dla sądów: jednę niewiastę urodziwą skarżącą się na męża, na złą namawiali akcję; ona założyła kondycję, aby jej modlitwy nauczyli, któraby sobie otworzyła Niebo, skoro jej nauczyli, ona nie na grzech, ale do Nieba poszła. A BÓG Aniołów za złą intencję karząc, dekretował ich, aby do dnia sądnego wisieli Mahometanismus, albo Religia Turecka
na włosach brwi swoich w jaskini koło Babilonii. Na to głupstwo odpowiedzieć trzeba: Ze Aniołowie będąc confirmati własce Boskiej, nie mogą grzeszyc, nie mają też ciała, aby cielesnych pragnęli grzechów.
17 Tłumacze Alkoranu i Księga Agar bają, że Mahometowi będącemu w Almedynie albo Trebiku, pokazał się
dla sądow: iednę niewiastę urodziwą skarżącą się na męża, na złą namawiali akcyę; ona założyła kondycyę, aby iey modlitwy náuczyli, ktoraby sobie otworzyła Niebo, skoro iey nauczyli, ona nie na grzech, ale do Nieba poszła. A BOG Aniołow za złą intencyę karząc, dekretował ich, aby do dnia sądnego wisieli Machometanismus, albo Religia Turecka
na włosach brwi swoich w iaskini koło Babylonii. Na to głupstwo odpowiedzieć trzeba: Ze Aniołowie będąc confirmati własce Boskiey, nie mogą grzeszyc, nie maią też ciała, aby ćielesnych pragnęli grzechow.
17 Tłumacze Alkoranu y Księga Agar baią, że Machometowi będącemu w Almedinie albo Trebiku, pokazał się
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1100
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
żalu i sromoty zażył. Tedy monarcha świata kraść się już odważył, On, co się obiecował zaplwać i zaciskać! Co gorsza, gdy nic nie mógł i tą drogą zyskać, Że słabe ma żelazo, ogniem jako pczoły, Lecz kradzionym, wojować chce nieprzyjacioły. Jeszcze patrzał pryncypał na swoje najmity, Gdy po palach wisieli, jakby rzekli: i ty Osman najmuje aby obóz polski zapalono CZĘŚĆ PIĄTA
Godzieneś z nami pala, szubieńce i knotu; Bo ich dobrze widzieć mógł poganin z namiotu. Kiedy się naszy takim mieszają rozterkiem, Weweli, co był dawno przyjechał z Szemberkiem, Tęskni w zamku chocimskim, a skoro postrzeże, Widząc
żalu i sromoty zażył. Tedy monarcha świata kraść się już odważył, On, co się obiecował zaplwać i zaciskać! Co gorsza, gdy nic nie mógł i tą drogą zyskać, Że słabe ma żelazo, ogniem jako pczoły, Lecz kradzionym, wojować chce nieprzyjacioły. Jeszcze patrzał pryncypał na swoje najmity, Gdy po palach wisieli, jakby rzekli: i ty Osman najmuje aby obóz polski zapalono CZĘŚĆ PIĄTA
Godzieneś z nami pala, szubieńce i knotu; Bo ich dobrze widzieć mógł poganin z namiotu. Kiedy się naszy takim mieszają rozterkiem, Weweli, co był dawno przyjechał z Szemberkiem, Tęskni w zamku chocimskim, a skoro postrzeże, Widząc
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 182
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924