to mówicie? Klęknijcież porządkiem Przed świętym Dzieciątkiem, A mówcie za mną: PASTERZE Z PAROBKAMI
Zawitajze, powitajze, Dzieciątecko najślicniejse, wielki królewiczu, Nieba, ziemie i wsech rzecy, najprawdziwsy nas wsytkich dziedzicu! My, twoi poddani, Na nędzę skazani Za grzech Jadama, Ciebie, Pana mościwego i dziedzica nasego, witamy, Tobie pokłon nas poddanski jako Panu oddając, rzucamy Się pod twe nózecki Święte, w pielusecki Te uwinione.
Dziękujemyć po tysiąckroć za tak wielkie dobrodziejstwo twoje, Ześ ty sobie będąc Panem, Bogiem, Stwórcą, na wsechmocność swoje Nic nie respektował, Aleś się darował Nam mizerakom. Porzuciłeś ślicne niebo,
to mówicie? Klęknijcież porządkiem Przed świętym Dzieciątkiem, A mowcie za mną: PASTERZE Z PAROBKAMI
Zawitajze, powitajze, Dzieciątecko najślicniejse, wielki królewicu, Nieba, ziemie i wsech rzecy, najprawdziwsy nas wsytkich dziedzicu! My, twoi poddani, Na nędzę skazani Za grzech Jadama, Ciebie, Pana mościwego i dziedzica nasego, witamy, Tobie pokłon nas poddanski jako Panu oddając, rzucamy Się pod twe nózecki Święte, w pielusecki Te uwinione.
Dziękujemyć po tysiąckroć za tak wielkie dobrodziejstwo twoje, Ześ ty sobie będąc Panem, Bogiem, Stworcą, na wsechmocność swoje Nic nie respektował, Aleś się darował Nam mizerakom. Porzuciłeś ślicne niebo,
Skrót tekstu: RozPasOkoń
Strona: 313
Tytuł:
Rozmowa pasterzów
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
jasełka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1750
Data wydania (nie wcześniej niż):
1750
Data wydania (nie później niż):
1750
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Staropolskie pastorałki dramatyczne: antologia
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Okoń
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1989
mają, co jest widzieć zawsze twarz Pana Zastępów.
Szczęśliwi tedy, którzy z potopu życia tutecznego do takiego wesela sobie przyjść zasłużyli. Ach, my nędzni, nieszczęśliwi, jeszcze w pośrzodku nawałności zostajemy, wzdychając do brzegu morskiego. O ojczyzno nasza, ojczyzno bezpieczna, z daleka cię widziemy, z tego cię morza witamy, z tego padołu do ciebie wzdychamy i usiłujemy z płaczem, żebyśmy jako do ciebie przyść mogli. Ś Augustyn, Soliloq 35 § I Przedmieście Nieba jako ozdobne i wdzięczne
Co jest, człowiecze od Boga stworzony, żeś tak do ziemie sercem przypojony, na którę jesteś dla grzechu wygnany, nędzy oddany? Z
mają, co jest widzieć zawsze twarz Pana Zastępów.
Szczęśliwi tedy, którzy z potopu życia tutecznego do takiego wesela sobie przyjść zasłużyli. Ach, my nędzni, nieszczęśliwi, jeszcze w pośrzodku nawałności zostajemy, wzdychając do brzegu morskiego. O ojczyzno nasza, ojczyzno bezpieczna, z daleka cię widziemy, z tego cię morza witamy, z tego padołu do ciebie wzdychamy i usiłujemy z płaczem, żebyśmy jako do ciebie przyść mogli. Ś Augustyn, Soliloq 35 § I Przedmieście Nieba jako ozdobne i wdzięczne
Co jest, człowiecze od Boga stworzony, żeś tak do ziemie sercem przypojony, na którę jesteś dla grzechu wygnany, nędzy oddany? Z
Skrót tekstu: BolesEcho
Strona: 103
Tytuł:
Przeraźliwe echo trąby ostatecznej
Autor:
Klemens Bolesławiusz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacek Sokolski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
zalecone, niewychwalone! Ciebie bogactwa wszytkie napełniły, do ciebie rajskie rozkosze spłynyły, nieopisanej pełnoś szczęśliwości, wiecznej słodkości. Tej gdyby kropla do piekła zstąpiła, wszytkie by męki tamte zagasiła, piekło by w niebo było przemienione błogosławione. § VI Omylny i prawdziwy gościniec do nieba
O, Miasto wdzięczne, z dala cię witamy, w morzu się topiąc, ku tobie wzdychamy! Obyśmy kiedy na ląd wystąpili, a w tobie byli! Szczęśliwi drudzy już z ciebie patrzają, byśmy ku tobie płynęli, wołają. Ach, nieszczęśliwy ten, co nie dopłynie abo cię minie! Bo nigdy szkody swej nie odżałuje ani tak wielkiej kiedy powetuje
zalecone, niewychwalone! Ciebie bogactwa wszytkie napełniły, do ciebie rajskie rozkosze spłynyły, nieopisanej pełnoś szczęśliwości, wiecznej słodkości. Tej gdyby kropla do piekła zstąpiła, wszytkie by męki tamte zagasiła, piekło by w niebo było przemienione błogosławione. § VI Omylny i prawdziwy gościniec do nieba
O, Miasto wdzięczne, z dala cię witamy, w morzu się topiąc, ku tobie wzdychamy! Obyśmy kiedy na ląd wystąpili, a w tobie byli! Szczęśliwi drudzy już z ciebie patrzają, byśmy ku tobie płynęli, wołają. Ach, nieszczęśliwy ten, co nie dopłynie abo cię minie! Bo nigdy szkody swej nie odżałuje ani tak wielkiej kiedy powetuje
Skrót tekstu: BolesEcho
Strona: 120
Tytuł:
Przeraźliwe echo trąby ostatecznej
Autor:
Klemens Bolesławiusz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacek Sokolski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
, bo miłego przyjaciela czuje. Jedzie z swoją drużyną panic urodziwy, Panic z dalekiej strony; pod nim koń chodziwy, Koń łysy, białonogi, rząd na nim ze złota. Panno, gotuj się witać! Już wjeżdża we wrota, Już z koni pozsiadali; wszystko się podwórze Rośmiało jako niebo od wesołej zorze. Witamy cię, panicze, dawno pożądany! Czeka cię upominek tobie obiecany, Obiecany od Boga i od domu tego. Po obietnicę trzeba wsiadać na rączego, A ty się gdzieś zabawiasz! Już nam nie zstawało Oczu wyglądając cię. Winieneś niemało Sam sobie, a pogonić trudno i godziny. Co byś rzekł, gdyby
, bo miłego przyjaciela czuje. Jedzie z swoją drużyną panic urodziwy, Panic z dalekiej strony; pod nim koń chodziwy, Koń łysy, białonogi, rząd na nim ze złota. Panno, gotuj się witać! Już wjeżdża we wrota, Już z koni pozsiadali; wszystko się podworze Rośmiało jako niebo od wesołej zorze. Witamy cię, panicze, dawno pożądany! Czeka cię upominek tobie obiecany, Obiecany od Boga i od domu tego. Po obietnicę trzeba wsiadać na rączego, A ty się gdzieś zabawiasz! Już nam nie zstawało Oczu wyglądając cię. Winieneś niemało Sam sobie, a pogonić trudno i godziny. Co byś rzekł, gdyby
Skrót tekstu: SzymSiel
Strona: 101
Tytuł:
Sielanki
Autor:
Szymon Szymonowic
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Sielanki i pozostałe wiersze polskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1964
Panicze, co tu z panną siedzisz za tym stołem, Tobie teraz wiedziemy taniec pięknym kołem, Tobie kleszczemy. Czyli ty nie słyszysz tego? Ale cię myśl unosi do czegoś inszego. Tłusty kołacz niesiemy dla twojej zabawy, Syty kołacz, są jeszcze sytniejsze potrawy. Wtóra para Śliczna panno, dziś tylko panną cię witamy, Jutro z nami porównasz, w tym cię upewniamy. Dziś się sromasz, jutro się będziesz uśmiechała I żal ci będzie, żeś tak długo próżnowała. Pieści matka, a przedsię niesmaczno w pieszczocie, A z miłym przyjacielem smaczno i w kłopocie. Trzecia para Nie dumaj nam, panicze, już kołacz na stole
Panicze, co tu z panną siedzisz za tym stołem, Tobie teraz wiedziemy taniec pięknym kołem, Tobie kleszczemy. Czyli ty nie słyszysz tego? Ale cię myśl unosi do czegoś inszego. Tłusty kołacz niesiemy dla twojej zabawy, Syty kołacz, są jeszcze sytniejsze potrawy. Wtóra para Śliczna panno, dziś tylko panną cię witamy, Jutro z nami porównasz, w tym cię upewniamy. Dziś się sromasz, jutro się będziesz uśmiechała I żal ci będzie, żeś tak długo próżnowała. Pieści matka, a przedsię niesmaczno w pieszczocie, A z miłym przyjacielem smaczno i w kłopocie. Trzecia para Nie dumaj nam, panicze, już kołacz na stole
Skrót tekstu: SzymSiel
Strona: 106
Tytuł:
Sielanki
Autor:
Szymon Szymonowic
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Sielanki i pozostałe wiersze polskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1964
Jasny promień/ I wskok po niem. Królewicza/ Gdzie stolica Dawidowa Jest gotowa. Sceptrum jego Tuż u niego. Przetoż oni Skażdej strony/ Są szczęśliwi Gdy te dziwy/ Oczywiście W Jezu Chryście Oglądali/ Co żądali: Niemniej i my Gdy widzimy O tej dobie/ Pana w żłobie/ Radość mamy/ I witamy: Z miłą Matką/ Z Jozwem Tatką. Prosząc aby Nasz wiek słaby/ Poratował I kierował. Do swej chwali JEzus mały. Symfonie Symfonia Trzydziesta czwarta.
CZemu Heród Dziateczki morduje: I JEZUSA na śmierć prześladuje: Bo miłował sceptrum i koronę/ Niechciał żeby były przeniesione Nie mógł z cierpieć Króla w ziemi ony
Iásny promień/ I wskok po niem. Krolewica/ Gdźie stolicá Dawidowá Iest gotowá. Sceptrum iego Tuż v niego. Przetoż oni Zkáżdey strony/ Są szcżęśliwi Gdy te dźiwy/ Oczywiśćie W Iezu Chryśćie Oglądáli/ Co żądáli: Niemniey y my Gdy widźimy O tey dobie/ Páná w żłobie/ Rádość mamy/ I witamy: Z miłą Mátką/ Z Iozwem Tátką. Prosząc áby Nasz wiek słáby/ Porátował I kierował. Do swey chwali IEzus máły. Symphonie Symphonia Trzydźiesta czwarta.
CZemu Herod Dźiatecżki morduie: I IEZVSA ná śmierć prześláduie: Bo miłował sceptrum y koronę/ Niechćiał żeby były przenieśione Nie mogł z ćierpieć Krolá w źiemi ony
Skrót tekstu: ŻabSymf
Strona: Fv
Tytuł:
Symfonie anielskie
Autor:
Jan Żabczyc
Drukarnia:
Marcin Filipowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1631
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1631
są! Czemuż się mi nie ożywacie? Chociażem was mianował, nic nie odpowiadacie!
KUBA Barzośmy się przelękli, dlatego i twego Nic mogliśmy rozeznać głosu kochanego! Mój Matysku, przebacz nam, bośmy się i bali,
Jeżeli kto w osobie twej nami nie szali. Teraz cię, ot, witamy: witaj, bracie miły!
Omnes dicent
Aleć się tu barz dziwne rzeczy dziś zjawiły!
MATYS Cóż takiego, dlaboga?!
KUBA Straszne barzo rzeczy Widzieliśmy dziś z nieba; toć mamy na pieczy: Mamy pość gdzieś daleko, do Betlejem aże.
MATYS Wiem ci tamtę drogę, bo tam często łażę —
są! Czemuż się mi nie ożywacie? Chociażem was mianował, nic nie odpowiadacie!
KUBA Barzośmy się przelękli, dlatego i twego Nic mogliśmy rozeznać głosu kochanego! Mój Matysku, przebacz nam, bośmy się i bali,
Jeżeli kto w osobie twej nami nie szali. Teraz cie, ot, witamy: witaj, bracie miły!
Omnes dicent
Aleć się tu barz dziwne rzeczy dziś zjawiły!
MATYS Cóż takiego, dlaboga?!
KUBA Straszne barzo rzeczy Widzieliśmy dziś z nieba; toć mamy na pieczy: Mamy pość gdzieś daleko, do Betlejem aże.
MATYS Wiem ci tamtę drogę, bo tam często łażę —
Skrót tekstu: DialPańOkoń
Strona: 250
Tytuł:
Dialog o Narodzeniu Pańskim
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
jasełka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1661
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Staropolskie pastorałki dramatyczne: antologia
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Okoń
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1989
MARIA Lud jakisi tu idzie, Józefie kochany!
JÓZEF Pasterze do tej szopy idą spracowani.
KUBA Pomaga Bóg, staruszku, i ty, Matko święta! Prosim, niech będzie nasza prostota przyjęta. Gdzież to Panię, które się tutak narodziło? Owoli je patrzajcie!
KLIMEK O, jak patrzy miło!
KUBA Witamy cię, prostacy, o Dzieciątko małe, Witamy, w tej zmożonej narodzone skale! Witaj, o Królewiczu, u nas nie bywały, Jakiego oczy nasze nigdy nie widziały! Witaj, nad wszelkie słodsza słodyczy rozkoszy, Nad samo złoto, witaj, diamencie droższy! Niski pokłon oddajem, padszy na kolana, Za swojego
MARYJA Lud jakisi tu idzie, Józefie kochany!
JÓZEF Pasterze do tej szopy idą spracowani.
KUBA Pomaga Bóg, staruszku, i ty, Matko święta! Prosim, niech będzie nasza prostota przyjęta. Gdzież to Panię, ktore się tutak narodziło? Owoli je patrzajcie!
KLIMEK O, jak patrzy miło!
KUBA Witamy cie, prostacy, o Dzieciątko małe, Witamy, w tej zmożonej narodzone skale! Witaj, o Królewicu, u nas nie bywały, Jakiego oczy nasze nigdy nie widziały! Witaj, nad wszelkie słodsza słodyczy rozkoszy, Nad samo złoto, witaj, dyjamencie droższy! Niski pokłon oddajem, padszy na kolana, Za swojego
Skrót tekstu: DialPańOkoń
Strona: 258
Tytuł:
Dialog o Narodzeniu Pańskim
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
jasełka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1661
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Staropolskie pastorałki dramatyczne: antologia
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Okoń
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1989
JÓZEF Pasterze do tej szopy idą spracowani.
KUBA Pomaga Bóg, staruszku, i ty, Matko święta! Prosim, niech będzie nasza prostota przyjęta. Gdzież to Panię, które się tutak narodziło? Owoli je patrzajcie!
KLIMEK O, jak patrzy miło!
KUBA Witamy cię, prostacy, o Dzieciątko małe, Witamy, w tej zmożonej narodzone skale! Witaj, o Królewiczu, u nas nie bywały, Jakiego oczy nasze nigdy nie widziały! Witaj, nad wszelkie słodsza słodyczy rozkoszy, Nad samo złoto, witaj, diamencie droższy! Niski pokłon oddajem, padszy na kolana, Za swojego cię wiecznie wyznawając Pana!
STANIEK O Panie nasz
JÓZEF Pasterze do tej szopy idą spracowani.
KUBA Pomaga Bóg, staruszku, i ty, Matko święta! Prosim, niech będzie nasza prostota przyjęta. Gdzież to Panię, ktore się tutak narodziło? Owoli je patrzajcie!
KLIMEK O, jak patrzy miło!
KUBA Witamy cie, prostacy, o Dzieciątko małe, Witamy, w tej zmożonej narodzone skale! Witaj, o Królewicu, u nas nie bywały, Jakiego oczy nasze nigdy nie widziały! Witaj, nad wszelkie słodsza słodyczy rozkoszy, Nad samo złoto, witaj, dyjamencie droższy! Niski pokłon oddajem, padszy na kolana, Za swojego cie wiecznie wyznawając Pana!
STANIEK O Panie nasz
Skrót tekstu: DialPańOkoń
Strona: 258
Tytuł:
Dialog o Narodzeniu Pańskim
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
jasełka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1661
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Staropolskie pastorałki dramatyczne: antologia
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Okoń
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1989
Cierpieć, trwać, służyć, czekać - takie ukazuje Nagrody zrazu miłość, gdy swoich próbuje: Smaczniejsza woda zda się słońcem ugrzanemu I pokój wdzięczniejszy jest wojną strudzonemu.
III.
A iż nasze nie widzą oczy czasem tego, W czem serce kochać każe i co własne jego, Nie już to jest śmiertelna: milej więc witamy Przyjaciela, w tęsknicach kiedy nań czekamy. Ani to nam ostatniej rodzić może szkody, Choć dawno służym, gdy jest nadzieja nagrody, Nadzieja, co najwiętsze utrapienie słodzi I myśl z trosk ustawicznych rozmajcie wywodzi.
IV.
Gniew, wzdychania, łzy, odmów próżnych groźne słowa, Gdy je stateczność męska wytrzymać gotowa,
Cierpieć, trwać, służyć, czekać - takie ukazuje Nagrody zrazu miłość, gdy swoich próbuje: Smaczniejsza woda zda się słońcem ugrzanemu I pokój wdzięczniejszy jest wojną strudzonemu.
III.
A iż nasze nie widzą oczy czasem tego, W czem serce kochać każe i co własne jego, Nie już to jest śmiertelna: milej więc witamy Przyjaciela, w tesknicach kiedy nań czekamy. Ani to nam ostatniej rodzić może szkody, Choć dawno służym, gdy jest nadzieja nagrody, Nadzieja, co najwiętsze utrapienie słodzi I myśl z trosk ustawicznych rozmajcie wywodzi.
IV.
Gniew, wzdychania, łzy, odmów próżnych groźne słowa, Gdy je stateczność męska wytrzymać gotowa,
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 429
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905