słów snadnie WKM. obaczyć możesz, że raczej co dalej we mnie requiritur, aniżbym tym gołem napominaniem, które libere (według wolności naszej) czynię, przeładowywać co miał, gdyż jeszcze tak czynię, że strzegąc inwidiej WKMci, sam się na nią narażam, bo iż ludzie tego nie wiedzą, tedy mię coraz winują: więc i z strony tego domu widząc, jakaby stąd uraza animuszów ludzkich urosła, kiedybyś WKM. mnie eo loco będącemu i tak sobie zasłużonemu, który i ten zamek, odważywszy na to zdrowie i wszytkie fortuny swe, do rąk WKMci za pozwoleniem Rzpltej podałem i w różnych wokacjach bez przygany
słów snadnie WKM. obaczyć możesz, że raczej co dalej we mnie requiritur, aniżbym tym gołem napominaniem, które libere (według wolności naszej) czynię, przeładowywać co miał, gdyż jeszcze tak czynię, że strzegąc inwidyej WKMci, sam się na nię narażam, bo iż ludzie tego nie wiedzą, tedy mię coraz winują: więc i z strony tego domu widząc, jakaby stąd uraza animuszów ludzkich urosła, kiedybyś WKM. mnie eo loco będącemu i tak sobie zasłużonemu, który i ten zamek, odważywszy na to zdrowie i wszytkie fortuny swe, do rąk WKMci za pozwoleniem Rzpltej podałem i w różnych wokacyach bez przygany
Skrót tekstu: SkryptWojCz_II
Strona: 283
Tytuł:
Mikołaj Zebrzydowski, Skrypt p. Wojewody krakowskiego, na zjeździe stężyckim niektórym pp. senatorom dany, 1606
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
chodzi, Tego zaś gonię, który mię powodzi;
Rząd mam za sobą, a w przedzie mam siły, Przez co się wielkie królestwa zgubiły. Nos wszędzie wetknę, a nie lubię góry, Wtenczas gdy skarbów dobywam natury. GADKA ÓSMA
Ledwie się pocznę, tak zarazem ginę. Pókim żyw, póty wszyscy mię winują I tak zły przysmak wszędzie do mnie czują, Że ledwie śmiercią znoszę z siebie winę.
Nic mi nie ujdzie i wszytko mi szkodzi: Lubo co rzekę, lubo zamknę mowę, Każdy się strzeże i odwraca głowę, I ten się mnie przy, który mię urodzi.
Głosu dobywam, kędy chłopi siedzą, Ale zaś
chodzi, Tego zaś gonię, który mię powodzi;
Rząd mam za sobą, a w przedzie mam siły, Przez co się wielkie królestwa zgubiły. Nos wszędzie wetknę, a nie lubię góry, Wtenczas gdy skarbów dobywam natury. GADKA ÓSMA
Ledwie się pocznę, tak zarazem ginę. Pókim żyw, póty wszyscy mię winują I tak zły przysmak wszędzie do mnie czują, Że ledwie śmiercią znoszę z siebie winę.
Nic mi nie ujdzie i wszytko mi szkodzi: Lubo co rzekę, lubo zamknę mowę, Każdy się strzeże i odwraca głowę, I ten się mnie przy, który mię urodzi.
Głosu dobywam, kędy chłopi siedzą, Ale zaś
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 194
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
szkoda, bo gwałtu wielkiego niebyło. A była tak znaczna odwaga i przemysł tego P. Czarnieckiego, człeka dziwnie rycerskiego, z tym P. Bukowieckim, że towarzystwo jego dziwując się im, pytali: czy infamis dla recuperowania jej taką czyni odwagę? Węgierska piechota znać dziwnie dobrze stanęła i jazda, samych Niemców bardzo winują i t. d.
szkoda, bo gwałtu wielkiego niebyło. A była tak znaczna odwaga i przemysł tego P. Czarnieckiego, człeka dziwnie rycerskiego, z tym P. Bukowieckim, że towarzystwo jego dziwując się im, pytali: czy infamis dla recuperowania jéj taką czyni odwagę? Węgierska piechota znać dziwnie dobrze stanęła i jezda, samych Niemców bardzo winują i t. d.
Skrót tekstu: FredJŻaKoniec
Strona: 147
Tytuł:
List do J. Żadzika
Autor:
Jakub Maksymilian Fredro
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
zachodzi, kiedy spięte owe łodzi Przeprawuje się, ale z wielkim niebezpieczeństwem. TRANSAKCJA ALBO OPISANIE
Na śród Wisły rozcinają, bo je kury mocno ściskają.
Niejeden tu miłość łaje; tę okrutność jej przyznaje, Żeby swego dokazała, w niebezpieczeństwo podała. Tym się nie trzeba dziwować. co nieświadomi próbować; Leć ci darmo ją winują, co się w tym jarzmie być czują.
I niebo tych nie winuje, i owszem ich konserwuje, Gdzie są te miłości pęta i pasyja nie odjęta. - I natenczas to sprawiło, iże przewodnikiem było. Ci co wiosły kierowali, przy lądzie się widzieć dali, Przewiózł się do nas.
Witają się, jak
zachodzi, kiedy spięte owe łodzi Przeprawuje się, ale z wielkim niebezpieczeństwem. TRANSAKCYJA ALBO OPISANIE
Na śród Wisły rozcinają, bo je kury mocno ściskają.
Niejeden tu miłość łaje; tę okrutność jej przyznaje, Żeby swego dokazała, w niebezpieczeństwo podała. Tym się nie trzeba dziwować. co nieświadomi próbować; Leć ci darmo ją winują, co się w tym jarzmie być czują.
I niebo tych nie winuje, i owszem ich konserwuje, Gdzie są te miłości pęta i pasyja nie odjęta. - I natenczas to sprawiło, iże przewodnikiem było. Ci co wiosły kierowali, przy lądzie się widzieć dali, Przewiózł się do nas.
Witają się, jak
Skrót tekstu: StanTrans
Strona: 96
Tytuł:
Transakcja albo opisanie całego życia jednej sieroty
Autor:
Anna Stanisławska
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ida Kotowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1935
przede mną Przedniejszy Kapłani i Starszy Żydowscy prosząc o dekret przeciwko niemu. 16. Którymem odpowiedział/ że tego nie mają w zwyczaju Rzymianie/ aby którego człowieka mieli wydać na stracenie/ ażby pierwej oskarżony/ miał przed sobą te co nań skarżą; i danoby mu plac do odpowiedzi na to w czym go winują. 17. Gdy się tedy tu zeszli/ bez wszelkiej odwłoki nazajutrz zasiadszy na Sądzie/ kazałem przywieść tego męża. 18. Przeciw któremu stanąwszy ci co nań skarżyli/ żadnej winy nie przynieśli z tych którychem się ja spodziewał. 19. Lecz jakieś spory o swoich Zaboboniech mieli przeciwko niemu/ i o niejakim
przede mną Przedniejszi Kápłáni y Stárszy Zydowscy prosząc o dekret przećiwko niemu. 16. Ktorymem odpowiedźiał/ że tego nie máją w zwycżáju Rzymiánie/ áby ktorego cżłowieká mieli wydáć ná strácenie/ áżby pierwey oskárżony/ miał przed sobą te co nań skárżą; y danoby mu plác do odpowiedźi ná to w cżym go winują. 17. Gdy śię tedy tu zeszli/ bez wszelkiey odwłoki názájutrz záśiadszy ná Sądźie/ kazałem przywieść tego mężá. 18. Przećiw ktoremu stánąwszy ći co nań skárżyli/ żadney winy nie przynieśli z tych ktorychem śię ja spodźiewał. 19. Lecż jákieś spory o swojich Zaboboniech mieli przećiwko niemu/ y o niejákim
Skrót tekstu: BG_Dz
Strona: 155
Tytuł:
Biblia Gdańska, Dzieje apostolskie
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
. 26. O którym cobym Panu pewnego pisać miał/ nie mam. Przetoż kazałem go przed was przywieść/ a nawięcej przed cię Królu Agryppo/ abym po rozsądzeniu sprawy jego miał co pisać. 27. Bo mi się nie słuszna widzi/ posłać więźnia; a tego/ o co go winują/ nie oznajmić. Rozdział XXVI. Paweł przed Agrypą. 4. młodych lat swoich sprawy. 10 i powołanie swoje przedkładał tak przeraźliwie. 28. iż też serce Królewskie poruszył. 30. Jednak nic niesprawiwszy, rozeszli się Rozd. XXVI. AktA APOSTOL. Rozd. XXVI. panowie, sądząc go być
. 26. O ktorym cobym Pánu pewnego pisáć miał/ nie mam. Przetoż kazałem go przed was przywieść/ á nawięcey przed ćię Krolu Agryppo/ ábym po rozsądzeniu spráwy jego miał co pisáć. 27. Bo mi śię nie słuszna widźi/ posłáć więźniá; á tego/ o co go winują/ nie oznájmić. ROZDZIAL XXVI. Páweł przed Agryppą. 4. młodych lat swojich spráwy. 10 y powołánie swoje przedkładał ták przeráźliwie. 28. yż też serce Krolewskie poruszył. 30. Jednák nic niespráwiwszy, rozeszli śię Rozd. XXVI. ACTA APOSTOL. Rozd. XXVI. pánowie, sądząc go bydź
Skrót tekstu: BG_Dz
Strona: 155
Tytuł:
Biblia Gdańska, Dzieje apostolskie
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
nic niesprawiwszy, rozeszli się Rozd. XXVI. AktA APOSTOL. Rozd. XXVI. panowie, sądząc go być niewinnym. 1
. ZA tym Agrypa rzekł do Pawła: Pozwalać się abyś mówił sam od siebie.
TEdy Paweł wyciągnąwszy rękę taką sprawę dał. 2. Na to wszystko/ z czego mię winują Żydowie/ Królu Agryppo/ poczytam się być za szczęśliwego/ iż dziś mam odpowiadać przed tobą. 3. A zwłaszcza żeś ty powiadom tych wszystkich/ które są miedzy Żydami/ zwyczajów i sporów: Przetoż cię proszę żebyś mię cierpliwie posłuchał. 4. Co się tedy tknie żywota mego od młodości/ jaki
nic niespráwiwszy, rozeszli śię Rozd. XXVI. ACTA APOSTOL. Rozd. XXVI. pánowie, sądząc go bydź niewinnym. 1
. ZA tym Agryppá rzekł do Páwłá: Pozwalać śię ábyś mowił sam od śiebie.
TEdy Páweł wyćiągnąwszy rękę táką spráwę dał. 2. Ná to wszystko/ z cżego mię winują Zydowie/ Krolu Agryppo/ pocżytam śię bydź zá szcżęśliwego/ iż dźiś mam odpowiádáć przed tobą. 3. A zwłaszcżá żeś ty powiádom tych wszystkich/ ktore są miedzy Zydámi/ zwycżájow y sporow: Przetoż ćię proszę żebyś mię ćierpliwie posłuchał. 4. Co śię tedy tknie żywotá mego od młodośći/ jáki
Skrót tekstu: BG_Dz
Strona: 156
Tytuł:
Biblia Gdańska, Dzieje apostolskie
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
puszkarzowi, ale i płomin z ognia właśnie do słabego strzelania podszedszy P Z dymem ku zadu od łoża, jako się czasem dzieje, acz się to rzadko trafia, że ogień, który wyleci z sztuki sposobem niepojętym, zapali proch u drugiej i sztuki, kiedy jest blisko, gdy wiatr idzie po boku, a niektórzy winują puszkarza drugiego, jako by mu miał zapalić proch w zapale i chociaż się on przysięga, nie wierzą mu, choć prawda jest do tego, iż i sztuka jest nakrótsza od widomości dymu i od oczu nieprzyjacielskich, to jest sztuka I. A obserwuj, puszkarzu, że wiatr w każdym strzelaniu turbuje kulę, chociaż wieje
puszkarzowi, ale i płomin z ognia właśnie do słabego strzelania podszedszy P Z dymem ku zadu od łoża, jako się czasem dzieje, acz się to rzadko trafia, że ogień, który wyleci z sztuki sposobem niepojętym, zapali proch u drugiej i sztuki, kiedy jest blisko, gdy wiatr idzie po boku, a niektórzy winują puszkarza drugiego, jako by mu miał zapalić proch w zapale i chociaż się on przysięga, nie wierzą mu, choć prawda jest do tego, iż i sztuka jest nakrótsza od widomości dymu i od oczu nieprzyjacielskich, to jest sztuka I. A obserwuj, puszkarzu, że wiatr w każdym strzelaniu turbuje kulę, chociaż wieje
Skrót tekstu: AquaPrax
Strona: 200
Tytuł:
Praxis ręczna działa
Autor:
Andrzej Dell'Aqua
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1624 a 1639
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1639
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Tadeusz Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1969
spółkować z niemi: abowiem 11. Rozdział ksiąg Rodzaju mówi, że budnownicy jej przyśli beli od wschodu na pole ziemie Sennaar, i tam gwoli temu osiedli: a Syria i Chananejska ziemia zachodnie beły (to jest/ względem Babilonu) z tych w których na on czas mieszkano. A jeżelić dla tego nie winują ostróżniejsi Historycy Syryiczyków/ iż beli na zachód słońca względem Babilonu im wschodnego/ tedyć toż też rozumieć potrzeba/ o Ormianach i inszych na on czas Północych Obywatelach/ ze krwie Jafetowej płynacych. Po zepsowaniu Babilońskich gąb. 340. roku po Potopie (którem potym rozpruszeni wszystek niemal świat za czasem zarazili) herstowie onej złości
zpołkować z niemi: abowiem 11. Rozdział kśiąg Rodzaiu mowi, że budnownicy iey przysli beli od wschodu na pole ziemie Sennaar, y tam gwoli temu ośiedli: a Syrya y Chananeyska ziemia zachodnie beły (to iest/ względem Bábylonu) z tych w ktorych na on czas mieszkano. A ieżelić dla tego nie winuią ostrożnieyśi Historycy Syryiczykow/ iż beli ná zachod słońcá względem Bábylonu im wschodnego/ tedyć toż też rozumieć potrzebá/ o Ormiánách y inszych ná on czás Pułnocnych Obywátelách/ ze krwie Iáphetowey płynacych. Po zepsowániu Bábylońskich gąb. 340. roku po Potopie (ktorem potym rozpruszeni wszystek niemal świát zá czásem záráźili) herstowie oney złośći
Skrót tekstu: DembWyw
Strona: 51
Tytuł:
Wywód jedynowłasnego państwa świata
Autor:
Wojciech Dembołęcki
Drukarnia:
Jan Rossowski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
języki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1633
Data wydania (nie wcześniej niż):
1633
Data wydania (nie później niż):
1633
Chłop tu jest bogaty. Ma bydła/ owiec/ inszych dobytków nie mało/ Zniejdzie się to na kuchnią/ zrodził mu się jęczmien/ Pszenica/ i ta dobra na piwo dla gości. Zgromadził też nieborak grosz jeden i drugi/ I ten się na wydatki znidzie: szyją boty Chudzinie. O przyczynkę nie trudno. Winują Ztem/ drugim grzywien chłopa/ ledwie że i Duszę Niewydrą z niego. Czemu? że jest nabogatszy. O drugim zaś powiedzą ma roli dostatek I dobrej/ znidzie się ta na folwark/ wziąć mu ją/ Ba i wszytkich pozrzucać z ról/ a folwark tamże Założyć. Stanie się to w jednymże
Chłop tu iest bogáty. Ma bydłá/ owiec/ inszych dobytkow nie mało/ Znieydźie się to ná kuchnią/ zrodźił mu się ięczmien/ Pszenicá/ y ta dobrá ná piwo dla gośći. Zgromádźił tesz nieborák grosz ieden y drugi/ Y ten się ná wydatki znidźie: szyią boty Chudźinie. O przyczynkę nie trudno. Winuią Stem/ drugim grzywien chłopá/ ledwie że y Duszę Niewydrą z niego. Czemu? że iest nabogatszy. O drugim záś powiedzą ma roli dostatek Y dobrey/ znidźie się tá ná folwark/ wźiąć mu ią/ Ba y wszytkich pozrzucać z rol/ á folwark támże Záłożyć. Stanie się to w iednymże
Skrót tekstu: OpalKSat1650
Strona: 10
Tytuł:
Satyry albo przestrogi do naprawy rządu i obyczajów w Polszcze
Autor:
Krzysztof Opaliński
Miejsce wydania:
Amsterdam
Region:
zagranica
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650