głęboką Wpadły oraz niemałą dziurą i szeroką, Którą oknem lub drzwiami zową piekielnemi Obywatele wszyscy, co siedli w tej ziemi. Tam żartko kupy one weszły rozbójnicze, Jak na wieczne więzienie do jakiej ciemnice, I na dół do Kocytu leciały samego, Gdzie już głosu nie mogły słyszeć okropnego.
CXXI
A gdy w piekielną ciemną wleciały paszczękę Na wieczne utrapienie, na okrutną mękę, Skończył wspaniały Astolf rogu cudownego Przykry głos i zawściągnął hipogryfa swego. - Ale iż pełne karty są już tej powieści, Według mego zwyczaju w drugiej powiem części, Co się z niem dalej działo; teraz, spracowany, Odpoczynąć chcę trochę, aż przydzie świt rany.
KONIEC
głęboką Wpadły oraz niemałą dziurą i szeroką, Którą oknem lub drzwiami zową piekielnemi Obywatele wszyscy, co siedli w tej ziemi. Tam żartko kupy one weszły rozbójnicze, Jak na wieczne więzienie do jakiej ciemnice, I na dół do Kocytu leciały samego, Gdzie już głosu nie mogły słyszeć okropnego.
CXXI
A gdy w piekielną ciemną wleciały paszczekę Na wieczne utrapienie, na okrutną mękę, Skończył wspaniały Astolf rogu cudownego Przykry głos i zawściągnął hipogryfa swego. - Ale iż pełne karty są już tej powieści, Według mego zwyczaju w drugiej powiem części, Co się z niem dalej działo; teraz, spracowany, Odpoczynąć chcę trochę, aż przydzie świt rany.
KONIEC
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_III
Strona: 60
Tytuł:
Orland szalony, cz. 3
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
i płodne obory, ale schłopiałej (odpuść) szlachty więcej, że nie ma orda tak wiele tysięcy. LXXIII. NA ZBÓR ŁYSY W POZNANIU EPIGRAMA
Na perzyny łysego zleciawszy się z boru, płakały czarownice nad nim do umoru, bo widząc tam bez potraw i bez wina stoły, kwieleły, aż wleciały głodne do stodoły. Tymże razem genewskiej zwolennicy fary, nie mając w żalu świeżym i granic, i miary, nawiedzali spalone bożnice swej progi, niżli oba Cyntyjej utonęły rogi. A gdy Echo i tych nam, i onych też głosy odniósł wzajem, niż weszły z Oryjonem Kosy, o, jakie
i płodne obory, ale schłopiałéj (odpuść) szlachty więcéj, że nie ma orda tak wiele tysięcy. LXXIII. NA ZBÓR ŁYSY W POZNANIU EPIGRAMMA
Na perzyny łysego zleciawszy się z boru, płakały czarownice nad nim do umoru, bo widząc tam bez potraw i bez wina stoły, kwieleły, aż wleciały głodne do stodoły. Tymże razem genewskiéj zwolennicy fary, nie mając w żalu świeżym i granic, i miary, nawiedzali spalone bożnice swéj progi, niżli oba Cyntyjej utonęły rogi. A gdy Echo i tych nam, i onych też głosy odniósł wzajem, niż weszły z Oryjonem Kosy, o, jakie
Skrót tekstu: MiasKZbiór
Strona: 339
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Kacper Miaskowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia, fraszki i epigramaty
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Alina Nowicka-Jeżowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1995