miejsca umyka, Czapkę zdejmie, nos zatyka. Czuje dobrze i sam w strachu Z nieprzyjemnego zapachu, Nie zajźrawszy błazen w dziurę, Jeśli nie prześmiardł przez skórę. Sto razy się przez dzień utrze, Nie wiedząc co nosi w futrze; Już mu nie staje konopi, Żegna się, modli i kropi.
Gówno za wilczurą dyszy I ludzi od niego liszy. Aż wżdy po długiej pasyjej Znalazł gówno w ferezyjej. 416. ODŻARTOWANIE
Widząc senator, że dwaj w kupie stoją łysi: „Wspomniałem sobie — rzecze — kolana kedysi. Mogliby albo z sobą nie stać, albo chować Łysiny, bo patrzając, chce mi się żartować.
miejsca umyka, Czapkę zdejmie, nos zatyka. Czuje dobrze i sam w strachu Z nieprzyjemnego zapachu, Nie zajźrawszy błazen w dziurę, Jeśli nie prześmiardł przez skórę. Sto razy się przez dzień utrze, Nie wiedząc co nosi w futrze; Już mu nie staje konopi, Żegna się, modli i kropi.
Gówno za wilczurą dyszy I ludzi od niego liszy. Aż wżdy po długiej pasyjej Znalazł gówno w ferezyjej. 416. ODŻARTOWANIE
Widząc senator, że dwaj w kupie stoją łysi: „Wspomniałem sobie — rzecze — kolana kedysi. Mogliby albo z sobą nie stać, albo chować Łysiny, bo patrzając, chce mi się żartować.
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 366
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Piętra pod nimi trzeszczą), W szpiklerz, potem w trzos zmieszczą.
Okrzętna gospodyni cały dom rozrządza, Do kądziele napądza. Nikt darmo nie je chleba: Nic nie umiesz — prząść trzeba.
Koni stajnia od końca do końca jak długa, A spaśnych wołów druga. Widzęć tam z śniegiem chmurę: Chłopcze, gotuj wilczurę!
Niechaj do malowanych zaprzągają sani, Jedzie ze mną i pani. Bo kiedyż kapłon tłusty, Jeśli nie w mięsopusty?
Sąsiedzie, ja dziś z tobą, a ty jutro ze mną W kompaniją wzajemną, Zażyjmy łaski bożej, Co nasza niwa mnoży.
Dawne sobie wojenne wspominając trudy, Niech nam zagrają dudy,
Piętra pod nimi trzeszczą), W szpiklerz, potem w trzos zmieszczą.
Okrzętna gospodyni cały dom rozrządza, Do kądziele napądza. Nikt darmo nie je chleba: Nic nie umiesz — prząść trzeba.
Koni stajnia od końca do końca jak długa, A spaśnych wołów druga. Widzęć tam z śniegiem chmurę: Chłopcze, gotuj wilczurę!
Niechaj do malowanych zaprzągają sani, Jedzie ze mną i pani. Bo kiedyż kapłon tłusty, Jeśli nie w mięsopusty?
Sąsiedzie, ja dziś z tobą, a ty jutro ze mną W kompaniją wzajemną, Zażyjmy łaski bożej, Co nasza niwa mnoży.
Dawne sobie wojenne wspominając trudy, Niech nam zagrają dudy,
Skrót tekstu: PotNabKuk_I
Strona: 528
Tytuł:
Pieśni nabożne ...
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Jakby mu oczy wybrał, prosto idzie na dym. Hajduk, chybiwszy, w nogi, panu drugi prztyknie; Wypadszy z budy, na nas, co ma gardła, krzyknie, Lecz na tak srogi zakaz nie zaraz się ku niem, Gdy zwierz z panem, nie pan się z zwierzem cieszył, suniem. Już wilczurę, już na nim spodnie szaty zrywa, Już się przez szarawary do udów dobywa, Kiedy hurmem przypadniem wszyscy; ale strzelać Trudno, wprzód było pana z niedźwiedziem rozdzielać. Z koni, a tym też czasem, gdzie byli trzymani, Przyda w sekundzie charci, złajnicy, brytani. Nie wiemże, jeżeli
Jakby mu oczy wybrał, prosto idzie na dym. Hajduk, chybiwszy, w nogi, panu drugi prztyknie; Wypadszy z budy, na nas, co ma gardła, krzyknie, Lecz na tak srogi zakaz nie zaraz się ku niem, Gdy zwierz z panem, nie pan się z zwierzem cieszył, suniem. Już wilczurę, już na nim spodnie szaty zrywa, Już się przez szarawary do udów dobywa, Kiedy hurmem przypadniem wszyscy; ale strzelać Trudno, wprzód było pana z niedźwiedziem rozdzielać. Z koni, a tym też czasem, gdzie byli trzymani, Przyda w sekundzie charci, złajnicy, brytani. Nie wiemże, jeżeli
Skrót tekstu: PotPoczKuk_III
Strona: 413
Tytuł:
Poczet herbów szlachty
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
herbarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
jakoby naszych mieć mieli 30 żywcem i że im idzie bohato ordy z Białogrodu, dziś albo jutro przyjdą. Te kartki oddane imp. hetmanowi kor.; jedni piszą o żywność, drudzy o suknie, trzeci o wykupno; jeść nie mają co, sama orda tylko kobyliną żyje. P. Borejko pisał, aby mu wilczurę przysłano, sucharów, kaszy i czeladnika do posługi. Die 15 ejusdem
Na tymże miejscu szukano miejsca do prześcia Prutu; naleziono jedno, którym koń mały zbrnął, ale równo z grzbietem, bród ten w lewą stronę girła tego, które zakręt czyni Prutowy, dwiema wozami tylko do brzegu tamtej strony wyjeżdżać może, i
jakoby naszych mieć mieli 30 żywcem i że im idzie bohato ordy z Białogrodu, dziś albo jutro przyjdą. Te kartki oddane jmp. hetmanowi kor.; jedni piszą o żywność, drudzy o suknie, trzeci o wykupno; jeść nie mają co, sama orda tylko kobyliną żyje. P. Borejko pisał, aby mu wilczurę przysłano, sucharów, kaszy i czeladnika do posługi. Die 15 eiusdem
Na tymże miejscu szukano miejsca do prześcia Prutu; naleziono jedno, którym koń mały zbrnął, ale równo z grzbietem, bród ten w lewą stronę girła tego, które zakręt czyni Prutowy, dwiema wozami tylko do brzegu tamtej strony wyjeżdżać może, i
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 7
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
reprezentującego Murzyna. 27. Interes mój ad mantem wykierowawszy ratione długu przez matkę moją zaciągnionego, byłem na obiedzie u wielebnego IM księdza opata oliwskiego, człeka in omni scibili, przy tym przykładnie pobożnego, przez tegoż nań proszony. 28. Jeździłem ku szpichlerzom widzieć futrami handlujących kupców, spomiędzy których u jednego wilczurę kupiwszy wilków czarnych, obstalowałem u tegoż na przyszły rok dwie skór lwich i osłów morskich. Przyniósł mi tenże do kamienicy mojej w tropy siedem wilków ekstra białych i jednego z czarnych jak marmurek za złotych czerwonych 55, które widząc tańsze grzybów, popłacić kazałem. Eadem widzieć jeździłem cuchtauz, dom
reprezentującego Murzyna. 27. Interes mój ad mantem wykierowawszy ratione długu przez matkę moją zaciągnionego, byłem na obiedzie u wielebnego JM księdza opata oliwskiego, człeka in omni scibili, przy tym przykładnie pobożnego, przez tegoż nań proszony. 28. Jeździłem ku szpichlerzom widzić futrami handlujących kupców, spomiędzy których u jednego wilczurę kupiwszy wilków czarnych, obstalowałem u tegoż na przyszły rok dwie skór lwich i osłów morskich. Przyniósł mi tenże do kamienicy mojej w tropy siedem wilków ekstra białych i jednego z czarnych jak marmurek za złotych czerwonych 55, które widząc tańsze grzybów, popłacić kazałem. Eadem widzić jeździłem cuchtauz, dom
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 121
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak
sznurkiem, dobrze przechodzony. 6) Bekiesa jabłonkowa, kunami podszyta z pętlicami złotymi, mocno schodzona i wytarta. 7) Jupka pąsowa z brukselskiego kamletu popielicami podszyta, bardzo zła. 8) Futro siwych królików spod kontusza, bardzo wytarte. 9) Futro gronostajowe spod kontusza nie cale złe i mocno wytarte. 10) Wilczura biała przechodzona. 11) Spodnie pąsowe barakanowe, stare. 12) Pokrowiec z kozła od karety, pąsowy. 13) Lampart stary, czerwonem suknem podszyty. 14) Czapka zimowa z siwem baranem. 15) Obrus jeden ciągniony. Na wierzchu tych rzeczy krucyfiks z pasyjką mosiężną. 16) Krzesło włóczkowe stare, złe
sznurkiem, dobrze przechodzony. 6) Bekiesa jabłonkowa, kunami podszyta z pętlicami złotymi, mocno schodzona i wytarta. 7) Jupka pąsowa z brukselskiego kamletu popielicami podszyta, bardzo zła. 8) Futro siwych królików spod kontusza, bardzo wytarte. 9) Futro gronostajowe spod kontusza nie cale złe i mocno wytarte. 10) Wilczura biała przechodzona. 11) Spodnie pąsowe barakanowe, stare. 12) Pokrowiec z kozła od karety, pąsowy. 13) Lampart stary, czerwonem suknem podszyty. 14) Czapka zimowa z siwem baranem. 15) Obrus jeden ciągniony. Na wierzchu tych rzeczy krucyfiks z pasyjką mosiężną. 16) Krzesło włóczkowe stare, złe
Skrót tekstu: InwKal_II
Strona: 44
Tytuł:
Inwentarze dóbr szlacheckich powiatu kaliskiego, t. 2
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1751 a 1775
Data wydania (nie wcześniej niż):
1751
Data wydania (nie później niż):
1775
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Władysław Rusiński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1959