co możesz.
Gdzie diabeł nie może sprawić, tam babę pośle.
Nie z każdej ręki przyjemna Bogu ofiara.
Strzeżonego Pan Bóg strzeże.
Cicha woda brzegi podrywa. Ponura świnia głęboko ryje.
Nie każdego to szczęście potka.
Nie wszystko zdrowo, co dobrze smakuje.
Uczonym nie łacno zostać.
Nie płaci bogaty, ale winowaty.
Jeszcze się nie urodziło, już się ochrzciło.
Każdy błazen swoim strojem.
Robota nikomu nie sromota.
Lekarstwa nie zawsze pomogą.
Nie trzeba węża w zanadrzu chować.
Nie spodziewałem się tego, jest słowo człeka głupiego.
Nie przykładami, ale stawami sądzić się trzeba.
Mądrość ma twarde łoże.
Gotowe zdrowie,
co możesz.
Gdzie diabeł nie może sprawić, tam babę pośle.
Nie z każdey ręki przyjemna Bogu ofiara.
Strzeżonego Pan Bog strzeże.
Cicha woda brzegi podrywa. Ponura świnia głęboko ryje.
Nie każdego to szczęśćie potka.
Nie wszystko zdrowo, co dobrze smakuje.
Uczonym nie łacno zostać.
Nie płaci bogaty, ale winowaty.
Jeszcze śię nie urodziło, już śię ochrzćiło.
Każdy błazen swojim strojem.
Robota nikomu nie sromota.
Lekarstwa nie zawsze pomogą.
Nie trzeba węża w zanadrzu chować.
Nie spodziewałem śię tego, jest słowo człeka głupiego.
Nie przykładami, ale stawami sądzić śię trzeba.
Mądrość ma twarde łoże.
Gotowe zdrowie,
Skrót tekstu: FlorTriling
Strona: 108
Tytuł:
Flores Trilingues
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Johannes Zacharias Stollius
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1702
Data wydania (nie wcześniej niż):
1702
Data wydania (nie później niż):
1702
smutku/ a przy hojnych łżach ciężko pokutować/ Jęcząc/ łkając/ i rycząc/ jak zwierzu jakiemu Między lasami w kniejach głuchych leżącemu Nie ludzkim głosem/ ale dzikich zwierząt wyciem/ Zem do gniewu swym Boga złym pobudzał życiem. Heraklita Chrześcijańskiego.
Do ostatniegom przyszedł/ Boże mój/ terminu/ Ja największy z grzeszników winowatych gminu. I w tak ciężki wpadłem żal/ że świat sobie hydzę I życie me/ a swemi grzechami się brzydzę/ Tak dalece/ że za nie serdecznie żałuję; I taki żal na sercu mym wzbudzony czuję/ Zem obraził Majestat Twój nieogarniony: Ten/ abyć był pokazan/ wzrok mój zanurzony Będzie
smutku/ á przy hoynych łżách ćięszko pokutowáć/ Ięcżąc/ łkáiąc/ y rycżąc/ iák zwierzu iákiemu Między lasami w knieiách głuchych leżącemu Nie ludzkim głosem/ ále dzikich zwierząt wyćiem/ Zem do gniewu swym Bogá złym pobudzáł żyćiem. Heráklitá Chrześćiáńskiego.
Do ostátniegom przyszedł/ Boże moy/ terminu/ Iá náywiększy z grzesznikow winowátych gminu. Y w ták cięszki wpádłem żál/ że świát sobie hydzę Y żyćie me/ á swemi grzechámi się brzydzę/ Ták dalece/ że zá nie serdecżnie żáłuię; Y taki żal ná sercu mym wzbudzony cżuię/ Zem obraźił Máiestat Twoy nieogárniony: Ten/ ábyć był pokazan/ wzrok moy zánurzony Będzie
Skrót tekstu: BesKuligHer
Strona: 66
Tytuł:
Heraklit chrześcijański
Autor:
Piotr Besseusz
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Kollegium Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1694
Data wydania (nie wcześniej niż):
1694
Data wydania (nie później niż):
1694
. Niemiec dał się dla towarzysza obiesić. Nie cięży swe boroczno koniowi. Nabożny/ by świętego Gerzego koń. Nie zawsze przy Dworze gody/ czasem głody. Non semper Saturnalia. Nie zatai się szydło w worze. Nie ma być więtszy rozchód/ niżli przychód. Sumptus ne superet censum. Nie płaci bogaty/ płaci winowaty. 80
Nie drzewiej pies popłynie/ aż mu się wody w rzyć nalinie. Naciężej się ochynąć. Nie zabłądzi/ kogo cnota rządzi. Niewola náucży robić. Paupertas addocet artes. Nie mieć kości pod stół/ niech się osi nie wadzą. Nie wielki fortel/ i małej przewagi. Na krótkie nogi wysokie baczmagi
. Niemiec dał się dla towárzyszá obieśić. Nie ćięży swe borocżno koniowi. Nabożny/ by świętego Gerzego koń. Nie záwsze przy Dworze gody/ cżásem głody. Non semper Saturnalia. Nie zátái się szydło w worze. Nie ma być więtszy rozchod/ niżli przychod. Sumptus ne superet censum. Nie płáći bogáty/ płáći winowáty. 80
Nie drzewiey pies popłynie/ áż mu się wody w rzyć nálinie. Naćiężey się ochynąć. Nie zábłądźi/ kogo cnotá rządźi. Niewola náucży robić. Paupertas addocet artes. Nie miec kośći pod stoł/ niech się ośi nie wádzą. Nie wielki fortel/ y máłey przewagi. Ná krotkie nogi wysokie bácżmági
Skrót tekstu: RysProv
Strona: F
Tytuł:
Proverbium polonicorum
Autor:
Salomon Rysiński
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618