.
Dnia 20 Decembris. Byłem u rzemieślników, tych, którzy materie bogate robią. Widziałem, jako misternie bogate srodze od samego złota i srebra rabiają i akomodują materie na wszytek świat sławne. Tamże widziałem obicie dla cesarza tureckiego, srodze bogate, robiące, ceniono łokieć po piąciudziesiąt czerwonych złotych. Czemum wierzał, bo komercje Turcy z Wenetami swoje mają 30 i Turków, Ormian w Wenecji srodze siła.
Dnia 21 Decembris. Mszy św. publice księstwo IM słuchawszy u Ojców Dominikanów, inviserunt ich klasztor barzo wspaniały i kosztem niemałym wystawiony. Summam w nim mają commoditatem, tak, iż każdy ma co ad usum spectat: pokojów
.
Dnia 20 Decembris. Byłem u rzemieśników, tych, którzy materie bogate robią. Widziałem, jako misternie bogate srodze od samego złota i srebra rabiają i akomodują materie na wszytek świat sławne. Tamże widziałem obicie dla cesarza tureckiego, srodze bogate, robiące, ceniono łokieć po piąciudziesiąt czerwonych złotych. Czemum wierzał, bo komercje Turcy z Wenetami swoje mają 30 i Turków, Ormian w Wenecjej srodze siła.
Dnia 21 Decembris. Mszy św. publice księstwo IM słuchawszy u Ojców Dominikanów, inviserunt ich klasztor barzo wspaniały i kosztem niemałym wystawiony. Summam w nim mają commoditatem, tak, iż kożdy ma co ad usum spectat: pokojów
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 160
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
, i Bohusz, regent ziemski wileński, do tej fakcji należą. O czym gdy się Fleming dowiedział, zaraz wysłał estafety do księcia kanclerza lit. i do Sapiehy, podkanclerzego lit., donosząc o tych przeciwko niemu machinacjach i o radę prosząc. Podkanclerzy nie chciał wierzyć tym relacjom, a książę kanclerz lubo równie nie wierzał, ale wziął za pretekst tę okazją do pokazania zawziętości swojej nad Abramowiczem, pisarzem ziemskim, i nad Bohuszem, regentem ziemskim wileńskim. A jako Sosnowski, pisarz lit., był w Wilnie przy Flemingu, marszałku trybunalskim, dla rady zostawiony, tak zlecono jemu, aby doradzał Flemingowi i wszelkiego dokonał starania, ażeby Abramowicz
, i Bohusz, regent ziemski wileński, do tej fakcji należą. O czym gdy się Fleming dowiedział, zaraz wysłał estafety do księcia kanclerza lit. i do Sapiehy, podkanclerzego lit., donosząc o tych przeciwko niemu machinacjach i o radę prosząc. Podkanclerzy nie chciał wierzyć tym relacjom, a książę kanclerz lubo równie nie wierzał, ale wziął za pretekst tę okazją do pokazania zawziętości swojej nad Abramowiczem, pisarzem ziemskim, i nad Bohuszem, regentem ziemskim wileńskim. A jako Sosnowski, pisarz lit., był w Wilnie przy Flemingu, marszałku trybunalskim, dla rady zostawiony, tak zlecono jemu, aby doradzał Flemingowi i wszelkiego dokonał starania, ażeby Abramowicz
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 664
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
smutkiem przeto, że z twych ręku wypuszczona Między swobodne ptastwo jestem policzona. Dałamci mandat: Czego niemożna rzecz dostać, Abyś niegonił; a ty lub niemożesz sprostać Wiedzieć mej dobrze drogi, nawet usiłujesz Pojmać mię, w czem twe głupstwo wielkie pokazujesz. Dałam ci doskonałą naukę potrzecie, Abyś niewierzał słowom niepodobnym, przecie Wiaręś dał, jakobym ja w sobie perłę miała, Któraby mą staturę swoją przewyższała Wielkością; niemasz w tobie ani zdźbła rozsądku; Bo jakim kształtem perłę mogę w swem żołądku Więtszą nad strusie jaje nosić zachowaną, Która z ciałem niemogę być mu porównaną. Act: 2.
smutkiem przeto, że z twych ręku wypuszczona Między swobodne ptástwo iestem policzona. Dáłámći mándat: Czego niemożna rzecz dostáć, Abyś niegonił; á ty lub niemożesz sprostáć Wiedźieć mey dobrze drogi, náwet vśiłuiesz Poimáć mię, w czem twe głupstwo wielkie pokázuiesz. Dáłám ći doskonáłą náukę potrzećie, Abyś niewierzał słowom niepodobnym, przećie Wiáręś dał, iákobym ia w sobie perłę miáłá, Ktoraby mą státurę swoią przewyższáłá Wielkośćią; niemász w tobie áni zdźbłá rozsądku; Bo iákim kształtem perłę mogę w swem żołądku Więtszą nád struśie iáie nośić záchowáną, Ktora z ćiáłem niemogę bydź mu porównáną. Act: 2.
Skrót tekstu: DamKuligKról
Strona: 70
Tytuł:
Królewic indyjski
Autor:
Jan Damasceński
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
żywoty świętych
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
z drewna, lub z rzemienia dyby Na karku mając, rolne krajał skiby, I długie w lechę układał zagony, A potym bryły rozbijał przez brony? Wiegoli mocy, sile, i dużości, Grunt nieomylnej założysz ufności, Ażebyć wszytko zrobił co należy, I strżegł od szkody prac twych i kradzieży? Będzieszli wierzał? żeć nasienie wróci, Które wprzód z słomy ręka twa wymłoci? Toż bujnej ziemi na kredyt poruczy, Za krescencją plenną cię utuczy? I Struś, i Jastrżąb jest odziany pióry, Przecięż się równo wzbić nie mogą w góry, Bo ten ma więcej pierża niźli-ciała, Tamtego rzedzej natura odziała
z drewna, lub z rzemienia dyby Ná karku máiąc, rolne kráiał skiby, I długie w lechę układał zagony, A potym bryły rozbijał przez brony? Wiegoli mocy, śile, i dużośći, Grunt nieomylney założysz ufnośći, Ażebyć wszytko zrobił co należy, I strżegł od szkody prac twych i kradźieży? Będźieszli wierzał? żeć náśienie wroći, Ktore wprzod z słomy ręka twa wymłoći? Toż buyney źiemi ná kredyt poruczy, Za krescencyą plenną ćię utuczy? I Struś, i Iastrżąb iest odźiány piory, Przećięż się rowno wzbić nie mogą w gory, Bo ten ma więcey pierża niźli-ćiała, Támtego rzedzey nátura odźiáłá
Skrót tekstu: ChrośJob
Strona: 154
Tytuł:
Job cierpiący
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Drukarnia Ojców Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1705
Data wydania (nie wcześniej niż):
1705
Data wydania (nie później niż):
1705
w to potrafić że ich jeden obaczy. a drugi widzieć nie będzie mógł, co też rozumieć się ma i o mówieniu. 34. Czemu źli Aniołowie sny w człowieku wzbudzają? Dwie są przyczyny dla których sny w człowieku budza. Naprzód aby człowieka do myśli jakich nieprzystojnych przywiedli. Powtóre aby w gusła wprawili żeby wierzał czemu wierzać nie potrzeba, i dwornością zdjęty, powoli do nich o pomoc się udawał. dla tego przez sen okazują rzeczy przyszłe i skryte, których wiadomość ani nam ani blizniemu nie jest pożyteczna, ale tylo pychę i nadętość sprawuje albo do czego złego, do pomsty, gniewu cielesności pomaga. 35. Czemu źli Aniołowie
w to potráfić że ich ieden obaczy. á drugi widzieć nie będzie mogł, co też rozumieć się ma y o mowięniu. 34. Czemu zli Aniołowie sny w człowieku wzbudzáią? Dwie są przyczyny dla ktorych sny w człowieku budza. Naprzod áby człowieká do myśli iákich nieprzystoynych przywiedli. Powtore áby w gusłá wpráwili żeby wierzał czemu wierzać nie potrzebá, y dwornością zdięty, powoli do nich o pomoc się udawał. dla tego przez sen okázuią rzeczy przyszłe y skryte, ktorych wiádomość áni nam áni blizniemu nie iest pożyteczna, ále tylo pychę y nádętość spráwuie álbo do czego złego, do pomsty, gniewu ćielesnośći pomaga. 35. Czemu zli Aniołowie
Skrót tekstu: TylkRoz
Strona: 345
Tytuł:
Uczone rozmowy
Autor:
Wojciech Tylkowski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1692
Data wydania (nie wcześniej niż):
1692
Data wydania (nie później niż):
1692
one na organach, poprawując równie trzyźwego organistę, śpiwałem. Po zakończeniu którego nieszczęsnego zgorszeniem heretyków widoku na noc stanąłem w Wysokiem, wskroś wespół z ludźmi memi szargą nieźmierną i dyszczem przemokły. 28. Stanąłem szczęśliwie w domu kadetów moich, gdzie już późno powziąwszy wiadomość o słabym zdrowiu żony mej, nie wierzałem, do dziwacznych tejże już przywykszy. Z relacji zaś ustnej nam wiernych śmiercią grożącą widząc u niej słabość, w takowym tedy razie każdego nie mijającym, jako wszelkie urazy darować się powinni, tak jeszcze in super dożywotni pamiętając obowiązek, Bogu memu w rany oddawszy moją do niej urazę, na łeb
one na organach, poprawując równie trzyźwego organistę, śpiwałem. Po zakończeniu którego nieszczęsnego zgorszeniem heretyków widoku na noc stanąłem w Wysokiem, wskroś wespół z ludźmi memi szargą nieźmierną i dyszczem przemokły. 28. Stanąłem szczęśliwie w domu kadetów moich, gdzie już późno powziąwszy wiadomość o słabym zdrowiu żony mej, nie wierzałem, do dziwacznych tejże już przywykszy. Z relacji zaś ustnej nam wiernych śmiercią grożącą widząc u niej słabość, w takowym tedy razie kóżdego nie mijającym, jako wszelkie urazy darować się powinni, tak jeszcze in super dożywotni pamiętając obowiązek, Bogu memu w rany oddawszy moją do niej urazę, na łeb
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 143
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak
CCXII. Przez dni dwadzieścia takie rady knują, Wiedząc dowodnie, co się w morzu stało, A Brutusowi lubo oznajmują, Ci którym szczęście łaskawe sprzyjało; Przeciwne jednak wiatry zastępują, Ze mu się prędzej wiedzieć nie dostało. Aczci niektórzy z Zbiegów się pojawią Co mu o Morskiej viktóriej prawią. CCXIII. Ale nie wierzał tej powieści cale, Pochlebcom kłamstwa zlecając i gadki, I chociaż wkrótce powiewniejsze fale, Pozwoliły mu donieść te przypadki; Jednakże wpadł Rzym w ciężkie po nim żale, I on sam z Wojskiem w Ramnusyej siatki. Lubo mający i wszytkiego dosyć, I mogąc żymę w swych obozach znosić. CCXIV. Nie dał Bóg
CCXII. Przez dni dwadziescia takie rady knuią, Wiedząc dowodnie, co się w morzu stało, A Brutusowi lubo oznaymuią, Ci ktorym sżczęscie łaskawe sprzyiało; Przeciwne iednak wiatry zastępuią, Ze mu się prędzey wiedzieć nie dostało. Acżci niektorzy z Zbiegow się poiawią Co mu ó Morskiey viktoryey prawią. CCXIII. Ale nie wierzał tey powiesci cale, Pochlebcom kłamstwa zlecaiąc y gadki, I chociasz wkrotce powiewnieysze fale, Pozwoliły mu donieść te przypadki; Iednakże wpadł Rzym w ciężkie po nim żale, I on sam z Woyskiem w Ramnusyey siatki. Lubo maiący y wszytkiego dosić, I mogąc żimę w swych obozach znosić. CCXIV. Nie dał Bog
Skrót tekstu: ChrośKon
Strona: 267
Tytuł:
Pharsaliej... kontynuacja
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Klasztor Oliwski
Miejsce wydania:
Oliwa
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1693
Data wydania (nie później niż):
1693
dextrezza włoska, której oni umieją w takiej i
tym podobnej okazji zażyć. Po obiedzie zszedł się królewic imć z książęciem modyńskim w klasztorze ś. Piotra, w celi jednej privatim; a rozumiejąc, że książę imć był królewiczem, z nim począł był komplimenta czynić, i ledwo się dał od tego odwieść, żeby był wierzał, że królewic był królewiczem, a nie książę.
5. Rano z Modyny wyjeżdżając potkaliśmy się z audytorem kardynała Ubaldiniego, legata bonońskiego, który z listem od kardynała przyjachał był do królewicza. Królewic imć nie wdając się z nim w rzecz, bo koniecznie przez państwo papieskie jadąc, nie chciał inwitu żadnego przyjmować,
dextrezza włoska, któréj oni umieją w takiéj i
tym podobnéj okazyi zażyć. Po obiedzie zszedł się królewic jmć z książęciem modyńskim w klasztorze ś. Piotra, w celi jednéj privatim; a rozumiejąc, że książę jmć był królewicem, z nim począł był komplimenta czynić, i ledwo się dał od tego odwieść, żeby był wierzał, że królewic był królewicem, a nie książę.
5. Rano z Modyny wyjeżdżając potkaliśmy się z audytorem kardynała Ubaldiniego, legata bonońskiego, który z listem od kardynała przyjachał był do królewica. Królewic jmć nie wdając się z nim w rzecz, bo koniecznie przez państwo papieskie jadąc, nie chciał inwitu żadnego przyjmować,
Skrót tekstu: PacOb
Strona: 111
Tytuł:
Obraz dworów europejskich
Autor:
Stefan Pac
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1624 a 1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1625
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Kazimierz Plebański
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zygmunt Schletter
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1854
warzystym/ i korzennym takim/ ⟨…⟩aje ziste każdego czyni nie ladakim.
Potrawy. Iż ciężkie picie tego/ a gorzkie jedzenie/ Co wielkim kuflem piją/ a rad je korzenie. (Miałeś się Janie dobrze/ pijałeś/ jadałeś/) Prawdyś doznał/ choć żartom przed tym nie wierzałeś. Ćiężkoć teraz z tym kuflem/ że go już nie dźwiga[...] / Gorzkoć i na korzenne/ gdy rzodkiewką rzygasz, Więc wierz/ że ciężkie picie/ a gorzkie jedzenie/ Co wielkim kuflem piją/ a rad je korzenie.
Pijaństwo. Gdyby był człowiek z gliny ulepiony/ Mnimam/ że pijąc byłby roztworzony
wárzystym/ y korzennym tákim/ ⟨…⟩áie ziste kożdego czyni nie ledákim.
Potráwy. Iż ćiężkie pićie tego/ á gorzkie iedzenie/ Co wielkim kuflem piią/ á rad ie korzenie. (Miałeś śię Ianie dobrze/ piiałeś/ iadałeś/) Prawdyś doznał/ choć żartom przed tym nie wierzałeś. Ćiężkoć teraz z tym kuflem/ że go iuż nie dźwiga[...] / Gorzkoć y ná korzenne/ gdy rzodkiewką rzygasz, Więc wierz/ że ćiężkie pićie/ á gorzkie iedzenie/ Co wielkim kuflem piią/ á rad ie korzenie.
Piiaństwo. Gdyby był człowiek z gliny ulepiony/ Mnimam/ że piiąc byłby roztworzony
Skrót tekstu: JagDworz
Strona: Civ
Tytuł:
Dworzanki
Autor:
Serafin Jagodyński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1621
Data wydania (nie wcześniej niż):
1621
Data wydania (nie później niż):
1621