kilka, urzędników ruskich, podolskich, wołyńskich etc. rycerstwa, rotmistrzów, kawalerów, towarzystwa jezdnego po części. J. P. Podczaszy koronny, od ciała perorował długo i pięknie wszystkim Ichmościom dziękował.
Ciało dość honorifice w kościele postawiono, katafalk o czterech stopniach aksamitem obity, świec kopami stało; lamp na koło tuzinami wisiało, a w pośrodku anioł srebrny, z Sokalskiego klasztoru, lilię trzymający wisiał. Kościół adamaszkiem czerwonym od wierzchu aż do ziemie obity. Kaplica, w której leży ciało (a tam i to włożone) aksamitem czarnym z pasamąnami szerokimi złotymi obita. Msza śpiewana. Muzyka głośna i gromadna. Vocalistowie dobrzy, Balcerek czołem.
kilka, urzędników ruskich, podolskich, wołyńskich etc. rycerstwa, rotmistrzów, kawalerów, towarzystwa jezdnego po części. J. P. Podczaszy koronny, od ciała perorował długo i pięknie wszystkim Ichmościom dziękował.
Ciało dość honorifice w kościele postawiono, katafalk o czterech stopniach axamitem obity, świec kopami stało; lamp na koło tuzinami wisiało, a w pośrodku anioł srebrny, z Sokalskiego klasztoru, lilię trzymający wisiał. Kościoł adamaszkiem czerwonym od wierzchu aż do ziemie obity. Kaplica, w której leży ciało (a tam i to włożone) axamitem czarnym z pasamąnami szerokimi złotymi obita. Msza śpiewana. Muzyka głośna i gromadna. Vocalistowie dobrzy, Balcerek czołem.
Skrót tekstu: DiarPogKoniec
Strona: 294
Tytuł:
Diariusz pogrzebu …Koniecpolskiego
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1646
Data wydania (nie wcześniej niż):
1646
Data wydania (nie później niż):
1646
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
. Był długo w Edessie cuda czyniąc, powietrze uśmierzając teste Evagrio. Potym był w Carogrodzie, Filip Cesarz mając go z sobą na wojnie, Persów pokonał; gdzie się potym obrócił, niedoczytałem się: albo od Turków z despektowany, albo do Francyj ma być wzięty.
16. Krzyż na którym Zbawienie nasze wisiało: według jednych Autorów z oliwnego drzewa zrobiony, według drugich, z Palmowowego, według Księgi Canticorum Cap: 7. v. 8. Dixi ascendam in Palmam etc. czyli z dębiny według Z. Grzegorza, alboliteż z jabłoni, aby świat medelam ferret inde, hostis unde laeserat. Obszerną o Krzyżu dałem
. Był długo w Edessie cuda cżyniąc, powietrze usmierzaiąc teste Evagrio. Potym był w Carogrodzie, Filip Cesarz maiąc go z sobą na woynie, Persow pokonał; gdzie się potym obrocił, niedocżytałem się: albo od Turkow z despektowany, albo do Francyi ma być wzięty.
16. Krzyż na ktorym Zbawienie nasze wisiało: według iednych Autorow z oliwnego drzewa zrobiony, według drugich, z Palmowowego, według Księgi Canticorum Cap: 7. v. 8. Dixi ascendam in Palmam etc. cżyli z dębiny według S. Grzegorza, alboliteż z iabłoni, aby swiat medelam ferret inde, hostis unde laeserat. Obszerną o Krzyżu dałem
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 107
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
długą po kostki bez fałdów, 3. w pas haftowany różnego koloru. 4. w Mitrę biesiorową okrągłą formą pół sfery, albo Miesiąca nowego. Arcykapłan zaś na ten strój wdziewał drugi bogatszy, aliàs Albę hiacintową, u której dołu dzwonków złotych, i jablek granatowych, tkanej, albo wyszywanej roboty w liczbie 70. wisiało. 2. Pas bogaty. 3. Efód, albo naręcznik bogaty haftowany, po pas tylko długi, na piersiach tabliczkę kwadratową na dłoń, zwaną Rationale iudicii, iż BÓG przez nie sądził, i objawiał, co Żydzi czynić mieli w jakiej cyrkumstancyj. A ta tabliczka sadzona była 12. kamieniami drogiemi różnego koloru,
długą po kostki bez fałdów, 3. w pas haftowany rożnego koloru. 4. w Mitrę biesiorową okrągłą formą puł sfery, albo Miesiąca nowego. Arcykapłan zaś na ten stroy wdziewał drugi bogatszy, aliàs Albę hyacintową, u ktorey dołu dzwonkow złotych, y iablek granatowych, tkaney, albo wyszywaney roboty w liczbie 70. wisiało. 2. Pas bogaty. 3. Ephod, albo naręcznik bogaty háftowany, po pas tylko długi, na piersiach tabliczkę kwadratową na dłoń, zwaną Rationale iudicii, iż BOG przez nie sądził, y obiawiał, co Zydzi czynić mieli w iakiey cyrkumstancyi. A ta tabliczka sadzona była 12. kamieniami drogiemi rożnego koloru,
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 485
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
do Kolegów swoich, tam czynił pokutę biczując się aż do krwie. Arcykapłan tenże wstępował na jakieś theatrum, stołków do siedzenia pełne, tam usiadłszy, nogę sobie mieczykiem ostrym kaliczył, tak twarz i głowę krwią z nogi płynącą smarował, i ów mieczyk, czyli lancet zawieszał in testimonium w Kościele, jakich tam mnóstwo wisiało; bo się już zażywanego brać nie godziło, tylko nowy sprawowali. Na rok cztery razy pościli tameczni Kapłani, czystość chowali; stąd wielu kastratów było, obserwowali abstynencją od wina. Ofiary czynili z trzech rzeczy: 1. z ziela Coca, 2. z bydląt, 3. z ludzi zabijanych, spowiedzi też słuchali
do Kollegow swoich, tam czynił pokutę biczuiąc się aż do krwie. Arcykapłan tenże wstępował na iakieś theatrum, stołkow do siedzenia pełne, tam usiadłszy, nogę sobie mieczykiem ostrym kaliczył, tak twarz y głowę krwią z nogi płynącą smarowáł, y ow mieczyk, czyli lancet zawieszał in testimonium w Kościele, iakich tam mnostwo wisiało; bo się iuż zażywanego brać nie godziło, tylko nowy sprawowali. Na rok cztery razy pościli tameczni Kapłani, czystość chowali; ztąd wielu kastratow było, obserwowali abstynencyą od wina. Ofiary czynili z trzech rzeczy: 1. z zielá Coca, 2. z bydląt, 3. z ludzi zabiiánych, spowiedzi też słuchali
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 573
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
/ zaczym sam płód osłabiawszy/ barzo łacwie wypada: przeto jak naprędzej ją stanowić trzeba/ zwłaszcza jeśliby potrawy na pół zwarzone białase odchodzieły/ abo jeśliby czerwonka była/ w biegunce zaś która z obfitości złych zebranych wilgotności podczas brzemienia bywa/ wystrzegać się śrzodków ściszkających trzeba/ i chociażby poronienia niebezpieczeństwo/ dla przyczyn wyliczonych wisiało/ bo pewniejsza ta będzie dla zbytecznych wilgotności: a przeto dobrymi i umiarkowanymi pokarmy/ raczej takową biegunkę naprawiać/ i takimi/ któreby ją obróciły w lepsze. Czerwonka zaś uleczona będzie potrawami kosztownymi i łacwymi do strawienia pieczystemi osobliwie. Pijać wino czerwone trzeba z wodką stalowaną kurzej nogi zmieszane. Trzeba też wypróżnić wilgotność grzeszącą
/ záczym sam płod osłábiawszy/ bárzo łácwie wypada: przeto iák naprędzey ią stánowić trzebá/ zwłaszczá ieśliby potráwy ná puł zwárzone biáłáse odchodźieły/ ábo ieśliby czerwonká byłá/ w biegunce záś ktora z obfitośći złych zebránych wilgotnośći podczás brzemienia bywa/ wystrzegáć się śrzodkow śćiszkáiących trzebá/ y choćiażby poronienia niebespieczenstwo/ dla przyczyn wyliczonych wiśiáło/ bo pewnieysza tá będźie dla zbytecznych wilgotnośći: á przeto dobrymi y vmiárkowánymi pokármy/ ráczey tákową biegunkę nápráwiáć/ y tákimi/ ktoreby ią obroćiły w lepsze. Czerwonká záś vleczona będźie potráwámi kosztownymi y łácwymi do strawienia pieczystemi osobliwie. Piiáć wino czerwone trzebá z wodką stalowáną kurzey nogi zmieszáne. Trzebá też wyprożnić wilgotność grzeszącą
Skrót tekstu: CiachPrzyp
Strona: D4
Tytuł:
O przypadkach białychgłów brzemiennych
Autor:
Piotr Ciachowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki, traktaty
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624
zwierzęta podobno się znały Z gajewnikami, że ich tak słuchały. Więc jeszcze dalej sobie pochadzamy Miedzy ślicznemi wszędzie dąbrowami, Klonem, grabiną i wszego rodzaju Rozkosznym drzewem tamecznego gaju, Miedzy któremi były i sadowe Drzewa i śliczne frukty ogrodowe, Jabłka, orzechy, gruszki, a na górach Trochę piaszczystych — wino w gronowinach Gęsto wisiało jeszcze niedojrzałe, Ale jagody już były niemałe. Ślimaków też rzecz nieprzejrzana była, Zgoła się wyspa pod niemi okryła, Drzewa i trawy zapłowiały niemi; Z domków wyszedszy chodziły po ziemi, Które im sam Bóg prawem przyrodzonym Zbudował kształtem dokoła kręconym; Czarne z różkami i ogonki miały, Jako ich zwyczaj —- wszędzie się
zwierzęta podobno się znały Z gajewnikami, że ich tak słuchały. Więc jeszcze dalej sobie pochadzamy Miedzy ślicznemi wszędzie dąbrowami, Klonem, grabiną i wszego rodzaju Rozkosznym drzewem tamecznego gaju, Miedzy któremi były i sadowe Drzewa i śliczne frukty ogrodowe, Jabłka, orzechy, gruszki, a na górach Trochę piaszczystych — wino w gronowinach Gęsto wisiało jeszcze niedojrzałe, Ale jagody już były niemałe. Ślimaków też rzecz nieprzejrzana była, Zgoła się wyspa pod niemi okryła, Drzewa i trawy zapłowiały niemi; Z domków wyszedszy chodziły po ziemi, Które im sam Bóg prawem przyrodzonym Zbudował kształtem dokoła kręconym; Czarne z różkami i ogonki miały, Jako ich zwyczaj —- wszędzie się
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 70
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
się/ wedle słonecznej jasności/ która się teraz i czasem prezentuje/ przed i potym szumiejących wiatrów/ które na wielu miejscach przyjemnego dżdżu udziela/ spodziewam się. Już teraz Lew uwolniony będzie/ a rybam się świeżej wody dostanie/ więc i Bellona z wysokich okien wesoło wyglądać poczyna. Gdy być na każdym włosku sto kunsztów wisiało/ tedybyć mało co pomogło/ jeśliby żadnego przy tym szczęścia niebyło. Abowiem Kunszt bez faworu nic niepomoże. Prov. Persic. ¤ Nów Kwietnia nastanie 27. (17) dnia marca popół. o czwartej godz. w. 2. stop. kształtnych wodnistych ryb; celuje przez wszytkie dni/
śię/ wedle słoneczney iásnośći/ ktora śię teraz y czásem prezentuie/ przed y potym szumieiących wiátrow/ ktore ná wielu mieyscách przyiemnego dżdżu udźiela/ spodźiewam śię. Iusz teraz Lew uwolniony będźie/ á rybam śię świeżey wody dostánie/ więc y Belloná z wysokich okien wesoło wyglądáć poczyná. Gdy być ná káżdym włosku sto kunsztow wiśiáło/ tedybyć máło co pomogło/ iesliby żadnego przy tym szcześćia niebyło. Abowiem Kunszt bez faworu nic niepomoże. Prov. Persic. ¤ Now Kwietniá nástánie 27. (17) dniá márcá popoł. o czwartey godz. w. 2. stop. kształtnych wodnistych ryb; celuie przez wszytkie dni/
Skrót tekstu: FurUważ
Strona: F2
Tytuł:
Astrophiczne uważanie o ułożeniu powietrza
Autor:
Stefan Furman
Drukarnia:
Dawid Frydrych Rhetiusz
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
kalendarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1664
Data wydania (nie wcześniej niż):
1664
Data wydania (nie później niż):
1664
albo Oczyszczenia w swym Aparacie, impollutus, w który dzień wszyscy Żydzi pościli. Strój jego był gdy tam, albo naczynienie Ofiary szedł, na spodzie szata alba lniana długa aż do ziemi; na wierzchu szata hiacyntowa zrękawamiaż do kostek, u której krajem szło dzwonków 72. złotych, a po między nie jabłek granatowych tyleż wisiało. Pas szeroki na 4. palce, złotem tkany z 4. kolorów, hiacyntowego, purpurowego, karmazynowego, bisiorowego. Nad tym był Efot, albo Humerał, na ramionach sukienka, z ramion niżej pasa nad kolana wisząca po bokach spinana na ramionach, z przodu i z tyłu jednostajna, ze złota, hiacyntu,
álbo Oczyszczenia w swym Apparácie, impollutus, w ktory dźień wszyscy Zydźi pościli. Stroy iego był gdy tam, albo náczynienie Ofiáry szedł, ná spodźie száta alba lniána długa aż do źiemi; ná wierzchu száta hyácyntowá zrękáwamiaż do kostek, u ktorey kráiem szło dzwonkow 72. złotych, á po między nie iábłek gránatowych tyleż wisiało. Pas szeroki ná 4. palce, złotem tkány z 4. kolorow, hyacyntowego, purpurowego, karmazynowego, bisiorowego. Nád tym był Ephot, albo Humeráł, ná rámionach sukienka, z rámion niżey pása nád kolána wisząca po bokách spinána ná rámionach, z przodu y z tyłu iednostayná, ze złotá, hyacyntu,
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 550
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
żyć bez niej, ani chce uczynić inaczej. Ona skoro ujźrzała, że go zbyć nie mogła Z tak wielkiego uporu, aby mu pomogła, Wszytkie swe siły zaraz na to obróciła I wszytek zmysł i wszytek dowcip w to włożyła.
XLV.
Zawsze w domu pobitych baranów niemało, Owiec i kóz i jagniąt i kozłów wisiało, Któremi sama siebie i swoje żywiła; Z dachu skór powieszonych widać było siła. Król za radą życzliwej onej białejgłowy Zebrał około nerek wszystek łój kozłowy I mazał się tak długo od głowy do pięty, Aż jego pierwszy zapach wszystek beł odjęty. PIEŚŃ XVII.
XLVI.
Skoro porozumiała, że zapachem nowem Dobrze trącił Norandyn
żyć bez niej, ani chce uczynić inaczej. Ona skoro ujźrzała, że go zbyć nie mogła Z tak wielkiego uporu, aby mu pomogła, Wszytkie swe siły zaraz na to obróciła I wszytek zmysł i wszytek dowcip w to włożyła.
XLV.
Zawsze w domu pobitych baranów niemało, Owiec i kóz i jagniąt i kozłów wisiało, Któremi sama siebie i swoje żywiła; Z dachu skór powieszonych widać było siła. Król za radą życzliwej onej białejgłowy Zebrał około nerek wszystek łój kozłowy I mazał się tak długo od głowy do pięty, Aż jego pierwszy zapach wszystek beł odjęty. PIEŚŃ XVII.
XLVI.
Skoro porozumiała, że zapachem nowem Dobrze trącił Norandyn
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 12
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
Wilnie a w żadnej nie było się czym posielić Choć się kto słusznie natrząsnął. Już bym był jechał prosto w swoję drogę ale mi Gosiewski Hetman i Podskarbi Litewski kazał u siebie być po odebraniu piniędzy ze miał pisać do króla. Stanąłem tedy u jednego Rzeznika w szopie gdzie bijał woły których i na ten cza wisiało kilka konie najmniejszej rzeczy niechciały jeść tylko chrapały na ów smród surowizny. Poszedłem sam do Miasta przebrawszy się w kontusz w którym mię nie widziano. Przyszedłem do Brata powiedziałem co się stało. Bratu toż się zdało żeby odjechać i Zaraz idzie zemną do Hetmana dla prędszej ekspedycyjej. Wychodząc potkalismy się na
Wilnie a w zadney nie było się czym posielić Choc się kto słusznie natrząsnął. Iuz bym był iechał prosto w swoię drogę ale mi Gosiewski Hetman y Podskarbi Litewski kazał u siebie bydz po odebraniu piniędzy ze miał pisac do krola. Stanąłęm tedy u iednego Rzeznika w szopie gdzie biiał woły ktorych y na ten cza wisiało kilka konie naymnieyszey rzeczy niechciały ieść tylko chrapały na ow smrod surowizny. Poszedłęm sąm do Miasta przebrawszy się w kontusz w ktorym mię nie widziano. Przyszedłęm do Brata powiedziałęm co się stało. Bratu toz się zdało zeby odiechać y Zaraz idzie zęmną do Hetmana dla prędszey expedycyiey. Wychodząc potkalismy się na
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 182v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688