cóż winno Zwierciadło/ że prawdę wyjawi; Ze zmarszczki w obyczajach/ przed oczy wystawi? Mnieć z tąd/ nie korzyść żadna; ale tylko praca: Która/ Bogu na chwałę/ niechaj się obraca. Niech idzie/ na zbytecznej próżności zmniejszenie/ Na przestrogę zwiedzionym/ i na ich zbawienie. By się jedna/ wierszami tymi/ polepszyła; Dosyćby mi obficie/ praca nagrodziła Aby ośm/ w swym Korabiu/ Noe/ dusz zachował; Koło niego/ wiele lat/ z pilnością pracował. Owszem/ jednego Lota/ niechąc Bóg zagładzić/ Aniołom go/ z Sodomy/ kazał wyprowadzić. Wszakże byście i wszytkie/ mą radą/
coż winno Zwierćiádło/ że prawdę wyiáwi; Ze zmarszczki w obyczáiách/ przed oczy wystáwi? Mnieć z tąd/ nie korzyść żadna; ále tylko praca: Ktora/ Bogu ná chwałę/ niechay się obraca. Niech idźie/ ná zbyteczney prożnośći zmnieyszenie/ Ná przestrogę zwiedźionym/ y ná ich zbáwienie. By się iedná/ wierszámi tymi/ polepszyłá; Dosyćby mi obfićie/ praca nágrodźiłá Aby ośm/ w swym Korabiu/ Noe/ dusz záchował; Koło niego/ wiele lat/ z pilnośćią prácował. Owszem/ iednego Lotá/ niechąc Bog zágłádźić/ Aniołom go/ z Sodomy/ kazał wyprowádzić. Wszákże byśćie y wszytkie/ mą radą/
Skrót tekstu: ŁączZwier
Strona: E2v
Tytuł:
Nowe zwierciadło
Autor:
Jakub Łącznowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
? Strachu nabierze się wełna, I ciebie, wątpię, żeby każda doszła pełna. Winem pisorymowie i ich wiersze stoją: Nie dziw, kiedy ich wodą w Helikonie poją. Piją wszyscy a piszą. Dopieroż podczaszy — Zapomni kałamarza prędzej niźli flaszy. Ale bodaj się rzeczy nie trafiały gorsze; Alboż przy dobrych wierszach kieliszki nie sporsze? 149 (F). PODCZASZY Z MIECZNIKIEM
Podczaszy do miecznika: „Panie bracie — rzecze — Na diabłaście tak bardzo wecowali miecze? Porznęli sobie gęby, dopadszy pałaszy.” A miecznik: „Pewnie więcej w tym winien podczaszy, Bo gdzie nie masz mocnego do upicia trunku, Tam ani
? Strachu nabierze się wełna, I ciebie, wątpię, żeby każda doszła pełna. Winem pisorymowie i ich wiersze stoją: Nie dziw, kiedy ich wodą w Helikonie poją. Piją wszyscy a piszą. Dopieroż podczaszy — Zapomni kałamarza prędzej niźli flaszy. Ale bodaj się rzeczy nie trafiały gorsze; Alboż przy dobrych wierszach kieliszki nie sporsze? 149 (F). PODCZASZY Z MIECZNIKIEM
Podczaszy do miecznika: „Panie bracie — rzecze — Na diabłaście tak bardzo wecowali miecze? Porznęli sobie gęby, dopadszy pałaszy.” A miecznik: „Pewnie więcej w tym winien podczaszy, Bo gdzie nie masz mocnego do upicia trunku, Tam ani
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 72
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
by sławnym onym Herkulesem, który Jednego ojca, w liczbie pięćdziesiąt ich, córy Za sześć godzin wystrychnie i, gdy przyszły krzciny, Żadnej dziewki nie było, wszytko syny, syny. Że o koniu poeta trochę pisze dłużej, Bo koń źródło w Parnasie poetyckie druży, Nic tedy słuszniejszego, jako jednym razem Piękne konie wierszami wspominać z Pegazem. I twego gdy w ten regiestr kładę, nie pochlebię, Jeśli za rok będę miał piękne po nim źrebię. 402. SPRAWA NIE ROZSĄDZONA W STADLE
Mając ktoś syna z pierwszą, pojął drugą żonę; Mając i z tą drugiego, obu da na stronę, Żeby oba, prócz niego,
by sławnym onym Herkulesem, który Jednego ojca, w liczbie pięćdziesiąt ich, córy Za sześć godzin wystrychnie i, gdy przyszły krzciny, Żadnej dziewki nie było, wszytko syny, syny. Że o koniu poeta trochę pisze dłużej, Bo koń źródło w Parnasie poetyckie druży, Nic tedy słuszniejszego, jako jednym razem Piękne konie wierszami wspominać z Pegazem. I twego gdy w ten regiestr kładę, nie pochlebię, Jeśli za rok będę miał piękne po nim źrebię. 402. SPRAWA NIE ROZSĄDZONA W STADLE
Mając ktoś syna z pierwszą, pojął drugą żonę; Mając i z tą drugiego, obu da na stronę, Żeby oba, prócz niego,
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 174
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
woskowego.) (K. 100 W. 4 od końca: kopca Popr: kopca D,) (K 101 W 4. Od końca; 48. Popr: 36.) (K. 102 W 4: staj 24. Popr 18. ) (K. 103. na brzegu przy ostatnich trzech wierszach przydaj: Figura 12.) (K. 107. W 3: weź Popr: weł.) (K 129. W. 17. Nio. Popr: Fyo.) (K. 133 W. 13. przetymiej Popr. prostymiej.) (K. 136. W. 18. linie
woskowego.) (K. 100 W. 4 od końcá: kopcá Popr: kopcá D,) (K 101 W 4. Od końcá; 48. Popr: 36.) (K. 102 W 4: stay 24. Popr 18. ) (K. 103. ná brzegu przy ostátnich trzech wierszách przyday: Figurá 12.) (K. 107. W 3: weź Popr: weł.) (K 129. W. 17. Nyo. Popr: Fyo.) (K. 133 W. 13. przetymiey Popr. prostymiey.) (K. 136. W. 18. liniie
Skrót tekstu: SolGeom_II
Strona: 152
Tytuł:
Geometra polski cz. 2
Autor:
Stanisław Solski
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
imbier, kubeba;
Jesz potem, do czego suć tych rzeczy nie trzeba. Jesz słodko, kwaśno, gorzko: każde to osobno Dobre. Niechżebyć wsiekał cebule w ryż drobno, Niechby wszytko to kucharz dał na jednej misie Miasto jedzenia, rzekłbyś: dlaboga, ckni mi się. Że taką w moich wierszach uczyniłem łększą, Tem u siebie pokładał przyczynę największą: Miał syny stary Jakub, miał też i bękarty. Niechaj idą bezpieczne na osobne karty. Nie wszytko i u stołu wszytkim zdrowo; kto wie, Czego się może zachcieć w ciąży białejgłowie? Żarty swobodne, które okazją śmiechu, Na stronę do swojego niech należą
imbier, kubeba;
Jesz potem, do czego suć tych rzeczy nie trzeba. Jesz słodko, kwaśno, gorzko: każde to osobno Dobre. Niechżebyć wsiekał cebule w ryż drobno, Niechby wszytko to kucharz dał na jednej misie Miasto jedzenia, rzekłbyś: dlaboga, ckni mi się. Że taką w moich wierszach uczyniłem łększą, Tęm u siebie pokładał przyczynę największą: Miał syny stary Jakub, miał też i bękarty. Niechaj idą bezpieczne na osobne karty. Nie wszytko i u stołu wszytkim zdrowo; kto wie, Czego się może zachcieć w ciąży białejgłowie? Żarty swobodne, które okazyją śmiechu, Na stronę do swojego niech należą
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 384
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
puszczadłem zdrowie dasz bez trwogi/ W jesieni zaś oczyścisz bez frasunku nogi.
O Pożytkach zacięcia Salwatelle. Salwatella zacięta pomnoży twojego/ Stosu/ i zdrowia w piersiach ciężkich serdecznego. Nie zwyczajne poznosi wygodnie przykrości/ W śledzienie bliskie w sercu ukoi ciężkości.
Koniec Szkoły Salernitańskiej. Sposób życia i ochędostwa przez każdy Miesiąc, czteroma wierszami opisany.
STYCZEN. KAsz ciepło nosić do Stołu pułmiski/ Częste niech z winem podają kieliszki. Krew w ten czas w ciele słuszniej zatrzymana Raczyć posłuży łaźnia zgotowana.
LUTY. Luty zimniejszy po Styczniu nastaje/ Niech kucharz na stół mniej jarzyn podaje: Ptastwa z błot. Bo z tąd gorączka panuje/ Którą Lekatrstwo
pusczádłem zdrowie dasz bez trwogi/ W ieśieni záś oczyśćisz bez frasunku nogi.
O Pożytkách záćięćia Sálwátelle. Sálwátellá záćięta pomnoży twoiego/ Stosu/ y zdrowia w pierśiách ćiężkich serdecznego. Nie zwyczáyne poznośi wygodnie przykrośći/ W śledźienie bliskie w sercu vkoi ćiężkośći.
Koniec Szkoły Sálernitáńskiey. Sposob żyćia y ochędostwá przez káżdy Mieśiąc, czteroma wierszámi opisány.
STYCZEN. KAsz ćiepło nośić do Stołu pułmiski/ Częste niech z winem podáią kieliszki. Krew w ten czás w ćiele słuszniey zátrzymána Rácżyć posłuży łáźniá zgotowána.
LVTY. Luty źimnieyszy po Stycżniu nástáie/ Niech kucharz ná stoł mniey iárzyn podáie: Ptástwá z błot. Bo z tąd gorącżká pánuie/ Którą Lekátrstwo
Skrót tekstu: OlszSzkoła
Strona: E4v
Tytuł:
Szkoła Salernitańska
Autor:
Hieronim Olszowski
Drukarnia:
Walerian Piątkowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1640
Data wydania (nie później niż):
1640
. Atoli podobno mi za mocną tarcz, stanie To: każdy człowiek kłamca — Dawidowe zdanie. Rzekł też i komentator, znać z łgarskiego cechu: Jakoby pięknie zełgać — za to nie masz grzechu. Co jeśli tak — kształtnie wszak nad pięknie przechodzi Coś jeszcze, przeto kształtnie łgać bardziej się godzi. Jednakże w wierszach mych na gęste sitko Prawdę puść, bo przez rzadkie wypadło by wszytko. 157. TRYWIALISTA
Sprzedać kociec kapłonów (jak to nie nowina) Matka dała do swego, co był w szkołach, syna. Więc prze to nie był w szkole. Jutro jezuita: „Cur heri non fuisti in schola?” —
. Atoli podobno mi za mocną tarcz, stanie To: każdy człowiek kłamca — Dawidowe zdanie. Rzekł też i kommentator, znać z łgarskiego cechu: Jakoby pięknie zełgać — za to nie masz grzechu. Co jeśli tak — kształtnie wszak nad pięknie przechodzi Coś jeszcze, przeto kształtnie łgać bardziej się godzi. Jednakże w wierszach mych na gęste sitko Prawdę puść, bo przez rzadkie wypadło by wszytko. 157. TRYWIALISTA
Sprzedać kociec kapłonów (jak to nie nowina) Matka dała do swego, co był w szkołach, syna. Więc prze to nie był w szkole. Jutro jezuita: „Cur heri non fuisti in schola?” —
Skrót tekstu: KorczFrasz
Strona: 51
Tytuł:
Fraszki
Autor:
Adam Korczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1699
Data wydania (nie wcześniej niż):
1699
Data wydania (nie później niż):
1699
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
M. B.
Tym się ty popisujesz, Anno cna, pierścieniem, Złotem gdzie sława, drogim cnota jest kamieniem. 755. Na tejże obraz.
Sławni mistrzowie gładkość dlatego malują, By to trwało w obrazie, co lata ujmują. Pęzlem nie umiem, piórem ozdobną cię czynię, Niechaj to trwa w mych wierszach, co w obrazie ginie. Godnaś Anno, żeby cię Apeles malował, A uczony Apollo wierszem opisował. 756. O tejże.
Synu wdzięcznej Cyprydy, czemu twoje strzały Oziębłe w kawalerach sprawują zapały? Że tak ślicznego kwiatu rano nie zbierają, I leniwo tak drogą korzyść ubiegają. Wie snadź szczęście, komu
M. B.
Tym się ty popisujesz, Anno cna, pierścieniem, Złotem gdzie sława, drogim cnota jest kamieniem. 755. Na tejże obraz.
Sławni mistrzowie gładkość dlatego malują, By to trwało w obrazie, co lata ujmują. Pęzlem nie umiem, piorem ozdobną cię czynię, Niechaj to trwa w mych wierszach, co w obrazie ginie. Godnaś Anno, żeby cię Apelles malował, A uczony Apollo wierszem opisował. 756. O tejże.
Synu wdzięcznej Cyprydy, czemu twoje strzały Oziębłe w kawalerach sprawują zapały? Że tak ślicznego kwiatu rano nie zbierają, I leniwo tak drogą korzyść ubiegają. Wie snadź szczęście, komu
Skrót tekstu: TrembWierszeWir_II
Strona: 228
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Jakub Teodor Trembecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1643 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1911
twój życzliwy, W tym się jednak upewniać mogę bez wątpienia, Żem też gniewu nie winien ani potępienia. Anim słyszał, żeby kto winę zasługował Stąd, że komu rad służył i kogo szanował. Ale jakkolwiek przyjmiesz tę moję hramotę, Wiersz choć zganisz, to mniejsza, lecz przyjmi ochotę. Bo co do wierszo w przyznam, gdy drudzy w Parnasie Laury brali od Feba, jam przyszedł po czasie. Co się zaś tknie ochoty, rozkaż sobie służyć, Masz ochotnego sługę, tylko go chciej użyć, Któryć pociech winszuje tyle jak gwiazd w niebie, A łasce, jeśli godzien, poleca sam siebie. Teraz tym kończę,
twoj życzliwy, W tym się jednak upewniać mogę bez wątpienia, Żem też gniewu nie winien ani potępienia. Anim słyszał, żeby kto winę zasługował Ztąd, że komu rad służył i kogo szanował. Ale jakkolwiek przyjmiesz tę moję hramotę, Wiersz choć zganisz, to mniejsza, lecz przyjmi ochotę. Bo co do wierszo w przyznam, gdy drudzy w Parnasie Laury brali od Feba, jam przyszedł po czasie. Co się zaś tknie ochoty, rozkaż sobie służyć, Masz ochotnego sługę, tylko go chciej użyć, Ktoryć pociech winszuje tyle jak gwiazd w niebie, A łasce, jeśli godzien, poleca sam siebie. Teraz tym kończę,
Skrót tekstu: TrembWierszeWir_II
Strona: 270
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Jakub Teodor Trembecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1643 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1911
KSIĘGI METAMORPHOSEON to jest, PRZEMIAN OD PUBLIVSA OWIDYVSZA NASONA Wierszami opisane; A PRZEZ WALERIANA OTFINOWSKIEGO, Podczaszego Ziemie Sandomirskiej, Na Polskie przetłumaczone, I do Druku podane. W KRAKOWIE,W Drukar: Andrzeja Piotrkowczyka, Typogr: I. K. M.Roku Pańskiego 1638. DO NAJASNIEJSZEGO WŁADYSŁAWA IV. Z BożeJ ŁASKI KrólA POLSKIEGO, W. X. LITEWSKIEGO, RUSKIEGO,
KSIĘGI METAMORPHOSEON to iest, PRZEMIAN OD PVBLIVSA OWIDYVSZA NASONA Wierszámi opisáne; A PRZEZ WALERYANA OTFINOWSKIEGO, Podczászego Ziemie Sędomirskiey, Ná Polskie przetłumáczone, Y do Druku podáne. W KRAKOWIE,W Drukár: Andrzeiá Piotrkowczyká, Typogr: I. K. M.Roku Páńskiego 1638. DO NAIASNIEYSZEGO WŁADYSŁAWA IV. Z BOZEY ŁASKI KROLA POLSKIEGO, W. X. LITHEWSKIEGO, RVSKIEGO,
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona:
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638