, i śmie jeszcze złośliwość złych niewstydząca się uczynków udawać, i rozesłać po świecie, żebym to za jakie popadać miał występki, i że prawnie, słusznie, i sprawiedliwie soboe zemną postąpiła.
Na tej tedy niewinności, i niepoślakowanej nigdy wniczym Cnoty mojej obronę, na ukazanie wielkiej krzywdy i opressiej mojej na dowiedzienie obalonej zemną oraz wolności Rzeczypospolitej zdeptanego Stanu Szlacheckiego, zniesionej największej jego prerogatywy, głosu wolnego, ten to Manifest podaję. Doczyichkolwiek rąk przyjdzie, prosząc, aby temu wszytkiemu co piszę, wiara była dana. Biorę na się ten oblig,co piszę jawnie dowieść zawsze i wszędzie. Bo jakom cnotą, prawdą, i
, y śmie ieszcze złośliwość złych niewstydząca się vczynkow vdawáć, y rozesłáć po świećie, żebym to zá iákie popádáć miał występki, y że práwnie, słuszńie, y spráwiedliwie soboe zemną postąpiłá.
Ná tey tedy niewinnośći, y niepoślákowáney nigdy wniczym Cnoty moiey obronę, ná vkazánie wielkiey krzywdy y oppressiey moiey ná dowiedźienie obáloney zemną oraz wolnośći Rzeczypospolitey zdeptánego Stanu Szlácheckiego, znieśioney naywiększey iego prerogátywy, głosu wolnego, ten to Manifest podáię. Doczyichkolwiek rąk przyidźie, prosząc, áby temu wszytkiemu co piszę, wiárá była dána. Biorę ná się ten oblig,co piszę iáwnie dowieść záwsze y wszędźie. Bo iákom cnotą, prawdą, y
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 4
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
ż manifestującego się, ile na on czas w służbie przy boku Jego Mości zostającego, na Sejmie blisko przeszłym rozerwanym, przy sprawie od Instigatora Koronnego Jaśnie Wielmożnemu Jego Mości P. Jerzemu Lubomirskiemu Marszałkowi Wielkiemu, i Hetmanowi Polnemu Koronnemu, Staroście Krakowskiemu, ect. ratione jakoby Lasa Sacra Regia Magestatis intentowanej, dla przyścignienia i dowiedzienia temuż, jakoby Jego Mości Panu Marszałkowi różnych Obiectij był od pomienionego Jego Mości Pana Radziejowskiego do Konwiccji przymuszonym, różnemi które in Termino wniesione będą, przyczynami. Za którego manifestans jako Pana swego przymuszeniem, rad nierad Jego Mości Pana Marszałka in objectis onemu, niwczym niewinnego, za szczególnym tylko przymuszeniem poprzysiągł. Uwalniając
ż mánifestuiącego się, ile ná on czás w służbie przy boku Iego Mości zostáiącego, ná Seymie blisko przeszłym rozerwánym, przy spráwie od Instigatorá Koronnego Iáśńie Wielmożnemu Iego Mości P. Ierzemu Lubomirskiemu Márszałkowi Wielkiemu, y Hetmánowi Polnemu Koronnemu, Stárośćie Krákowskiemu, ect. ratione iákoby Lasa Sacra Regia Magestatis intentowáney, dla przyśćignienia y dowiedźienia temuż, iákoby Iego Mośći Pánu Márszałkowi rożnych Objectiy był od pomienionego Iego Mośći Páná Rádźieiowskiego do Convictiey przymuszonym, rożnemi ktore in Termino wnieśione będą, przyczynámi. Zá ktorego manifestans iáko Páná swego przymuszeniem, rad nierad Iego Mośći Páná Marszałká in objectis onemu, niwczym niewinnego, zá szczegulnym tylko przymuszeniem poprzyśiągł. Vwalniáiąc
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 148
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
zjazdy, sejmiki w tych ziemiach, które albo szafunek były sobie zostawiły pieniędzy poborowych, albo na drugi rok nie postąpiły były tego ratunku. Używał różnych osób o wiedzenie rot, na posiłek wyprawował rotmistrze dla zbierania piechoty, obmyślawał o furmanach, aparacie i potrzebach wojennych. Ale i nierychłym ratunku ułacnieniem omieszkało się, i z wiedzienia rot wymawiali się ci, których używano, i piechota niesporo była zbierana, a niesporzej jeszcze szła tak, że aż na wyściu prawie lata przychodzieła do obozu. Nie próżnował przecie czekając na piechotę p. hetman. Z wojskiem zamek mocny i dobrze opatrzony, Felin, obległ był i dobywał go z wielką potężnością jezdą samą
zjazdy, sejmiki w tych ziemiach, które albo szafunek były sobie zostawiły pieniędzy poborowych, albo na drugi rok nie postąpiły były tego ratunku. Używał różnych osób o wiedzenie rot, na posiłek wyprawował rotmistrze dla zbierania piechoty, obmyślawał o furmanach, aparacie i potrzebach wojennych. Ale i nierychłym ratunku ułacnieniem omieszkało się, i z wiedzienia rot wymawiali się ci, których używano, i piechota niesporo była zbierana, a niesporzej jeszcze szła tak, że aż na wyściu prawie lata przychodzieła do obozu. Nie próżnował przecie czekając na piechotę p. hetman. Z wojskiem zamek mocny i dobrze opatrzony, Felin, obległ był i dobywał go z wielką potężnością jezdą samą
Skrót tekstu: AktaPozn_I_1
Strona: 246
Tytuł:
Akta sejmikowe województw poznańskiego i kaliskiego tom I
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
akta sejmikowe
Tematyka:
polityka, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1616
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1616
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Włodzimierz Dworzaczek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Poznań
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowe Wydawnictwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1957
piekła: takąże to Akademią Dworom Pańskim zalecacie/ w której się wyćwiczyli wszyscy synowie zatracenia; w której Antychryst wszytkich zbrodni i szalbierstw się wyuczy/ jako o nim świadczy Paweł ś. Którego przyszcie jest, według roboty szatańskiej, we wszelakiej potędze, w znakach, i w cudach kłamliwych, i we wszelkim z wiedzieniu nieprawości. Kwitujemy was z takich szkół i z preceptorów/ bodaj ich zbyć jako naprędzej. 7. Przyczyna/ a zaraz i Egzorbitancja wasza jest/ iż gdy nas do waszej Konfederacji kacerskiej zaciągacie/ chcecie nas wprawić do cechu onych olbrzymów/ którzy potopu przyczyną byli. Jako olbrzymowie urodzili się z swejwolej synów Bożych/ to
piekłá: tákąże to Akádemią Dworom Páńskim zálecaćie/ w ktorey się wyćwiczyli wszyscy synowie zátrácenia; w ktorey Antychryst wszytkich zbrodni y szálbierstw się wyuczy/ iáko o nim świádczy Páweł ś. Ktorego przyszćie iest, według roboty szátáńskiey, we wszelákiey potędze, w znákách, y w cudách kłamliwych, y we wszelkim z wiedzieniu niepráwośći. Kwituiemy was z tákich szkoł y z preceptorow/ boday ich zbydź iáko naprędzey. 7. Przyczyná/ á záraz y Exorbitáncya wászá iest/ iż gdy nas do wászey Konfederácyey kácerskiey záćiągáćie/ chcećie nas wpráwić do cechu onych olbrzymow/ ktorzy potopu przyczyną byli. Iáko olbrzymowie vrodźili się z sweywoley synow Bożych/ to
Skrót tekstu: BirkEgz
Strona: 9
Tytuł:
O Egzorbitancjach kazania dwoje
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania, pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
: Chowają się też tam barzo dobrze stada końskie/ wołów/ owiec/ etc. Ale powiedzmy dwie słowie o Cassamalce. To miasto/ które leży ku wschodowi od Limy/ jest głową jednej zacnej Prowincji: a jest sławne dla porażenia i pojmania Atabaliby Króla Peru/ które się trafiło w roku 1533. za którympowiedzieniem (acz nie dostali byli tylko jednej cząstki) zwyciężcy zbogacili się nad wszytkie żołdaki/ co ich jedno było na świecie. Bo na 160 ludzi wojennych przyszło 252000. funtów srebra/ i jeden milion 326 tysięcy szkutów we złocie. To miasto Cassamalca teraz jest nie wielkie/ ale powiat jego jest z lepszych w Peru.
: Chowáią się też tám bárzo dobrze stádá końskie/ wołow/ owiec/ etc. Ale powiedzmy dwie słowie o Cássamálce. To miásto/ ktore leży ku wschodowi od Limy/ iest głową iedney zacney Prouinciey: á iest sławne dla poráżenia y poimánia Attábáliby Krolá Peru/ ktore się tráfiło w roku 1533. zá ktorympowiedźieniem (ácz nie dostáli byli tylko iedney cząstki) zwyćiężcy zbogáćili się nád wszytkie żołdaki/ co ich iedno było ná świećie. Bo ná 160 ludźi woiennych przyszło 252000. funtow srebrá/ y ieden million 326 tyśięcy szkutow we złoćie. To miásto Cássámálcá teraz iest nie wielkie/ ále powiát iego iest z lepszych w Peru.
Skrót tekstu: BotŁęczRel_I
Strona: 312
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. I
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
Padylianus Oratorem/ jako też i Brocardus Prorokiem: jako się pokazuje z jednej książki o tej jego pracej wydanej/ której tytuł dali Luteranowie/ Incendium Caluinisticum. Kusił się o toż potym Jacobus Śmidelinus, z jednej strony/ i Teodorus Beza z drugiej/ mając przy sobie drugich w mieście Monbeliardzie/ ale nie z lepszym powiedzieniem w roku 1588. Księgi pierwsze. Czwartej części, Księgi pierwsze. Czwartej części, Księgi pierwsze. Czwartej części, Księgi pierwsze.
Pokazawszy już początek i postępek herezyj w Niemczech/ powiedzmy dwie słowie o postanowieniu teraźniejszym Niemieckiej ziemie. Za naszych tedy czasów/ znać iż z jednej strony herezje postępują szerząc się; a z
Pádilianus Oratorem/ iáko też y Brocárdus Prorokiem: iáko się pokázuie z iedney kśiążki o tey iego pracey wydáney/ ktorey tituł dáli Lutheranowie/ Incendium Caluinisticum. Kuśił się o toż potym Iacobus Smidelinus, z iedney strony/ y Theodorus Beza z drugiey/ máiąc przy sobie drugich w mieśćie Monbeliárdźie/ ále nie z lepszym powiedźieniem w roku 1588. Kśięgi pierwsze. Czwartey częśći, Kśięgi pierwsze. Czwartey częśći, Kśięgi pierwsze. Czwartey częśći, Kśięgi pierwsze.
Pokazawszy iuż początek y postępek haeresiy w Niemcech/ powiedzmy dwie słowie o postánowieniu teráznieyszym Niemieckiey źiemie. Zá nászych tedy czásow/ znáć iż z iedney strony haeresie postępuią szerząc się; á z
Skrót tekstu: BotŁęczRel_IV
Strona: 9
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. IV
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
wyspach: i nasza ś. wiara bierze znaczne postępki w Indii/ w Molukach/ w Filipinach/ i w Japonie/ jako powiemy na swym miejscu. Są też tam i Żydzi na wielu miejscach. Teraz będziem mówić o tamtym balwochwalstwie niezliczonym/ i przywiedziemy jakby na przykład niektóre (boć wszytkie przypominać byłoby zawiedzienie niepodobne/ i z uprzykrzeniem abo z ohydą) bałwochwalstwa i zabobony tamtych barbarów: z których się może baczny domyślić/ i rozsądek uczynić o inszych. Księgi wtóre. O Bałwochwalstwach Tartarskich.
PRzy gębie rzeki Obio/ jest jeden bałwan stary jako Baba/ trzymając dwoje dzieci/ na ręku jedno/ a drugie u nóg/
wyspách: y nászá ś. wiára bierze znáczne postępki w Indiey/ w Molukách/ w Philippinách/ y w Iáponie/ iáko powiemy ná swym mieyscu. Są też tám y Zydźi ná wielu mieyscách. Teraz będźiem mowić o támtym bálwochwálstwie niezliczonym/ y przywiedźiemy iákby ná przykład niektore (boć wszytkie przypomináć byłoby záwiedźienie niepodobne/ y z vprzykrzeniem ábo z ohydą) báłwochwálstwá y zabobony támtych bárbarow: z ktorych się może báczny domyślić/ y rozsądek vczynić o inszych. Kśięgi wtore. O Báłwochwálstwách Tártárskich.
PRzy gębie rzeki Obio/ iest ieden báłwan stáry iáko Bábá/ trzymáiąc dwoie dźieći/ ná ręku iedno/ á drugie v nog/
Skrót tekstu: BotŁęczRel_IV
Strona: 132
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. IV
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
ludzi prostych mnożą, i sami prawie ślepymi będąc, inszym wodzami w tym być usiłują; lecz gdyby z nich świadectwo Boże, i kościoła jego, powaga pisma świętego, opatrzność Synodów, ostrość prawa pospolitego, i doświadczenie pospolite miejsce miało/ pewnieby przy omylnym rozumieniu swym nie trwali, i do obrazy Bożej, zawiedzienia sumnienia przyczyny tak wielkiej inszym nie dawali. Azaz to nie wszytkich czasów, i nie na każdym miejscu dzwon jest ogłoszony, że czarownice są, i szkody wielkie ludziom czynią, niegodne będąc którychby na świecie cierpieć miano? Jasne o tym jest świadectwo pisma świętego, tak starego, jako i nowego zakonu. W piśmie
ludzi prostych mnożą, y sami práwie slepymi będąc, inszym wodzámi w tym bydź vśiłuią; lecz gdyby z nich świádectwo Boże, y kościołá iego, powagá pismá świętego, opátrzność Synodow, ostrość práwá pospolite^o^, y doświádczenie pospolite mieysce miáło/ pewnieby przy omylnym rozumieniu swym nie trwáli, y do obrázy Bożey, záwiedzienia sumnienia przyczyny ták wielkiey inszym nie dawáli. Azaz to nie wszytkich czásow, y nie ná káżdym mieyscu dzwon iest ogłoszony, że czárownice są, y szkody wielkie ludziom czynią, niegodne będąc ktorychby ná świećie ćierpieć miano? Iásne o tym iest świadectwo pisma świętego, tak starego, iako y nowego zakonu. W piśmie
Skrót tekstu: SpInZąbMłot
Strona: 4
Tytuł:
Młot na czarownice
Autor:
Jacob Sprenger, Heinrich Institor
Tłumacz:
Stanisław Ząbkowic
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
magia, obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
; ale tym nie zaćmiono/ którzy go w polu pojmali z Ogrojca idącego. Nie widać było żadnego z nieba Anioła/ któryby Pana uwiódł w ciemnej nocy/ abo też w inszą stronę zaprowadził/ aby na niego straż nie napadła. Byłci jeden wprawdzie w Ogrojcu/ ale coć zbroił; miasto Jezusa uwiedzienia/ posilał na śmierć krzyżową/ jakoby jeszcze serca dodając do cierpienia/ który miał uwieść od cierpienia: wiedział bowiem że droga do Egiptu którą niekiedy JEZUS maleńki odprawował w ciemnej nocy/ nie była porównana z drogą do miasta Jeruzalem/ z więtszą ta przyszła korzyścią Jezusowi/ bo choć w Egipcie związany pieluszkami kruszył bałwany; tu
; ale tym nie záćmiono/ ktorzy go w polu poimali z Ogroycá idącego. Nie widáć było żadnego z niebá Anyoła/ ktoryby Páná vwiodł w ćiemney nocy/ ábo też w inszą stronę zaprowadźił/ áby ná niego straż nie nápádłá. Byłći ieden wprawdźie w Ogroycu/ ale coć zbroił; miasto Iezusá vwiedźienia/ pośilał ná śmierć krzyżową/ iákoby ieszcze sercá dodáiąc do ćierpienia/ ktory miał vwieść od ćierpienia: wiedźiał bowiem że drogá do Egiptu ktorą niekiedy IEZVS maleńki odprawowáł w ćiemney nocy/ nie byłá porownána z drogą do miástá Ieruzalem/ z więtszą tá przyszłá korzyśćią Iezusowi/ bo choć w Egipćie związány pieluszkámi kruszył báłwány; tu
Skrót tekstu: HinPlęsy
Strona: 43
Tytuł:
Plęsy Jezusa z aniołami
Autor:
Marcin Hińcza
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
Kapitan siłować nie może/ którzy sami o sobie zechcą radzić/ byle to przez zdzierstwo było. Dodając z tejże okazji/ iż przez starszynę pieszą/ dzieje się czasem wielka krzywda Piechocie/ przez potrącenie fantów/ i z fałszowanie żołdu/ tedy wolno w Obozie będzie Żołdatowi/ do sądu Hetmańskiego skargę odnieść/ za dowiedzieniem czego/ przy sowitej nagrodzie/ Kapitan z urzędu złożony będzie/ inszemu to porządnemu dając/ jeżeli się Hetmanowi będzie zdało i Żołdatowi wolno będzie pod inszą Chorągiew przystać/ aby się starszy potym/ na nim tego nie mścił. 23. Lubo dla vięcia straty żołnierskiej/ i dla pohamowania obozowych zbytków/ zakazuje się kupcom i
Kápitán śiłowáć nie może/ ktorzy sámi o sobie zechcą rádźić/ byle to przez zdźierstwo było. Dodáiąc z teyże okázyey/ iż przez stárszynę pieszą/ dźieie się czásem wielka krzywdá Piechoćie/ przez potrącenie fántow/ y z fałszowánie żołdu/ tedy wolno w Oboźie będźie Zołdátowi/ do sądu Hetmáńskiego skárgę odnieść/ zá dowiedźieniem czego/ przy sowitey nágrodźie/ Kápitán z vrzędu złożony będźie/ inszemu to porządnemu dáiąc/ ieżeli się Hetmanowi będźie zdáło y Zołdátowi wolno będźie pod inszą Chorągiew przystáć/ áby się stárszy potym/ ná nim tego nie mśćił. 23. Lubo dla vięćiá stráty żołnierskiey/ y dla pohámowániá obozowych zbytkow/ zákazuie się kupcom y
Skrót tekstu: FredKon
Strona: 17
Tytuł:
Potrzebne konsyderacje około porządku wojennego
Autor:
Andrzej Maksymilian Fredro
Drukarnia:
Franciszek Glinka
Miejsce wydania:
Słuck
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675