bez płatu pieniędzy pożyczy; Najlepszym, który do tych obudwu przymiotów Zdrowie przy mnie odważyć we złym razie gotów. 136. NIE JEST SZCZĘŚLIWY, KTO BYĆ NIM NIE UMIE NA TOŻ DRUGI RAZ
Nie masz nic szczęśliwszego nad wolność z natury; Wżdy znajdziesz tak nikczemne między szlachtą gbury, Którzy żeby polewkę cudzą mogli chlipać, Wiercieć piętą i wolą komu drzwiami skrzypać. Choć biedny czyż, dostatek mając w klatce zobi, Dobywa się: choć tylko śpiewa, nic nie robi, Tylko skacze, wszytko mu wolno, co i w lesie (Owszem, tam na każdy dzień szukać musi, gdzie się Najeść i napić), ptaków drapieżnych nie
bez płatu pieniędzy pożyczy; Najlepszym, który do tych obudwu przymiotów Zdrowie przy mnie odważyć we złym razie gotów. 136. NIE JEST SZCZĘŚLIWY, KTO BYĆ NIM NIE UMIE NA TOŻ DRUGI RAZ
Nie masz nic szczęśliwszego nad wolność z natury; Wżdy znajdziesz tak nikczemne między szlachtą gbury, Którzy żeby polewkę cudzą mogli chlipać, Wiercieć piętą i wolą komu drzwiami skrzypać. Choć biedny czyż, dostatek mając w klatce zobi, Dobywa się: choć tylko śpiewa, nic nie robi, Tylko skacze, wszytko mu wolno, co i w lesie (Owszem, tam na każdy dzień szukać musi, gdzie się Najeść i napić), ptaków drapieżnych nie
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 80
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
upatrzywszy) zapominają, którą teraz będą mieć, nie jedno pokój mając z inąd, ale i nasze rozerwanie widząc. Więc jako nasz jeden (a co wiedzieć, który wprzód) pocznie i drugi pewnie nie będzie chciał sobie deesse, a zatym i inszy mniejszy. Wtenczas, czego Boże uchowaj, nie wczas się będzie wiercieć, rady szukać; ale terazby pilnie i gruntownie trzeba domowe rany leczyć, a od postronnych się warować, ktoby umyślnie zginąć i Rzpltej w ostatnie niebezpieczeństwo przywieść nie chciał. Nie wątpię o baczeniu WM., moich M. PP. Kolegów, że WM., jako tę przestrogę moję z dobrego serca pochodzącą
upatrzywszy) zapominają, którą teraz będą mieć, nie jedno pokój mając z inąd, ale i nasze rozerwanie widząc. Więc jako nasz jeden (a co wiedzieć, który wprzód) pocznie i drugi pewnie nie będzie chciał sobie deesse, a zatym i inszy mniejszy. Wtenczas, czego Boże uchowaj, nie wczas się będzie wiercieć, rady szukać; ale terazby pilnie i gruntownie trzeba domowe rany leczyć, a od postronnych się warować, ktoby umyślnie zginąć i Rzpltej w ostatnie niebezpieczeństwo przywieść nie chciał. Nie wątpię o baczeniu WM., moich M. PP. Kolegów, że WM., jako tę przestrogę moję z dobrego serca pochodzącą
Skrót tekstu: ZebrzMyszkZatargCz_II
Strona: 215
Tytuł:
Zatarg Zebrzydowskiego z Myszkowskim
Autor:
Mikołaj Zebrzydowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1606 a 1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1607
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
Lisie, wilcze futro, Syn układł się Kuśmierzem, wstał Szlachcicem jutro. Dla tego też BÓG tamte, szczęśliwił narody Niepanowały zbytki, Ambicja, mody. Szczerość prosta, w rzetelnym z Przyjaciółmi życiu, Suknia według Intraty, ku Ciała pokryciu.
Niechce drugi raz Jesse Syna, w służbę dawać Przed Królem piętą wiercieć, na Arfie przygrawać. Wiedząc że BÓG grzech Saula karze oczywiście Mogłoby się przy Panu, dostać i Arfiście. Jakoż często widziemy, własnemi oczyma Gdy złego Pana diabeł, w swych pazurach trzyma, Słudzy tuż na tę wędę, za nim spieszno dążą, A tak Pańskie i swoje, sumnienia zawiążą. Ze samo
Lisie, wilcze futro, Syn układł się Kuśmierzem, wstał Szlachcicem jutro. Dla tego też BOG tamte, szczęśliwił národy Niepanowały zbytki, Ambicya, mody. Szczerość prosta, w rzetelnym z Przyiaciołmi życiu, Suknia według Intraty, ku Ciała pokryciu.
Niechce drugi raz Jesse Syna, w służbę dawać Przed Krolem piętą wiercieć, ná Arfie przygrawać. Wiedząc że BOG grzech Saula kárze oczywiście Mogłoby się przy Pánu, dostać y Arfiście. Jákoż często widziemy, własnemi oczyma Gdy złego Pána diabeł, w swych pazurach trzyma, Słudzy tuż ná tę wędę, zá nim spieszno dążą, A ták Pańskie y swoie, sumnienia záwiążą. Ze samo
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 8
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
, nie co zostawując miejsca, nabijesz ładunek, talerzykiem z drewna, lub tektury według diametru ładunku wyrobionym, i we srzodku dziurawym przykryj racową materią, dobrze go na klei osadziwszy. Na ten talerzyk nasyp prochu suchego, wysokością diametru ładunku, i mocno zawiąż sznurkiem. Tak nabity ładunek zostaje jeszcze, od zapału zaczynając, wiercieć świderkiem proporcjonalnym każdej formie. Diameter grubości świderka przy samym zapale powinien zabierać czwartą część diametru racy. Koniec zaś świderka swoim diametrem ośmą część diametru racy. Jaka zaś długość być ma przeswidrowania racy? wiedzieć będziesz jeżeli, na trzy części długość racy przedzieliwszy, dasz z nich dwie części świdrowaniu. Najwięcej zaś zawisło na regularnym wierceniu
, nie co zostawuiąc mieysca, nábiiesz łádunek, tálerzykiem z drewna, lub tektury według dyametru łádunku wyrobionym, y we srzodku dziurawym przykryi racową máteryą, dobrze go ná klei osadziwszy. Ná ten tálerzyk násyp prochu suchego, wysokością dyametru łádunku, y mocno záwiąż sznurkiem. Ták nábity ładunek zostáie ieszcze, od zapału zaczynaiąc, wiercieć swiderkiem proporcyonalnym każdey formie. Dyameter grubości swiderka przy samym zapale powinien zábieráć czwartą część dyametru racy. Koniec zaś swiderka swoim dyametrem osmą część dyametru racy. Jáka zaś długość być ma przeswidrowania racy? wiedzieć będziesz ieżeli, ná trzy części długość racy przedzieliwszy, dasz z nich dwie części swidrowaniu. Naywięcey zaś záwisło ná regularnym wierceniu
Skrót tekstu: BystrzInfArtyl
Strona: Q
Tytuł:
Informacja artyleryjna o amunicji i ogniach wojennych
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia lubelska Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
B jest niejaka sztuka między smeriglem i sokolikiem, najwięcej ich jest żelaznych, których używano dawnymi czasy. Strzelają kulą o jeden funt aż do półtora i mogą się prowadzić nie tylko wozem, ale i saniami zimie i zażywać, ponieważ robione są, a uczynić z potrzeby jest cnotą. Te, które są barzo grube — wiercieć, aby mieli lekkość i proporcyją, które barzo subtelne — dawać im mniej prochu, a nie psować. Ale jeśli będziesz miał pana szczodrego, każ reformować w taką proporcyją, która w 4 traktacie powi się. Rys. 21. Smeriglio A. Rebadokino B. ROZDZIAŁ II O SOKOLIKU I O EKSPERYJENCYJEJ UCZYNIONY O NIM
B jest niejaka sztuka między smeriglem i sokolikiem, nawięcy ich jest żelaznych, których używano dawnymi czasy. Strzelają kulą o jeden funt aż do półtora i mogą się prowadzić nie tylko wozem, ale i saniami zimie i zażywać, ponieważ robione są, a uczynić z potrzeby jest cnotą. Te, które są barzo grube — wiercieć, aby mieli lekkość i proporcyją, które barzo subtelne — dawać im mniej prochu, a nie psować. Ale jeśli będziesz miał pana szczodrego, każ reformować w taką proporcyją, która w 4 traktacie powi się. Rys. 21. Smeriglio A. Rebadokino B. ROZDZIAŁ II O SOKOLIKU I O EKSPERYJENCYJEJ UCZYNIONY O NIM
Skrót tekstu: AquaPrax
Strona: 78
Tytuł:
Praxis ręczna działa
Autor:
Andrzej Dell'Aqua
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1624 a 1639
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1639
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Tadeusz Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1969
nad drugimi żywiołami. A kiedy by elementa były równe w ciężkości, te kule wystrzelone z obecnych sztuk zostałyby na powietrzu, na tym miejscu, póki by były pomknione a motu violento, i nie udałyby się ad mistum, ani też ad naturalem. Dlaczego musiałaby być powietrzna materia zmarzła na kształt szkła i wiercieć kula przez gwałt, jako wierci świder drzewo, i na ten czas by mógł być w swym biegu prosty. A tak nie pozwalam, bo akomodując się przyrodzeniu najdę, że żadne strzelanie nie idzie prawdziwie prosto, okrom tego, które się wystrzela wzgórę, prosto ku niebu, per motum sczerze violentum, albo tego,
nad drugimi żywiołami. A kiedy by elementa były równe w ciężkości, te kule wystrzelone z obecnych sztuk zostałyby na powietrzu, na tym miescu, póki by były pomknione a motu violento, i nie udałyby się ad mistum, ani też ad naturalem. Dlaczego musiałaby być powietrzna materyja zmarzła na kształt skła i wiercieć kula przez gwałt, jako wierci świder drzewo, i na ten czas by mógł być w swym biegu prosty. A tak nie pozwalam, bo akomodując się przyrodzeniu najdę, że żadne strzelanie nie idzie prawdziwie prosto, okrom tego, które się wystrzela wzgórę, prosto ku niebu, per motum sczerze violentum, albo tego,
Skrót tekstu: AquaPrax
Strona: 172
Tytuł:
Praxis ręczna działa
Autor:
Andrzej Dell'Aqua
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1624 a 1639
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1639
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Tadeusz Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1969
dziurę D trzymając blisko dna duszy, ale pierwy odem ostatek węgla od zapału, potym wiejesz spiżę i tak uformujesz nowy zapał na kształt pnia, jako demonstruje pień F u zapału nowego. Ja w Zamościu kazałem naprawić tym sposobem Sokoła barzo sławnego, który jest u tego wojewody. Te żelaza stalowe, które mają wiercieć i być włożone w dryl A, dwima sposobami rozkażesz robić, jako demonstruje GH, albo możesz włożyć w dno duszy sztuki ten czop I mosiądzowy, albo z spiży, a jeśli ni masz takowy rzeczy, urób takowy czop z kamieni i strzelaj z mianowany sztuki przeciwko nieprzyjacielowi, a często chłodź działo nie mocząc barzo wisiora
dziurę D trzymając blisko dna duszy, ale pierwy odem ostatek węgla od zapału, potym wiejesz spiżę i tak uformujesz nowy zapał na kształt pnia, jako demonstruje pień F u zapału nowego. Ja w Zamościu kazałem naprawić tym sposobem Sokoła barzo sławnego, który jest u tego wojewody. Te żelaza stalowe, które mają wiercieć i być włożone w dryl A, dwima sposobami rozkażesz robić, jako demonstruje GH, albo możesz włożyć w dno duszy sztuki ten czop I mosiądzowy, albo z spiży, a jeśli ni masz takowy rzeczy, urób takowy czop z kamieni i strzelaj z mianowany sztuki przeciwko nieprzyjacielowi, a często chłodź działo nie mocząc barzo wisiora
Skrót tekstu: AquaPrax
Strona: 292
Tytuł:
Praxis ręczna działa
Autor:
Andrzej Dell'Aqua
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1624 a 1639
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1639
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Tadeusz Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1969
też osobno. Zastaw kocieł/ Panewkę. Jużci ryby wrają. Więc niechaj pięknie wywrają. Szumujże rychło/ a nie daj im kipieć. A dosyć tak słone. Jeszcze ich trochę przysol. Niechcą wierzchem wrzeć od wielkiej tłustości. Daj sam dunice i wiercioch. A nie wiercisz? wierć maszli wiercieć/ albo niechaj. Nie śmiem śmiele wiercieć/ boję się/ bych dunice nie potłukł/ (potłukła.) A dosyć tak żółte i pierne. Przysyp jeszcze trochę szafranu i pieprzu. Podaj sam szkatułkę/ oto tam stoi w szafie. Skosztujcie teraz jeśli tak dobre. Prawie tak dobre/ lepsze być nie mogą
też osobno. Zástaw koćieł/ Panewkę. Iużći ryby wráją. Więc niechay pięknie wywráją. Szumuyże rychło/ á nie day im kipieć. A dosyć ták słone. Ieszcże ich trochę przysol. Niechcą wierzchem wrzeć od wielkiey tłustośći. Day sám dunice y wierćioch. A nie wierćisz? wierć maszli wierćieć/ albo niechay. Nie śmiem śmiele wierćieć/ boję się/ bych dunice nie potłukł/ (potłukłá.) A dosyć ták żołte y pierne. Przysyp jeszcże trochę száfranu y pieprzu. Poday sám szkátułkę/ oto tám stoi w száfie. Skosztuyćie teraz jesli ták dobre. Práwie ták dobre/ lepsze bydź nie mogą
Skrót tekstu: VolcDial
Strona: 42v
Tytuł:
Viertzig dialogi
Autor:
Nicolaus Volckmar
Miejsce wydania:
Toruń
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
rozmówki do nauki języka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Jużci ryby wrają. Więc niechaj pięknie wywrają. Szumujże rychło/ a nie daj im kipieć. A dosyć tak słone. Jeszcze ich trochę przysol. Niechcą wierzchem wrzeć od wielkiej tłustości. Daj sam dunice i wiercioch. A nie wiercisz? wierć maszli wiercieć/ albo niechaj. Nie śmiem śmiele wiercieć/ boję się/ bych dunice nie potłukł/ (potłukła.) A dosyć tak żółte i pierne. Przysyp jeszcze trochę szafranu i pieprzu. Podaj sam szkatułkę/ oto tam stoi w szafie. Skosztujcie teraz jeśli tak dobre. Prawie tak dobre/ lepsze być nie mogą. Więc dawaj/ owo sam misa.
Iużći ryby wráją. Więc niechay pięknie wywráją. Szumuyże rychło/ á nie day im kipieć. A dosyć ták słone. Ieszcże ich trochę przysol. Niechcą wierzchem wrzeć od wielkiey tłustośći. Day sám dunice y wierćioch. A nie wierćisz? wierć maszli wierćieć/ albo niechay. Nie śmiem śmiele wierćieć/ boję się/ bych dunice nie potłukł/ (potłukłá.) A dosyć ták żołte y pierne. Przysyp jeszcże trochę száfranu y pieprzu. Poday sám szkátułkę/ oto tám stoi w száfie. Skosztuyćie teraz jesli ták dobre. Práwie ták dobre/ lepsze bydź nie mogą. Więc daway/ owo sám misá.
Skrót tekstu: VolcDial
Strona: 42v
Tytuł:
Viertzig dialogi
Autor:
Nicolaus Volckmar
Miejsce wydania:
Toruń
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
rozmówki do nauki języka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612