, naprzykrzenia nie pozwolę. Rozpisałem tedy listy, non sine pondere, do przyjaciół, obligując ich na sejmik, a tymczasem Faliński z Warszawy z prawem zastawnym na Dobryń i obligiem na sumę przyznanymi do Motykał powrócił.
Nastąpił potem sejmik. Ja z szlachtą około Wysokiego mieszkającą przyjechałem do Motykał, wyprawiwszy pierwej Nowickiego z wiktualiami sejmikowymi do Brześcia, i sam chciałem być na sejmiku, ale na mocne obligacje brata mego zostałem się w Motykałach. Pojechał zatem brat mój pułkownik w wigilią sejmiku, w niedzielę, na obiad do Brześcia. Zjechali się przyjaciele popularissime. Był potem z wizytą u Fleminga podskarbiego na Terespolu, wziąwszy z sobą gromadę
, naprzykrzenia nie pozwolę. Rozpisałem tedy listy, non sine pondere, do przyjaciół, obligując ich na sejmik, a tymczasem Faliński z Warszawy z prawem zastawnym na Dobryń i obligiem na sumę przyznanymi do Motykał powrócił.
Nastąpił potem sejmik. Ja z szlachtą około Wysokiego mieszkającą przyjechałem do Motykał, wyprawiwszy pierwej Nowickiego z wiktualiami sejmikowymi do Brześcia, i sam chciałem być na sejmiku, ale na mocne obligacje brata mego zostałem się w Motykałach. Pojechał zatem brat mój pułkownik w wigilią sejmiku, w niedzielę, na obiad do Brześcia. Zjechali się przyjaciele popularissime. Był potem z wizytą u Fleminga podskarbiego na Terespolu, wziąwszy z sobą gromadę
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 418
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
Geniuszów.
SYBARYTE od Stolicy swojej Sybarys nazwani, Naród w Wielkiej Grecyj, to jest w Kampanii we Włoszech, olim bardzo sławny, potym zbytnim w rozkoszach utopieniem światu głośny; sute stoły i nikomu niezawarte wystawiali, przed rokiem Gości na traktament do siebie zapraszający, aby przez rok z zamorza i odległych Krajów Gospodarz się w wiktualia i w napoje solennie przygotował, a Gość się też w stroje bogate przysposobił. Wszelki Rzemieślnik brząkający, stukający extra Miasta mieszkać powinien był, kogutów tamże wyrzucano, aby długiego i smacznego w puchach snu, nic nie przeszkadzało było. Mieli pod sobą cztery bliskie Narody, Miast 25. znacznych zawojowali, na Krotoniatów bliskich trzy
Geniuszow.
SYBARITAE od Stolicy swoiey Sybaris názwáni, Národ w Wielkiey Grecyi, to iest w Kampanii we Włoszech, olim bardzo sławny, potym zbytnim w roskoszach utopieniem światu głośny; sute stoły y nikomu niezawárte wystawiali, przed rokiem Gości ná tráktament do siebie zápraszaiący, aby przez rok z zámorzá y odległych Kráiow Gospodarz się w wiktualia y w nápoie solennie przygotował, á Gość się też w stroie bogate przysposobił. Wszelki Rzemieśnik brząkaiący, stukaiący extra Miasta mieszkać powinien był, kogutow tamże wyrzucano, aby długiego y smacznego w puchach snu, nic nie przeszkadzáło było. Mieli pod sobą cztery bliskie Národy, Miast 25. znácznych záwoiowáli, ná Krotoniatow bliskich trzy
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 739
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
, pasąc się nadzieją sukursów tureckich, a dwór konstantynopolski igrzysko sobie tylko z Szweda czynił: raz mu deklarował pomoc, drugi raz denegował, to zaś nadzieję uczynił, albo na ekspektatywie pozornej zawiesił, a tym czasem Turcy czynili sobie dobry pożytek z owej rezydencji u nich szwedzkiej. Naznaczeni byli tureccy komisarze, którzy owym gościom wiktualiów za pieniądze dodawali, a nie wolno było nigdzie jak Szwedom tak partiom Polaków przy nich będącym kupować, tylko u komisarzów tureckich. Wołosi także wielki zakaz mieli, żeby im nic nie przedawali, chyba komisarzom; siana w wyż i w szerz na sążeń placili po czerwonemu złotemu, mięsa z zdechłego bydła (które natenczas
, pasąc się nadzieją sukursów tureckich, a dwór konstantynopolski igrzysko sobie tylko z Szweda czynił: raz mu deklarował pomoc, drugi raz denegował, to zaś nadzieję uczynił, albo na expektatywie pozornéj zawiesił, a tym czasem Turcy czynili sobie dobry pożytek z owéj rezydencyi u nich szwedzkiéj. Naznaczeni byli tureccy komisarze, którzy owym gościom wiktualiów za pieniądze dodawali, a nie wolno było nigdzie jak Szwedom tak partyom Polaków przy nich będącym kupować, tylko u komisarzów tureckich. Wołosi także wielki zakaz mieli, żeby im nic nie przedawali, chyba komisarzom; siana w wyż i w szerz na sążeń placili po czerwonemu złotemu, mięsa z zdechłego bydła (które natenczas
Skrót tekstu: OtwEDziejeCzech
Strona: 189
Tytuł:
Dzieje Polski pod panowaniem Augusta II od roku 1696 – 1728
Autor:
Erazm Otwinowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1696 a 1728
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1728
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1849
ale pod sam skład prowadzić et immediate naładować każe, obligując furmanów, aby zaraz tam, gdzie statki stoją, sól dowozili, a to, aby napadłszy woda próżne nie zabrała.
11. Na ostatek pilne oko na ichm. pp. frochtarzów mieć będzie, aby oni nie tylko potrzebnych na flis ludzie, ale też wiktualia pogotowiu mieli, żeby, gdy czas odkładać od pala, jakie przeszkody i mankamenta nie były, a tymczasem ich woda odbiegła. 26. Instrukcja w sprawie nowych stawek płacy dla górników obu żup
Wieliczka, 14-27 IV 1725
A naprzód wziąwszy in pondus et stateram starej płacy, w miarkach i garcach zawierającej się,
ale pod sam skład prowadzić et immediate naładować każe, obligując furmanów, aby zaraz tam, gdzie statki stoją, sól dowozili, a to, aby napadłszy woda próżne nie zabrała.
11. Na ostatek pilne oko na ichm. pp. frochtarzów mieć będzie, aby oni nie tylko potrzebnych na flis ludzie, ale też wiktualia pogotowiu mieli, żeby, gdy czas odkładać od pala, jakie przeszkody i mankamenta nie były, a tymczasem ich woda odbiegła. 26. Instrukcja w sprawie nowych stawek płacy dla górników obu żup
Wieliczka, 14-27 IV 1725
A naprzód wziąwszy in pondus et stateram starej płacy, w miarkach i garcach zawierającej się,
Skrót tekstu: InsGór_3
Strona: 83
Tytuł:
Instrukcje górnicze dla żup krakowskich z XVI-XVIII wieku, cz. 3
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
instrukcje
Tematyka:
górnictwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1706 a 1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1706
Data wydania (nie później niż):
1743
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Antonina Keckowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1963
. Z tej izby alkierzyk mały na kształt apteczki na gołębnik obrócony. Gołębi w nim, oknem ze dworu wlatujących i wylatujących, par kilkanaście. W tym alkierzu nie masz pieca ani komina. W stołowej zaś izbie piec z kachli szarych, dobry. Nad sienią na górze altanka mała z oknami powybijanymi per modum spiżarni; wiktualiów żadnych nie masz, oprócz słoniny trochę i masła. Dach na tym dworze potrzebuje poprawy, nad dachem nadmurowanie komina wierzchem opadło. Drzwi w tym dworze z zamknięciem, to jest zamkami, skoblami, haczykami, wrzecądzam, zawiasami,
jako się u których drzwi znajduje; wszystkie drzwi stolarską robotą, dobre.
Za dworem stajnia
. Z tej izby alkierzyk mały na kształt apteczki na gołębnik obrócony. Gołębi w nim, oknem ze dworu wlatujących i wylatujących, par kilkanaście. W tym alkierzu nie masz pieca ani komina. W stołowej zaś izbie piec z kachli szarych, dobry. Nad sienią na górze altanka mała z oknami powybijanymi per modum spiżarni; wiktualiów żadnych nie masz, oprócz słoniny trochę i masła. Dach na tym dworze potrzebuje poprawy, nad dachem nadmurowanie komina wierzchem opadło. Drzwi w tym dworze z zamknięciem, to jest zamkami, skoblami, haczykami, wrzecądzam, zawiasami,
jako się u których drzwi znajduje; wszystkie drzwi stolarską robotą, dobre.
Za dworem stajnia
Skrót tekstu: InwKal_II
Strona: 40
Tytuł:
Inwentarze dóbr szlacheckich powiatu kaliskiego, t. 2
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1751 a 1775
Data wydania (nie wcześniej niż):
1751
Data wydania (nie później niż):
1775
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Władysław Rusiński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1959