pieniądze, fortunę fantują, A gdzie chwały szukają, śmiech z siebie znajdują. Król z Szwedem wojnę zaczął, nie wszystkich się radzi — Jeśli dobrze i słusznie, cóż komu w tym wadzi! Za złe nie ma swojemu żaden faktorowi, Że co przez się ku jego sprawi pożytkowi; Ani swego patrona o to nie winuje, Że bez jego dokładu sprawy dotrzymuje. Chwalicie ekonomów, kiedy wam pomnożą Intratą, choć we wszystkim was się nie dołożą. Zaczął bez was król wojnę i tego przepłacił, Wiecie dobrze — rozumiem — co i wiele stracił, Szweda jednak do państwa wprowadzić nie myślił, Za granicą — to wojny miejsce był określił.
pieniądze, fortunę fantują, A gdzie chwały szukają, śmiech z siebie znajdują. Król z Szwedem wojnę zaczął, nie wszystkich się radzi — Jeśli dobrze i słusznie, cóż komu w tym wadzi! Za złe nie ma swojemu żaden faktorowi, Że co przez się ku jego sprawi pożytkowi; Ani swego patrona o to nie winuje, Że bez jego dokładu sprawy dotrzymuje. Chwalicie ekonomów, kiedy wam pomnożą Intratą, choć we wszystkim was się nie dołożą. Zaczął bez was król wojnę i tego przepłacił, Wiecie dobrze — rozumiem — co i wiele stracił, Szweda jednak do państwa wprowadzić nie myślił, Za granicą — to wojny miejsce był określił.
Skrót tekstu: WojPeroraBar_II
Strona: 789
Tytuł:
Perora kwietnioniedzielna dla synów koronnych napisana ...
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1703
Data wydania (nie wcześniej niż):
1703
Data wydania (nie później niż):
1703
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
miała/ nie takby się jej sprzeczać w tej mierze trzeba/ i miałaby tę obronę dostojeństwa Królewskiego zostawić starszy Braci. Drugie egzorbitancje są Ciuium i do traktowanie trudne/ i ledwie podobne do konkludowania. Przyczyna temu iż zarówno głos wolny ma ten/ który przeciwko Prawu wykroczył/ jako ten/ który go w tym winuje. I lubo ostre i surowe Prawo stanie/ skutku jednak mieć nie będzie/ bo nie pozwolą turbantesiura Tribuni. Cóż tu za remedium? Moim zdaniem aut nullum, corrupta Repub. Aut vnicum ex Principe. Który (jakoś to W.M. dobrze dnia wczorajszego powiedział) abo nie trzymając tyłko grzbietu/ przeciwko prawom
miáłá/ nie takby się iey sprzeczáć w tey mierze trzebá/ y miáłáby tę obronę dostoieństwá Krolewskiego zostáwić stárszy Bráći. Drugie exorbitancye są Ciuium y do tráktowánie trudne/ y ledwie podobne do konkludowánia. Przyczyná temu iż zárowno głos wolny ma ten/ ktory przećiwko Práwu wykroczył/ iáko ten/ ktory go w tym winuie. Y lubo ostre y surowe Práwo stánie/ skutku iednák mieć nie będźie/ bo nie pozwolą turbantesiura Tribuni. Cosz tu zá remedium? Moim zdániem aut nullum, corrupta Repub. Aut vnicum ex Principe. Ktory (iákoś to W.M. dobrze dńia wczoráyszego powiedźiał) ábo nie trzymáiąc tyłko grzbietu/ przećiwko práwom
Skrót tekstu: OpalŁRoz
Strona: K3v
Tytuł:
Rozmowa plebana z ziemianinem
Autor:
Łukasz Opaliński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
dialogi, pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1641
Data wydania (nie wcześniej niż):
1641
Data wydania (nie później niż):
1641
tak każdy sprawuje!”
A tu mu też ów odpowie: „Nacóż to masz w swojej głowie? Azali to było żartem? wżdio się to działo kontraktem! ŻYCIA JEDNEJ SIEROTY
Toć tu mało po mnie będzie, gdy twój ordynans jest wszędzie! Ja do pana dam znać p tym, niech mię nie winuje potym!” P. Bienieckiego znieważył.
Ale tu stary furyją już narabia, nie racją, Porwawszy się już do niego; leć się zaś wściągnął od tego. Ów o dwu koń wyprawuje, sam się jechać już gotuje; Pisze ojcu, co się stało; ledwo mu się nie dostało. On do mego ojca
tak każdy sprawuje!”
A tu mu też ów odpowie: „Nacóż to masz w swojej głowie? Azali to było żartem? wżdyó się to działo kontraktem! ŻYCIA JEDNEJ SIEROTY
Toć tu mało po mnie będzie, gdy twój ordynans jest wszędzie! Ja do pana dam znać p tym, niech mię nie winuje potym!” P. Bienieckiego znieważył.
Ale tu stary furyją już narabia, nie racyją, Porwawszy się już do niego; leć się zaś wściągnął od tego. Ów o dwu koń wyprawuje, sam się jechać już gotuje; Pisze ojcu, co się stało; ledwo mu się nie dostało. On do mego ojca
Skrót tekstu: StanTrans
Strona: 31
Tytuł:
Transakcja albo opisanie całego życia jednej sieroty
Autor:
Anna Stanisławska
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ida Kotowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1935
Zjeżdżają senatorowie, z obcych narodów posłowie. I ci natenczas przybyli, co w domach obiegli byli. Tu też po Ezopa swego stary pisze, by, do niego Zjechawszy, dopomógł temu dać głos na państwo godnemu. P. Krakowski kasztelanicowi każe przyjechać do Warszawy.
A mnie zostać rozkazuje, mówiąc: „Niechaj się winuje, Że sobie nie zostawiła dworu, ale pozwoliła Dla czyjej inszej wygody, nie uważając w tym szkody, Którą przez to będzie miała, niżli co zań odebrała”. Na mnie się gniewa, com dworu najęła. Tren 21.
Więc Ezopa wyprawuję, a staremu oznajmuję, TRANSAKCJA ALBO OPISANIE
Iże mi tę
Zjeżdżają senatorowie, z obcych narodów posłowie. I ci natenczas przybyli, co w domach obiegli byli. Tu też po Ezopa swego stary pisze, by, do niego Zjechawszy, dopomógł temu dać głos na państwo godnemu. P. Krakowski kastelanicowi każe przyjechać do Warszawy.
A mnie zostać rozkazuje, mówiąc: „Niechaj się winuje, Że sobie nie zostawiła dworu, ale pozwoliła Dla czyjej inszej wygody, nie uważając w tym szkody, Którą przez to będzie miała, niżli co zań odebrała”. Na mnie się gniewa, com dworu najęła. Tren 21.
Więc Ezopa wyprawuję, a staremu oznajmuję, TRANSAKCYJA ALBO OPISANIE
Iże mi tę
Skrót tekstu: StanTrans
Strona: 53
Tytuł:
Transakcja albo opisanie całego życia jednej sieroty
Autor:
Anna Stanisławska
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ida Kotowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1935
TRANSAKCJA ALBO OPISANIE
Na śród Wisły rozcinają, bo je kury mocno ściskają.
Niejeden tu miłość łaje; tę okrutność jej przyznaje, Żeby swego dokazała, w niebezpieczeństwo podała. Tym się nie trzeba dziwować. co nieświadomi próbować; Leć ci darmo ją winują, co się w tym jarzmie być czują.
I niebo tych nie winuje, i owszem ich konserwuje, Gdzie są te miłości pęta i pasyja nie odjęta. - I natenczas to sprawiło, iże przewodnikiem było. Ci co wiosły kierowali, przy lądzie się widzieć dali, Przewiózł się do nas.
Witają się, jak z tamtego świata, bo z niebezpiecznego Terminu się wyśliznęli, o czym już
TRANSAKCYJA ALBO OPISANIE
Na śród Wisły rozcinają, bo je kury mocno ściskają.
Niejeden tu miłość łaje; tę okrutność jej przyznaje, Żeby swego dokazała, w niebezpieczeństwo podała. Tym się nie trzeba dziwować. co nieświadomi próbować; Leć ci darmo ją winują, co się w tym jarzmie być czują.
I niebo tych nie winuje, i owszem ich konserwuje, Gdzie są te miłości pęta i pasyja nie odjęta. - I natenczas to sprawiło, iże przewodnikiem było. Ci co wiosły kierowali, przy lądzie się widzieć dali, Przewiózł się do nas.
Witają się, jak z tamtego świata, bo z niebezpiecznego Terminu się wyśliznęli, o czym już
Skrót tekstu: StanTrans
Strona: 96
Tytuł:
Transakcja albo opisanie całego życia jednej sieroty
Autor:
Anna Stanisławska
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ida Kotowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1935
ujźrę w mojem bracie!”
Tu wprzód, niżem powiedziała, zadziwiciem się musiała: Rzadka miłość z rodzonemi, jak tu miedzy stryjecznemi. I sama się tym turbuję, wiedząc, że to każdy czuje, TRANSAKCJA ALBO OPISANIE
Gdy w zapędzonej imprezie niewdzięczny met kto odbierze.
„Racja mię ekskuzuje, zaczym niech nikt nie winuje! Gdybym w tym swój błąd widziała, samabym sobie przyznała, W tym, żem przestrogi nie dała, a intencyją wiedziała. Jużby była na mnie wina i ze mnie żalu przyczyna. Odpowiedam mu.
Wszak to, niż się kto ogłosi, wprzód prywatnie to donosi, Że inklinacja jego prowadzi go w
ujźrę w mojem bracie!”
Tu wprzód, niżem powiedziała, zadziwiciem się musiała: Rzadka miłość z rodzonemi, jak tu miedzy stryjecznemi. I sama się tym turbuję, wiedząc, że to każdy czuje, TRANSAKCYJA ALBO OPISANIE
Gdy w zapędzonej imprezie niewdzięczny met kto odbierze.
„Racyja mię ekskuzuje, zaczym niech nikt nie winuje! Gdybym w tym swój błąd widziała, samabym sobie przyznała, W tym, żem przestrogi nie dała, a intencyją wiedziała. Jużby była na mnie wina i ze mnie żalu przyczyna. Odpowiedam mu.
Wszak to, niż się kto ogłosi, wprzód prywatnie to donosi, Że inklinacyja jego prowadzi go w
Skrót tekstu: StanTrans
Strona: 142
Tytuł:
Transakcja albo opisanie całego życia jednej sieroty
Autor:
Anna Stanisławska
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ida Kotowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1935
nią lać krew swoję! A jeśli zaś Bóg pozwoli, to i stamtąd mię wyzwoli. Nad czym mam deliberować i substancyjej żałować? Niech się i ta zrujnuje, ja się przecie wyprawuję!”
Nowina nie tamowała, że chorągiew szwankowała W ludziach, co się rozjechali, choć już drudzy żołd pobrali. Porucznika w tym winuje; sam się na to resolwuje, Choćby samotrzeć zostawać, byle tam, gdzie drudzy, stawać. Porucznik oznajmił, że nie komplet towarzystwa – nie dba na to.
Leć się i tam zakrzątnęli, towarzystwa zaciągnęli; Chorągiew okryta była, gdy się z drugiemi łączyła. Bo sobie nie każdy tuszył, by się król
nię lać krew swoję! A jeśli zaś Bóg pozwoli, to i stamtąd mię wyzwoli. Nad czym mam deliberować i substancyjej żałować? Niech się i ta zruinuje, ja się przecie wyprawuję!”
Nowina nie tamowała, że chorągiew szwankowała W ludziach, co się rozjechali, choć już drudzy żołd pobrali. Porucznika w tym winuje; sam się na to resolwuje, Choćby samotrzeć zostawać, byle tam, gdzie drudzy, stawać. Porucznik oznajmił, że nie komplet towarzystwa – nie dba na to.
Leć się i tam zakrzątnęli, towarzystwa zaciągnęli; Chorągiew okryta była, gdy się z drugiemi łączyła. Bo sobie nie każdy tuszył, by się król
Skrót tekstu: StanTrans
Strona: 180
Tytuł:
Transakcja albo opisanie całego życia jednej sieroty
Autor:
Anna Stanisławska
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ida Kotowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1935
przeciwko drugiemu z puklerzami; w czym rączość koni była uznawana. Owa aż ku końcu król był na ratuszu, gdzie radzie i sto mężom, co są od pospólstwa, stanąć kazano. Tam od króla przełożył Jan Ocieski kanclerz, a od niego tłumaczył Ludwik Just dworzanin po niemiecku dla pospólstwa, w czym król miasto Gdańsk winuje. Jaśnie przy wszytkich sprawa ta była. Gdańszczanie czynili obronę, ukazując niewinność swoje, a iż całą zawżdy wiarę zachowali i zachowują królowi i Koronie, a jako nikomu gorzej staćby się nie mogło, jako onym, gdyby złamawszy wiarę królowi panu swemu, od Korony odstąpić mieli, gdyż te bogactwa, które mają,
przeciwko drugiemu z puklerzami; w czym rączość koni była uznawana. Owa aż ku końcu król był na ratuszu, gdzie radzie i sto mężom, co są od pospólstwa, stanąć kazano. Tam od króla przełożył Jan Ocieski kanclerz, a od niego tłumaczył Ludwik Just dworzanin po niemiecku dla pospólstwa, w czym król miasto Gdańsk winuje. Jaśnie przy wszytkich sprawa ta była. Gdańszczanie czynili obronę, ukazując niewinność swoje, a iż całą zawżdy wiarę zachowali i zachowują królowi i Koronie, a jako nikomu gorzej staćby się nie mogło, jako onym, gdyby złamawszy wiarę królowi panu swemu, od Korony odstąpić mieli, gdyż te bogactwa, które mają,
Skrót tekstu: GórnDzieje
Strona: 172
Tytuł:
Dzieje w Koronie Polskiej
Autor:
Łukasz Górnicki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1637
Data wydania (nie wcześniej niż):
1637
Data wydania (nie później niż):
1637
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła wszystkie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Piotr Chmielowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Salomon Lewental
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1886
/ co te tu rodzą nam Pustynie/ Z dobrą wolą zazyjesz przy ochotnym chlebie. A tu już Paskwalina przyszedszy do siebie/ Niewymownie dziękuje/ że ją w takim razie Od śmierci wybawili. Ani o urazie Żadnej myśli/ czemu ją psi ci przestraszyli/ Bo należy żeby tak ostróżnymi byli. Sama siebie i stan swój winuje sierocy Tułaczka nieszczęśliwa. Więc żeby pomocy Jakiej ich w tym doznała/ wniść do szopy onej Rada barzo pozwoli. Gdzie stół zastawiony W farfurowych naczyniach/ mlekiem znajdzie chłodnym Masłem młodym/ i sercem tworzonym doródnym/ A Pasterki tym czasem lubo przypalone/ Wdzięczne jednak do doju ręce wysmuknione I statki gotowały. Zaczym siadszy jedzą/
/ co te tu rodzą nam Pustynie/ Z dobrą wolą zázyiesz przy ochotnym chlebie. A tu iuż Pasqualina przyszedszy do siebie/ Niewymownie dziękuie/ że ią w tákim rázie Od śmierci wybáwili. Ani o vrázie Zadney myśli/ czemu ią pśi ci przestrászyli/ Bo należy żeby ták ostrożnymi byli. Sámá siebie y stan swoy winuie sierocy Tułáczká nieszczęśliwa. Więc żeby pomocy Iákiey ich w tym doznáłá/ wniść do szopy oney Rádá bárzo pozwoli. Gdzie stoł zástáwiony W fárfurowych naczyniách/ mlekiem znaydzie chłodnym Másłem młodym/ y sercem tworzonym dorodnym/ A Pásterki tym czásem lubo przypalone/ Wdzięczne iednák do doiu ręce wysmuknione Y státki gotowáły. Záczym siadszy iedzą/
Skrót tekstu: TwarSPas
Strona: 58
Tytuł:
Nadobna Paskwalina
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1701
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1701
nędzna się wzbudziła
I do lamentu i że wczasu swego Zażywał Piram. A wtym natrafiła Pirama jeszcze napoły żywego. Przebog! jak wryta nieboga stanęła I włosy targać na sobie poczęła. 91
Krzyknie okrutnym strachem wylękniona, Widzi, że Piram z śmiercią się morduje, Ona upada na twarzy zemdlona A nieszczęśliwe swe przyście winuje. „Tyś to, miłości, zbroiła szalona, Że śmierć mój miły dla mnie podejmuje! Ach! cóż już pocznę? żywot mi niemiły! Niech mię śmiertelne pogrzebią mogiły!” 92
Chciała zawołać: Przemów, przemów mało! — Ale nie mogła od żalu wielkiego Wymówić dobrze i słowo musiało Wrócić się nazad
nędzna się wzbudziła
I do lamentu i że wczasu swego Zażywał Piram. A wtym natrafiła Pirama jeszcze napoły żywego. Przebog! jak wryta nieboga stanęła I włosy targać na sobie poczęła. 91
Krzyknie okrutnym strachem wylękniona, Widzi, że Piram z śmiercią się morduje, Ona upada na twarzy zemdlona A nieszczęśliwe swe przyście winuje. „Tyś to, miłości, zbroiła szalona, Że śmierć moj miły dla mnie podejmuje! Ach! coż już pocznę? żywot mi niemiły! Niech mię śmiertelne pogrzebią mogiły!” 92
Chciała zawołać: Przemow, przemow mało! — Ale nie mogła od żalu wielkiego Wymowić dobrze i słowo musiało Wrocić się nazad
Skrót tekstu: LubSPir
Strona: 33
Tytuł:
Piram i Tyzbe
Autor:
Stanisław Herakliusz Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1660 a 1702
Data wydania (nie wcześniej niż):
1660
Data wydania (nie później niż):
1702
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Poznań
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Księgarnia św. Wojciecha
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1929