, ze mną mów: Baranku boży.” A chłop: „Baranie boży”; ksiądz zaś: „Czyś pijanem?” Więc ten: „Wżdyć za rok będzie baranek baranem; Takeście mi kazali w tamtym mówić poście. Kiedy w dobrym chowaniu, i prędzej uroście.” 140. KAZANIE WIELKOPIĄTKOWE
Pił pleban w Wielki Czwartek z wikarym do świtu. Więc gdy wedle starego na ambonę kwitu Iść przyszło, rzecze pleban: „Mój księże wikary,
Żal mi Pana Jezusa bez końca, bez miary, Że słowa rzec nie mogą; proszą, miły panie, Chciejcież za mnie tak smutne powiedzieć kazanie.” Ten
, ze mną mów: Baranku boży.” A chłop: „Baranie boży”; ksiądz zaś: „Czyś pijanem?” Więc ten: „Wżdyć za rok będzie baranek baranem; Takeście mi kazali w tamtym mówić poście. Kiedy w dobrym chowaniu, i prędzej uroście.” 140. KAZANIE WIELKOPIĄTKOWE
Pił pleban w Wielki Czwartek z wikarym do świtu. Więc gdy wedle starego na ambonę kwitu Iść przyszło, rzecze pleban: „Mój księże wikary,
Żal mi Pana Jezusa bez końca, bez miary, Że słowa rzec nie mogą; proszą, miły panie, Chciejcież za mnie tak smutne powiedzieć kazanie.” Ten
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 261
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
/ na insze prowadzić miejsce/ który czworo/ ciągnęło koni. Lecz skoro na to miejsce przyszło/ gdzie teraz ten kamień leży/ żadną miarą dalej konie pociągnąć ani postąpić mogły: gdzie zaraz/ natym miejscu/ konie porospirawszy się tamże pozostały. Gdzie zaraz Kościół zbudowano/ a kamień na Ołtarz włożono. Wdzień wielkopiątkowy/ zawsze tam piękny bywa ubrany Grób. A gdy zechcesz/ na Pałac Piotra ś. iść obaczysz jednę kosztowną/ i wysoką barzo/ skosztownego kamienia Piramidę/ wpuł Placu stojącą/ którą był Ociec święty/ Sikstus V. z Campo fancto przeniósł/ i transportował. Co zwielkim/ (jak udają) na 60000
/ ná insze prowádźić mieysce/ ktory czworo/ ćiągnęło koni. Lecz skoro ná to mieysce przyszło/ gdźie teraz ten kámień leży/ żadną miárą daley konie poćiągnąć áni postąpić mogły: gdźie záraz/ nátym mieyscu/ konie porospiráwszy się támże pozostały. Gdźie záraz Kośćioł zbudowáno/ á kámień ná Ołtarz włożono. Wdźień wielkopiątkowy/ záwsze tám piękny bywa vbrány Grob. A gdy zechcesz/ ná Páłác Piotrá ś. iść obaczysz iednę kosztowną/ y wysoką bárzo/ zkosztownego kámieniá Pyrámidę/ wpuł Plácu stoiącą/ ktorą był Oćiec święty/ Sixtus V. z Campo fancto przeniosł/ y transportował. Co zwielkim/ (iák vdáią) ná 60000
Skrót tekstu: DelicWłos
Strona: 96
Tytuł:
Delicje ziemie włoskiej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1665
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1665
skoro daremną naprzykrzy się spezą, O ziemię go albo w piec ze stołu przewiezą. Toż człeka, lecz ma nadeń zegarek, potyka, Bo ten sto razy będzie wprzód u rzemieślnika; Ludzi prosto z warstatu śmierć o ziemię ciska, Choć nie znali doktora, broń Boże ogniska. 22 (N). WIELKOPIĄTKOWE KAZANIE
Gdy na wielkopiątkowe starodawnym torem Kazanie do kościoła przychodzę wieczorem, Aż ksiądz pleban pijany śpi, miasto ambony. Gniewno mi, tylkoć to dziś milczą, rzekę, dzwony, Lecz ksiądz powinien, bo się na to święcił, gadać I śmierć Syna Bożego ludziom opowiadać. Podobno na pamiątkę, że Chrystus śpi w
skoro daremną naprzykrzy się spezą, O ziemię go albo w piec ze stołu przewiezą. Toż człeka, lecz ma nadeń zegarek, potyka, Bo ten sto razy będzie wprzód u rzemieślnika; Ludzi prosto z warstatu śmierć o ziemię ciska, Choć nie znali doktora, broń Boże ogniska. 22 (N). WIELKOPIĄTKOWE KAZANIE
Gdy na wielkopiątkowe starodawnym torem Kazanie do kościoła przychodzę wieczorem, Aż ksiądz pleban pijany śpi, miasto ambony. Gniewno mi, tylkoć to dziś milczą, rzekę, dzwony, Lecz ksiądz powinien, bo się na to święcił, gadać I śmierć Syna Bożego ludziom opowiadać. Podobno na pamiątkę, że Chrystus śpi w
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 533
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
spezą, O ziemię go albo w piec ze stołu przewiezą. Toż człeka, lecz ma nadeń zegarek, potyka, Bo ten sto razy będzie wprzód u rzemieślnika; Ludzi prosto z warstatu śmierć o ziemię ciska, Choć nie znali doktora, broń Boże ogniska. 22 (N). WIELKOPIĄTKOWE KAZANIE
Gdy na wielkopiątkowe starodawnym torem Kazanie do kościoła przychodzę wieczorem, Aż ksiądz pleban pijany śpi, miasto ambony. Gniewno mi, tylkoć to dziś milczą, rzekę, dzwony, Lecz ksiądz powinien, bo się na to święcił, gadać I śmierć Syna Bożego ludziom opowiadać. Podobno na pamiątkę, że Chrystus śpi w grobie, Afógł trzeźwo
spezą, O ziemię go albo w piec ze stołu przewiezą. Toż człeka, lecz ma nadeń zegarek, potyka, Bo ten sto razy będzie wprzód u rzemieślnika; Ludzi prosto z warstatu śmierć o ziemię ciska, Choć nie znali doktora, broń Boże ogniska. 22 (N). WIELKOPIĄTKOWE KAZANIE
Gdy na wielkopiątkowe starodawnym torem Kazanie do kościoła przychodzę wieczorem, Aż ksiądz pleban pijany śpi, miasto ambony. Gniewno mi, tylkoć to dziś milczą, rzekę, dzwony, Lecz ksiądz powinien, bo się na to święcił, gadać I śmierć Syna Bożego ludziom opowiadać. Podobno na pamiątkę, że Chrystus śpi w grobie, Afógł trzeźwo
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 533
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
w Piątki zaś Marcowe/ abo raczej Wielkopostne/ bywa konkurs wielki ludzi dla Odpustów które tam ludzie otrzymywają/ i dla Procesyj cum Venerabili Sacramento, z pozwolenia Ojca ś. Klemensa VIII. od tegoż Ojca ś. jest Ołtarz Bracki uprzywilejowany za dusze zmarłe. Ma też jeszcze to Bractwo tę prerogatywę/ że w dzień Wielkopiątkowy więźnia wybawia od śmierci Drugie Bractwo w Kaplicy Włoskiej ś. Jana Chrzciciela/ który używa kap białych w Procesjach: jest to Kaplica barzo ochędożna/ kosztem Kupców Włoskich reformowana/ ma swe Odpusty czasów pewnych. W tejże Kaplicy reprezentują prawdziwą strukturą Domek Panny Naś: Loretańskiej/ dnia 10. Grudnia z Odpustem/ bywa tu
w Piątki záś Márcowe/ ábo ráczey Wielkopostne/ bywa konkurs wielki ludźi dla Odpustow ktore tám ludźie otrzymywáią/ y dla Processyi cum Venerabili Sacramento, z pozwolenia Oycá ś. Klemensá VIII. od tegoż Oycá ś. iest Ołtarz Brácki vprzywileiowány zá dusze zmárłe. Ma też ieszcze to Bráctwo tę prerogátywę/ że w dźień Wielkopiątkowy więźniá wybawia od śmierći Drugie Bráctwo w Káplicy Włoskiey ś. Ianá Chrzćićielá/ ktory vżywa kap białych w Processyách: iest to Káplicá bárzo ochędożna/ kosztem Kupcow Włoskich reformowána/ ma swe Odpusty czásow pewnych. W teyże Káplicy reprezentuią prawdźiwą strukturą Domek Pánny Naś: Loretáńskiey/ dniá 10. Grudniá z Odpustem/ bywa tu
Skrót tekstu: PruszczKlejn
Strona: 19
Tytuł:
Klejnoty stołecznego miasta Krakowa
Autor:
Piotr Hiacynt Pruszcz
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
przewodniki
Tematyka:
architektura, geografia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
na środku kościoła, będą kruszyć wszystkie insygnia żołnierskie.
Od imp. Leszkiewicza nie mogłem się doczekać responsu dla sądów, które rano i w nocy sądzi książę im. kanclerz, chyba na przyszłą pocztę da dopiro respons. Więcej dnia dzisiejszego non accessit nad to. 44 Warszawa, 2 IV 1695
Nie tak kazaniom wczorajszym wielkopiątkowym jako egzortą j.k.m. wczora w nocy in praesentia księcia im. kanclerza, imp. referendarza kor., imp. pisarza dekretowego W.Ks.L. i inszych ichm. w pokoju zmacerowany, kiedy zawoławszy mię przez Pacha umyślnie do gospody mojej posłanego, pytał mnie o bytności w.k
na środku kościoła, będą kruszyć wszystkie insygnia żołnierskie.
Od jmp. Leszkiewicza nie mogłem się doczekać responsu dla sądów, które rano i w nocy sądzi książę jm. kanclerz, chyba na przyszłą pocztę da dopiro respons. Więcej dnia dzisiejszego non accessit nad to. 44 Warszawa, 2 IV 1695
Nie tak kazaniom wczorajszym wielkopiątkowym jako egzortą j.k.m. wczora w nocy in praesentia księcia jm. kanclerza, jmp. referendarza kor., jmp. pisarza dekretowego W.Ks.L. i inszych ichm. w pokoju zmacerowany, kiedy zawoławszy mię przez Pacha umyślnie do gospody mojej posłanego, pytał mnie o bytności w.k
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 296
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
A wzajem proszę, czytelniku, ciebie, Życz mi i Boga proś, abym był w niebie. Za pracę niech mam w niebie odpocznienie. Proszę od ciebie, bym te miał modlenie. Z modlitwy, którą za mnie ofiarujesz, I duszy twojej pożytek poczujesz. SNOP MĘKI KRÓLA BOLEŚCI, JEZUSA CHRYSTUSA TRAGEDIĄ WIELKOPIĄTKOWĄ WYSTAWIONY
Snop to niepospolity, jego kłosy kłoli Ciało Pańskie, aż dość swej uczynili woli. Wiązali Pana, aż się sami w snop związują, Kłosy pewnie pokrewność jakąś w sobie czują. Między tymi pokrewność jest bliska kłosami, Bo się wszystkie skropili jednej krwi kroplami.
Kłosów tych zacność wielka, krew królewską znamy, Na
A wzajem proszę, czytelniku, ciebie, Życz mi i Boga proś, abym był w niebie. Za pracę niech mam w niebie odpocznienie. Proszę od ciebie, bym te miał modlenie. Z modlitwy, którą za mnie ofiarujesz, I duszy twojej pożytek poczujesz. SNOP MĘKI KRÓLA BOLEŚCI, JEZUSA CHRYSTUSA TRAGEDIĄ WIELKOPIĄTKOWĄ WYSTAWIONY
Snop to niepospolity, jego kłosy kłoli Ciało Pańskie, aż dość swej uczynili woli. Wiązali Pana, aż się sami w snop związują, Kłosy pewnie pokrewność jakąś w sobie czują. Między tymi pokrewność jest bliska kłosami, Bo się wszystkie skropili jednej krwi kroplami.
Kłosów tych zacność wielka, krew królewską znamy, Na
Skrót tekstu: BarŁŻywBar_I
Strona: 466
Tytuł:
Żywoty świętych
Autor:
Łazarz Baranowicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
mnie półkwaterkowym obieca pucharem. Wypiwszy, nic nie marszczy i wąs zawiesisty Osysa, choćby tylko dzieciom pić na glisty. Wezmę w usta, szczyry kwas; w uszu mi zadzwoni, Świerczki w oczach, ledwie krew nie wysiknie z skroni. Postawię, aż gospodarz: „Pewnie żołądkowe.” Przyznaję, ale oraz i wielkopiątkowe: Przypomina-ć od Żydów Pańskie dyscypliny; Jednak się żadną miarą nie godzi na krzciny. Że gęś stała na zimno przyniesiona z dworu, Naleję tego wina w nią miasto saporu. 54. RYCHLEJ SĄSIEDZI WIEDZĄ NIŻ GOSPODARZ, CO SIĘ W JEGO DOMU DZIEJE DO TEGOŻ
Miałem sąsiada, nikt by takiego nie
mnie półkwaterkowym obieca pucharem. Wypiwszy, nic nie marszczy i wąs zawiesisty Osysa, choćby tylko dzieciom pić na glisty. Wezmę w usta, szczyry kwas; w uszu mi zadzwoni, Świerczki w oczach, ledwie krew nie wysiknie z skroni. Postawię, aż gospodarz: „Pewnie żołądkowe.” Przyznaję, ale oraz i wielkopiątkowe: Przypomina-ć od Żydów Pańskie dyscypliny; Jednak się żadną miarą nie godzi na krzciny. Że gęś stała na zimno przyniesiona z dworu, Naleję tego wina w nię miasto saporu. 54. RYCHLEJ SĄSIEDZI WIEDZĄ NIŻ GOSPODARZ, CO SIĘ W JEGO DOMU DZIEJE DO TEGOŻ
Miałem sąsiada, nikt by takiego nie
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 37
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
podkomorzego bracławskiego, przodem do Lipicznej, ruszyłem się do Niechniewicz dóbr moich dopiro spod dożywocia wyszłych, gdziem znalazł monstrum mi z Mińskiego przywiezione, z Kojdanowa, równie dóbr moich, cielę dwugłowne. Też miało dwa serca, i dwie spiny, nóg zaś tylko, jak zwyczaj, cztery. 31. Po nabożeństwie wielkopiątkowym grobyśmy obchodzili. Eadem die przyjąłem pana Narwojsza na administracją dóbr moich żmujdskich. Aprilis
1. WM pan Chreptowicz stolnik województwa nowogrodzkiego, człek wielkich doskonałości, rzetelny, grzeczny i mój wielki przyjaciel w sąsiedztwie tu ze mną mieszkający, przybył, z którym święta odprawić zamyślam. Po rezurekcji tenże jegomość uwolnił się do
podkomorzego bracławskiego, przodem do Lipicznej, ruszyłem się do Niechniewicz dóbr moich dopiro spod dożywocia wyszłych, gdziem znalazł monstrum mi z Mińskiego przywiezione, z Kojdanowa, równie dóbr moich, cielę dwugłowne. Też miało dwa serca, i dwie spiny, nóg zaś tylko, jak zwyczaj, cztyry. 31. Po nabożeństwie wielkopiątkowym grobyśmy obchodzili. Eadem die przyjąłem pana Narwojsza na administracją dóbr moich żmujdskich. Aprilis
1. WM pan Chreptowicz stolnik województwa nowogrodzkiego, człek wielkich doskonałości, rzetelny, grzeczny i mój wielki przyjaciel w sąsiedztwie tu ze mną mieszkający, przybył, z którym święta odprawić zamyślam. Po rezurekcji tenże jegomość uwolnił się do
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 33
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak
nie daje? to już według Ciebie ludziom tego dnia benedictiey nie potrzeba. Widzisz człowiecze/ że jako Kościół Rzymski w tej Mszy ma swoje pewne osobliwe Ceremonie i abbreviatie/ tak i nasza Cerkiew w Preżeświaszczenney służbie: a przeto zatym żadne absurdum nie idzie. Powiadasz na tejże paginie/ że daleko jest większa różność Mszej Wielkopiątkowej od naszej Preżdeświaszczenney. Przypatrz się jeno dobrze/ obaczysz że niemal we wszytkim się zgadza: bo co u nas na początku Preżdeświaszczennej, odprawuje się Nieszpor z czytaniem lekcyj i Proroctw: to we Mszy wielkopiątkowej czytanie Proroctw i Pasyj. A co u nas przed Wieczernią na początku Etenia: To we Mszy Modlitwy owe/
nie dáie? to iuż według Ciebie ludźiom tego dniá benedictiey nie potrzebá. Widźisz człowiecze/ że iáko Kośćioł Rzymski w tey Mszy má swoie pewne osobliwe Ceremonie y ábbreviátie/ ták y nászá Cerkiew w Preżeświaszczenney służbie: á przeto zátym żadne absurdum nie idzie. Powiádasz ná teyże páginie/ że dáleko iest większá rozność Mszey Wielkopiątkowey od naszey Preżdeświaszczenney. Przypátrz się ieno dobrze/ obáczysz że niemal we wszytkim się zgádzá: bo co v nas ná początku Preżdeświaszczenney, odpráwuie się Nieszpor z czytániem lekcyi y Proroctw: to we Mszy wielkopiątkowey czytánie Proroctw y Pásyi. A co v nas przed Wieczernią ná początku Etenia: To we Mszy Modlitwy owe/
Skrót tekstu: MohLit
Strona: 83
Tytuł:
Lithos abo kamień z procy prawdy [...] wypuszczony
Autor:
Piotr Mohyła
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1644
Data wydania (nie wcześniej niż):
1644
Data wydania (nie później niż):
1644