pustynie, Żeby wół krajał, zalecały świnie! Tam się wy z swoim kokoszcie okołem; Tu miejsca dla was nie masz i pod stołem. ODPRAWA KURWOM
Kurwy, precz z domu! Mój kuś poświęcony Powinien własnej już pilnować żony. Możecie teraz za mym pozwoleniem Szukać inszego pobytu z brzemieniem Albo zakładać zamtuzy i wozem Pojedynkowym wlec się za obozem, Albo objeżdżać targi i jarmarki, Albo do księży przystać za kucharki. Dano wam wszytko, bodaj was zabito, I popłacono aż po wczoraj myto, I na rozprawie przy nocnym bankiecie Położono was. Diabłaż więcej chcecie? Jużem ci ja to, już ślubował wczora. Kurwy, precz z
pustynie, Żeby wół krajał, zalecały świnie! Tam się wy z swoim kokoszcie okołem; Tu miejsca dla was nie masz i pod stołem. ODPRAWA KURWOM
Kurwy, precz z domu! Mój kuś poświęcony Powinien własnej już pilnować żony. Możecie teraz za mym pozwoleniem Szukać inszego pobytu z brzemieniem Albo zakładać zamtuzy i wozem Pojedynkowym wlec się za obozem, Albo objeżdżać targi i jarmarki, Albo do księży przystać za kucharki. Dano wam wszytko, bodaj was zabito, I popłacono aż po wczoraj myto, I na rozprawie przy nocnym bankiecie Położono was. Diabłaż więcej chcecie? Jużem ci ja to, już ślubował wczora. Kurwy, precz z
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 335
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
tak uciśnieni. lako w-cieniu wiecznym Zamknieni Aloide: albo ku słonecznym Wyglądają rozparom, i kochanej trawie Frasobliwi z oparzysk Dunajskich Zorawie. Nawet, czym już nie było bronić się i strzelać, Aż przyszło Kompaniom Funtami udzielać Prochów dawno przebranych. A Król gdzieś daleko Ma być jeszcze? i które zwykły zawsze lekko Wlec się konsultacje nasze i uchwały, Niż przez jakie zwołają tam Uniwersały Ruszenie pospolite: w-czym rekurs jedyny, Albo może dla jakiej inszej być przyczyny, Ze się na co nie zgodzą: tu przypadną oni. Książę jednak i tedy, tak szkodliwymi broni Zarzyć się fantazjom: i nie ustraszony Wszytkie sam obiezdzając Twierdze
tak ućiśnieni. lako w-ćieniu wiecznym Zámknieni Aloide: álbo ku słonecznym Wyglądaią rozparom, i kochaney trawie Frasobliwi z oparzysk Dunayskich Zorawie. Nawet, czym iuż nie było bronić sie i strzelać, Aż przyszło Kompaniom Funtami udźielać Prochow dawno przebranych. A Krol gdźieś daleko Ma bydź ieszcze? i ktore zwykły zawsze lekko Wlec sie konsultacye nasze i uchwały, Niż przez iakie zwołaią tam Uniwersały Ruszenie pospolite: w-czym rekurs iedyny, Albo może dla iakiey inszey bydź przyczyny, Ze sie na co nie zgodzą: tu przypadną oni. Xiąże iednak i tedy, tak szkodliwymi broni Zarzyć sie fantazyom: i nie ustraszony Wszytkie sam obiezdzaiąc Twierdze
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 57
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
przydzie lagier nosić, Trudno się mają od tego wyprosić. Szlachetny Jerzy, o tym panny radzą, Tobie napierwej wielką kobiel dadzą. 37. Na kloc w wstępną śrzodę.
Mięsopust mija; wam, panuy, przymówka; Kloc trzeba włóczyć, nie mówcie i słówka Bo szpetna śrzoda cicho na was dybie, Musicie go wlec, gdzie was kolwiek zdy bie,
Lub to w maszkarze, lub się jawnie stawi, Przecie was wstydu jakiegoś nabawi. Lepiej było iść lada za chłopinę W te mięsopusty, niż włóczyć szczepinę. 38. Sejm niewieści.
Na smatruzie (kto świadom) własny sejm niewieści, Kto się kolwiek dowiedzieć chce jakiej powieści
przydzie lagier nosić, Trudno się mają od tego wyprosić. Szlachetny Jerzy, o tym panny radzą, Tobie napierwej wielką kobiel dadzą. 37. Na kloc w wstępną śrzodę.
Mięsopust mija; wam, panuy, przymówka; Kloc trzeba włóczyć, nie mówcie i słówka Bo szpetna śrzoda cicho na was dybie, Musicie go wlec, gdzie was kolwiek zdy bie,
Lub to w maszkarze, lub się jawnie stawi, Przecie was wstydu jakiegoś nabawi. Lepiej było iść leda za chłopinę W te mięsopusty, niż włóczyć szczepinę. 38. Sejm niewieści.
Na smatruzie (kto świadom) własny sejm niewieści, Kto się kolwiek dowiedzieć chce jakiej powieści
Skrót tekstu: WychWieś
Strona: 28
Tytuł:
Kiermasz wieśniacki
Autor:
Jan z Wychylówki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
dialogi, fraszki i epigramaty, pieśni
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Teodor Wierzbowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
K. Kowalewski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1902
tam stricto tempore) statuere Dekret in vitam, smma crudelitas, nec futurum id praesumebam, ale jako widzę spieszano ad Interitum, niepatrząc na to, że Cautè agendam vbi de vita hominis agitur, et fatius nocentem dimittere, quam innocentem condemnare. A pospieszali dawając rationem ex Constitutione Anni 1588. Ze Instigator takowej sprawy wlec niepowinien, ale ją kończyć. Prawda, ale to jest beneficium citati, iż jeśli mu evasia (jako tam w Konsitucji piszą) nakażą, niepowinien odwłóczyć P. Instigator tej Przysięgi. Lecz tego Citati beneficium ad eius offensam pro delatore trahere? jest to beneficia Iuris Inculpato adimere, jest to invertere Iuris ordinem
tam stricto tempore) statuere Dekret in vitam, smma crudelitas, nec futurum id praesumebam, ále iáko widzę spieszano ad Interitum, niepátrząc ná to, że Cautè agendam vbi de vita hominis agitur, et fatius nocentem dimittere, quam innocentem condemnare. A pospieszáli dawáiąc rationem ex Constitutione Anni 1588. Ze Instigator tákowey spráwy wlec niepowinien, ále ią kończyć. Prawdá, ále to iest beneficium citati, iż ieśli mu evasia (iáko tám w Consitutiey piszą) nákażą, niepowinien odwłoczyć P. Instigator tey Przyśięgi. Lecz tego Citati beneficium ad eius offensam pro delatore trahere? iest to beneficia Iuris Inculpato adimere, iest to invertere Iuris ordinem
Skrót tekstu: PersOb
Strona: 21
Tytuł:
Perspektywa na objaśnienie niewinności
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
głazy; Gdyć się te w oczach postawią obrazy; Przynajmniej rzekniesz; nie ta, Filli moja; Miała być za mną tu pogonia twoja. Często mię chętka wabi do trucizny, Ażebym mogła zbyć tak ciężkiej blizny, Często, kiedy cię nie mogę przywabić, Sama się myślę puginałem zabić. Albo niechcący życia wlec przeciągu, Na haku, lub się zawiesić na drągu, Bo lepiej prędką zgubą wstyd ogrodzić, Aniżeli się dać nadziei zwodzić. Nie potrzeba też i rozmysłu wiele, Kto się już na śmierć raz odważył śmiele; Więc skoro marmur skryje mię żałobny, Ten mi nagrobek, albo pisz podobny: Fillidę, kotra, szczerze
głázy; Gdyć się te w oczách postáwią obrázy; Przynaymniey rzekniesz; nie tá, Filli moiá; Miáłá bydź zá mną tu pogonia twoiá. Często mię chętká wabi do trućizny, Ażebym mogłá zbyć ták ćięszkiey blizny, Często, kiedy ćię nie mogę przywabić, Samá się myślę puginałem zábić. Albo niechcący żyćiá wlec przećiągu, Ná háku, lub się záwieśić ná drągu, Bo lepiey prędką zgubą wstyd ogrodźić, Aniżeli się dáć nádźiei zwodźić. Nie potrzebá też y rozmysłu wiele, Kto się iuż ná śmierć raz odważył śmiele; Więc skoro mármur skryie mię żałobny, Ten mi nágrobek, álbo pisz podobny: Fillidę, kotra, szczerze
Skrót tekstu: OvChrośRoz
Strona: 23
Tytuł:
Rozmowy listowne
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Wojciech Stanisław Chrościński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
potomstwa swego, którzy z bracią stoją przy prawiech i wolnościach, takowe wzgardzać, rozumieć, że to inutile pecus, bellua centum capitum et totidem sensuum, nie słuchać zdania poczciwych ludzi, mowę interrumpować, coraz napominać: »Skracaj, panie, albo posły mianuj; już nie trzeba mało co potrzebnemi mowami prolongować czas, wlec sejmik«. Wzajem chwalą się, że dobrego Rzpltej chcą, kiedy swego własnego szukają, aby tak nie mogła wytrwać ta bellua, ażby się do domów rozjechali, artykuły się takowe popisały, jakie ode dworu kazano, żeby z nich konstytucje były na opresją i zniewolenie szlacheckie. Już trzeba i katerwiczkę braciej swojej przywieść
potomstwa swego, którzy z bracią stoją przy prawiech i wolnościach, takowe wzgardzać, rozumieć, że to inutile pecus, bellua centum capitum et totidem sensuum, nie słuchać zdania poczciwych ludzi, mowę interrumpować, coraz napominać: »Skracaj, panie, albo posły mianuj; już nie trzeba mało co potrzebnemi mowami prolongować czas, wlec sejmik«. Wzajem chwalą się, że dobrego Rzpltej chcą, kiedy swego własnego szukają, aby tak nie mogła wytrwać ta bellua, ażby się do domów rozjechali, artykuły się takowe popisały, jakie ode dworu kazano, żeby z nich konstytucye były na opresyą i zniewolenie ślacheckie. Już trzeba i katerwiczkę braciej swojej przywieść
Skrót tekstu: LibResCz_II
Strona: 411
Tytuł:
Libera respublica — absolutum dominium — rokosz
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
go nie ruszą, Choć się oń kuszą.
Zawsze bezpieczny, nie biega, nie cieką, Szczęścia nie goni ani też ucieka Przed nim, przestając na tej sztuce chleba, Którą ma z nieba.
Zdrowia z żywotem nie stawia na szranku, Bo dosyć pilna człowieczego szwanku Przygoda, która i na łóżku może Wwlec nań poroże.
Cnotę ukochał, a jeśli w nagrodzie Pokój ma od niej i wczas przy swobodzie, Wszytkiego skromnie, choć dobrze opływa, Przecie zażywa.
A jeśli (czego na świecie jest siła) Tych nieprzyjazna rzeczy ubliżyła Fortuna cnocie, zawsze ma wesoło Serce i czoło.
O Jezu drogi, miłosierny Panie,
go nie ruszą, Choć się oń kuszą.
Zawsze bezpieczny, nie biega, nie cieką, Szczęścia nie goni ani też ucieka Przed nim, przestając na tej sztuce chleba, Którą ma z nieba.
Zdrowia z żywotem nie stawia na szranku, Bo dosyć pilna człowieczego szwanku Przygoda, która i na łóżku może Wwlec nań poroże.
Cnotę ukochał, a jeśli w nagrodzie Pokój ma od niej i wczas przy swobodzie, Wszytkiego skromnie, choć dobrze opływa, Przecie zażywa.
A jeśli (czego na świecie jest siła) Tych nieprzyjazna rzeczy ubliżyła Fortuna cnocie, zawsze ma wesoło Serce i czoło.
O Jezu drogi, miłosierny Panie,
Skrót tekstu: PotPieśRKuk_I
Strona: 481
Tytuł:
Pieśni różne
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1669 a 1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1680
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
się łozną Chorobą stej okazji Niesiono na Noszach Chorego Towarzysza który mnie był dobry przyjaciel z młodości znajomy. Bo jeszcze w szkołach Rawskich byłem a on tez do kancelaryjej chodził. i Z bratem jego Ródzonym miałem tak że dobrą przyjazn. Uzaliłem się tedy owego niewiedząc na co chory a widząc że mu trzeba było wlec się na nocleg za Chorągwią milę czy więcej prosiłem go na nocleg do swojej gospody zaraz tedy w kilka dni potym zachorowałem niebezpiecznie już byli omnie z wątpili. kompanią ale przecie wielkie o mnie czynili staranie niedługo potym począłem convalescere Przyjechawszy tedy do Poznania uczyniłem Bogu dzięki że mię przecię do pierwszego przyprowadził zdrowia
się łozną Chorobą ztey okazyiey Niesiono na Noszach Chorego Towarzysza ktory mnie był dobry przyiaciel z młodosci znaiomy. Bo ieszcze w szkołach Rawskich byłęm a on tez do kancellaryiey chodził. y Z bratem iego Rodzonym miałęm tak że dobrą przyiazn. Uzaliłęm się tedy owego niewiedząc na co chory a widząc że mu trzeba było wlec się na nocleg za Chorągwią milę czy więcey prosiłęm go na nocleg do swoiey gospody zaraz tedy w kilka dni potym zachorowałęm niebespiecznie iuz byli omnie z wątpili. kompanią ale przecie wielkie o mnie czynili staranie niedługo potym począłęm convalescere Przyiechawszy tedy do Poznania uczyniłęm Bogu dzięki że mię przecię do pierwszego przyprowadził zdrowia
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 78v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
lepszą infanterię, ponieważ i wojska część litewskiego dziś się z wojskami Króla IMci łączyć będzie. Z nowych zaciągów wielkopolskich dopiero wczora jedna zjawiła się chorągiew; i to, nie bywszy w obozie jeszcze, tedy się nowe zaciągi już rozjeżdżać chciały. Takąm ja zawsze z nich obiecował pociechę. Z tych tedy przyczyn tej wojny długo wlec nie potrzeba. Wszyscy języcy twierdzą i powiadają, że Lubomirski idzie ku Śląsku, gdzie go pewne czekają posiłki cesarskie: udaje, że sześć tysięcy piechoty a cztery tysiące kawalerii. Luboby to była i prawda, tedy to możem poprzedzić, jeśli się to stanie, czego życzę Królowi IMci; bo nie jest jeszcze dalej
lepszą infanterię, ponieważ i wojska część litewskiego dziś się z wojskami Króla JMci łączyć będzie. Z nowych zaciągów wielkopolskich dopiero wczora jedna zjawiła się chorągiew; i to, nie bywszy w obozie jeszcze, tedy się nowe zaciągi już rozjeżdżać chciały. Takąm ja zawsze z nich obiecował pociechę. Z tych tedy przyczyn tej wojny długo wlec nie potrzeba. Wszyscy języcy twierdzą i powiadają, że Lubomirski idzie ku Śląsku, gdzie go pewne czekają posiłki cesarskie: udaje, że sześć tysięcy piechoty a cztery tysiące kawalerii. Luboby to była i prawda, tedy to możem poprzedzić, jeśli się to stanie, czego życzę Królowi JMci; bo nie jest jeszcze dalej
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 52
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
Piszesz Wć, że wszyscy tak radzą, że wszyscy tak rozumieją. Nie wiem, kto to tam ci wszyscy. Przysłuchiwałem się też więc, alem się niewiele nauczyć mógł, kiedy się zdarzała okazja i rada. Owo zgoła, pięknyście mi wynaleźli pretekst dalszego zgryzienia mego, żeby się przez Polskę z wojskiem wlec, ludziom ubogim oczy drzeć, a potem łasztami mieć pozwów! Jakom mówił zawsze, tak widzę, że się to nie odmienia, że dla cudzych interesów i perswazji zawsze mię pour la victime ofiarować gotowo. Ja piszę do Króla IMci, żem gotów wszystko uczynić; ale że mi wozy nie przyszły, pojadę
Piszesz Wć, że wszyscy tak radzą, że wszyscy tak rozumieją. Nie wiem, kto to tam ci wszyscy. Przysłuchiwałem się też więc, alem się niewiele nauczyć mógł, kiedy się zdarzała okazja i rada. Owo zgoła, pięknyście mi wynaleźli pretekst dalszego zgryzienia mego, żeby się przez Polskę z wojskiem wlec, ludziom ubogim oczy drzeć, a potem łasztami mieć pozwów! Jakom mówił zawsze, tak widzę, że się to nie odmienia, że dla cudzych interesów i perswazji zawsze mię pour la victime ofiarować gotowo. Ja piszę do Króla JMci, żem gotów wszystko uczynić; ale że mi wozy nie przyszły, pojadę
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 113
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962