onemu/ a nawięcej natenczas Namieśnik Pieczarski/ Wielebny Ociec Cyprian Labuński/ który i rzekł mu: Cudotworna i święta ta jest Ławra Kniaże Pawle /wiele z wiarą tu przychodzących za modłami świętych Patriarchów naszych Antoniego i Teodozego Pieczarskich/ i Uczniów ich świętobliwych/ zdrowie zonwu otrzymywają. Ty zaś lubo inaczej niż Święta Apostołska Wschodnia Cerkiew wierzasz/ atoli jednak ufaj Panu/ i proś aby Służbę Bożą za cię w Pieczarze S^o^ antoniego jutro odprawiono/ Ociec święty dolegliwości twoje/ i wszystkie skazy uleczyć i uzdrowić może. Obtemperował zdrowej radzie chory/ w Pieczarze Służby Bożej wysłuchał; dotego wpół wypił podaną sobie wodę z Krzyża miedzianego Świętego Marka Pieczarskiego (który przez
onemu/ á nawięcey nátenczás Namieśnik Pieczárski/ Wielebny Oćiec Cyprian Lábuński/ ktory y rzekł mu: Cudotworna y święta tá iest Łáwrá Kniáże Páwle /wiele z wiárą tu przychodzących zá modłámi świętych Pátriárchow nászych Antoniego y Theodozego Pieczárskich/ y Vczniow ich świętobliwych/ zdrowie zonwu otrzymywáią. Ty záś lubo ináczey niż Swięta Apostolska Wschodnia Cerkiew wierzasz/ átoli iednák vfay Pánu/ y proś áby Służbę Bożą zá cię w Pieczárze S^o^ antoniego iutro odpráwiono/ Oćiec święty dolegliwości twoie/ y wszystkie skázy vleczyć y vzdrowić może. Obtemperował zdrowey rádźie chory/ w Pieczárze Służby Bożey wysłuchał; dotego wpoł wypił podáną sobie wodę z Krzyżá miedźiánego Swiętego Márká Pieczárskiego (ktory przez
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 153
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
upewniam cię; że choćby był, z stali, To się wajemną miłością rozpali. Więc niech przybędzie; i jako mi serce Kupidynowej praży na fajerce; Ta twoje wzajem afekty i chęci Niechaj nakłoni ku mnie, i przynęci. Nie tknę ja żadnych praw Małżeńskich zbytkiem; Bo moja cnota jest wiadoma wszystkiem, Jeśli nie wierzasz; pytaj, toć powiedzą, Wszak ludzie, jako kto się rządzi; wiedzą. Im się leniwiejmiłość w serce wlewa Tym ciężej piecze; tym bardziej dogrzewa Góreję zewnątrz; a kto wznieca głównie, Niewiem, i trudno wypowiedzić słownie. Tak pierwsze jarzmo, karków więc nadgniecie, Kiedy kto młode cielce pod nie
upewniám ćię; że choćby był, z stáli, To się wáiemną miłośćią rospali. Więc niech przybędźie; y iáko mi serce Kupidynowey praży ná fáierce; Tá twoie wzáiem áfekty y chęći Niechay nákłoni ku mnie, y przynęći. Nie tknę iá żádnych praw Małżeńskich zbytkiem; Bo moiá cnotá iest wiádoma wszystkiem, Ieśli nie wierzasz; pytay, toć powiedzą, Wszák ludźie, iáko kto się rządźi; wiedzą. Im się leniwieymiłość w serce wlewa Tym ćiężey piecze; tym bárdżiey dogrzewa Goreię zewnątrz; á kto wznieca głownie, Niewiem, y trudno wypowiedźić słownie. Ták pierwsze iárzmo, kárkow więc nádgniećie, Kiedy kto młode ćielce pod nie
Skrót tekstu: OvChrośRoz
Strona: 40
Tytuł:
Rozmowy listowne
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Wojciech Stanisław Chrościński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
piły, Byleś do BOGA wstawił się za niemi, I ofiarował jako za grzesznemi. Sam czysty będąc, i na sercu prawy Zaraz ci się da użyć BÓG łaskawy, I twój przybytek w miłosierdziu swoim Sprawiedliwością nada i pokojem. Tak że coś wprzody przestawał na male Wdalsze cię lata ubogaci cale. Mnieli nie wierzasz; tych co dawniej żyją, Pytaj o Przodków naszych kondycją, A nauczą cię istotnym dowodem, Ze BOGU służąc nikt nie umarł głodem. Bo my wczorajsi, i jak znikłe cienie Tak dni ubiega naszych przedłużenie. Zaż bez wilgoci rość sitowie może, Albo błotniste bez wody rogoże? Które choć dosyć zieloności mają,
piły, Byleś do BOGA wstawił się zá niemi, I ofiárował iáko zá grzesznemi. Sam czysty będąc, i ná sercu práwy Záraz ći się da użyć BOG łaskáwy, I twoy przybytek w miłośierdźiu swoim Spráwiedliwośćią nada i pokoiem. Ták że coś wprzody przestawał ná mále Wdalsze ćię látá ubogaći cále. Mnieli nie wierzasz; tych co dawniey żyią, Pytay o Przodkow nászych kondycyą, A náuczą ćię istotnym dowodem, Ze BOGV służąc nikt nie umarł głodem. Bo my wczorayśi, i iák znikłe ćienie Ták dńi ubiega nászych przedłużenie. Zaż bez wilgoći rość śitowie może, Albo błotniste bez wody rogoże? Ktore choć dosyć źielonośći máią,
Skrót tekstu: ChrośJob
Strona: 33
Tytuł:
Job cierpiący
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Drukarnia Ojców Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1705
Data wydania (nie wcześniej niż):
1705
Data wydania (nie później niż):
1705