eś czynem, Ześ skał, i Morza głuchego jest Synem. Kiedyszby mi to który Bóg wyświaczył, Żebyś mię z twego Okrętu obaczył; Widoki moje żałosne i smętne, Zmiękczyły by ci serce niepamiętne. Lecz, i tak chociaż nie podobna wzrokiem, Patrz na mnie myślą, jako pod obłokiem: Mizerna dziewka wieszam się na skale: W którą pieniste uderzają fale. Staw sobie obraz niewiasty przed oczy, I roztarchanych z jej głowy warkoczy: Staw ubior, który, jako gdy deszcz linie, Wszystek rzewnemi łazami ściecze, spłynie. Staw postać, która tak się z każdej strony Chwieje, jak zbożem chwieją Aquilony; Jako drżą
eś czynem, Ześ skał, y Morzá głuchego iest Synem. Kiedyszby mi to ktory Bog wyświáczył, Zebyś mię z twego Okrętu obaczył; Widoki moie żałosne y smętne, Zmiękczyły by ći serce niepámiętne. Lecz, y ták choćiasz nie podobna wzrokiem, Pátrz ná mnie myślą, iáko pod obłokiem: Mizerna dźiewká wieszam się ná skále: W ktorą pieniste uderzáią fále. Staw sobie obraz niewiásty przed oczy, Y roztarchánych z iey głowy wárkoczy: Staw ubior, ktory, iáko gdy deszcz linie, Wszystek rzewnemi łazámi śćiecze, spłynie. Staw postać, ktora ták się z káżdey strony Chwieie, iák zbożem chwieią Aquilony; Iáko drżą
Skrót tekstu: OvChrośRoz
Strona: 139
Tytuł:
Rozmowy listowne
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Wojciech Stanisław Chrościński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
I po drogach się na mnie zasadzają; Nie mam gdzie stopy postawić bezpiecznie Ni głowy skłonić, bo mię chcą koniecznie Zbójcy okrutni zabić i na duszę Mą następują, że ją nędzny muszę Uwodzić, jako więc ptaszyna licha, Widząc, że na nią sęp drapieżny czycha. Prowadźże mię sam, Przewodniku drogi, Wieszam się u nóg Twych, pielgrzym ubogi, Broń dusze mojej od okrutnej ręki, A będzie-ć wieczne oddawała dzięki. EMBLEMA 6
Serce się poleruje w piecu ognistym jako kruszec złoty. Napis: Jako złota w piecu pałającym spróbowałeś mię. Job 23, 10.
Jako więc złoty kruszec bywa czysty, Kiedy go siedmkroć topi
I po drogach się na mnie zasadzają; Nie mam gdzie stopy postawić bezpiecznie Ni głowy skłonić, bo mię chcą koniecznie Zbójcy okrutni zabić i na duszę Mą następują, że ją nędzny muszę Uwodzić, jako więc ptaszyna licha, Widząc, że na nię sęp drapieżny czycha. Prowadźże mię sam, Przewodniku drogi, Wieszam się u nóg Twych, pielgrzym ubogi, Broń dusze mojej od okrutnej ręki, A będzie-ć wieczne oddawała dzięki. EMBLEMA 6
Serce się poleruje w piecu ognistym jako kruszec złoty. Napis: Jako złota w piecu pałającym spróbowałeś mię. Job 23, 10.
Jako więc złoty kruszec bywa czysty, Kiedy go siedmkroć topi
Skrót tekstu: MorszZEmbWyb
Strona: 283
Tytuł:
Emblemata
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
emblematy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1658 a 1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1658
Data wydania (nie później niż):
1680
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wybór wierszy
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1975