dystrybutorem, choć dobrze wiedziano, Żem tego godzien; więc ja też pozwolić Na nic nie mogę, nie dam się zniewolić.” Więc gdy tak żwawo stawał przy honorze, Pojachał spieszno w zawziętym uporze.
Pojadę dalej, aż się dwaj rąbają. Pytam przytomnych, co do siebie mają? Ci powiadają, że jeden drugiego Nie spełnił zdrowia
Na sejmik — prawi — bym się lepiej stawił, Sąmsiadów tamże z sobą zaprosiłem, Bo sejmik zerwać w głowie ułożyłem.” „A to co? — rzekę — to chcesz sejmik psować?” „Tak jest — odpowie — muszę powetować Honoru swego, że mię nie obrano Dystrybutorem, choć dobrze wiedziano, Żem tego godzien; więc ja też pozwolić Na nic nie mogę, nie dam się zniewolić.” Więc gdy tak żwawo stawał przy honorze, Pojachał spieszno w zawziętym uporze.
Pojadę dalej, aż się dwaj rąbają. Pytam przytomnych, co do siebie mają? Ci powiadają, że jeden drugiego Nie spełnił zdrowia
Skrót tekstu: DembowPunktBar_II
Strona: 477
Tytuł:
Punkt honoru
Autor:
Antoni Sebastian Dembowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1749
Data wydania (nie wcześniej niż):
1749
Data wydania (nie później niż):
1749
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
Biren nie wiedząc, uprzątnąwszy wstręty, Już był do Olandiej ruszył swe okręty.
XL.
Kiedy już takich nowin przychodziło wiele, Rozkazał król synowi odprawić wesele, A sam na morze wyszedł przeciw Birenowi, Gdzie, jako przeciwnemu zdało się losowi, Poraził go i książę samo pojmano; Ale tu u nas jeszcze tego nie wiedziano. Wtem Arbant ze mną wziął ślub, małżeństwo do końca Chcąc wypełnić w łożnicy po zachodzie słońca.
XLI.
Jam była za obiciem swojego schowała Wiernego, który zaraz, jakom rozkazała, Nie chciał czekać, ażby się pan młody położył, Ale ze wszytkiej siły tak dobrze przyłożył, Tak dobrze wyniesionem przyłożył
Biren nie wiedząc, uprzątnąwszy wstręty, Już był do Olandyej ruszył swe okręty.
XL.
Kiedy już takich nowin przychodziło wiele, Rozkazał król synowi odprawić wesele, A sam na morze wyszedł przeciw Birenowi, Gdzie, jako przeciwnemu zdało się losowi, Poraził go i książę samo poimano; Ale tu u nas jeszcze tego nie wiedziano. Wtem Arbant ze mną wziął ślub, małżeństwo do końca Chcąc wypełnić w łożnicy po zachodzie słońca.
XLI.
Jam była za obiciem swojego schowała Wiernego, który zaraz, jakom rozkazała, Nie chciał czekać, ażby się pan młody położył, Ale ze wszytkiej siły tak dobrze przyłożył, Tak dobrze wyniesionem przyłożył
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 181
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
słyszał, Nie winienem, że o nich nic nie będę pisał. Bo Orland więcej beł zwykł czynić, niżli swoje Sprawy potem powiadać i czci godne boje, I wszytkie jego dzieła nie były wiedziane Okrom tych, które były od świadków widziane.
LXXXII.
Tak zszedł ostatek zimy, że kędy się bawił, Nie wiedziano, i jeśli co znacznego sprawił. Ale jak skoro słońce sferę oświeciło W zwierzęciu, które Fryksa na sobie nosiło, I kiedy zasię znowu Zefirowie mili Piękną, wesołą wiosnę na świat wprowadzili, Wychodziły pospołu z sobą zioła nowe I wielkie, zawołane dzieła Orlandowe.
LXXXIII.
Po górach i równinach jedzie, utroskany I barzo
słyszał, Nie winienem, że o nich nic nie będę pisał. Bo Orland więcej beł zwykł czynić, niżli swoje Sprawy potem powiadać i czci godne boje, I wszytkie jego dzieła nie były wiedziane Okrom tych, które były od świadków widziane.
LXXXII.
Tak zszedł ostatek zimy, że kędy się bawił, Nie wiedziano, i jeśli co znacznego sprawił. Ale jak skoro słońce sferę oświeciło W źwierzęciu, które Fryksa na sobie nosiło, I kiedy zasię znowu Zefirowie mili Piękną, wesołą wiosnę na świat wprowadzili, Wychodziły pospołu z sobą zioła nowe I wielkie, zawołane dzieła Orlandowe.
LXXXIII.
Po górach i równinach jedzie, utroskany I barzo
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 247
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
1652 Syciński, Litwin, jeden tylko oponujący się poseł sejm warszawski zerwał. A jako „przykład nie zaraz, jak się poczyna, ustaje, ale z małej ścieżki powoli wielki sobie czyni i bity gościniec”, tak przykład ten autoryzowany do naszych czasów i daleko przestrzeniej panuje. Albowiem myśmy coś więcej przydali. Nie wiedziano sekretu, aż dopiero 1688, Non ibi consistunt exempla, unde coeperunt, sed quamlibet in teneum recepta tramitem latissime evagandi sibi viam faciunt. Tacitus, Historia, 2.
przed końcem przeszłego wieku, że przed marszałka elekcyją może się sejm zniszczyć; myśmy już tego częściej dokazywać zaczęli i w oczach naszych pamiętne sejmy skazione
1652 Syciński, Litwin, jeden tylko opponujący się poseł sejm warszawski zerwał. A jako „przykład nie zaraz, jak się poczyna, ustaje, ale z małej ścieżki powoli wielki sobie czyni i bity gościniec”, tak przykład ten autoryzowany do naszych czasów i daleko przestrzeniej panuje. Albowiem myśmy coś więcej przydali. Nie wiedziano sekretu, aż dopiero 1688, Non ibi consistunt exempla, unde coeperunt, sed quamlibet in teneum recepta tramitem latissime evagandi sibi viam faciunt. Tacitus, Historia, 2.
przed końcem przeszłego wieku, że przed marszałka elekcyją może się sejm zniszczyć; myśmy już tego częściej dokazywać zaczęli i w oczach naszych pamiętne sejmy skazione
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 122
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
po miejskich, nie tylko szlacheckich mnogo było domach, kiedy od pogranicznych potencyj respektowana Polska, a od dalszych wielce estymowana była, kiedy imię i szabla polska między pryncypalnymi Europy krajami i narodami figurowała pięknie, natenczas, mówię, większą liczbą sprawowała swe rady
Rzplitą nasza, natenczas nie był sejm żaden zerwany, natenczas i nie wiedziano o tym, że się mogą rwać sejmy.
Uważą naprzeciw, że jak od schyłku Jagiellonów familii rwać się sejmy poczęły, jak mniejsza i żwawsza część większą i poważniejszą przemagać i przełamywać poczęła, jak od wielu posłów do kilkunastu, od kilkunastu do kilku, od kilku do jednego ta się moc rwania sejmów nieszczęśliwa przeniosła,
po miejskich, nie tylko szlacheckich mnogo było domach, kiedy od pogranicznych potencyj respektowana Polska, a od dalszych wielce estymowana była, kiedy imię i szabla polska między pryncypalnymi Europy krajami i narodami figurowała pięknie, natenczas, mówię, większą liczbą sprawowała swe rady
Rzplitą nasza, natenczas nie był sejm żaden zerwany, natenczas i nie wiedziano o tym, że się mogą rwać sejmy.
Uważą naprzeciw, że jak od schyłku Jagiellonów familii rwać się sejmy poczęły, jak mniejsza i żwawsza część większą i poważniejszą przemagać i przełamywać poczęła, jak od wielu posłów do kilkunastu, od kilkunastu do kilku, od kilku do jednego ta się moc rwania sejmów nieszczęśliwa przeniosła,
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 210
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
, że dosyć i sami widziemy i w tej ich książce, i we wszystkich polskich pisarzach naczytamy się dosyć. Bez westchnienia owych Piastowych i Jagiellonowych wspomnieć nie możemy i u nas czasów, kiedy tym wszystkim sami kwitnęliśmy, co po in-
szych upatrujemy krajach; nie znano natenczas najnieszczęśliwszego tego „pod upadkiem sejmu” ani wiedziano, żeby mógł zerwać się sejm który. Wolno nam powrócić dawne chwile narodowi naszemu i one potomkom zostawić, w naszych to jest rękach. Poprawmy rad formę, wróćmy ją, jak była, a poprawiemy wszystko: swoja konsyderacja, swoje ozdoby, swoja obfitość, swoja moc, swoja sława wróci się tej nacji. Część
, że dosyć i sami widziemy i w tej ich książce, i we wszystkich polskich pisarzach naczytamy się dosyć. Bez westchnienia owych Piastowych i Jagiellonowych wspomnieć nie możemy i u nas czasów, kiedy tym wszystkim sami kwitnęliśmy, co po in-
szych upatrujemy krajach; nie znano natenczas najnieszczęśliwszego tego „pod upadkiem sejmu” ani wiedziano, żeby mógł zerwać się sejm który. Wolno nam powrócić dawne chwile narodowi naszemu i one potomkom zostawić, w naszych to jest rękach. Poprawmy rad formę, wróćmy ją, jak była, a poprawiemy wszystko: swoja konsyderacyja, swoje ozdoby, swoja obfitość, swoja moc, swoja sława wróci się tej nacyi. Część
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 247
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
potem i Greczynowi. 17. Bo sprawiedliwość Boża przez nią bywa objawiona z wiary w wiarę/ jako napisano; Że sprawiedliwy z wiary żyć będzie. 18. BO gniew Boży objawia się z nieba/ przeciwko wszelakiej niepobożności i niesprawiedliwości tych ludzi/ którzy zatrzymawają prawdę Bożą w niesprawiedliwości. 19. Przeto iż co może być wiedziano o Bogu/ jest miedzy nimi jawne; gdyż im Bóg objawił. 20. Bo rzeczy jego niewidzialne od stworzenia świata/ przez rzeczy uczynione/ widzialne bywają: to jest/ ona wieczna jego moc i Bóstwo; na to/ aby oni byli bez wymówki. 21. Przeto iż poznawszy Boga/ nie chwalili jako Boga
potem y Grecżynowi. 17. Bo spráwiedliwosć Boża przez nię bywa objáwiona z wiáry w wiárę/ jáko nápisano; Że spráwiedliwy z wiáry żyć będźie. 18. BO gniew Boży objawia się z niebá/ przećiwko wszelákiey niepobożnosći y niespráwiedliwosći tych ludźi/ ktorzy zátrzymawáją prawdę Bożą w niespráwiedliwosći. 19. Przeto iż co może być wiedźiano o Bogu/ jest miedzy nimi jawne; gdyż im Bog objáwił. 20. Bo rzecży jego niewidźiálne od stworzenia swiátá/ przez rzecży ucżynione/ widźiálne bywáją: to jest/ oná wiecżna jego moc y bostwo; ná to/ áby oni byli bez wymowki. 21. Przeto iż poznawszy Boga/ nie chwalili jáko Boga
Skrót tekstu: BG_Rz
Strona: 160
Tytuł:
Biblia Gdańska, List do Rzymian
Autor:
św. Paweł
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
. Godzieneś takiego imienia Osmanie/ jako przed tobą król Babiloński; boś stanął był na Cesarstwie Konstantynopolitańskim: na którym ktokolwiek po Wielkim Konstantynie/ po Teodozjusie/ po Marcjanie stanął; czy nie prześwietny ten? czy promieni nie rozpuścił po wszytkim świecie? Przed Cesarzy Rzymskimi noszono więc zapalone pochodnie/ aby o jasności ich wiedziano. Nie potrzeba przed Konstantynopolitańskimi nosić żadnej świece; jasnymi są jako skoro tam usiądą/ własne jutrzenki; cień od nich bije na wiele państw/ których czynią jasnością swoją. Taka jutrzenka/ taki Lucyfer upadł tymi czasy: ledwie się był podniósł od Oceanu/ ledwie się ukazał/ jeszcze był ani do połowice dni swoich nie
. Godźieneś tákiego imieniá Osmanie/ iáko przed tobą krol Bábiloński; boś stánął był ná Cesárstwie Konstántynopolitáńskim: ná ktorym ktokolwiek po Wielkim Konstántynie/ po Theodozyuśie/ po Márcyanie stánął; czy nie prześwietny ten? czy promieni nie rospuśćił po wszytkim świećie? Przed Cesárzy Rzymskimi noszono więc zápalone pochodnie/ áby o iásnośći ich wiedźiano. Nie potrzebá przed Konstántynopolitáńskimi nośić żadney świece; iásnymi są iáko skoro tám vśiędą/ własne iutrzenki; ćień od nich biie ná wiele państw/ których czynią iásnośćią swoią. Táka iutrzenká/ táki Lucyfer vpadł tymi czásy: ledwie się był podniosł od Oceanu/ ledwie się vkazał/ ieszcze był áni do połowice dni swoich nie
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 40
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Panny, które potym znalezione Roku 801 w jednej jamie. Dygna albo Dynia Miasto pełne wężow,ale nie szkodliwych Jest tu Miasto Salon od Konrada III Cesarza erygowane; gdzie w Kościele Franciszkańskim Michał Nostradamus Medyk i Astrolog wieku 16 pochowany w ścienie, połową na Cmętarzu, a połową w Kościele, z racyj, iż nie wiedziano: czy to był Prorok czyli czarnoksiężnik. Zakonnicy tameczni twierdzą, ex Actis Klasztoru, że widząc świata skazitelność sam się kazał żywcem w grobie tym zamknąć, wziąwszy oliwy do lampy, inkaustu, papieru, piór. Ma tam swój nadgrobek wszystkim wiadomy. Nostra damus etc Tu jest sławne i Starożytne Miasto MASSILIA, vulgo Marsilia
Panny, ktore potym znalezione Roku 801 w iedney iamie. Digna albo Dinia Miasto pełne wężow,ale nie szkodliwych Iest tu Miasto Salon od Konrada III Cesarza erygowane; gdzie w Kościele Fránciszkańskim Michał Nostradamus Medyk y Astrolog wieku 16 pochowany w scienie, połową na Cmętarzu, a połową w Kościele, z racyi, iż nie wiedziano: czy to był Prorok czyli czarnoksiężnik. Zakonnicy tameczni twierdzą, ex Actis Klasztoru, że widząc swiata skazitelność sam się kazał żywcem w grobie tym zamknąć, wziąwszy oliwy do lampy, inkaustu, pápieru, pior. Ma tam swoy nadgrobek wszystkim wiádomy. Nostra damus etc Tu iest sławne y Starożytne Miasto MASSILIA, vulgo Marsilia
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 192
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
tymczasem, w zad pod Germershejm, niegdy Frydrycha Falzgrafa wrzkomo króla czeskiego niezłą twierdzę obrócił. Które miasteczko iż się niechciało poddać, nazajutrz po ś. Wawrzyńcu wodę im odjęto, i z dział do nich kilka razy ku wieczoru uderzono. Zaczem tedy Elearowie około wojska dla straży, aby jaka odsiecz (bo niepewnie wiedziano gdzieby był Mansfeld natenczas) nie wpadła, w gaju obozem leżąc, dobrą myślą swoją Niemcom serce do szturmu naprawiali, a ciurowie ich po wyspach Reńskich (zbierając uciekających, i rzeczy ich w nadzieję nieprzebytości przez Ren pokryte) w koło się Germerszanom od Renu nic niespodziewającym przebłyskiwali. Z tądże i całą noc z dział
tymczasem, w zad pod Germershejm, niegdy Frydrycha Falzgraffa wrzkomo króla czeskiego niezłą twierdzę obrócił. Które miasteczko iż się niechciało poddać, nazajutrz po ś. Wawrzyńcu wodę im odjęto, i z dział do nich kilka razy ku wieczoru uderzono. Zaczem tedy Elearowie około wojska dla straży, aby jaka odsiecz (bo niepewnie wiedziano gdzieby był Mansfeld natenczas) nie wpadła, w gaju obozem leżąc, dobrą myślą swoją Niemcom serce do szturmu naprawiali, a ciurowie ich po wyspach Reńskich (zbierając uciekających, i rzeczy ich w nadzieję nieprzebytości przez Ren pokryte) w koło się Germerszanom od Renu nic niespodziewającym przebłyskiwali. Z tądże i całą noc z dział
Skrót tekstu: DembPrzew
Strona: 98
Tytuł:
Przewagi elearów polskich
Autor:
Wojciech Dembołęcki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Biblioteki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1859