w soli. 275. CUCHNIENIE Z GĘBY
„Właśnie jakobym przy psiej siedział duchnie, Tylko mi odpuść, tak ci z gęby cuchnie.” „To z gęby; a cóż rozumiesz, sąsiadku, Kiedybyś z trochę chciał powąchać zadku?” 276 (P). CZŁOWIEK CZŁOWIEKOWI BOGIEM, CZŁOWIEK CZŁOWIEKOWI WILKIEM
Cóż Bóg ludziom lepszego dać może nad zdrowie? Stąd ci się człowiekowi człowiek Bogiem zowie, Gdy go z śmierci i z jawnej oswobodzi zguby; Jeśli Bogu, dopieroż jemu łomie śluby. Rybę z łuski oskrobać, oskuść ptaka z pierza, Kto chce mięso jeść, z skóry odrzeć trzeba zwierza; Człek człeka,
w soli. 275. CUCHNIENIE Z GĘBY
„Właśnie jakobym przy psiej siedział duchnie, Tylko mi odpuść, tak ci z gęby cuchnie.” „To z gęby; a cóż rozumiesz, sąsiadku, Kiedybyś z trochę chciał powąchać zadku?” 276 (P). CZŁOWIEK CZŁOWIEKOWI BOGIEM, CZŁOWIEK CZŁOWIEKOWI WILKIEM
Cóż Bóg ludziom lepszego dać może nad zdrowie? Stąd ci się człowiekowi człowiek Bogiem zowie, Gdy go z śmierci i z jawnej oswobodzi zguby; Jeśli Bogu, dopieroż jemu łomie śluby. Rybę z łuski oskrobać, oskuść ptaka z pierza, Kto chce mięso jeść, z skóry odrzeć trzeba zwierza; Człek człeka,
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 310
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
wilk i Lew, i Wąż i Smok. Wiecie Owieczki kogo się strzec macie, oto się strzec macie, Ens Rattonis wilka, co razem jest Lwem, Węża, co razem jest Smokiem. są to Cztery Znamiona, któremi się ten nieprzyjaciel wyraża, Wilkiem, Lwem, Wężem, Smokiem, mało złości jego być Wilkiem, gdyby nie był Lwem, mało być mu Wężem, gdyby nie był Smokiem. 2. ET DISPERGIT OVES. I ROZPRASZA OWCE. A jakoż ci wilcy rozpraszają owce? Dotłumaczywa Hajmo, oto tego zabili, tego zamordowali, dum alium interficit, alium occidyt. Jest prawo fantów nie brać, biorą. Alium
wilk i Lew, i Wąż i Smok. Wiećie Owieczki kogo się strzedz maćie, oto się strzedz maćie, Ens Rattonis wilká, co razem iest Lwem, Wężá, co razem iest Smokiem. są to Cztery Známioná, ktoremi się ten nieprzyiaćiel wyraża, Wilkiem, Lwem, Wężem, Smokiem, máło złośći iego bydz Wilkiem, gdyby nie był Lwem, máło bydz mu Wężem, gdyby nie był Smokiem. 2. ET DISPERGIT OVES. I ROZPRASZA OWCE. A iákoż ći wilcy rozpraszáią owce? Dotłumáczywa Haymo, oto tego zábili, tego zámordowáli, dum alium interficit, alium occidit. Iest práwo fantow nie bráć, biorą. Alium
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 67
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
ogniem mściwym Zwywracałem/ a wszakże sam pędem pierzchliwym Strwożony uciekł/ i już dostawszy wolności W polu/ próżno chcąc mówić/ wyje od żałości/ Jadowitość samego w paszczękę się zbiera Chciwość zykłą do mordu na bydło wywiera/ I teraz się krwią cieszy: w sierć się obrócieły Szaty/ a ramiona się w goleni zmienieły Wilkiem się stał: Dawnego kształtu znaki chowa/ Siwizna taż jest/ taż i nieludzkość surowa Twarzy jego/ też oczy świecą się w śrzód czoła/ Taż jest i okrucieństwa wszytka postać zgoła. Księgi Pierwsze. A Są u mnie pół Bogowie/ są chłopcy Bożkowie/ faunowie/ Satyrowie. Satyrowie jako i Faunowie
ogniem mśćiwym Zwywrácałem/ á wszakże sam pędem pierzchliwym Strwożony vćiekł/ y iuż dostawszy wolnośći W polu/ prozno chcąc mowić/ wyie od żáłośći/ Iádowitość sámego w pászczękę się zbiera Chćiwość zykłą do mordu ná bydło wywiera/ Y teraz się krwią ćieszy: w śierć się obroćieły Száty/ á rámioná się w goleni zmienieły Wilkiem się stał: Dawnego kształtu znáki chowa/ Siwizná táż iest/ táż y nieludzkość surowa Twarzy iego/ też oczy świecą się w śrzod czołá/ Táż iest y okrućieństwá wszytká postáć zgołá. Kśięgi Pierwsze. A Są v mnie puł Bogowie/ są chłopcy Bożkowie/ faunowie/ Sátyrowie. Sátyrowie iáko y Faunowie
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 15
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
potomek często bywa wyrodek. Często z Rodzica cnego, Syn bywa nic dobrego.
Co nabarziej miłujesz, straciwszy barziej poczujesz.
Sumnienie dobre wielka uciecha i obrona.
Tu się pokaż. Tu się popisuj.
Człowiekiem się być pamiętaj.
Roboty nigdy się pilnemu nie przebierze.
Chcącemu nic nie trudno, niechcącemu wszytko.
Człowiek człowiekowi wilkiem.
Jest kos na kosa, chłop na chłopa.
Człowiek tak, Bóg inak.
Olszowy Marcin.
Dobre się nigdy nie uprzykrzy. Dobre powtórzyć się godzi.
Godność odmienia Każdego, ale często nie wlepszego.
Sława promowuje nauki.
Gość na bankiet nie proszony, nie barzo bywa uczczony. Kogo nie proszą, tego
potomek często bywa wyrodek. Często z Rodzica cnego, Syn bywa nic dobrego.
Co nabarziey miłujesz, straćiwszy barziey poczujesz.
Sumnienie dobre wielka ućiecha y obrona.
Tu śię pokaż. Tu śię popisuy.
Człowiekiem śię być pamiętay.
Roboty nigdy śię pilnemu nie przebierze.
Chcącemu nic nie trudno, niechcącemu wszytko.
Człowiek czlowiekowi wilkiem.
Jest kos na kosa, chłop na chłopa.
Człowiek tak, Bog inak.
Olszowy Marćin.
Dobre śię nigdy nie uprzykrzy. Dobre powtorzyć śię godźi.
Godność odmienia Każdego, ale często nie wlepszego.
Sława promowuje nauki.
Gość na bankiet nie proszony, nie barzo bywa uczczony. Kogo nie proszą, tego
Skrót tekstu: FlorTriling
Strona: 70
Tytuł:
Flores Trilingues
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Johannes Zacharias Stollius
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1702
Data wydania (nie wcześniej niż):
1702
Data wydania (nie później niż):
1702
S. Anselmi, Włosi zowią Gentilium S. Catharinae, aut S. Pauli, a Belgowie zowią Feriae 6tae Parasceves taki plaster; miłość z zapatrywania się, uroki z pojrzenia baby; zwierzciadła zarażenie, przez patrzą- O Magii, albo Czarnoksiestwie.
cą weń białogłowy na czas swój chorej: z patrzenia Galgali, alias wilgi ptaka na chorego człeka na żółtaczkę, polepszenie zdrowia, z śmiercią ptaka: namazując miecz maścią zwaną armarium, ciętego nie obecnego uleczenie; wilka niespodziane zdybanie, głosu ludziego alias mowy odjęcie, sprawuje; strusia i żółwia na jaja swoje patrzenie, płód z nich wywodzi; laska z leszczyny drzewa nachyleniem swoim, gdzie skarb utajony
S. Anselmi, Włosi zowią Gentilium S. Catharinae, aut S. Pauli, á Belgowie zowią Feriae 6tae Parasceves táki plaster; miłość z zapatrywania się, uroki z poyrzenia baby; zwierzciadłá zarażenie, przez patrzą- O Magii, albo Czarnoksiestwie.
cą weń biáłogłowy na czas swoy chorey: z patrzenia Galgali, alias wilgi ptaká ná chorego człeká ná żołtáczkę, polepszenie zdrowia, z śmiercią ptaka: namazuiąc miecz maścią zwáną armarium, ciętego nie obecnego uleczenie; wilka niespodziane zdybánie, głosu ludziego alias mowy odięcie, spráwuie; strusiá y żołwiá ná iáiá swoie pátrzenie, płod z nich wywodzi; laská z leszczyny drzewa náchyleniem swoim, gdzie skarb utáiony
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 222
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
/ i w taki w padł żal za ów mandat Boski Z gwałcony/ że od siebie rozkaz Boży widząc W zgardzony/ w ciemne knieje biegł/ sobą się brzydząc. A z pokory stawszy się/ jak małą dzieciną/ Bieżąc po lesie/ ukrył siebie pod gęstwiną Drzewa/ gdzie łzy wylewał/ jako jakie zdroje Z wilgich zrzenic swych/ bacząc złe przestępstwo swoje. Ja nieszczęsny potomek Adama pierwszego Nieszczęsnego rodzica narodu ludzkiego Nieszczęśliwie na ten świat z matki mej wydany/ Tak wielą będąc grzechów ciężkich upętany/ Dokąd mam bieżeć takim w stydem otoczony? O zaprawdę w dalekie/ i odległe strony! I w nadalsze pobieżę Siedm trionu kraje, Gdzie mieszkają
/ y w táki w pádł żál zá ow mandát Boski Z gwáłcony/ że od siebie roskaz Boży widząc W zgárdzony/ w ćiemne knieie biegł/ sobą się brzydząc. A z ṕokory stáwszy się/ iak małą dźiećiną/ Bieżąc ṕo leśie/ ukrył śiebie pod gęstwiną Drzewá/ gdźie łzy wylewał/ iako iakie zdroie Z wilgich zrzenic swych/ bacżąc złe przestępstwo swoie. Iá nieszcżęsny potomek Adama pierwszego Nieszcżęsnego rodźica národu ludzkiego Nieszcżęśliwie ná ten świat z matki mey wydany/ Ták wielą będąc grzechow ćięszkich upętany/ Dokąd mam bieżeć tákim w stydem otocżony? O záprawdę w dálekie/ y odległe strony! Y w nádalsze pobieżę Siedm tryonu kráie, Gdźie mieszkáią
Skrót tekstu: BesKuligHer
Strona: 8
Tytuł:
Heraklit chrześcijański
Autor:
Piotr Besseusz
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Kollegium Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1694
Data wydania (nie wcześniej niż):
1694
Data wydania (nie później niż):
1694
któregom widzenia Dostał/ tak mi się zda/ żem nigdy utrapienia Podobnego nie widział, w którym gdy swą duszę Oglądam być nieszczęściu/ rzewnie płakać muszę. I trzeba mi w łzach pływać z oczu wypuszczonych/ Abo raczej zatonąć w planktach rozrzewnionych. Heraklita Chrześcijańskiego
Łżami tylko utulić żal serdeczny tuszę. Zaczym rzęsiste z oczu wilgich lać łzy muszę Na utulenie/ żalu/ bowiem nie znajduję Inszej pociechy nad tę/ którą z łęz formuję. Ja mówię/ który duszę miałem ozdobioną Tak zacnemi darami/ Bogu ulubioną/ Wdzięczną Aniołom jego/ a srogą szatanom/ I straszną onym piekła samego tyranom. Płaczem cieszyć się będę. bo często godności Jej
ktoregom widzenia Dostáł/ ták mi się zdá/ żem nigdy utrápieniá Podobnego nie widźiał, w ktorym gdy swą duszę Oglądám bydź nieszcżęśćiu/ rzewnie ṕłákać muszę. Y trzebá mi w łzách pływáć z ocżu wyṕuszcżonych/ Abo racżey zátonąć w plánktách rozrzewnionych. Heráklitá Chrześćiańskiego
Łżámi tylko utulić żal serdecżny tuszę. Zácżym rzęśiste z ocżu wilgich láć łzy muszę Ná utulenie/ żalu/ bowiem nie znayduię Inszey poćiechy nad tę/ ktorą z łęz formuię. Ia mowię/ ktory duszę miałem ozdobioną Tak zácnemi dárámi/ Bogu ulubioną/ Wdźięcżną Aniołom iego/ á srogą szátanom/ Y strászną onym piekła samego tyránom. Płacżem ćieszyć się będę. bo cżęsto godnośći Iey
Skrót tekstu: BesKuligHer
Strona: 76
Tytuł:
Heraklit chrześcijański
Autor:
Piotr Besseusz
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Kollegium Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1694
Data wydania (nie wcześniej niż):
1694
Data wydania (nie później niż):
1694
lubo mu pieniędzy nic nie oddaje, a dobrowolnie ustępuję połowy polany i żadnego interesu nie będzie pretęndował tak teraz, jako i kiedy go będzie wykupował. Na co się podpisuję, dje et anno, ut supra. M. Maksecki manupropria.
271. k. 85v Zapis Jana Lysnia z Sopotnie Wilkiej. — Pracowity Jan Lysien stanąwszy przy prawie nasym wałaskim na ten czas bedacim, odprawujacim w ząmku żywieczkiem, uskarżał się, iz przies kilka lat statkiem swoim leśniem poza granice poniewierał się, nie majac tu miejsca miedzi swogiemi. A ponieważ Kazimierz i Jakub Kamieńscy s Prziborowa, bracia rodzoni małżonki jego, hallą majac z rodziców
lubo mu pieniędzy nic nie oddaie, a dobrowolnie ustępuię połowy polany y zadnego interessu nie będzie pretęndował tak teraz, iako y kiedy go bedzie wykupował. Na co sie podpisuię, die et anno, ut supra. M. Maxecki manupropria.
271. k. 85v Zapis Jana Lysnia z Sopotnie Wilkiey. — Pracowity Jan Lysien stanąwszy przi prawie nasym wałaskim na ten casz bedacim, odprawuiacim w ząmku zywieczkiem, uskarzał sie, iz przies kilka lat statkiem swoim lesniem poza granice poniewierał sie, nie maiac tu mieysca miedzi swogiemi. A poniewas Kazimierz y Jakub Kamieńscy s Prziborowa, bracia rodzoni małzonki jego, hallą maiac z rodzicow
Skrót tekstu: KsŻyw
Strona: 105
Tytuł:
Księga sądowa państwa żywieckiego
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
sprawy sądowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1681 a 1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1752
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Mieczysław Karaś, Ludwik Łysiak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowe Wydawnictwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1978
. poda, pada. Kol: 40. W. 28. bili, byli Kol: 41. od PUNKTV W. 41. tu odmnie, odemnie Kol: 45. W. 2 podały, podali Tamże W. 7 sprosne ich, sprosnego Kol: 46. W. 20. dżdżyste, wilgie. Tamże W. 18. któryby, ktoby Tamże W. 40. w ryzę, w rezę Kol: 48. W. 12. zmysłom, zmysłem, Kol: 50. W. 10. z tego, z jego. Kol: 51. W. 29. nabili, nabyli. Kol
. poda, pada. Kol: 40. W. 28. bili, byli Kol: 41. od PVNKTV W. 41. tu odmnie, odemnie Kol: 45. W. 2 podały, podali Támże W. 7 sprosne ich, sprosnego Kol: 46. W. 20. dzdzyste, wilgie. Tamże W. 18. ktoryby, ktoby Tamże W. 40. w ryzę, w rezę Kol: 48. W. 12. zmysłom, zmysłem, Kol: 50. W. 10. z tego, z iego. Kol: 51. W. 29. nábili, nábyli. Kol
Skrót tekstu: DamKuligKról
Strona: 1
Tytuł:
Królewic indyjski
Autor:
Jan Damasceński
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
żywoty świętych
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
synom cierpną zęby. Aczby im wolno było i z prawdą się mijać, Mają przywilej na to. Szkoda ich zabijać. Sam jest kłamcą, kto wszytkich poetów tak zowie, Gdyż Boga dowodzili z nich apostołowie: Brali pogańskie pisma swej prawdzie dowodem; Jeśli kłamstwa, toć mury podpierali lodem, Bo czas jest wilkiem fałszu, prawda czasu córką. Nie bronię i nie idę z nikim o to spórką, Że różne wody leją helikońskie stoki: Może widzieć Saula kto między proroki. 237. JEDNĄ RĘKĄ CHWYTAC, DRUGĄ ODPYCHAĆ NA TOŻ TRZECI RAZ
„Jasiu, chcesz kasze?” „Nie chcę.” „Jedz, Jasiu!
synom cierpną zęby. Aczby im wolno było i z prawdą się mijać, Mają przywilej na to. Szkoda ich zabijać. Sam jest kłamcą, kto wszytkich poetów tak zowie, Gdyż Boga dowodzili z nich apostołowie: Brali pogańskie pisma swej prawdzie dowodem; Jeśli kłamstwa, toć mury podpierali lodem, Bo czas jest wilkiem fałszu, prawda czasu córką. Nie bronię i nie idę z nikim o to spórką, Że różne wody leją helikońskie stoki: Może widzieć Saula kto między proroki. 237. JEDNĄ RĘKĄ CHWYTAC, DRUGĄ ODPYCHAĆ NA TOŻ TRZECI RAZ
„Jasiu, chcesz kasze?” „Nie chcę.” „Jedz, Jasiu!
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 137
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987