nieboże, musisz chodzić w nim do śmierci, Choćbyć wrzody i dziury porobił na ciele, Choćby się skrzywił jako najbrzydsze kurpiele; Musisz szorować, łatać, musisz go chędożyć, Gdyś się, błaźnie, odważył raz weń nogę włożyć. Nie samać skórka wchodzi w uwagę, nie sama, Częstoż wewnątrz wilczycą, wierzchem będzie dama. 208 (F). DO BRODY
Brodo moja, poczciwa, najmilejsza brodo, Żal ci mi, wierę, żem cię zapuścił tak młodo, Bo jeśli się co wyrzec gębie czasem przyda, Tobą ją konfunduje, tobą każdy wstyda. Twój statek jej na oczy wyrzucają i twą Powagę,
nieboże, musisz chodzić w nim do śmierci, Choćbyć wrzody i dziury porobił na ciele, Choćby się skrzywił jako najbrzydsze kurpiele; Musisz szorować, łatać, musisz go chędożyć, Gdyś się, błaźnie, odważył raz weń nogę włożyć. Nie samać skórka wchodzi w uwagę, nie sama, Częstoż wewnątrz wilczycą, wierzchem będzie dama. 208 (F). DO BRODY
Brodo moja, poczciwa, najmilejsza brodo, Żal ci mi, wierę, żem cię zapuścił tak młodo, Bo jeśli się co wyrzec gębie czasem przyda, Tobą ją konfunduje, tobą każdy wstyda. Twój statek jej na oczy wyrzucają i twą Powagę,
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 97
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
zwierzynę, Z wielką biedą, kłopotem jadał zajęczynę. Kiedy zaś począł śpiewać swym cieniuchnym głosem, Taki drugi ani był, choćby ciskał losem, Co by go równie przeszedł w tak głosie cieniuchnym, W to nad inszych muzyków nie był ubożuchnym. Taki dźwięk głosu jego — nie mówię, że skały, Gdy zakrzyknął, wilczyce z wilki uciekały. Lwowie, smocy, który mógł, najdalej uciekał Do swoich jam, żaden zwierz na głos nie doczekał. A choć czasem zaśpiewał, między wilki bywszy, Nie znać, który tam czyj głos podobien był wyższy. Kto go znał, niechaj powie, nic nie pochlebując, Ni mnie, ni jemu
zwierzynę, Z wielką biedą, kłopotem jadał zajęczynę. Kiedy zaś począł śpiewać swym cieniuchnym głosem, Taki drugi ani był, choćby ciskał losem, Co by go równie przeszedł w tak głosie cieniuchnym, W to nad inszych muzyków nie był ubożuchnym. Taki dźwięk głosu jego — nie mówię, że skały, Gdy zakrzyknął, wilczyce z wilki uciekały. Lwowie, smocy, który mógł, najdalej uciekał Do swoich jam, żaden zwierz na głos nie doczekał. A choć czasem zaśpiewał, między wilki bywszy, Nie znać, który tam czyj głos podobien był wyższy. Kto go znał, niechaj powie, nic nie pochlebując, Ni mnie, ni jemu
Skrót tekstu: WierszŻałBad
Strona: 11
Tytuł:
Naema abo wiersz żałosny
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
; na myśl mi kościelna rotuła Zaraz padnie: poznał wół i z osłem pospołu, Że to dziecię ich panem, a zwłaszcza u stołu. 256. WIEDMA
Że postronek podoi, jeździ na ożogu, Palicie. Nie większaż to wiedma, co na rogu Rynku mieszka? I Cyrce nie robiła gorzej: Siebie w wilczycę, męża w jelenia przetworzy. 257. SĘDZIOWIE
Nago trzy przed Parysa z jabłkiem szły boginie, Ta mądrość, ta królestwo, ta, że go nie minie Piękna żona, przyrzecze, i gdyby w koszuli Przyszły, uważałby był Parys dekret czulej. Żona wzięła, żoną jest wszytkich sędziów dusza. Nago, ja
; na myśl mi kościelna rotuła Zaraz padnie: poznał wół i z osłem pospołu, Że to dziecię ich panem, a zwłaszcza u stołu. 256. WIEDMA
Że postronek podoi, jeździ na ożogu, Palicie. Nie większaż to wiedma, co na rogu Rynku mieszka? I Cyrce nie robiła gorzej: Siebie w wilczycę, męża w jelenia przetworzy. 257. SĘDZIOWIE
Nago trzy przed Parysa z jabłkiem szły boginie, Ta mądrość, ta królestwo, ta, że go nie minie Piękna żona, przyrzecze, i gdyby w koszuli Przyszły, uważałby był Parys dekret czulej. Żona wzięła, żoną jest wszytkich sędziów dusza. Nago, ja
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 303
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Ty miedzy braty wojnę wzniecasz rodzonymi/ Ty często ojców zwadzasz z dziatkami własnymi. Ty o prawo/ o słuszność niedbasz/ ty ni Boga/ Ni Flegetontowego obawiasz się proga. Bym wszystko chciał wyliczyć/ czasu by nie stało/ Tylo się przez cię w tobie złego zbudowało/ Rzymowi Mars jest ojcem a dzika wilczyca/ Wychowała swym mlekiem swojego dziedzica. Ktokoklwiek świętobliwie żywot chce prowadzić/ Musi się z wielebnego Rzymu wyprowadzić. Wszystko wolno/ wszystko tam przysłusza każdemu/ Jedno tylko być dobrym niewolno żadnemu. Idem. I, pudor in villas, si non patiunatur easdem, Et villae vomicas, vrbs est iam tota lupanar. To jest
Ty miedzy bráty woynę wzniecasz rodzonymi/ Ty cżęsto oycow zwadzasz z dźiatkámi własnymi. Ty o práwo/ o słuszność niedbasz/ ty ni Bogá/ Ni Phlegetontowego obáwiasz się progá. Bym wszystko chćiał wylicżyć/ czásu by nie stáło/ Tylo się przez ćię w tobie złego zbudowáło/ Rzymowi Mars iest oycem á dźika wilcżycá/ Wychowáłá swym mlekiem swoiego dźiedźicá. Ktokoklwiek świętobliwie żywot chce prowádźić/ Muśi się z wielebnego Rzymu wyprowádźić. Wszystko wolno/ wszystko tám przysłuszá káżdemu/ Iedno tylko być dobrym niewolno żadnemu. Idem. I, pudor in villas, si non patiunatur easdem, Et villae vomicas, vrbs est iam tota lupanar. To iest
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 71
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
kosztowna statua figurę wyrazająca Cleopatry wpewny skrzyni/ od wyszkakujących wód stojący. Trochę dalej poszedszy/ obaczysz niemalą liczbę skrzyń zamkniętych/ w których co najznaczniejsze od kunsztu leżą Statuj/ jakie też w Rzymie znaleźć się mogą/ mianowicie Osoba albo figura Laooconta, dziwnie kosztownie wystawiona/ nuż Tyber Simula- chrum, nuż figura jednego człeka na Wilczycy/ Romulusza i Remusza wyrazająca/ nuż Nili Osoba zmarmuru. Jeszcze do tego Osoby/ Apollina, Milona, Cleopatri, Cybali, Fortuny, Pud icite, Bogini Flory, wszytkie pięknie wyrażone. A tak powracając się nazad/ przez beluedere, wyszedszy/ spytaj się/ o Konsylium, albo Cosistors, Ojca ś.
kosztowna statua figurę wyrazáiąca Cleopátry wpewny skrzyni/ od wyszkákuiących wod stoiący. Trochę dáley poszedszy/ obaczysz niemálą liczbę skrzyń zámkniętych/ w ktorych co nayznácznieysze od kunsztu leżą Statuy/ iákie też w Rzymie ználeść się mogą/ miánowićie Osobá álbo figurá Laooconta, dźiwnie kosztownie wystáwiona/ nuż Tyber Simula- chrum, nuż figurá iednego człeká ná Wilczycy/ Romulusza y Remusza wyrazáiąca/ nuż Nili Osobá zmármuru. Iescze do tego Osoby/ Apollina, Milona, Cleopatri, Cybali, Fortuny, Pud icitae, Bogini Flory, wszytkie pięknie wyrázone. A ták powrácáiąc się názad/ przez beluedere, wyszedszy/ spytay się/ o Consilium, álbo Cosistors, Oycá ś.
Skrót tekstu: DelicWłos
Strona: 101
Tytuł:
Delicje ziemie włoskiej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1665
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1665
osobliwie/ Rzekę Tyber/ i Nil/ Cesarza Augusta osobę/ Junony figurę z miedzi siedzącą/ Herkulesa/ w jednej Clauam, a w drugiej kilka jabłek trzymającego ręce/ przytym figurę Jowisza i Cerery Bogini/ także i Cesarza Konstantego osobę/ jeszcze gdy był dzieciną/ z obwinionemi rękoma: naostatek z miedzi odlewaną wilczycę/ Romulusa i Remusa karmiącą. ROMA Delicje Ziemie Włoskiej ROMA. Santa Maria Ara Caeli.
Kościół ten/ jest starożytni w prawdzie/ jednak barzo zacnego i wałnego budynku/ schód jeden o 142. stopniach mając/ stąd cały Rzym obaczysz. W kościół wszedszy/ obaczysz wierzch albo podniebienie kościelne/ barzo kosztowną i kunsztowną z
osobliwie/ Rzekę Tyber/ y Nil/ Cesárzá Augustá osobę/ Iunony figurę z miedźi siedzącą/ Herculesá/ w iedney Clauam, á w drugiey kilká iábłek trzymáiącego ręce/ przytym figurę Iowiszá y Cerery Bogini/ tákże y Cesárzá Constántego osobę/ ieszcze gdy był dźiećiną/ z obwinionemi rękomá: náostátek z miedźi odlewáną wilczycę/ Romulusá y Remusá kármiącą. ROMA Delicye Ziemie Włoskiey ROMA. Santa Maria Ara Caeli.
KOśćioł ten/ iest stárożytni w práwdźie/ iednák bárzo zacnego y wáłnego budynku/ schod ieden o 142. stopniách máiąc/ ztąd cáły Rzym obaczysz. W kośćioł wszedszy/ obaczysz wierzch álbo podniebienie kośćielne/ bárzo kosztowną y kunsztowną z
Skrót tekstu: DelicWłos
Strona: 169
Tytuł:
Delicje ziemie włoskiej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1665
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1665
na Głowie/ u boku zmiecem/ w prawy Rohatynie/ a Tarczą w lewy trzymającą ręce; Na koło onych starożytnych Pogan/ otoczona Meczety/ jako to Panteona/ Kapitolium, Cerery, Teatry/ Amfiteatry, Piramidami, Columnami, Triumfalnemi Bramami/ Laźniami/ etc. Jest jeszcze po prawy ręce Rzeka atyber/ Zwilczycą i dwojgiem wyrażona dziećmi/ lejącemi/ jednym wielkim naczyniem i wylewającemi wodę z tej rzeki Tyber/ jakoby dodając wody Rzymowi. Tusz zaraż/ jest jedna sztuka wodna/ na który różnego rodzaju Ptastwo/ po Galleriach siedzące/ i wdzięcznie śpiewające usłyszysz/ nieinaczy tylko jak żywych wyrazające głosy/ co wszytko sprawuje woda/
ná Głowie/ v boku zmiecem/ w práwy Rohátynie/ á Tárczą w lewy trzymáiącą ręce; Ná koło onych stárożytnych Pogan/ otoczona Meczety/ iáko to Pántheoná/ Capitolium, Cereri, Theatry/ Amphitheatry, Pyramidami, Columnami, Tryumfálnemi Bramámi/ Láźniámi/ etc. Iest iescze po práwy ręce Rzeká atyber/ Zwilczycą y dwoygiem wyrázona dźiećmi/ leiącemi/ iednym wielkim naczyniem y wylewáiącemi wodę z tey rzeki Tyber/ iákoby dodáiąc wody Rzymowi. Tusz záraż/ iest iedná sztuká wodna/ ná ktory rożne^o^ rodzáiu Ptástwo/ po Gálleryách śiedzące/ y wdźięcznie spiewáiące vsłyszysz/ nieináczy tylko iák żywych wyrazáiące głosy/ co wszytko spráwuie wodá/
Skrót tekstu: DelicWłos
Strona: 187
Tytuł:
Delicje ziemie włoskiej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1665
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1665
będąc, nigdym nie słyszał tych Polaków, gdy do potrzeby idą, aby Bogarodzicę śpiewali; raczej więc jako wilcy hukali na nieprzyjaciela, bo nie ludźmi im było być, ale wilkami, którzy tak i na swoje okrutni. Bogarodzica/ Matką jest miłosierdzia: a oni jakoby się nie z tej matki, ale z wilczyce jakiej porodzili, tak byli, i są okrutnemi. Byli wprawdzie tacy niektórzy, którzy zawołani od Kapłanów, pod namioty chodzili, i Bogarodzicę wespół z nimi śpiewali: ale mało takich bywało, więcej tych którzy ani wiedzieli co to jest, ani wiedzieć chcieli. Ja do starego Żołnierza, starą pieśń niosę, w którym
będąc, nigdym nie słyszał tych Polakow, gdy do potrzeby idą, áby Bogárodźicę śpiewáli; ráczey więc iáko wilcy hukáli ná nieprzyiaćiela, bo nie ludzmi im było być, ále wilkámi, którzy ták y ná swoie okrutni. Bogárodźicá/ Mátką iest miłośierdzia: á oni iákoby się nie z tey mátki, ále z wilczyce iákiey porodzili, ták byli, y są okrutnemi. Byli wprawdzie tácy niektorzy, którzy záwołáni od Kápłanow, pod namioty chodzili, y Bogárodzicę wespoł z nimi śpiewáli: ále máło tákich bywáło, więcey tych ktorzy áni wiedzieli co to iest, áni wiedzieć chćieli. Ia do stárego Zołnierzá, stárą pieśń niosę, w ktorym
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 6
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Filestratae. Feralia było Święto, według Varrona, w które, potrawy do Grobów noszono, Hecatombe była Ofiara i obchód, w której sto Zwierzów jednego rodzaju, naprzykład sto Wołów, albo Kóz Bożkom ofiarowano. Lupercalia było Święto od Ewandra Króla Arkadów postanowione, ku czci Bożka Pana, za Romulusa i Rema, od wilczycy wychowanych i zachowanych. Kapłani zaś Ofiaroczyńcy do tej Ofiary należący, zwali się Luperci nago po Mieście biegający. Novendium albo Novendiale była Ofiara co dziewięć dni za zmarłych, Oscopharia było Święto u Ateńczyków wielkie, pod czas którego Szłachetne Dzieci, podrostające roszczki Palmowe z Gronami Winnemi do Kościoła Minerwy wnosili, według Hezychiusza. Septimontium było
Filestratae. Feralia było Swięto, według Varrona, w ktore, potrawy do Grobow noszono, Hecatombe byłá Ofiará y obchod, w ktorey sto Zwierzow iednego rodzaiu, náprzykład sto Wołow, álbo Koz Bożkom ofiárowáno. Lupercalia było Swięto od Ewándrá Krola Arkádow postánowione, ku czci Bożká Pána, zá Romulusa y Remá, od wilczycy wychowánych y záchowánych. Kapłáni záś Ofiároczyńcy do tey Ofiáry należący, zwáłi się Luperci nágo po Mieście biegaiący. Novendium álbo Novendiale byłá Ofiara co dziewięć dni zá zmárłych, Oscopharia było Swięto u Atenczykow wielkie, pod czas ktorego Szłáchetne Dzieci, podrostaiące roszczki Palmowe z Gronami Winnemi do Kościołá Minerwy wnosili, według Hezychiusza. Septimontium było
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 30
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
instrumencie znajdowała strona, albo Kocieł, lub Bęben jeden skorą Owczą, drugi Wilczą były okryte, tedy strona Owcza żadnej nie wydaje rezonancyj, a Kocieł, lub Bęben z Owczej skory zaraz się przy rezonancyj Wilczej skory popuka i spada, tak jest Antypaticzna nienawiść. Albertus Magnus lib: 2. de Lupo, Alciatus. WILCZYCA Romulusa i Rema Blizniaków swemi wykarmiła piersiami: Których z Synowicy swojej zrodzonych Amulius, Dziada ich Numitora, a Brata swego z Królestwa Albańskiego dziedzicznego wygnawszy, kazał w Tybrze z Matką potopić. Egzekutor Dekretu używszy Klemencyj, do lasów Bliźnięta zaniósł, nie do wody, gdzie ich Wilczyca wykarmiła Romulusa Rzymu Fundatora, a Rema Braterskiego
instrumencie znaydowała strona, albo Kocieł, lub Bęben ieden skorą Owczą, drugi Wilczą były okryte, tedy strona Owcza żadney nie wydaie rezonancyi, a Kocieł, lub Bęben z Owczey skory zaraz się przy rezonancyi Wilczey skory popuká y spada, tak iest Antypatyczna nienawiść. Albertus Magnus lib: 2. de Lupo, Alciatus. WILCZYCA Romulusa y Rema Blizniakow swemi wykarmiła piersiami: Ktorych z Synowicy swoiey zrodzonych Amulius, Dziada ich Numitora, a Brata swego z Krolestwa Albańskiego dziedzicznego wygnawszy, kazał w Tybrze z Matką potopić. Exekutor Dekretu używszy Klemencyi, do lasow Bliźnięta zaniosł, nie do wody, gdzie ich Wilczyca wykarmiła Romulusa Rzymu Fundatora, a Rema Braterskiego
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 589
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755