: Obróci się na tego, co go pieszo goni, A nie widząc u niego żadnej inszej broni Krom palcata, którem psa uczy i wprawuje, Nie chce szable dobywać i rękę hamuje.
VIII.
On go zatnie palcatem, przypadszy na drogę, Pies go także, dosiągszy, kąsa w lewą nogę I koń często wierzgając, zadkiem nań wymierzy I mocno go w prawy bok nogami uderzy; Ale i ptak, latając wielkiemi kołami, Spadał na dół i twarz mu drapał paznogciami. Rabikan wylękniony tak jest pełen trwogi, Że ani ręki słuchać ani chce ostrogi.
IX.
Rugier zatem dobywa szable, przymuszony, I żeby mógł uprzątnąć on
: Obróci się na tego, co go pieszo goni, A nie widząc u niego żadnej inszej broni Krom palcata, którem psa uczy i wprawuje, Nie chce szable dobywać i rękę hamuje.
VIII.
On go zatnie palcatem, przypadszy na drogę, Pies go także, dosiągszy, kąsa w lewą nogę I koń często wierzgając, zadkiem nań wymierzy I mocno go w prawy bok nogami uderzy; Ale i ptak, latając wielkiemi kołami, Spadał na dół i twarz mu drapał paznogciami. Rabikan wylękniony tak jest pełen trwogi, Że ani ręki słuchać ani chce ostrogi.
IX.
Rugier zatem dobywa szable, przymuszony, I żeby mógł uprzątnąć on
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 149
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
na linie chłopcy tańcowali, różne balety, kapriole barzo dziwne, iż gdybym swemi nie widział tego oczyma, ledwie by temu wierząc podobna było. Ponieważ na dwa łokcie nad linę podskakiwał, kapriole robiąc, a nie spadł ani się nawet nie uchynął, na jednym kolenie klęcząc, a drugą nogą wierzgając na powrozie; a to wszytko cum facilitate czynili celerrime.
To jednak nie tak dziwna rzecz jako to, iż dziewczątko, najwięcej kiedy wpół piętu lat, te wszytkie sztuki na linie dokazowało, niesłychanie dobrze, z różnemi kapriolami, tańcując z wielką odwagą i śmiałością, a potymże na ziemi wszytkie sztuki owe mietelnicze sprawując
na linie chłopcy tańcowali, różne balety, kapriole barzo dziwne, iż gdybym swemi nie widział tego oczyma, ledwie by temu wierząc podobna było. Ponieważ na dwa łokcie nad linę podskakiwał, kapriole robiąc, a nie spadł ani się nawet nie uchynął, na jednym kolenie klęcząc, a drugą nogą wierzgając na powrozie; a to wszytko cum facilitate czynili celerrime.
To jednak nie tak dziwna rzecz jako to, iż dziewczątko, najwięcej kiedy wpół piętu lat, te wszytkie sztuki na linie dokazowało, niesłychanie dobrze, z różnemi kapriolami, tańcując z wielką odwagą i śmiałością, a potymże na ziemi wszytkie sztuki owe mietelnicze sprawując
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 307
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
, czwarty Flegon. Którym to przypisuje, że im ogień z nozdrz wypada. B Bijąc nogammi w szranki. Bierze Poeta podobieństwo od ziemskich, które z przywor wyprowadzane bywają do wozów, i do roboty: i każe rozumieć, że konie Słoneczne były barzo bystre, bo postawione w szrankach, spokojem nie stały, ale wierzgając uderzały nosami w szranki, z których były przez posługę Tetydy Boginiej morskiej wypuszczone, ku robocie w wozie słonecznym. Jakoż i w ten czas je była wypuściła, neiwiedząc że miało być na zgubę wnuka jej. C Niewiedząc te co przyść miało na jej wnuka. To jest Faetonta, bo matkę Faetontowę Klimenę,
, czwarty Phlegon. Ktorym to przypisuie, że im ogień z nozdrz wypada. B Biiąc nogámmi w szránki. Bierze Poetá podobieństwo od źiemskich, ktore z przywor wyprowádzáne bywáią do wozow, y do roboty: y każe rozumieć, że konie Słoneczne były bárzo bystre, bo postáwione w szránkach, spokoiem nie stały, ále wierzgáiąc vderzáły nosami w szránki, z ktorych były przez posługę Thetydy Boginiey morskiey wypuszczone, ku roboćie w woźie słonecznym. Iákoż y w ten czás ie byłá wypuśćiłá, neiwiedząc że miáło bydź ná zgubę wnuká iey. C Niewiedząc te co przyść miáło ná iey wnuká. To iest Pháetontá, bo mátkę Pháetontowę Klimenę,
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 65
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
tym mocniej przy sobie zaciągniono, uniwersały wydali, na których się spisali i skonfederowali, które do grodów swych i przyjacielskich rozesłali, i tak jeszcze do tych czasów ludzie burzą do większych tumultów i sedycyj one zwoływając i pobudki szkodliwe dawając, turbując ten miły pokój, który dał P. Bóg, i w onym tak swowolnie wierzgając nie tylko na zamieszanie wnętrzne, ale i na tym śmielsze porwanie się na nas nieprzyjaciół naszych, przeciwko nam gotowych.
Wypisałem ci już dostatecznie, przyjacielu miły, jakom ci był obiecał, wszystek początek, a zatym i progresa tych wszystkich u nas mięszanin i kłopotów. Skąd, jako baczny, łatwie baczyć możesz
tym mocniej przy sobie zaciągniono, uniwersały wydali, na których się spisali i skonfederowali, które do grodów swych i przyjacielskich rozesłali, i tak jeszcze do tych czasów ludzie burzą do większych tumultów i sedycyj one zwoływając i pobudki szkodliwe dawając, turbując ten miły pokój, który dał P. Bóg, i w onym tak swowolnie wierzgając nie tylko na zamieszanie wnętrzne, ale i na tym śmielsze porwanie się na nas nieprzyjaciół naszych, przeciwko nam gotowych.
Wypisałem ci już dostatecznie, przyjacielu miły, jakom ci był obiecał, wszystek początek, a zatym i progresa tych wszystkich u nas mięszanin i kłopotów. Skąd, jako baczny, łatwie baczyć możesz
Skrót tekstu: DyskZacCz_II
Strona: 380
Tytuł:
Dyskurs o zawziętych teraźniejszych zaciągach, skąd in Republica urosły, i o postępku sejmu 1606
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
impetem udajac się ku Kawalerowi, Kawaler wsparty animuszem Rycerskim w sercu nieustraszonym zaczął pojedynek, tak nad spodziewanie żartko i potężnie, iż MOnstrum zdesperowawszy o sile swojej, ratunku wołać musiało Sąsiedzkiego, i mocy Przyjacielskiej. Usłyszawszy wrzask przerażliwej barwy Epusy, Lamie mając wejrzenie Białogłowskie, a szkapie nogi, obskoczyły zewsząd Kawalera pojedynkującego, tyrańsko wierzgając, i razami nieznośnymi okrywając, iż musiał krzyknąć ratuj, ratuj, zdradziecko obskoczonego kompana twego o Mężu cieniem okryty wyniosłego Cyprissu. T. Mówię to zawsze, iż bez Wmści Akt zawołany, nigdy odbierać efektu swego nie może, in summa Wmść jesteś tym człowiekiem, o którym mówiąc Mereuriusz Termigistus nazywa go cudem,
impetem vdáiac się ku Káwálerowi, Káwaler wspárty ánimuszem Rycerskim w sercu nieustraszonym záczął poiedynek, ták nád spodziewánie zartko y potężnie, iż MOnstrum zdesperowawszy o sile swoiey, rátunku wołáć muśiáło Sąśiedzkiego, y mocy Przyiaćielskiey. Vsłyszawszy wrzask przeráżliwey bárwy AEpusy, Lamie máiąc weyrzenie Białogłowskie, á szkápie nogi, obskoczyły zewsząd Káwálerá poiedynkuiącego, tyráńsko wierzgáiąc, y rázámi nieznośnymi okrywáiąc, iż muśiał krzyknąć rátuy, rátuy, zdradźiecko obskoczonego kompaná twego o Mężu ćięniem okryty wyniosłego Cyprissu. T. Mowię to záwsze, iż bez Wmśći Akt záwołány, nigdy odbieráć effektu swego nie może, in summa Wmść iesteś tym człowiekiem, o ktorym mowiąc Mereuryusz Termigistus názywa go cudem,
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 122
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
swoje/ której isze zwierzęta nie mają. A ta własność i najprzedniejsza i najcelniejsza część jego jest rozum: którego gdy kto nie ma/ abo nie używa/ nie jestcały/ ani zupełny człowiek: bo niema swegozupełnego przyrodzenia: A tacy są wszyscy którzy za pożądliwością tylko jako bydło idą/ comiło to czyniąc/ a wierzgając na to co boli/ a boleści/ i rozkoszy rozumem nie rozsądzają: Z których jedne są przystojne/ drugie nie przystojne człowiekowi jako i boleści. Przeto trudno tego za człowieka rozumieć/ w którym tej rzeczy niedostawa/ która sama tylko człowieka czyni: Jako też to koczkodana/ Satyrów dzikich mężów/ twarz podobna człowieczej
swoie/ ktorey isze źwierzętá nie máią. A tá własność y nayprzednieysza y naycelnieysza część iego iest rozum: ktoreg^o^ gdy kto nie ma/ ábo nie vżywa/ nie iestcáły/ áni zupełny człowiek: bo niema swegozupełnego przyrodzenia: A tácy są wszyscy ktorzy zá pożądliwośćią tylko iáko bydło idą/ comiłó to czyniąc/ á wierzgáiąc ná to co boli/ á boleśći/ y roskoszy rozumem nie rozsądzáią: Z ktorych iedne są przystoyne/ drugie nie przystoyne człowiekowi iáko y boleśći. Przeto trudno tego zá człowieká rozumieć/ w ktorym tey rzeczy niedostawa/ ktora sámá tylko człowieká czyni: Iáko też to koczkodaná/ Sátyrow dźikich mężow/ twarz podobná człowieczey
Skrót tekstu: StarPopr
Strona: 30
Tytuł:
Poprawa niektórych obyczajów polskich potocznych
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1625
Data wydania (nie później niż):
1625
tych które jeszcze pożądają/ chować też pragnie/ i inne chocia już nie potrzebują: gdyż koń jest bestia nierozumna/ wiedzieć tego nie może/ z którą się odprawować ma/ a z którą nie/ zarówno tedy która mu się podoba z każdą używać chce/ a gdy się klacza zbrania/ koń też z rozgniewania zadem wierzgając odbija: w ten czas gdy świerzopę już źrzebną zajmie w brzuch/ bez pochyby że do cięższego abo martwego porodzenia przyczyna będzie. Lecz zadają gospodarze/ że nie tylko dla chowania ale i dla wilków i dla wodza koń w stadzie pożyteczny jest/ jako na siełu miejscach czynią. Na to odpowiadam/ że chceszli mieć
tych ktore ieszcze pożądáią/ chowáć też prágnie/ y ine choćia iuz nie potrzebuią: gdyż koń iest bestya nierozumna/ wiedźieć tego nie może/ z ktorą się odpráwowáć ma/ á z ktorą nie/ zárowno tedy ktora mu się podoba z káżdą vżywáć chce/ á gdy się kláczá zbrania/ koń też z rozgniewánia zádem wierzgáiąc odbiia: w ten czás gdy świerzopę iuż źrzebną zaymie w brzuch/ bez pochyby że do ćięższego ábo martwego porodzenia przyczyna będźie. Lecz zádáią gospodarze/ że nie tylko dla chowánia ále y dla wilkow y dla wodzá koń w stádźie pożyteczny iest/ iáko ná śiełu mieyscách czynią. Ná to odpowiádam/ że chceszli mieć
Skrót tekstu: DorHip_I
Strona: Dv
Tytuł:
Hippica to iest o koniach księgi_I
Autor:
Krzysztof Dorohostajski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603