się w tym dać zwodzić, ani do tego przywodzić, Bobyś z nim nic nie wskórała, a tego nie dokazała!”
Zaczem ja się już nie taję, co mam w sercu, to wydaję, Mówiąc: »Nacóżby to mieli głosić, gdyby nie wiedzieli? Ale - żem już w to wkroczyła, - krewnym się tego zwierzyła, Prosząc, by mi dopomogli, radę mi swą w tym dać mogli. Jam się też już resolwowała.
Wszakeście sami wiedzieli, i ode mnie to słyszeli, Iżem przymuszona była, w ten stan iżem pozwoliła, - Czego zaś ociec żałował; odjeżdżając, deklarował
się w tym dać zwodzić, ani do tego przywodzić, Bobyś z nim nic nie wskórała, a tego nie dokazała!”
Zaczem ja się już nie taję, co mam w sercu, to wydaję, Mówiąc: »Nacóżby to mieli głosić, gdyby nie wiedzieli? Ale - żem już w to wkroczyła, - krewnym się tego zwierzyła, Prosząc, by mi dopomogli, radę mi swą w tym dać mogli. Jam się też już resolwowała.
Wszakeście sami wiedzieli, i ode mnie to słyszeli, Iżem przymuszona była, w ten stan iżem pozwoliła, - Czego zaś ociec żałował; odjeżdżając, deklarował
Skrót tekstu: StanTrans
Strona: 63
Tytuł:
Transakcja albo opisanie całego życia jednej sieroty
Autor:
Anna Stanisławska
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ida Kotowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1935
mówił, już żałuję! Prosi mię. ŻYCIA JEDNEJ SIEROTY
Nie czyń, coś już zamyśliła, bobyś mię znowu wprawiła W niewolą do ojca mego, tyrana tak okrutnego!
Nie opuszczaj mię, Anusiu!” Ja mu też zaś: „Mój Kazusiu! Radabym to uczyniła, kiedybym w to nie wkroczyła. Ale cię Bogu oddaję; wszak mi to każdy przyznaje, Żem cię nieźle traktowała, lubo afektu nie miała! Ja mu odpowiadam.
Bo ostatnia - kto nie z swego czyni, leć z przymuszonego Afektu, jakośmy sobie, tyś mnie czynił, a ja tobie. Wszystkieć urazy daruję, a z
mówił, już żałuję! Prosi mię. ŻYCIA JEDNEJ SIEROTY
Nie czyń, coś już zamyśliła, bobyś mię znowu wprawiła W niewolą do ojca mego, tyrana tak okrutnego!
Nie opuszczaj mię, Anusiu!” Ja mu też zaś: „Mój Kazusiu! Radabym to uczyniła, kiedybym w to nie wkroczyła. Ale cię Bogu oddaję; wszak mi to każdy przyznaje, Żem cię nieźle traktowała, lubo afektu nie miała! Ja mu odpowiadam.
Bo ostatnia - kto nie z swego czyni, leć z przymuszonego Afektu, jakośmy sobie, tyś mnie czynił, a ja tobie. Wszystkieć urazy daruję, a z
Skrót tekstu: StanTrans
Strona: 65
Tytuł:
Transakcja albo opisanie całego życia jednej sieroty
Autor:
Anna Stanisławska
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ida Kotowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1935
popiele, W ten sposób gdzie marsz Szwedzki, swe prowadził tropy, W samych tylko popiołach, przechodzących stopy Liczyli pozostali, jako z pogorzeli Ziemianie, a łzy rzewne w też popioły leli. Dość długo się tak straszna procesja wlekła, Niż z granic Polskich wyszła; więc jakoby piekła Uchylił, gdy w Moskiewskie już wkroczyła niwy Ogniem, mieczem, wojują wszystko, i gniew mściwy Krwią prostą chłopstwa gaszą, czyli barziej zarzą; J że im nieprzyjaciół, wyższą nie da szarżą Ostróżność czyli bojaźń paść swej zajadłości, Bo wybór Moskwy umknął, nieczekając gości. Aleć Moskwa nie śpi, z wojskiem przy Pułtawie Nieprzyjaciela czeka, w należytej
popiele, W ten sposob gdzie marsz Szwedzki, swe prowadził tropy, W samych tylko popiołach, przechodzących stopy Liczyli pozostali, iáko z pogorzeli Ziemianie, á łzy rzewne w też popioły leli. Dość długo się tak straszna processya wlekła, Niż z gránic Polskich wyszła; więc iákoby piekła Uchylił, gdy w Moskiewskie iuż wkroczyła niwy Ogniem, mieczem, woiuią wszystko, y gniew msciwy Krwią prostą chłopstwa gaszą, czyli barźiey zarzą; J że im nieprzyiacioł, wyższą nie da szarżą Ostrozność czyli boiaźń paść swey zaiadłości, Bo wybor Moskwy umknął, nieczekaiąc gości. Aleć Moskwa nie spi, z woiskiem przy Pułtawie Nieprzyiaciela czeka, w nalezytey
Skrót tekstu: GośPos
Strona: 9
Tytuł:
Poselstwo wielkie [...] Stanisława Chomentowskiego [...] od Augusta II [...] do Achmeta IV
Autor:
Franciszek Gościecki
Drukarnia:
Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1732
Data wydania (nie wcześniej niż):
1732
Data wydania (nie później niż):
1732
wszelkim Urzędzie, W Senacie, w boju,
Tak mądra Głowa, Ręka, wymowa W Ojczystym kroju?
Słuszna omdlewać, Łzami się zlewać w Lamentów prawie
Ze w swoim zgonie Tak Wielki tonie Mąż przy Buławie.
Tak droga Perła Godna już Berła Polskiego była,
Cóż! gdy świat pasła Nadzieją, zgasła I w dym wkroczyła.
O! Fata srogie, Czem na tak drogie Wrzecie klejnoty? Refleksje.
Których utrata Na długie lata Wlecze kłopoty.
Zal narzekanie, Częste wzdychanie Świat Polski kłoci
Ah! co już potym, Już się to złotym Kołem nie wróci.
Już to daremna, Luboć przyjemna Niebom ta żałość,
Na tym zawisła Tak
wszelkim Urzędźie, W Senacie, w boiu,
Ták mądra Głowá, Ręká, wymowá W Oyczystym kroiu?
Słuszna omdlewáć, Łzámi się zlewáć w Lámentow práwie
Ze w swoim zgonie Ták Wielki tonie Mąż przy Bułáwie.
Ták droga Perłá Godna iuż Berłá Polskiego byłá,
Coż! gdy świát pasłá Nádzieią, zgásłá Y w dym wkroczyłá.
O! Fátá srogie, Czem ná ták drogie Wrzećie kleynoty? REFLEXYE.
Ktorych utrátá Ná długie látá Wlecze kłopoty.
Zal nárzekánie, Częste wzdychánie Swiát Polski kłoći
Ah! co iuż potym, Iuż się to złotym Kołem nie wroći.
Iuż to dáremna, Luboć przyiemna Niebom tá żáłość,
Ná tym záwisłá Tak
Skrót tekstu: JunRef
Strona: 75
Tytuł:
Refleksje duchowne na mądry króla Salomona sentyment
Autor:
Mikołaj Karol Juniewicz
Drukarnia:
Drukarnia Jasnej Góry Częstochowskiej
Miejsce wydania:
Częstochowa
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1731
Data wydania (nie wcześniej niż):
1731
Data wydania (nie później niż):
1731
nogę postawiwszy i postawkę nastroiwszy, zaraz się rządu ujmują tak, że co żywo, do nich po rozum chodzi, a nawet i biskupów samych pedagogami zostali. O czym ci lepiej wiedzą, co się im za nos wodzić dadzą albo nieleda dali. Ten rząd zaś żeby im tym smarowniej szedł, Komora rzymska w to wkroczyła, która tej hordzie niezmierne indulty nadawa, a naprzeciw temu zaś w Rzymie nie tak są i namożniejszych królów płatne zalety, jako jezuickie, która sama rzecz barzo do kierowania rzeczom przy dworach jest płatna. Gniazdo sobie tak na dworach potentatów zbudowawszy, dopiero te kanie na myślicwo wylatują i do drugiej sztuki sobie bardzo zręcznie przystępują
nogę postawiwszy i postawkę nastroiwszy, zaraz się rządu ujmują tak, że co żywo, do nich po rozum chodzi, a nawet i biskupów samych pedagogami zostali. O czym ci lepiej wiedzą, co się im za nos wodzić dadzą albo nieleda dali. Ten rząd zaś żeby im tym smarowniej szedł, Komora rzymska w to wkroczyła, która tej hordzie niezmierne indulty nadawa, a naprzeciw temu zaś w Rzymie nie tak są i namożniejszych królów płatne zalety, jako jezuickie, która sama rzecz barzo do kierowania rzeczom przy dworach jest płatna. Gniazdo sobie tak na dworach potentatów zbudowawszy, dopiero te kanie na myślicwo wylatują i do drugiej sztuki sobie bardzo zręcznie przystępują
Skrót tekstu: VotKatCz_II
Strona: 454
Tytuł:
Votum katolika jednego o Jezuitach
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
Koronę Niemcu na głowę włożyli, Pobrawszy kwoty, przed nim poklękali, Królem go zwali.
Zwyczajnie potem wszedł z nim do ratusza, Mieszczanów oddać przysięgę przymusza, A polską wolność tak na krzyż przybili, Żółcią poili.
Poleciła się wolność w ręce Boga, Wołając: „Konam!”, gdy niemiecka noga W Polskę wkroczyła — ostatniej potrzeba Pomocy z nieba.
Płacze pospólstwo, szlachta woła: „Biada!”, „Już po nas” — sąsiad rzecze do sąsiada. Słońce swobody zaćmiło się czarno, Że zginie marno.
Ziemia się trzęsie aż do tej godziny Od saskich kopyt, to nie bez przyczyny: Wstąpił do Polski, co
Koronę Niemcu na głowę włożyli, Pobrawszy kwoty, przed nim poklękali, Królem go zwali.
Zwyczajnie potem wszedł z nim do ratusza, Mieszczanów oddać przysięgę przymusza, A polską wolność tak na krzyż przybili, Żółcią poili.
Poleciła się wolność w ręce Boga, Wołając: „Konam!”, gdy niemiecka noga W Polskę wkroczyła — ostatniej potrzeba Pomocy z nieba.
Płacze pospólstwo, szlachta woła: „Biada!”, „Już po nas” — sąsiad rzecze do sąsiada. Słońce swobody zaćmiło się czarno, Że zginie marno.
Ziemia się trzęsie aż do tej godziny Od saskich kopyt, to nie bez przyczyny: Wstąpił do Polski, co
Skrót tekstu: RudnPieśńBar_II
Strona: 466
Tytuł:
Pieśń postna nabożna o Koronie Polskiej
Autor:
Dominik Rudnicki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
nie wcześniej niż 1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1750
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
nikt głowy nie suszy, Coć ma być krukom, ryba ani ruszy. NAGROBEK STŁUCZONEMU KIELICHOWI
Tu legł on zacny kielich, pięknych sztuk figura, Miły gust cudzoziemca, trafny haust Mazura. Prawa miara przyjaźni i pewna sił próba, Przed którym więc pierzchały smutek i choroba, A dobra myśl w te była z nim wkroczyła wota, Że się zda być bez niego wdowa i sierota. I ten-ci piastun zdrowia, gdy się pchnął w zawody O pełną, zadarł nogi, niestetyż, z przygody. Cóż czynić, że tak padła sztuka niepoślednia, A to na „nezabudesz” pijmy dzień podle dnia.
nikt głowy nie suszy, Coć ma być krukom, ryba ani ruszy. NAGROBEK STŁUCZONEMU KIELICHOWI
Tu legł on zacny kielich, pięknych sztuk figura, Miły gust cudzoziemca, trafny haust Mazura. Prawa miara przyjaźni i pewna sił próba, Przed którym więc pierzchały smutek i choroba, A dobra myśl w te była z nim wkroczyła wota, Że się zda być bez niego wdowa i sierota. I ten-ci piastun zdrowia, gdy się pchnął w zawody O pełną, zadarł nogi, niestetyż, z przygody. Cóż czynić, że tak padła sztuka niepoślednia, A to na „nezabudesz” pijmy dzień podle dnia.
Skrót tekstu: ŁosLutBar_II
Strona: 431
Tytuł:
Lutnia rozstrojona
Autor:
Piotr Franciszek Alojzy Łoski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1724 a 1727
Data wydania (nie wcześniej niż):
1724
Data wydania (nie później niż):
1727
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
Przeora de Juillanges do Wikarego Diecezyj de Mende pisany okropny Rejestr lecz prawdziwy póżartych w miesiącu Maju od bestii osób w sobie zawiera. Pisze on w sens następujący. Wściekła owa bestia znowu do nas powróciła. Przeszłego Czwartku ukazała się w Parafii d’Albaret blisko Lagardy z kąd do Chauliac a na ostatek w tutejszą okolice wkroczyła. W Piątek rzuciłą się na niewiastę z Parafii de St. Privat pilnującą bydła na górze de la Margaryde. Chwyciła ją za gardło i śmiertelnie raniła. Na szczęście jej dwóch chłopów. którzy blisko drwa wycinali usłyszawszy hałas przypadli na ratunek i ledwie nędzną niewiastę obronili. Odpędzona bestia wpadła potym w Wioskę mojej Parafii Amourettes nazwaną
Przeora de Iuillanges do Wikarego Dyecezyi de Mende pisany okropny Rejestr lecz prawdźiwy poźartych w mieśiącu Maiu od bestyi osob w sobie zawiera. Pisze on w sens następuiący. Wśćiekła owa bestya znowu do nas powróćiła. Przeszłego Czwartku ukazała śię w Parafii d’Albaret blisko Lagardy z kąd do Chauliac á na ostatek w tuteyszą okolice wkroczyła. W Piątek rzućiłą śie na niewiastę z Parafii de St. Privat pilnuiącą bydła na górze de la Margaride. Chwyćiła ią za gardło i śmiertelnie raniła. Na szczęście iey dwóch chłopów. którzy blisko drwa wycinali usłyszawszy hałas przypadli na ratunek i ledwie nędzną niewiastę obronili. Odpędzona bestya wpadła potym w Wioskę moiey Parafii Amourettes nazwaną
Skrót tekstu: GazWil_1765_31
Strona: 3
Tytuł:
Gazety Wileńskie
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1765
Data wydania (nie później niż):
1765