czyli też znaczną jaką Relikwią tam złożoną owej Tyrskiej Krystyny. Leży też którejsi Krystyny Ciało w mieście Włoskim Bolsena in Patrimonio S. Petri.
KRYSTYNY albo Chrystyany mirabilis zwanej 24. Lipca za grzeszników i za Dusze dziwnie się stwawiała, w ogień, w wode zimną się rzucała, w grobach zamykała, na szubienicy się wieszała; umarła była, i znowu ożyła dla ratunku dusz, te sobie uprosiwszy, i powtórnego życia lat 42 przepędziła. Żyła około Roku 1224. Leży u Z. Katarzyny w mieście Z. Tradona vulgo S. Truyden w Flandryj w Diecezyj Leodyiskiej. Jeszcze jednej Krystyny dnia 26. Lipca, a ta była Córką Migrantina
czyli też znáczną iáką Relikwią tam złożoną owey Tyrskiey Krystyny. Leży też ktoreyśi Krystyny Ciáło w mieście Włoskim Bolsena in Patrimonio S. Petri.
KRYSTYNY álbo Chrystyany mirabilis zwáney 24. Lipcá zá grzesznikow y za Dusze dźiwnie się stwáwiáłá, w ogień, w wode źimną sie rzucáłá, w grobách zámykáłá, na szubienicy się wieszałá; umarłá byłá, y znowu ożyłá dlá rátunku dusz, te sobie uprosiwszy, y powtornego żyćiá lat 42 przepędźiłá. Zyłá około Roku 1224. Leży u S. Kátarzyny w mieście S. Trádoná vulgo S. Truyden w Flándryi w Dyecezyi Leodyiskiey. Ieszcze iedney Krystyny dnia 26. Lipcá, a ta była Corką Migrantiná
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 171
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
barzo nie chętny był/ a niebyło też komu. W tym domu dospodyni gotowała się do kata/ za zgodną instancją czarownic/ jedną swojemu czartowi przykazała pod łaską/ aby jakim sposobem strułono w niej potomstwo/ już na czasie będącej. Robił co mógł bies/ ale niemiał przystępu/ bo jako mówił/ na wieszała była na sobie plotek i wymysłów. Pilnował jednak aż raz ona Pani zażywając wanny/ złożyła z siebie Relikwjarz/ i wyszedszy z wanny z ziółmi święconemi narządzonej/ nie pomniała go znowu na noc włożyć na szyję. Około pułnocy jakoby ją kto w żywot uderzył/ zaczym zawoła na małżonka powie o uderzeniu/ i że już
barzo nie chętny był/ a niebyło też komu. W tym domu dospodyni gotowałá się do katá/ zá zgodną instantią czárownic/ iedną swoiemu czártowi przykazałá pod łáską/ aby iakim sposobem strułono w niey potomstwo/ iuż na czaśie będącey. Robił co mogł bies/ ále niemiał przystępu/ bo iako mowił/ na wieszała byłá na sobie plotek y wymysłow. Pilnował iednák asz raz oná Pani zażywaiąc wanny/ złożyła z siebie Reliquiarz/ y wyszedszy z wánny z źiołmi święconemi nárządzoney/ nie pomniáła go znowu ná noc włożyć ná szyię. Około pułnocy iakoby ią kto w żywot vderzył/ záczym záwoła ná małżonka powie o vderzeniu/ y że iuż
Skrót tekstu: WisCzar
Strona: 114
Tytuł:
Czarownica powołana
Autor:
Daniel Wisner
Drukarnia:
Wojciech Laktański
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
magia, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1680
Data wydania (nie później niż):
1680
Leżąc, gdy zimny Aquilo zawienie, Pod dachem gliną z wierzchu oblepionem. Spoczywalismy przed wichrem, przed śrzonem. Którz ci przesmyki, knieje, gaje, łozy, Kto dzikie zganiał do pokarmów kozy? I gdzie szczenięta na opokach miały Lwice, ktoć przykre pokazował skały? Częstom ja sama po leśnych przesmykach, Wieszała sieci na kijach, na tykach; Często po górach, na dzikie lamparty Rozsworowała gończe psy, i charty. Wiele jest drzewa bukowego, kędy Na nim wyryte imię moje wszędy; I każdy czytać dostatecznie może, Gdzie OEnonę twą wyrznęły noże. Zgoła wiele pni, buki, albo sośnie Mają, to z nimi imię
Leżąc, gdy źimny Aquilo záwienie, Pod dáchem gliną z wierzchu oblepionem. Spoczywálismy przed wichrem, przed śrzonem. Ktorz ći przesmyki, knieie, gáie, łozy, Kto dźikie zgániał do pokármow kozy? Y gdźie szczeniętá ná opokách miáły Lwice, ktoć przykre pokázowáł skáły? Częstom iá samá po leśnych przesmykách, Wieszáła sieći ná kiiách, ná tykách; Często po gorách, ná dźikie lámpárty Rozsworowáłá gończe psy, y chárty. Wiele iest drzewá bukowego, kędy Ná nim wyryte imię moie wszędy; Y káżdy czytáć dostátecznie może, Gdźie OEnonę twą wyrznęły noże. Zgołá wiele pńi, buki, álbo sośnie Máią, to z nimi imię
Skrót tekstu: OvChrośRoz
Strona: 56
Tytuł:
Rozmowy listowne
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Wojciech Stanisław Chrościński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
Sama Cylara dzierży. strój jako to w dzikiem Ciele; kosa chędogo szczosana grzebykiem. Kwiat zawsze lub rożany/ lub rozmarynowy/ Lubo więc fiołkowy/ lubo lilijowy. Lice dwa kroć w Pagaskim zdroju omywała Na każdy dzień/ w krynicy dwa kroć się kąpała. I z czymby najprzystojniej/ zwierza kosztownego Z ramion skorę wieszała/ łuk z boku lewego. Miłość jedna; po górach wodzą się oboje/ Oboje do jam wchodzą/ i w ten czas w pokoje Lapitowskie wraz weszli/ wraz siębili k temu. Przyczyncą niewiedzieć kto/ po boku lewemu Padł postrzał; ten cię dolem/ gdzie się pierś do szyje Przywiązała/ Cylare nieszczęśliwy bije
Samá Cylárá dźierży. stroy iáko to w dźikiem Ciele; kosa chędogo szczosána grzebykiem. Kwiát záwsze lub rożány/ lub rozmárynowy/ Lubo więc fiołkowy/ lubo liliiowy. Lice dwa kroć w Págáskim zdroiu omywáłá Na káżdy dźień/ w krynicy dwá kroć się kąpáłá. Y z czymby nayprzystoyniey/ źwierzá kosztownego Z rámion skorę wieszáłá/ łuk z boku lewego. Miłość iedná; po gorách wodzą się oboie/ Oboie do iam wchodzą/ y w ten czás w pokoie Lápitowskie wraz weszli/ wraz siębili k temu. Przyczyncą niewiedźieć kto/ po boku lewemu Padł postrzał; ten cię dolem/ gdźie się pierś do szyie Przywiązáłá/ Cyláre nieszczęśliwy biie
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 307
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
. Co do Arymanta, zaraz odszedł do domu, niecierpliwy wiedzieć co było w Liście, rozkażawszy muzyce, aby przygrawała. Klaryna tedy uważywszy niebezpieczeństwo, w którem się podała zrzuceniem kartki onej, znalazła sposób, abyśmy do siebie z mniejszym pisować mogli, który był taki: Wieczor niżelim do niego nazajutrz pisać miała, wieszałam chustkę białą z okna, jakoby, w rzeczy do suszenia, przez co to rozumieć chcieliśmy że nazajutrz, gdy czas będzie do kościoła, i my iść mieliśmy, i tam między największą ciżbę, aby ciśnąć się, gdy się nabożeństwo odprawiało, książkę, która niby do nabożeństwa była w rękach moich,
. Co do Arymántá, záraz odszedł do domu, niećierpliwy wiedźieć co było w Liśćie, rozkażawszy muzyce, áby przygrawáła. Kláryná tedy uważywszy niebeśpieczeństwo, w ktorem się podałá zrzuceniem kártki oney, znalázła sposob, ábyśmy do śiebie z mnieyszym pisować mogli, ktory był táki: Wieczor niżelim do niego názáiutrz pisać miáła, wieszáłam chustkę biáłą ź okna, iákoby, w rzeczy do suszenia, przez co to rozumieć chćieliśmy że názáiutrz, gdy czás będźie do kośćiołá, y my iść mieliśmy, y tam między naywiększą ćiżbę, áby ćiśnąć się, gdy się nabożeństwo odprawiáło, kśiąszkę, ktora niby do nábożeństwá byłá w rękach moich,
Skrót tekstu: UrfeRubJanAwan
Strona: 26
Tytuł:
Awantura albo Historia światowe rewolucje i niestatecznego alternatę szczęścia zamykająca
Autor:
Honoré d'Urfé
Tłumacz:
Jan Karol Rubinkowski
Drukarnia:
Jan Ludwik Nicolai
Miejsce wydania:
Toruń
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1741
Data wydania (nie wcześniej niż):
1741
Data wydania (nie później niż):
1741