, mnie się nie dostanie. 46 (F). GOLENIE WĄSÓW
Jak do stroju, do wczasu, tak i do wygody, Rozmaitej z Paryża nawieziono mody: Ledwie że brwi na twarzy nie golą w ostatku; A kędy nic po włosach, tam ich po dostatku. 47 (F). ŁYSY Z BRODĄ WIELOMOWNY
Więcej w gębie niż w głowie czując, ta przyczyna, Że się z głowy do gęby przeniosła czupryna; Ale miałać się i tu po nieszczęścia kwapić, Boć i gęba nic więcej, tylko ziewać a pić. Słowa dobrze nie rzeką, choć kosmate, usta, Wiatr tylko jak z komina, kiedy głowa
, mnie się nie dostanie. 46 (F). GOLENIE WĄSÓW
Jak do stroju, do wczasu, tak i do wygody, Rozmaitej z Paryża nawieziono mody: Ledwie że brwi na twarzy nie golą w ostatku; A kędy nic po włosach, tam ich po dostatku. 47 (F). ŁYSY Z BRODĄ WIELOMOWNY
Więcej w gębie niż w głowie czując, ta przyczyna, Że się z głowy do gęby przeniosła czupryna; Ale miałać się i tu po nieszczęścia kwapić, Boć i gęba nic więcej, tylko ziewać a pić. Słowa dobrze nie rzeką, choć kosmate, usta, Wiatr tylko jak z komina, kiedy głowa
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 30
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Naszli zbójcy szlachcica, więc wedle sposobu Swego, żeby go męczyć, przywiążą do żłobu. Już jeden z świecą idzie, chcąc niemiłosiernie W rzyć go sparzyć, kiedy ten tak potężnie piernie, Że mu świecę zagasi. Ucieszył się złodziej; Rozwiązawszy, rzecze mu; idź, gdzie się zapodziej. 37. NA BIAŁEGŁOWY WIELOMOWNE
Do piórka ktoś niewiastę przyrównał najlepiej: Bo póki go nie zarznie, póki nie rozszczepi, Darmo macza w tynkturze; ale jako dziurę Otworzy mu ze spodku, i wołową skórę, I co chce nim napisze. Tak też białagłowa:
Ledwie na niej dopytasz, póki dziewką, słowa; Niechaj jedno odnowi mąż jej
Naszli zbójcy szlachcica, więc wedle sposobu Swego, żeby go męczyć, przywiążą do żłobu. Już jeden z świecą idzie, chcąc niemiłosiernie W rzyć go sparzyć, kiedy ten tak potężnie piernie, Że mu świecę zagasi. Ucieszył się złodziej; Rozwiązawszy, rzecze mu; idź, gdzie się zapodziej. 37. NA BIAŁEGŁOWY WIELOMOWNE
Do piórka ktoś niewiastę przyrównał najlepiej: Bo póki go nie zarznie, póki nie rozszczepi, Darmo macza w tynkturze; ale jako dziurę Otworzy mu ze spodku, i wołową skórę, I co chce nim napisze. Tak też białagłowa:
Ledwie na niej dopytasz, póki dziewką, słowa; Niechaj jedno odnowi mąż jej
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 220
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
tylko co potrzeba. W więtszej wadze u Greków wszytkich był Focion/ niż Demosthenes, że się wprawdzie kochał/ a zatym i mało mówił. Skąd Demosthenes gdy w Senacie sentencją swoję zaczynał/ zwykł był Surgit verborummeorum securys mawiać. Szlachetniejszy był Kato niż Cicero/ i śmierć sama poświadczyła tego. On był prawdziwy; ten wielomowny; on śmiercią/ jaką przystała synowi prawdziwemu ojczyzny jego: ten haniebną i na przykład wszytkim/ którzy prawdą pogardziwszy/ języka swego gdy się zacieka/ lingua quò vadis? nie pytają/ z świata zszedł. Potrzeba tedy aby urodzony w uściech swoich/ jeśli prawdziwym Szlachcicem i Synem Koronnym być pragnie/ miał Prawdę/ gdy
tylko co potrzebá. W więtszey wadze v Graekow wszytkich był Phocion/ niż Demosthenes, że się wprawdzie kochał/ á zátym y máło mowił. Zkąd Demosthenes gdy w Senaćie sententią swoię záczynał/ zwykł był Surgit verborummeorum securis máwiáć. Szláchetnieyszy był Kato niż Cicero/ y śmierć sámá poświádczyłá tego. On był prawdziwy; ten wielomowny; on śmierćią/ iáką przystałá synowi prawdźiwemu oyczyzny iego: ten hániebną y ná przykład wszytkim/ ktorzy prawdą pogárdźiwszy/ ięzyká swego gdy się záćieka/ lingua quò vadis? nie pytáią/ z świátá zszedł. Potrzebá tedy áby vrodzony w vśćiech swoich/ ieśli prawdźiwym Szláchćicem y Synem Koronnym być prágnie/ miał Prawdę/ gdy
Skrót tekstu: KunWOb
Strona: E
Tytuł:
Obraz szlachcica polskiego
Autor:
Wacław Kunicki
Drukarnia:
Drukarnia dziedziców Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1615
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1615
Śmierć utrapionym pożądana. Żywot w nędzy nie luby.
Czyniąc dobrze, nie bój się nikogo.
Nie pożądaj cudzego, bo nie pożyjesz swego.
Pańska rzecz obiecować, chłopska dawać
Pańskiej to jest zamysł głowy, Dobrze czynić, choć złe mowy.
Łagodnością więcej sprawisz, niż surowością.
Kto wiele obiecuje, mało ziści.
Wielomowny, rzadko słowny.
Kto co umie, tego się nie ujmie.
Dobre się nigdy nie uprzykrzy.
Mała rzecz podczas wiele pomoże, podczas zaszkodzi.
Kto zawsze jedno prawi, nie barzo się sławi.
Mieszka dziękami nie napelnisz, ale dzięgami.
Poseł wszędy jest pespieczny, Wszech narodów wyrok wieczny.
I prostak ci prawdę
Smierć utrapionym pożądana. Zywot w nędzy nie luby.
Czyniąc dobrze, nie boy śię nikogo.
Nie pożąday cudzego, bo nie pożyjesz swego.
Pańska rzecz obiecować, chłopska dawać
Pańskiey to jest zamysł głowy, Dobrze czynić, choć złe mowy.
Łagodnośćią więcey sprawisz, niż surowośćią.
Kto wiele obiecuje, mało ziśći.
Wielomowny, rzadko słowny.
Kto co umie, tego śię nie uymie.
Dobre śię nigdy nie uprzykrzy.
Mała rzecz podczas wiele pomoże, podczas zaszkodźi.
Kto zawsze jedno prawi, nie barzo śię sławi.
Mieszka dziękami nie napelnisz, ale dzięgami.
Poseł wszędy jest pespieczny, Wszech narodow wyrok wieczny.
Y prostak ći prawdę
Skrót tekstu: FlorTriling
Strona: 156
Tytuł:
Flores Trilingues
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Johannes Zacharias Stollius
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1702
Data wydania (nie wcześniej niż):
1702
Data wydania (nie później niż):
1702
Hiszpanii, Karyntii, w Forum Julii, w Chinach w Prowincyj Queicheu. MIEDZ u Chimików Wenus, była olim sławna w Mieście Coryntus w Achaji, zktórego najwyśmienitsze były naczynia, Temeza Miasto, Cyprus Insuły: Dodonia Miasto Molosów, z wielkim dźwiękiem miała miedź swoję; stąd mówiono: AEre Dodonaeo loquacior, na wielomownych. Najwięcej miedzi w Szwecyj, w Gorze Komperberg teste Varenio, i w Węgrzech. Żelaza ledwo nie w całym Świecie jest dostatek, oprócz Indii, gdzie ob sui defectum, droższe nad złoto; stąd koło Insuły Zabor za 14 grzywien żelaza dano 250 grzywien złota, według Antoniego Pigafetty. Najlepsze jest żelazo w Azyj Damasceńskie
Hiszpanii, Karintii, w Forum Iulii, w Chinach w Prowincyi Queicheu. MIEDZ u Chimikow Venus, była olim sławna w Mieście Corinthus w Achaii, zktorego naywyśmienitsze były naczynia, Temeza Miasto, Cyprus Insuły: Dodonia Miasto Molosow, z wielkim dzwiękiem miała miedź swoię; ztąd mowiono: AEre Dodonaeo loquacior, na wielomownych. Naywięcey miedzi w Szwecyi, w Gorze Komperberg teste Varenio, y w Węgrzech. Zelaza ledwo nie w całym Swiecie iest dostatek, oprocz Indii, gdzie ob sui defectum, droższe nad złoto; ztąd koło Insuły Zabor zá 14 grzywien żelaza dano 250 grzywien złota, według Antoniego Pigafetty. Naylepsze iest żelazo w Azyi Damasceńskie
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 998
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
, Na Pałacach i w chatach, w im momencie bywam, Zem miętki, naginam się na tę, i tę stronę, Mnie spytać co dobrego, czy gorzkie, czy słone. Zgubię wielu i siebie, jeśli Pan mój głupi, Jemu się często zmiele, a mnie słudze skrupi. Znaczy się język Ludzki wielomowny.
Trzynasta Zagadka.
BÓG mię stworzył, bok spłodził, jest to rzeczą rzadką, Mąż mój jest mi Ojciec, oraz mi jest Matką. Ociec mój wyszedł z ziemi, a ja wyszła bokiem, Młodszam jest krótkim czasem, a nie całym rokiem. Jest to Ewa z boku Adama zrodzona
Czternasta Zagadka. Mam jasność
, Na Pałacach y w chatach, w ym momencie bywam, Zem miętki, naginam się na tę, y tę stronę, Mnie spytac co dobrego, czy gorzkie, czy słone. Zgubię wielu y siebie, ieśli Pan moy głupi, Iemu się często zmiele, a mnie słudze skrupi. Znaczy się ięzyk Ludzki wielomowny.
Trzynasta Zagadka.
BOG mię stworzył, bok spłodził, iest to rzeczą rzadką, Mąż moy iest mi Oyciec, oraz mi iest Matką. Ociec moy wyszedł z ziemi, a ia wyszła bokiem, Młodszam iest krotkim czasem, a nie całym rokiem. Iest to Ewá z boku Adama zrodzona
Czternasta Zagadka. Mam iasność
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1203
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
do lochów spol się sprowadziły. Głęboka noc już czarnym świat płąszczem okryła/ I snem lubym jak ludzie tak ptastwo bawiła. A upornej języcznik noc trawi na mowie/ Szacując prawdziwego nigdy nic nie powie. A ono wielomostwo jest to rzecz prawdziwa/ Krom przygany krom grzechu (mów co chcesz) nie bywa. I mędrek wielomowny wymówić się musi/ Lżą się nikt nie udawi/ równo się tak kusi Jako o Filozofa tak też i ogłupca. Często o rzemieśnika częściej zaś o kupca. Owo zgoła na świecie wielomowność szkodzi/ Lecz jest takich nie mało co im język słodzi. Którzy sobie za rozkosz i za wielką mają. Kędy trzy po
do lochow spol się sprowádźiły. Głęboka noc iuż czarnym świát płąsczem okryłá/ Y snem lubym iák ludźie ták ptástwo báwiłá. A uporney ięzycznik noc trawi ná mowie/ Szácuiąc prawdźiwego nigdy nic nie powie. A ono wielomostwo iest to rzecz prawdźiwa/ Krom przygány krom grzechu (mow co chcesz) nie bywa. Y mędrek wielomowny wymowić sie muśi/ Lżą się nikt nie vdawi/ rowno się ták kuśi Iáko o Filozofá ták też y ogłupcá. Często o rzemięśniká częściey záś o kupcá. Owo zgołá ná świećie wielomowność szkodźi/ Lecz iest tákich nie máło co im ięzyk słodźi. Ktorzy sobie zá roskosz y zá wielką máią. Kędy trzy po
Skrót tekstu: WitkWol
Strona: D4
Tytuł:
Złota wolność koronna
Autor:
Stanisław Witkowski
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
sławy szukał Złego nabyć[...] la trzeci dziedzic niezazyje Wolność Złota Wolność Złota Chciwość urzędów zła Nienawiść zła pycha nie zna kto lepszy Wolność Dowcip wykrętny tych czasów ma miejsce Jonata miłość pokazał Dawidowi Z Polski miłość wygnana Złota Wolność Wolność swarliwych się chroni Obmowca język swój na sławę ludzką rozpuszcza Wielomowstwo nie jest bez grzechu. Złota Jezikiem Boga obrażamy Wielomowny chce być miana Mądrego Kalistenes jęziczny śmierć odnosi. Wolność Teokrtus dla uszczypliwej mowy z mordowany Tales Milesus w milczeniu się kocha Złota Praw oBoże Ludzkie: Polacy zawsze stale pr[...] i wierze zostawali Wolność W starem Zakonie jednako Pielgrzymowie jak Bogu sprawiedliwość czyniono Za procesem długiem Eksequja nie rychła Złota Najazdy Domowe Prawa Polskie nie które pobutką do
sławy szukał Złego nabyć[...] la trzeci dźiedźic niezazyie Wolność Zlota Wolność Zlota Chćiwość vrzedow zła Nienawiśc zła pycha nie zna kto lepszy Wolność Dowcip wykrętny tych czasow ma mieysce Ionátá miłość pokazał Dawidowi Z Polski miłość wjgnána Zlota Wolność Wolność swarliwych się chroni Obmowca ięzyk swoy na sławę ludzką rospuscza Wielomowstwo nie iest bez grzechu. Zlota Iezikiem Bogá obrażamy Wielomowny chce być mianá Mądrego Kalistenes ięziczny śmierć odnośi. Wolność Theokrtus dlá vszczypliwey mowy z mordowány Tales Milesus w milczeniu się kocha Zlota Praw oBoże Ludzkie: Polacy záwsze stale pr[...] y wierze zostawali Wolność W stárem Zakonie iednáko Pielgrzymowie iak Bogu sprawiedliwość czyniono Za processem długiem Exequia nie rychła Zlota Naiazdy Domowe Práwá Polskie nie ktore pobutką do
Skrót tekstu: WitkWol
Strona: G2v
Tytuł:
Złota wolność koronna
Autor:
Stanisław Witkowski
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
: Dla tego/ iż pod czas mi się trafiło żałować tego/ żem mówił: ale żem kiedy milczał/ tegom jeszcze nigdy nie żałował. Wdawać się w rzecz nazbyt/ nie prawie bezpieczno. Bo często ludzi mową do dziwnych rzeczy przychodzą: których mogliby być próżni/ gdyby zmilczeć umieli. Ksenokrates jednemu wielomownemu rzekł: Słysz wiele/ a mów mało: bo nam przyrodzenie dało dwie uszy/ a jedne tylko usta. Księgi pierwsze
Powieści jego te były. Naprzód Boga czci/ potym rodzice. Każdemu czyń sprawiedliwość/ będzieszli źle sądził/ i Bóg cię osądzi potym. Ubóstwem nie gardź. Czystość zachowaj/ ale wierność nadewszytko
: Dla tego/ iż pod cżás mi się tráfiło żáłowáć tego/ żem mowił: ále żem kiedy milcżał/ tegom ieszcże nigdy nie żáłował. Wdawáć się w rzecż názbyt/ nie práwie bespiecżno. Bo cżęsto ludźi mową do dźiwnych rzecży przychodzą: ktorych mogliby być prożni/ gdyby zmilcżeć vmieli. Xenokrátes iednemu wielomownemu rzekł: Słysz wiele/ á mow máło: bo nam przyrodzenie dáło dwie vszy/ á iedne tylko vstá. Kśiegi pierwsze
Powieśći iego te były. Naprzod Bogá cżći/ potym rodźice. Káżdemu cżyń spráwiedliwość/ będźieszli źle sądźił/ y Bog ćię osądźi potym. Vbostwem nie gardź. Cżystość záchoway/ ále wierność nádewszytko
Skrót tekstu: BudnyBPow
Strona: 27
Tytuł:
Krotkich a wezłowatych powieści [...] księgi IIII
Autor:
Bieniasz Budny
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
filozofia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
mieć. Koń drobno stąpający/ Chłop prędko ojezdzający/ Białagłowa głośno mówiąca/ Nie leniwi bywają radzi. Konia gniewliwego/ Zony niewstydliwej/ Chłopa lzywego. Bogdaj nikt dobry nie ćwiczył tego. Koń ma być cały/ pewnych nóg/ wolnej gęby/ Zona trzezwa/ ochędożna/ wstydliwa. Sługa prawdziwy/ nie pyszny/ nie wielomowny. Koń do białogłowy podobień w ochędostwie i w kształcie. Konia zastałego na piasku zapocić/ chceszli nieodmienną powolność zastać. Pachołka na koniu/ a Pannę w tańcu obierać masz. Konia od nieśmiałego Jeźdzca/ Wdowy po nieśmiałym mężu. Szkoda dostawać. Koń ma być na nogi pewny/ w dosiadaniu cierpliwy/ w pokrzepieniu
miec. Koń drobno stąpáiący/ Chłop prędko oiezdzáiący/ Białagłowá głośno mowiąca/ Nie leniwi bywáią rádzi. Koniá gniewliwego/ Zony niewstydliwey/ Chłopá lzywego. Bogday nikt dobry nie cwiczył tego. Koń ma bydź cáły/ pewnych nog/ wolney gęby/ Zona trzezwa/ ochędożna/ wstydliwa. Sługá prawdźiwy/ nie pyszny/ nie wielomowny. Koń do białogłowy podobień w ochędostwie y w kształćie. Koniá zástałego ná piasku zápoćić/ chceszli nieodmienną powolność zástáć. Páchołká ná koniu/ á Pánnę w tańcu obieráć masz. Koniá od nieśmiáłego Iezdzcá/ Wdowy po nieśmiáłym mężu. Szkodá dostáwáć. Koń ma być ná nogi pewny/ w dośiadániu ćierpliwy/ w pokrzepieniu
Skrót tekstu: ŻabPol
Strona: A4
Tytuł:
Polityka dworska
Autor:
Jan Żabczyc
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
nie wcześniej niż 1616
Data wydania (nie wcześniej niż):
1616
Data wydania (nie później niż):
1650