was Muzy przywiodą I nie jedną przekreślą Poemata glozą/ I nietylko gębką/ leć ogniem wam pogróżą.
Czego się nawet boję by zganione zgruntu/ Nieszłyście Wygnankami z Nasonem do Pontu/ Kendy nad Eutyńskiemi/ trawiąc wiek swoi brzegi/ Getyckie byście pieniem cieszyły konriegi.
Albo Trackiego Haemu/ wieszając się krajem/ Gdzie Bułgar gruby pasie stada nad Dunajem. Na swychbyście Tyorbach smutne grały Dumy/ Ażby z głowy zalotne wywietrzały szumy.
Leć na spolną obronę zaniechać niechciałem/ Przed mądrego Lektóra stojąc Trybunałem. Nieuczynić obmowy. Boże broń by pienie/ Stron moich miało komu przynieść pogorszenie.
was Muzy przywiodą Y nie iedną przekreślą Pòémátá glozą/ Y nietylko gębką/ leć ogniem wam pogrożą.
Czego się náwet boię by zgánione zgruntu/ Nieszłyśćie Wygnánkámi z Násonem do Pontu/ Kendy nád Eutynskiemi/ trawiąc wiek swoi brzegi/ Getyckie byśćie pieniem ćieszyły konriegi.
Albo Tráckiego Haemu/ wieszáiąc się kráiem/ Gdźie Bulgár gruby páśie stádá nád Dunáiem. Ná swychbyśćie Thyorbach smutne gráły Dumy/ Ażby z głowy zalotne wywietrzáły szumy.
Leć ná spolną obronę zániecháć niechćiałęm/ Przed mądrego Lektorá stoiąc Trybunałem. Nieuczynić obmowy. Boże broń by pienie/ Stron moich miáło komu przynieść pogorszęnie.
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 149
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
mi podobno niektóre pułki wprzód wyprawić: bo mię przeprawa nasza bardzo trapi. Posyłam dziś kilkaset piechoty do Grudziądza, napisawszy do P. Butlera, żeby tam, jako wnidzie, on ku Lubawie i tamtym miejscom z draganami obrócił. P. Budziszowskiemu rozkazałem też, aby się stamtąd nieoddalał, ale nad nieprzyjacielem się wieszając, o progresie jego wiadomości zasięgał. Wm. możesz mnie tam już na tamtej stronie czekać, a racz się znosić z P. Anibalem, aby most jako najprędzej stanął. Oddawam i t. d. OD PANA HETMANA DO KRÓLA JEGO MOŚCI
, w obozie pod Nowem, dnia 21. Sierpnia 1628.
Wiedząc o
mi podobno niektóre pułki wprzód wyprawić: bo mię przeprawa nasza bardzo trapi. Posyłam dziś kilkaset piechoty do Grudziądza, napisawszy do P. Butlera, żeby tam, jako wnidzie, on ku Lubawie i tamtym miejscom z draganami obrócił. P. Budziszowskiemu rozkazałem też, aby się ztamtąd nieoddalał, ale nad nieprzyjacielem się wieszając, o progressie jego wiadomości zasięgał. Wm. możesz mnie tam już na tamtéj stronie czekać, a racz się znosić z P. Anibalem, aby most jako najprędzéj stanął. Oddawam i t. d. OD PANA HETMANA DO KRÓLA JEGO MOŚCI
, w obozie pod Nowem, dnia 21. Sierpnia 1628.
Wiedząc o
Skrót tekstu: KoniecSListy
Strona: 108
Tytuł:
Listy Stanisława Koniecpolskiego Hetmana
Autor:
Stanisław Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1672
Data wydania (nie wcześniej niż):
1672
Data wydania (nie później niż):
1672
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
rozkazania mego, jeżeliby tam był nieprzyjaciel obrócił, aby był tamtego miejsca bronił, jeżeliby też ku Biskupstwu powrócił, żeby się z tamtąd do Olsztyna, Heilsberga przebierał; posłałem był od kilku dni, jakom W. K. Mści oznajmił, i Pana Budziszowskiego z pewnymi Kozackiemi chorągwiami, aby się nad nieprzyjacielem wieszając, onego z boku szarpał, i mnie o postępkach jego obwieszczał. Ruszywszy się tedy dnia wczorajszego nieprzyjaciel na przeszłą noc pod Kwidzynem ze wszytskiem wojskiem swojem stanął, zaczem i ja z ostatkiem wojska W. K. Mści puściłem się dziś ku Grudziądzowi przechodzić mu drogę: bo z kilka języków i znacznych, których
rozkazania mego, jeżeliby tam był nieprzyjaciel obrócił, aby był tamtego miejsca bronił, jeżeliby też ku Biskupstwu powrócił, żeby się z tamtąd do Olsztyna, Heilsberga przebierał; posłałem był od kilku dni, jakom W. K. Mści oznajmił, i Pana Budziszowskiego z pewnymi Kozackiemi chorągwiami, aby się nad nieprzyjacielem wieszając, onego z boku szarpał, i mnie o postępkach jego obwieszczał. Ruszywszy się tedy dnia wczorajszego nieprzyjaciel na przeszłą noc pod Kwidzynem ze wszytskiém wojskiem swojém stanął, zaczém i ja z ostatkiem wojska W. K. Mści puściłem się dziś ku Grudziądzowi przechodzić mu drogę: bo z kilka języków i znacznych, których
Skrót tekstu: KoniecSListy
Strona: 109
Tytuł:
Listy Stanisława Koniecpolskiego Hetmana
Autor:
Stanisław Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1672
Data wydania (nie wcześniej niż):
1672
Data wydania (nie później niż):
1672
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
Alabastrem tak ślicznie biało przeplatany, Że w tej swojej różności (ile kto żrzenicą Dojźrzy tego bystrzejszą) zda się szachownicą. Zaraz w jego arei, z marmurów mienionych Podawa się fontana na czterech złoconych Lwach stojąca, oddana z koryntyjskiej miedzi! A śród słup aśpisowy, gdzie dwie parze siedzi Syren alabastrowych, nad czaszą fontanny Wieszając się, a w ręku porfirowe dzbany Wyniesionych trzymają: skąd gębami lwiemi Woda pryska daleko po przyległej ziemi. Ale płaczą i same oczy wiecznym zdrojem, I czoła kryształowym pocą się im znojem. Wzgórę ganki około wszystkie marmurowe, Które wewnątrz popstrzyły macice perłowe Przeplatane koralem: gdzie po tynkowanych Drogo ścianach, historii wiele odkowanych W
Alabastrem tak ślicznie biało przeplatany, Że w tej swojej różności (ile kto żrzenicą Dojżrzy tego bystrzejszą) zda się szachownicą. Zaraz w jego arei, z marmurów mienionych Podawa się fontana na czterech złoconych Lwach stojąca, oddana z koryntyjskiej miedzi! A śród słup aśpisowy, gdzie dwie parze siedzi Syren alabastrowych, nad czaszą fontany Wieszając się, a w ręku porfirowe dzbany Wyniesionych trzymają: zkąd gębami lwiemi Woda pryska daleko po przyległej ziemi. Ale płaczą i same oczy wiecznym zdrojem, I czoła kryształowym pocą się im znojem. Wzgórę ganki około wszystkie marmurowe, Które wewnątrz popstrzyły macice perłowe Przeplatane koralem: gdzie po tynkowanych Drogo ścianach, historyi wiele odkowanych W
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 102
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
ją w jedenże krąg na koło zatacza: Jako rący ptak kania/ kiedy więc obacza Wnętrze bydlęce/ wkoło których G wielka stoi Kupa Księżej/ krąży/ a odstąpić się boi: Owszem nadzieję swoję/ chciwa/ miotanymi Oblatuje na koło skrzydłami rączymi. Tak na powietrzu krążne H Cyleńczyk obwody Czyni/ nad I Akrtejskimi wieszając się Grody. A czym nad insze gwiazdy jasność większą wodzi Jutrzenka/ czym Jutrzenkę Księżyc zaś przechodzi: Tym grzeczniejsza/ nad insze panny/ Hersa beła: I towarzyskie swe/ i on obchód zdobieła. Zdumiał się z jej urody/ K z Jowisza zrodzony: A na lekkim powietrzu będąc zawieszony/ Zapalił się równie:
ią w iedenże krąg ná koło zátacza: Iáko rączy ptak kániá/ kiedy więc obacza Wnętrze bydlęce/ wkoło ktorych G wielka stoi Kupa Xiężey/ krąży/ á odstąpić się boi: Owszem nádźieię swoię/ chćiwa/ miotánymi Oblátuie ná koło skrzydłámi rączymi. Ták ná powietrzu krążne H Cyleńczyk obwody Czyni/ nad I Akrteyskimi wieszáiąc się Grody. A czym nád insze gwiazdy iásność większą wodźi Iutrzenká/ czym Iutrzenkę Kśiężyc zaś przechodźi: Tym grzecznieysza/ nád insze pánny/ Hersá bełá: Y towárzyskie swe/ y on obchod zdobiełá. Zdumiał się z iey vrody/ K z Iowiszá zrodzony: A ná lekkim powietrzu będąc záwieszony/ Zápalił się rownie:
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 92
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
, wiążą, ścinają zastąpione Straże. Książęciu Radziwiłowi Summa polecona Wojny. Hołotą zabity. Podobajło po nim. Aż Krzeczewski nastąpi sam z Wojskiem Część TRZECIA Walna z nim pod Rzeczyca potrzeba Litewska. Komorowski jako opportuné przybył. Skąd uciecze Nieprzyjaciel w lasy Wszakże obronno z niemała naszych skoda.
Tym czasem Podobajło z-Połkiem jeszcze owym, Wieszając się przy brzegu z-obu stron Dnieprowym, Jako prędko posłyszał o Krzeczewskim blisko, Począł się brać ku niemu, i wodę gdzieś nisko Przeprawować zarazem. A rzecz pewna, gdyby Złączył się z-nim zawczasu, wielkiej bez pochyby Trudności był nabawił tedy Radziwieła. Który wiedząc jak na tym należało siła, Żeby go wprzód
, wiążą, śćinaią zastąpione Stráże. Xiążeciu Radźiwiłowi Summa polecona Woyny. Hołotą zabity. Podobayło po nim. Aż Krzeczewski nástąpi sam z Woyskiem CZESC TRZECIA Walna z nim pod Rzeczyca potrzeba Litewska. Komorowski iako opportuné przybył. Zkąd ućiecze Nieprzyiaćiel w lasy Wszakże obronno z niemała naszych skoda.
Tym czásem Podobayło z-Połkiem ieszcze owym, Wieszaiąc się przy brzegu z-obu stron Dnieprowym, Iáko pretko posłyszał o Krzeczewskim blisko, Począł się brać ku niemu, i wodę gdźieś nisko Przeprawować zarazem. A rzecz pewna, gdyby Złączył się z-nim zawczasu, wielkiey bez pochyby Trudnośći był nabawił tedy Radźiwieła. Ktory wiedząc iak na tym należało siła, Zeby go wprzod
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 101
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
gąsiennice i inne ogródne robactwo, nasienie przed posianiem namocz w ługu z figowego drzewa zrobionym. Item mrowczych gniazd nanoś miedzy kapustę, mrówki ziadać będą gąsienice Item rosady nasienie mocząc w soku rozchodnikowym przed sianiem, ustrzeżeszód gąsiennic. Item kadząc pomiędzy kapustą siarką lub hyczką czosnkową, albo hubką z pod drzewa orzecha włoskiego, kobylą głowę wieszając. Item same gąsiennice w wodzie z zielem anathum zwanego warząc, i tą wodą je skrapiać. Item weź jakiegokolwiek nasienia naprzykład konopnego, namocz przez całą noc w soku piołunowym, te nasienie posiej pomiędzy kapuste, uchronisz się robactwa. KOMARY uciekają zakurzywszy gnojem bydlęcym, albo siarką. Item gąbkę w otcie umoczywszy, powiesić
gąsiennice y inne ogrodne robactwo, nasienie przed posianiem namocz w ługu z figowego drzewa zrobionym. Item mrowczych gniazd nanoś miedzy kapustę, mrowki ziadać będą gąsienice Item rosady nasienie mocząc w soku rozchodnikowym przed sianiem, ustrzeżeszod gąsiennic. Item kadząc pomiędzy kapustą siarką lub hyczką czosnkową, albo hubką z pod drzewa orzecha włoskiego, kobylą głowę wieszaiąc. Item same gąsiennice w wodzie z zielem anathum zwanego warząc, y tą wodą ie skrapiać. Item weź iakiegokolwiek nasienia naprzykład konopnego, namocz przez całą noc w soku piołunowym, te nasienie posiey pomiędzy kapuste, uchronisz się robactwa. KOMARY uciekaią zakurzywszy gnoięm bydlęcym, albo siarką. Item gąbkę w otcie umoczywszy, powiesić
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 457
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
coś uchylę, Wszedłem w pokój, głowę schylę: Pana samego zastałem! Na chwileczkę pozostałem, Żebym się rzeczom przypatrzył, Cudownych kunsztów napatrzył; Obaczę kotka morskiego W łańcuszku, jest coś dwornego; I papuga biała skrzeczy, Obraca się w kole, wrzeczy, Jakby upaść na dół miała, Wieszając się, bo umiała. Ptaszęta w klatkach śpiewają, Państwo uciechę z nich mają, Krzyczą głosami różnyemi, W pokoju są nie próżnemi. Cameretta Muzyka
Na obrazach wszelkie wina, Różne owoce, nowina;. Obicia zacne; w kominie Ogień się w nim nie przeminie. Posadzka, listy na stole Marmurowym leżą w kole
coś uchylę, Wszedłem w pokój, głowę schylę: Pana samego zastałem! Na chwileczkę pozostałem, Żebym się rzeczom przypatrzył, Cudownych kunsztów napatrzył; Obaczę kotka morskiego W łańcuszku, jest coś dwornego; I papuga biała skrzeczy, Obraca się w kole, wrzeczy, Jakby upaść na dół miała, Wieszając się, bo umiała. Ptaszęta w klatkach śpiewają, Państwo uciechę z nich mają, Krzyczą głosami różnyemi, W pokoju są nie próżnemi. Cameretta Muzyka
Na obrazach wszelkie wina, Różne owoce, nowina;. Obicia zacne; w kominie Ogień się w nim nie przeminie. Posadzka, listy na stole Marmurowym leżą w kole
Skrót tekstu: JarzGośc
Strona: 48
Tytuł:
Gościniec abo krótkie opisanie Warszawy
Autor:
Adam Jarzębski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne, opisy podróży
Tematyka:
architektura, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1643
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1643
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ignacy Chrzanowski, Władysław Korotyński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo Opieki nad Zabytkami Przeszłości
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1909
oczy, mnie rąbie siekierą; Rąbie, sercu za każdym dając ranę cięciem, Wspominając rozstanie z kochanym dziecięciem. Nie urągajcie, grzechy, nie urągaj i ty, Strapionemu, języku, sercu, jadowity! Większe jest miłosierdzie boże niż niecnota Wszech ludzi. I na haku wisząc, czynią wota;
Czynię i ja — wieszając ślubem serce na tym Krzyżu moim: więcej się już nie parać światem, Umyślnym grzechem nigdy Boga nie obrażać, Inaczej dobroć jego, inaczej uważać Strach sądów sprawiedliwych — bo im dłużej czeka, Tym ciężej upornego w grzechu karze człeka. Nie chciałeś na ołtarzu tych kłaść, nieboraku, Ślubów — kładźże je dzisiaj
oczy, mnie rąbie siekierą; Rąbie, sercu za każdym dając ranę cięciem, Wspominając rozstanie z kochanym dziecięciem. Nie urągajcie, grzechy, nie urągaj i ty, Strapionemu, języku, sercu, jadowity! Większe jest miłosierdzie boże niż niecnota Wszech ludzi. I na haku wisząc, czynią wota;
Czynię i ja — wieszając ślubem serce na tym Krzyżu moim: więcej się już nie parać światem, Umyślnym grzechem nigdy Boga nie obrażać, Inaczej dobroć jego, inaczej uważać Strach sądów sprawiedliwych — bo im dłużej czeka, Tym ciężej upornego w grzechu karze człeka. Nie chciałeś na ołtarzu tych kłaść, nieboraku, Ślubów — kładźże je dzisiaj
Skrót tekstu: PotAbKuk_III
Strona: 346
Tytuł:
Abrys ostatniego żalu
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
treny, lamenty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1691
Data wydania (nie wcześniej niż):
1691
Data wydania (nie później niż):
1691
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Świeżę mamy/ (mowę tę potka Paskwalinę) A będzie jej co więcej/ teraz to gotować Nimfom każę/ które ją zarazem szyndować/ I w ćwierci siec poczęły: same poszły głębiej/ Gdzie moc sroga bażantów/ jarząbków/ gołębi/ Głuszczów/ drozdów/ kwiczołów/ i ptastwa innego Po gałęziach rozwitych lasu tam onego Wieszając się/ nadyidą. A tylkoż z cięciwy Strzałę zepchnie Diana/ żaden na dół żywy Z nich nie padnie; tak/ że ich po bokach obiedwie Nawieszawszy około/ mogły nieść zaledwie/ Aż też i odpoczęły w chłodzie sobie siadszy/ Gdzie Diana. Kiedyby wprzód cokolwiek zjadły (Rzecze do Paskwaliny,) i chodzić
Swieżę mamy/ (mowę tę potka Pásquálinę) A będzie iey co więcey/ teraz to gotowáć Nimfom każę/ ktore ią zárázem szyndowáć/ Y w ćwierci siec poczęły: sáme poszły głębiey/ Gdzie moc sroga báżántow/ iárząbkow/ gołębi/ Głuszczow/ drozdow/ kwiczołow/ y ptástwá innego Po gáłęziách rozwitych lásu tám onego Wieszáiąc się/ nádyidą. A tylkoż z cięciwy Strzáłę zepchnie Dyáná/ żáden ná doł żywy Z nich nie pádnie; ták/ że ich po bokách obiedwie Náwieszáwszy około/ mogły nieść záledwie/ Aż też y odpoczęły w chłodzie sobie siadszy/ Gdzie Dyáná. Kiedyby wprzod cokolwiek ziadły (Rzecze do Pasqualiny,) y chodzić
Skrót tekstu: TwarSPas
Strona: 80
Tytuł:
Nadobna Paskwalina
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1701
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1701