przez to nie ubędzie, Że jak wystarcza w przywileju łoże, Trzeci dyskretnie przytulić się może. Niechaj błazeński skrupuł w siebie bierze, K to staroświeckiej służy manijerze. Alboż dla bestii ta, a nie dla człeka Przyszła tu moda przez morza z daleka. I żonie wolno, i mężowi wzajem, Ile kiedy gust wietrzeje zwyczajem, Poprawić sobie słusznym prawem braku I od lochuka, i od czopa smaku. Zawsze smaczniejszy, minąwszy swój stawek, Z sąsiedzkich karaś albo karp sadzawek. Z własnych, choć słuszność szepce nie tak o tem, Zda się, że trąci wodą albo błotem. A za cóż łowić ustawicznie w takiem, Kiedy gdzie
przez to nie ubędzie, Że jak wystarcza w przywileju łoże, Trzeci dyskretnie przytulić się może. Niechaj błazeński skrupuł w siebie bierze, K to staroświeckiej służy manijerze. Alboż dla bestyi ta, a nie dla człeka Przyszła tu moda przez morza z daleka. I żonie wolno, i mężowi wzajem, Ile kiedy gust wietrzeje zwyczajem, Poprawić sobie słusznym prawem braku I od lochuka, i od czopa smaku. Zawsze smaczniejszy, minąwszy swój stawek, Z sąsiedzkich karaś albo karp sadzawek. Z własnych, choć słuszność szepce nie tak o tem, Zda się, że trąci wodą albo błotem. A za cóż łowić ustawicznie w takiem, Kiedy gdzie
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 221
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
, jeśli cię za chudzinę mają, gdyż szlachectwo, urodę pieniądze dawają. Jeśli jestem we świetne szaty przyodziany, z wielką zgrają pachołków i dworzan widziany – w tenem ja czas układny, mądry, coś wielkiego, temum ja wnuk, ten mnie zna za krewnego swego; a jeśli na tym schodzi, z lekka też wietrzeje między nami pokrewność i łaska więdnieje. Póki jestem bogaty, przede mną wstawają, jak mię baczą ubogim, ażci mnie nie znają. O bogactw, o światowa przedziwna marności, o trucizno żółciowa, płaczliwa lubości!
Czemuż jad cukrujecie jakby co wdzięcznego, co trwa krócej niż płomień włókna cieniuchnego? By pieniądze
, jeśli cię za chudzinę mają, gdyż szlachectwo, urodę pieniądze dawają. Jeśli jestem we świetne szaty przyodziany, z wielką zgrają pachołków i dworzan widziany – w tenem ja czas układny, mądry, coś wielkiego, temum ja wnuk, ten mnie zna za krewnego swego; a jeżli na tym schodzi, z lekka też wietrzeje między nami pokrewność i łaska więdnieje. Póki jestem bogaty, przede mną wstawają, jak mię baczą ubogim, ażci mnie nie znają. O bogactw, o światowa przedziwna marności, o trucizno żółciowa, płaczliwa lubości!
Czemuż jad cukrujecie jakby co wdzięcznego, co trwa krócéj niż płomień włókna cieniuchnego? By pieniądze
Skrót tekstu: BolesEcho
Strona: 45
Tytuł:
Przeraźliwe echo trąby ostatecznej
Autor:
Klemens Bolesławiusz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacek Sokolski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
ś się po śmierci, moja święta żono.
O Abramie, ja oczu nigdy nie osuszę, Tyś weselszy piastując tak szlachetną duszę. OMNES SICUT VESTIMENTUM VETERASCENT PSAL. 101
Dałby to Pan Bóg, żeby nie inaksze szczęście Przytrafiło się było tej ślicznej niewieście, Jakie mizerne szaty z natury swej mają, Bo powoli wietrzeją, z nagła nie znikają. Będą długo trwać szatki, które na się kładła, A onej w ocemgnieniu nie masz, w ziemię wpadła. ET LACHRYMATUS EST Jezus JOAN. 11
Płakał Pan Jezus Łazarza zmarłego, Płacze małżonek towarzysza swego. O gorzka śmierci, dla której się dzieje, Że Bóg i człowiek łzy obfite
ś się po śmierci, moja święta żono.
O Abramie, ja oczu nigdy nie osuszę, Tyś weselszy piastując tak szlachetną duszę. OMNES SICUT VESTIMENTUM VETERASCENT PSAL. 101
Dałby to Pan Bóg, żeby nie inaksze szczęście Przytrafiło się było tej ślicznej niewieście, Jakie mizerne szaty z natury swej mają, Bo powoli wietrzeją, z nagła nie znikają. Będą długo trwać szatki, które na się kładła, A onej w ocemgnieniu nie masz, w ziemię wpadła. ET LACHRYMATUS EST IESUS IOAN. 11
Płakał Pan Jezus Łazarza zmarłego, Płacze małżonek towarzysza swego. O gorzka śmierci, dla której się dzieje, Że Bóg i człowiek łzy obfite
Skrót tekstu: MorPamBar_I
Strona: 331
Tytuł:
Pamiątka śmierci małżonki Jana Dominika Morolskiego
Autor:
Jan Dominik Morolski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
treny, lamenty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1627
Data wydania (nie wcześniej niż):
1627
Data wydania (nie później niż):
1627
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
onych z tymi parami i dymami/ które się z nimi łaczą: i przeto kiedy one kto warzy/ obaczy to/że się jeszcze grubszemi zstawają. Też nie jednostajnie wypływają/ raz bywają mocy i władze do uleczenia chorób lepszej/ drugi raz podlejszej: i gdy one kto chowa przywiozszy kędy/ prędko ona moc ich wietrzeje. Trzeci rodzaj wód cieplicznych jest napodlejszy/ albowiem te ani przezroczyste bywają/ bo płynąc nabierają w się onego mułu z kruszcu/ i tak nie mogą być jasnemi/ ale raczej obaczysz one być mętne: takowe wody mają być doświadczane nabarziej dystillaciami/ gdy chcesz pewnie wiedzieć jakowy kruszec ma- ją: albowiem takowem zawsze naczynie ono
onych z tymi párami y dymami/ ktore się z nimi łacżą: y przeto kiedy one kto warzy/ obacży to/że się ieszcże grubszemi zstawaią. Też nie iednostaynie wypływaią/ raz bywáią mocy y władze do vlecżenia chorob lepszey/ drugi ráz podleyszey: y gdy one kto chowa przywiozszy kędy/ prędko ona moc ich wietrzeie. Trzeći rodzay wod ćieplicżnych iest napodleyszy/ albowiem te ani przezrocżyste bywaią/ bo płynąc nabieraią w się onego mułu z kruszcu/ y tak nie mogą bydz iasnemi/ ale racżey obacżysz one bydź mętne: takowe wody maią bydź doświadcżáne nabarziey distillaciami/ gdy chcesz pewnie wiedzieć iakowy kruszec ma- ią: álbowiem tákowem záwsze nacżynie ono
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 64.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
sposób doświadczenia w każdej wodzie cieplicznej/ materii albo minerej. Drugi sposób jest łatwy także/ jako i pierwszy. Wziąć także wody garniec/ i postawić ją na słońcu/ albo też jeśli dni chłodne są/ wizbie ciepłej/ i nie nakrywać onej niczym/ niechże tak stoi przez dni kilkanaście/ aby tak wietrzała: potym jeśli wywietrzeje ona woda/ że nie będzie czuć ani zapachu/ ani smaku żadnego; także sądź jako i pierwej o tej wodzie: a to co upadnie na dno i ustoi się/ tedyć pokaże jakową materią albo minerę ma w sobie woda. Jednakże oba te sposoby nie są tak doskonale i dostateczne/
sposob doświádcżenia w káżdey wodźie ćieplicżney/ máteriey álbo minerey. Drugi sposob iest łatwy także/ iáko y pierwszy. Wźiąć także wody gárniec/ y postáwić ią ná słońcu/ álbo też iesli dni chłodne są/ wizbie ćiepłey/ y nie nákrywáć oney nicżym/ niechże tak stoi przez dni kilkánaśćie/ áby ták wietrzáłá: potym iesli wywietrzeie oná wodá/ że nie będźie cżuć ani zapáchu/ áni smáku żadnego; tákże sądź iáko y pierwey o tey wodźie: á to co vpádnie ná dno y vstoi się/ tedyć pokaże iákową máterią álbo minerę ma w sobie wodá. Iednákże obá te sposoby nie są ták doskonale y dostátecżne/
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 77.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
sposobem olej bywa wyciągniony: wziąć funt świeżo suchego dzięgielu/ pokrajać i zgruba przetłuc: nalac nań garniec wody abo dwa studziennej a nakrywszy zwierzchu/ pilno przez pięć abo sześć dni moczyć: Potym z piasku naprzód wolnymogniem dystylować/ podstawiwszy naczynie skalne/ dobrze do Rury Alembikowej przystosowane i obwarowane/ żeby nie wietrzało. A gdy się kwarta albo dwie wody wydystylluje/ odlać ją/ a co nalepiej zatkać/ dla wywietrzenia. Tak będzie olejek i wodka barzo osobliwa/ jaka być może. Znowy podstawić do onego dystillowania pierwszego sklenicę/ a gdy się ostatek wypali osobno schować/ aż Olej wzgórę wspłynie. Który potym odłączyć od wody
sposobem oley bywa wjćiągniony: wźiąć funt świeżo suche^o^ dźięgielu/ pokráiáć y zgrubá przetłuc: nálac nań gárniec wody ábo dwá studźienney á nákrywszy zwierzchu/ pilno przez pięć ábo sześć dni moczyć: Potym z piasku naprzod wolnymogniem distyllowáć/ podstáwiwszy naczynie skálne/ dobrze do Rury Alembikowey przystosowáne y obwárowáne/ żeby nie wietrzáło. A gdy sie kwartá álbo dwie wody wydistylluie/ odlać ią/ á co nalepiey zátkáć/ dla wywietrzenia. Ták będźie oleiek y wodká bárzo osobliwa/ iáka być może. Znowy podstáwić do onego dystillowánia pierwszeg^o^ sklenicę/ á gdy sie ostátek wypali osobno schowáć/ áż Oley wzgorę wspłynie. Ktory potym odłączyć od wody
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 94
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
we wszystkiem wtóremu równe/ okrom Liścia węższego i drobniejszego. Miejsce i Wybór.
PIerwsze roście na górach wysokich i płonnych. Wtóre także na górach/ ale równiejszych. Naprzedniejszej dobroci/ na ostrowach morskich/ który Thapsiam zowią. Roście w Apuliej/ na gorze Garganus. Do roku w swych skutkach trwa/ w wtórym roku wietrzeje: W trzecim nie stoi za nic. Czas kopania i brania.
CO się tknie czasu kopania i zbierania tego ziela/ iż nie wszędy jednego czasu doźrzewa: przeto nie jednego też może być brane/ kiedy potrzebujemy jego ratunku do nabrzmiałości i napuchnienia: Do bolączek nabiegłych/ i innych rzeczy tym podobnym wyciągnienia/ i na
we wszystkiem wtoremu rowne/ okrom Liśćia węższego y drobnieyszego. Mieysce y Wybor.
PIerwsze rośćie ná gorách wysokich y płonnych. Wtore tákże ná gorách/ ále rownieyszych. Naprzednieyszey dobroći/ ná ostrowách morskich/ ktory Thapsiam zowią. Rośćie w Apuliey/ ná gorze Garganus. Do roku w swych skutkách trwa/ w wtorym roku wietrzeie: W trzećim nie stoi zá nic. Czás kopánia y bránia.
CO sie tknie czásu kopánia y zbieránia tego źiela/ iż nie wszędy iednego cżásu doźrzewa: przeto nie iednego też może być bráne/ kiedy potrzebuiemy iego rátunku do nábrzmiáłośći y nápuchnienia: Do bolączek nábiegłych/ y inych rzeczy tym podobnym wyćiągnienia/ y ná
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 183
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
Aby samym srzodkiem, na żadenbok niekierując, raca była wiercona. Inaczej krzywo wiercona nie poidzie prosto, i prędko się rozpuknie. Race zrobione mają na zimnie w wilgoci być konserwowane, najlepiej w piwnicy, albo lochu jakim, aby nie wysychała materia. Ani przed czasem pożnego ich puszczania wiercone: aby materia niewietrzała, ani się osypowała w wierceniu. Do puszczania rac jeszcze służą drewniane pręty, które ośm razy mają być długie długością racy, tak cienkością swoją akomodowane, aby do jednego końca przywiązana raca, przy zapale położona na palcu, albo równo ważyła z resztą pręta, albo pręt trochę przeważał. Tak tedy sporządzoną racę prętem na
Aby samym srzodkiem, ná żadenbok niekieruiąc, raca była wiercona. Jnáczey krzywo wiercona nie poidzie prosto, y prędko się rozpuknie. Race zrobione maią ná zimnie w wilgoci być konserwowane, naylepiey w piwnicy, álbo lochu iákim, áby nie wysychała máterya. Ani przed czasem pożnego ich puszczania wiercone: áby materya niewietrzała, áni się osypowałá w wierceniu. Do puszczania rac ieszcze służą drewniane pręty, ktore ośm razy maią być długie długością racy, tak cienkością swoią ákkommodowane, áby do iednego końca przywiązana raca, przy zapale położona ná palcu, álbo rowno ważyłá z resztą pręta, álbo pręt trochę przeważał. Ták tedy zporządzoną racę prętem ná
Skrót tekstu: BystrzInfArtyl
Strona: Q
Tytuł:
Informacja artyleryjna o amunicji i ogniach wojennych
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia lubelska Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
łoty, Kamfory pułtora łota, Miry trzy ćwierci łota, wszystko na subtelny proszek utarszy, przydaj złota malarskiego przedniego listków osimnaście, z osobna w soku Rucianym albo Cardibenedicti rozpuść gumi Traganthi pół ćwierci łota, roszczyń tym Massę, z której porób albo gałki, albo tabliczki, i wysusz, potym schowaj pilnie, aby nie wietrzało, będziesz miał osobliwe lekarstwo na leczenie wszelkiej gorączki, nawet i maligny, uskrobawszy nożem tej Massy, daj na raz skrupuł, modszym pół skrupułam w wódce Cardibenedicti, lub w Winie lekkim, lub w innym likworze, jeżeliby gorączka gwałtowna była, dawaj po dwa razy na dzień, uznasz skutek wielki. O Proszkach
łoty, Kámfory pułtora łotá, Miry trzy ćwierći łotá, wszystko ná subtelny proszek utárszy, przyday złotá málárskiego przedniego listkow ośimnaśćie, z osobná w soku Rućianym álbo Cardibenedicti rospuść gumi Traganthi puł ćwierći łotá, rosczyń tym Mássę, z ktorey porob álbo gałki, álbo tabliczki, y wysusz, potym schoway pilnie, áby nie wietrzało, bedźiesz miał osobliwe lekárstwo ná leczenie wszelkiey gorączki, nawet y maligny, uskrobawszy nożem tey Mássy, day ná raz skrupuł, modszym puł skrupułam w wodce Cardibenedicti, lub w Winie lekkim, lub w innym likworze, ieżeliby gorączká gwałtowná byłá, daway po dwá rázy ná dźień, uznasz skutek wielki. O Proszkach
Skrót tekstu: PromMed
Strona: 250
Tytuł:
Promptuarium medicum
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1716
Data wydania (nie wcześniej niż):
1716
Data wydania (nie później niż):
1716
z Winnicą. EkonomIKI ZIEMIAŃSKIEJ, Czas zbierania grono Wina. Upatrowanie czasu urodzaju Wina. Dla słodycy grono Wina i sposób. Dla dojrzenia jagód sposób. XVI. o CHMIELNIKACH.
CMIELNIKI mieć na pamięci, aby je wcześnie zatyczyć, i według czasu koło Panny MARIEJ Narodzenia zbierać, i w przykryciu chować, aby Chmiel nie wietrzał. Z Wiosnej na których się Chmiel znajduje miejscach, z chwastu wygrabić, i w ziemi go poruszyć, dla prędszego krzewienia. o PŁOTACH. PŁOTY, ostrożenie, dylowanie, ogrodzenia wszelkie, mają być równe i porząnne, gdzie potrzeba zawczasu ponaprawiać: a żeby ich nie rozbierano, ani palono przestrzegać; Dworskiej czeladzi,
z Winnicą. OEKONOMIKI ZIEMIANSKIEY, Czás zbieránia grono Winá. Vpátrowánie czásu vrodzáiu Winá. Dla słodycy grono Winá i sposob. Dla doyrzenia iágod sposob. XVI. ô CHMIELNIKACH.
CMIELNIKI mieć ná pámięći, áby ie wcześnie zátyczyć, y według czásu koło Panny MARYEY Narodzenia zbieráć, y w przykryćiu chowáć, áby Chmiel nie wietrzał. Z Wiosney ná ktorych się Chmiel znáyduie mieyscách, z chwastu wygrábić, y w źiemi go poruszyć, dla prętszego krzewięnia. ô PŁOTACH. PŁOTY, ostrożenie, dylowánie, ogrodzenia wszelkie, máią bydź rowne y porząnne, gdźie potrzebá záwczásu ponápráwiáć: á żeby ich nie rozbierano, áni palono przestrzegáć; Dworskiey czeládźi,
Skrót tekstu: HaurEk
Strona: 18
Tytuł:
OEkonomika ziemiańska
Autor:
Jakub Kazimierz Haur
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675