uczesnikiem. A tym czasem przysiądźmy tu pod tym chłodnikiem, Aż się słońce przesili; zwykł znój głowie szkodzić. MenalkaPieszczonym tylko głowom źle po słońcu chodzić, Nam robotnym nie wadzi. Pomału pójdziemy, A rozmawiając lżejszą drogę uczyniemy. Jedna mi się tam grzeczna widziała drużyna, Która Diannę i jej brata, Apollina, Wielbiła na przemiany. Na dwie stronie stali: Ci przestawali, drudzy po nich zaczynali. Pierwsza strona Muzy, nadobne Muzy, próżno was pożąda Oglądać człek zawisny. Kto was nie ogląda, Nigdy ozdobnym, zawsze wzgardzonym być musi. Kto was zazna, kto darów waszych raz zakusi, Nigdy wzgardzonym, zawsze ozdobnym się stawi
uczesnikiem. A tym czasem przysiądźmy tu pod tym chłodnikiem, Aż się słońce przesili; zwykł znój głowie szkodzić. MenalkaPieszczonym tylko głowom źle po słońcu chodzić, Nam robotnym nie wadzi. Pomału pójdziemy, A rozmawiając lżejszą drogę uczyniemy. Jedna mi się tam grzeczna widziała drużyna, Która Dyjannę i jej brata, Apollina, Wielbiła na przemiany. Na dwie stronie stali: Ci przestawali, drudzy po nich zaczynali. Pierwsza strona Muzy, nadobne Muzy, próżno was pożąda Oglądać człek zawisny. Kto was nie ogląda, Nigdy ozdobnym, zawsze wzgardzonym być musi. Kto was zazna, kto darów waszych raz zakusi, Nigdy wzgardzonym, zawsze ozdobnym się stawi
Skrót tekstu: SzymSiel
Strona: 73
Tytuł:
Sielanki
Autor:
Szymon Szymonowic
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Sielanki i pozostałe wiersze polskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1964
. Matka jej daleko, niż ja, była powolniejszą. Nie wiem, co jej tak znaczną było ulgą, bez wątpienia Religia. Wszystko za wyrok uznała, któregoby przyczyn dociec nie mogła. Cieszyła się Mądrością i Dobrocią Stworzyciela swego, i nie tylko za łaski, lecz i za utrapienia, które nas potykają Boga wielbiła. To pewna, że pomoc Religii w przypadkach nieszczęśliwych moc ma niepojętą. Niech tylko nieszczęśliwy nie ma nadziei lepszego świata, nie wiem zaiste, czymby się mógł cieszyć. HRABINY SZWEDZKIEJ G**
Nieszczęście nasze, przez szczęśliwą odmianę zdało nam się słodyczą. Zażywaliśmy znowu powoli pochodzącego z cichego naszego życia ukontentowania. Udaliśmy
. Matka iey daleko, niż ia, była powolnieyszą. Nie wiem, co iey tak znaczną było ulgą, bez wątpienia Religia. Wszystko za wyrok uznała, ktoregoby przyczyn dociec nie mogła. Cieszyła śię Mądrością i Dobroćią Ztworzyćiela swego, i nie tylko za łaski, lecz i za utrapienia, ktore nas potykaią Boga wielbiła. To pewna, że pomoc Religii w przypadkach nieszczęśliwych moc ma niepoiętą. Niech tylko nieszczęśliwy nie ma nadziei lepszego świata, nie wiem zaiste, czymby się mogł ćieszyć. HRABINY SZWEDZKIEY G**
Nieszczęście nasze, przez szczęśliwą odmianę zdało nam śię słodyczą. Zażywaliśmy znowu powoli pochodzącego z ćichego naszego życia ukontentowania. Udaliśmy
Skrót tekstu: GelPrzyp
Strona: 69
Tytuł:
Przypadki szwedzkiej hrabiny G***
Autor:
Christian Fürchtegott Gellert
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Jan Chrystian Kleyb
Miejsce wydania:
Lipsk
Region:
zagranica
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
romanse
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
/ imiona/ i stroje: Znała twarz/ Europskiego Króla prawie czyście. Snadź i barziej niż trzeba. jej wyrokiem iście/ Bądź Minos wdział na głowę/ kitą nad stawiany Szyszak/ przystało mu w nim: bądź puklerz miedziany Świetny przywział/ z puklerzem kształt niejszy nikt inny: Puszczałżartkiemi barki strojne rohatyny/ Panna wielbiła miarę/ z spoloną z siłami: Ciągnął nasadzony łuk ostremi strzałami/ Przysięgała tak Faeba stawać strzał dobrawszy A jak twarzą roświecił szyszaka przywziąwszy: I pod bogatym dektem w szkarłacie okroczył Koń biały/ i do koła pienistym zatoczył Ledwie swoja/ ledwie się Nisowna pomniała: szczęsne oręże/ szczesne wodza w ręku zwała. Pcha ja
/ imioná/ y stroie: Znáłá twarz/ Europskiego Krolá práwie czyśćie. Snadź y bárźiey niż trzebá. iey wyrokiem iśćie/ Bądź Minos wdźiał na głowę/ kitą nád stáwiány Szyszak/ przystało mu w nim: bądź puklerz miedźiány Swietny przywźiał/ z puklerzem kształt nieyszy nikt iny: Puszczałżártkiemi bárki stroyne rohátyny/ Pánná wielbiłá miárę/ z spoloną z śiłámi: Ciągnął násádzony łuk ostremi strzałámi/ Przysiegáłá tak Phaebá stawáć strzał dobrawszy A iak twarzą roświećił szyszaká przywźiąwszy: Y pod bogatym dektem w szkárłaćie okroczył Koń biały/ y do kołá pienistym zátoczył Ledwie swoiá/ ledwie się Nisowná pomniáła: szczęsne oręże/ szczesne wodzá w ręku zwáła. Pcha ia
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 189
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636