miseczkę przed oczyma stojących/ i Cudowi tak wielkiemu przypatrujących się w połczwierci godziny. A gdy już ku samemu przybirało się wierzchowi/ tak skory ustał tok/ i jako pot mały/ lubo ciężka rosa rosić i toczyć się cichusieńko począł. Czemu dziwując się/ a prawie samego siebie z strachu i zamyślenia odchodząc/ wiekuistego Twórcę wielbił/ niedostatek swój poprawił: potym spytał/ jakby to często było? któremu odpowiada W. Ociec Esajasz/ na ten czas Pieczarny Starszy/ że nie często/ ponieważ to pierwszy raz widzimy nad zwyczaj; innych abowiem czasów jako pot występuje/ a zebrawszy się/ ścieka w tę miseczkę/ dla ciebie to pewnie Pan pokazał
miseczkę przed oczymá stoiących/ y Cudowi ták wielkiemu przypátruiących się w połczwierći godźiny. A gdy iuż ku sámemu przybiráło się wierzchowi/ ták skory vstał tok/ y iáko pot máły/ lubo ćiężka rosá rośić y toczyć się ćichuśieńko począł. Czemu dźiwuiąc się/ á práwie sámego śiebie z stráchu y zámyślenia odchodząc/ wiekuistego Tworcę wielbił/ niedostátek swoy popráwił: potỹ spytał/ iákby to często było? ktoremu odpowiáda W. Oćiec Esáiasz/ ná ten czas Pieczárny Stárszy/ że nie często/ ponieważ to pierwszy raz widźimy nád zwyczay; innych ábowiem czásow iáko pot występuie/ á zebrawszy się/ śćieka w tę miseczkę/ dla ćiebie to pewnie Pan pokazał
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 150.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
i drugi/ i odszedł. Potym snad mając niejakąś do Kijowa potrzebkę jachał/ a zwracając się gdy wyiżdża na górę rzeczoną Wzdychalnica/ a od blasku słonecznego oczy sobie zasłania/ zsiada z woza/ i na górę idzie/ w tym iściu/ za modłami Świętych odetknąwszy zawiasę od oka swego/ przeyźrzał/ i zdrowy zostawszy wielbił Pana Boga/ który ma pilną pieczą/ aby włos z głowy człowieczej bez woli jego nie wypadł: temu i my pokłon oddawszy/ prośmy aby i nas od grzechów naszych chciał uwolnić. Traktatu wtórego 4. Kr: R. 5. u. 14. Mat. 10. 30. PARAENESIS. Eccle: 31
y drugi/ y odszedł. Potym snad máiąc nieiákąś do Kiiowá potrzebkę iáchał/ á zwracáiąc się gdy wyiżdża ná gorę rzeczoną Wzdychálnicá/ á od blásku słonecznego oczy sobie zásłánia/ zśiáda z wozá/ y ná gorę idźie/ w tym iśćiu/ zá modłámi Swiętych odetknąwszy zawiásę od oká swego/ przeyźrzał/ y zdrowy zostawszy wielbił Páná Bogá/ ktory ma pilną pieczą/ áby włos z głowy człowieczey bez woli iego nie wypadł: temu y my pokłon oddawszy/ prośmy áby y nas od grzechow nászych chćiał vwolnić. Tráctatu wtorego 4. Kr: R. 5. v. 14. Matt. 10. 30. PARAENESIS. Eccle: 31
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 154
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
jego mogiłę Ciskajcie, cienie czyńcie chłodne nad studniami I nagrobek postawcie, i napis rymami Wyryjcie: „Tu Dafnis jest pogrzebion nieżywy, Pięknego bydła pasterz i sam urodziwy”. Zawieście i piszczałkę nad grobem. Już ona Nie będzie tak łagodnym graniem zalecona, Jako gdy na niej grawał Dafnis usty swymi. Dafnis i Boga wielbił rymy nabożnymi, I wielkich bohatyrów sławił mężne dzieje. Jako żywa krynica hojne wody leje, Tak z ust jego płynęły pieśni nie przebrane, Które, póki świat stoi, będą nie milczane. Dafni, acz ziemskich zabaw ty już nie pożądasz, Jeśli też kiedy z nieba na nas tu poglądasz, Życz nam wieków spokojnych
jego mogiłę Ciskajcie, cienie czyńcie chłodne nad studniami I nagrobek postawcie, i napis rymami Wyryjcie: „Tu Dafnis jest pogrzebion nieżywy, Pięknego bydła pasterz i sam urodziwy”. Zawieście i piszczałkę nad grobem. Już ona Nie będzie tak łagodnym graniem zalecona, Jako gdy na niej grawał Dafnis usty swymi. Dafnis i Boga wielbił rymy nabożnymi, I wielkich bohatyrów sławił mężne dzieje. Jako żywa krynica hojne wody leje, Tak z ust jego płynęły pieśni nie przebrane, Które, póki świat stoi, będą nie milczane. Dafni, acz ziemskich zabaw ty już nie pożądasz, Jeśli też kiedy z nieba na nas tu poglądasz, Życz nam wieków spokojnych
Skrót tekstu: SzymSiel
Strona: 168
Tytuł:
Sielanki
Autor:
Szymon Szymonowic
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Sielanki i pozostałe wiersze polskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1964
rzeknę samę treść Ojcieć nasz Z. IGNACY dziwny w tej szkole najczyciel tak wyraża. In: Ekserc: de Fundamentu. Creatus est homo ad hunc finem, ut Do, minun suum laudet, ac revereatur eiq; serviens, tandem salvus fiat. Stworzony jest człowiek na ten ko. niec/ aby Pana Boga swojego wielbił/ szanował/ i jemu służąc potym zbawion był. 4. Z tych słów (ba raczej zrzeczy samej) to idzie Naprzód że wszytek byt nasz i cała istota nasza/ nie jest zgoła znas samych/ lecz całe złaski samego jedynego Boga; który tak wiele/ którzyby nie równie lepszymi/ pobożniejszymi
rzeknę samę treść Oycieć nasz S. IGNACY dźiwny w tey szkole nayczyćiel tak wyraża. In: Exerc: de Fundamentu. Creatus est homo ad hunc finem, ut Do, minun suum laudet, ac revereatur eiq; serviens, tandem salvus fiat. Stworzony iest człowiek ná ten ko. niec/ aby Pana Boga swoiego wielbił/ szanował/ y iemu służąc potym zbawion był. 4. Z tych słow (ba ráczey zrzeczy samey) to idźie Naprzod że wszytek byt nasz y cała istota nasza/ nie iest zgoła znas samych/ lecz całe złaski samego iedynego Boga; ktory ták wiele/ ktorzyby nie rownie lepszymi/ pobożnieyszymi
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 6
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Widzi go stolica Państwa z głęboką pokorą przytomnego straszliwym ofiarom straszliwego BOGA, z nieprzerwaną statecznością słuchającego słowa Bożego; na czele ludu swego błagającego zań, i za siebie Pana zastempów; potym samym okropnym w początku, a szczęśliwym w zakończeniu przypadku wielbiącego zrządzenia Boskie, oddającego mu dzięki, i chcącego aby cały naród z nim wielbił dobroć Jego. Z całego serca swego, mówił niegdyś Eklezjastyk o Dawidzie Królu, co dzisiaj o naszym mówić powinniśmy, uwielbił Pana, i ukochał BOGA swego, który Go uczynił, i który mu dał moc przeciw nieprzyjaciołom! De omni corde suo laudavit Dominum, et dilexit DEUM qui fecitillum, et dedit illi contra
Widzi go stolica Państwa z głęboką pokorą przytomnego straszliwym ofiarom straszliwego BOGA, z nieprzerwaną statecznością słuchaiącego słowa Bożego; na czele ludu swego błagaiącego zań, i za siebie Pana zastęmpów; potym samym okropnym w początku, a szczęsliwym w zakończeniu przypadku wielbiącego zrządzenia Boskie, oddaiącego mu dzięki, i chcącego aby cały naród z nim wielbił dobroć Jego. Z całego serca swego, mówił niegdyś Eklezyastyk o Dawidzie Królu, co dzisiay o naszym mówić powinniśmy, uwielbił Pana, i ukochał BOGA swego, który Go uczynił, i który mu dał moc przeciw nieprzyiaciołom! De omni corde suo laudavit Dominum, et dilexit DEUM qui fecitillum, et dedit illi contra
Skrót tekstu: PiramKaz
Strona: 13
Tytuł:
Kazanie na wotywie dziękczynienia Panu Bogu za zachowanie Króla Jegomości z przypadku niesłychanego
Autor:
Grzegorz Piramowicz
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
też przysposobiła ją do tego: ażeby naszą oraz stała się Matką, i Poszrzedniczką, wlewając w Nią dwa dary, czyli charachtery, które Jej opiekę nad wiernych Narodem poznać dają, to jest moc świadczenia, i litość do świadczenia. Te obydwa charachtery, i szczerze znaki wielkiej opieki Najświętszej Maryj Panny nad wiernemi czcił, wielbił, i szanował zawsze w jej Osobie Kościół nasz Święty Katolicki Rzymski, kiedy tyle świąt w roku ku jej poszanowaniu pomnożył, przez których pobożne obchodzenie moglibyśmy co raz więcej rosnąć w doskonałości, zapatrując się na wzór życia i cnot jej, i skarbić sobie łaskę i opiekę jej nam najpomocniejszą. I jeżeli Kościół nasz
też przysposobiła ią do tego: ażeby naszą oraz stała się Matką, y Poszrzedniczką, wlewaiąc w Nię dwa dary, czyli charachtery, ktore Iey opiekę nad wiernych Narodem poznać daią, to iest moc świadczenia, y litość do świadczenia. Te obydwa charachtery, y szczerze znaki wielkiey opieki Nayświętszey Maryi Panny nad wiernemi czcił, wielbił, y szanował zawsze w iey Osobie Kościoł nasz Swięty Katolicki Rzymski, kiedy tyle świąt w roku ku iey poszanowaniu pomnożył, przez ktorych pobożne obchodzenie moglibyśmy co raz więcey rosnąć w doskonałości, zapatruiąc się na wzor życia y cnot iey, y skarbić sobie łaskę y opiekę iey nam naypomocnieyszą. Y ieżeli Kościoł nasz
Skrót tekstu: PiotrKaz
Strona: 97
Tytuł:
Kazania przeciwko zdaniom i zgorszeniom wieku naszego
Autor:
Gracjan Józef Piotrowski
Drukarnia:
Michał Gröll
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
. Krotoszyński zaś, powodem Fortuny Swojej przybywszy do dom z obcej strony, Wstąpił na stopień już nie świecki, ale Gdzie świeci Febus w słonecznym opale, Górnego sięgnął Olimpu rękami. Księdzem zostawszy usiadł nad księgami, Aby snać zawsze swemi pacierzami Wzgórę podlatał i błagał modłami Ustawnie prosząc, a Boga wielkiego Piastując w ręku — wielbił imię Jego. Dosyć zaprawdę Fortuna mu dała I górą jego prosto poszła strzała. A z twojej wróżyć jako będę strzały, Panie Chudziński? co za fata chciały, Żeś w cel nie trafił? Widzę, że w miłości, W którejeś ufał, nie masz stateczności. Jakoż mi szepcąc Muzy zatykają Twarz
. Krotoszyński zaś, powodem Fortuny Swojej przybywszy do dom z obcej strony, Wstąpił na stopień już nie świecki, ale Gdzie świeci Febus w słonecznym opale, Górnego sięgnął Olimpu rękami. Księdzem zostawszy usiadł nad księgami, Aby snać zawsze swemi pacierzami Wzgórę podlatał i błagał modłami Ustawnie prosząc, a Boga wielkiego Piastując w ręku — wielbił imię Jego. Dosyć zaprawdę Fortuna mu dała I górą jego prosto poszła strzała. A z twojej wróżyć jako będę strzały, Panie Chudziński? co za fata chciały, Żeś w cel nie trafił? Widzę, że w miłości, W którejeś ufał, nie masz stateczności. Jakoż mi szepcąc Muzy zatykają Twarz
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 162
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
. Przyszedłubogi prosząc Jałmużny/ stary rzekł bratu. Daj mu chleba. Odpowiedział: Nie mam ojcze Powtóre rzekłstary/ wnidź do komórki a szukaj Wszedszy tedy brat obaczył iż pokca gdzie chleby chowano pełna była chleba. Co gdy ujźrzał/ zląkł się/ i wziąwszy dał ubogiemu. Tak tedy poznawszy wiąrę i cnotę starca onego wielbił Pana Boga. Ibidem nu: 12. Przykład V. Jałmużny/ świętokupce Kapłana/ Stefan Opat niechciał przyjąć. Jałmużna. 304.
Opat Stefan ubóstwa i karności Zakonny wielce gorący miłośnik i wierny zachwywaciel. Cnia jednego powiedział mu szafarz/ iż nie było nic w Klasztorze abj na jeden dzień dla pożywienia braci. I
. Przyszedłvbogi prosząc Iałmużny/ stary rzekł brátu. Day mu chlebá. Odpowiedźiał: Nie mam oycże Powtore rzekłstáry/ wnidź do komorki á szukay Wszedszy tedy brát obaczył iż pokcá gdźie chleby chowano pełna była chleba. Co gdy vyźrzał/ zlękł sie/ y wźiawszy dał vbogiemu. Tak tedy poznawszy wiąrę y cnotę stárcá onego wielbił Páná Bogá. Ibidem nu: 12. PRZYKLAD V. Iáłmużny/ świętokupce Kápłaná/ Stephan Opát niechciał przyiąć. Iáłmużná. 304.
Opát Stephan vbostwá y kárnośći Zakonny wielce gorący miłośnik y wierny záchwywáćiel. Cniá iednego powiedźiał mu száfarz/ iż nie było nic w Klasztorze ábj na ieden dźień dla pożywienia bráćiy. Y
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 331
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
ziemię złożyć z szat zwleczonego/ ubogi Franciszek; aż Gwardian jego pragnienie z Boskiego natchnienia zrozumiawszy/ przyniósł mu ubogą odzieżą na pokrycie jego nagości/ mówiąc mu: Tegoć odzienia jako ubogiemu użyczam/ a ty je z Świętego posłuszeństwa weźmij? z tego wielce uradowany Święty/ że ubogim umierał/ i ręce ku Niebu podnosząc/ wielbił CHrystusa/ że od wszytkiego wyzuty szedł wolno do niego. Potym rzekł do Braci: Jam uczynił/ co do mnie należało: Was niech CHrystus nauczy/ co czynić macie/ i dawszy im błogosławieństwo/ kazał sobie czytać z Ewangelii Z. Jana owe słowa: Ante diem festum Paschae, etc in finem dilexit eos
źiemię złożyć z szat zwleczonego/ ubogi Fránciszek; áż Gwárdyan iego prágnienie z Boskiego nátchnienia zrozumiawszy/ przyniosł mu ubogą odźieżą ná pokryćie iego nágośći/ mowiąc mu: Tegoć odźienia iáko ubogiemu użyczam/ á ty ie z Swiętego posłuszeństwá weźmiy? z tego wielce urádowány Swięty/ że ubogim umierał/ i ręce ku Niebu podnosząc/ wielbił CHrystusá/ że od wszytkiego wyzuty szedł wolno do niego. Potym rzekł do Bráći: Iam uczynił/ co do mnie należáło: Was niech CHrystus náuczy/ co czynić maćie/ i dawszy im błogosłáwieństwo/ kazał sobie czytác z Ewángelii S. Ianá owe słowá: Ante diem festum Paschae, etc in finem dilexit eos
Skrót tekstu: KwiatDzieje
Strona: 59
Tytuł:
Roczne dzieje kościelne
Autor:
Jan Kwiatkiewicz
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
kędyś przesiadał? Kiedym ja ziemi granice zakładał? Powiedź mi, jeźli masz rozum po temu, Kto ją rozmierzył? albo gwoli czemu Orzez rozciągnione rzemieślnicze sznury Stanął yak wielkiej kształt Architektury? Na jakim gruncie wsparte ciężary Kto? by fundament był nieskażytelny? Na jej wspor? kamień założył węgielny? Gdy mię wielbił porankowe zorże, Gdy brzmiał głos w licznym mych Wybranych chorże Imienia mego; czyj zamek i kuna? Brzegami zwarła morskiego Neptuna? Który, niźli mu zarżucono wrota, Na jego odzież jam obłok przykroił, I mgłą, i chmurą takiem wody spoił, Za jako dziecko uwite w pieluchy Burzliwe swoje przytrzymują duchy.
kędyś prześiádał? Kiedym ia źiemi granice zákładał? Powiedź mi, ieźli masz rozum po temu, Kto ią rozmierzył? álbo gwoli czemu Orzez rośćiągnione rzemieśnicze sznury Stánął yák wielkiey kształt Architektury? Ná iákim grunćie wsparte ćiężary Kto? by fundáment był nieskażytelny? Ná iey wspor? kamień záłożył węgielny? Gdy mię wielbił porankowe zorże, Gdy brżmiał głos w licznym mych Wybránych chorże Imienia mego; czyi zamek i kuna? Brzegami zwarła morskiego Neptuná? Ktory, niźli mu zarżucono wrotá, Ná iego odzież iam obłok przykroił, I mgłą, i chmurą tákiem wody spoił, Za iáko dźiecko uwite w pieluchy Burźliwe swoie przytrzymuią duchy.
Skrót tekstu: ChrośJob
Strona: 147
Tytuł:
Job cierpiący
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Drukarnia Ojców Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1705
Data wydania (nie wcześniej niż):
1705
Data wydania (nie później niż):
1705