tak jawne światu patrzy twoje czyny.
Cieszy się Orzeł Polski że syna takiego Ma Cnotą i postępkiem sobie podobnego Bo nie rad na nikczemne persony pogląda Równego Fantazyją syna każdy żąda.
Równy Równego Lubi w Paragon niewchodzi Z orłem Puchacz bo wcieniach pasie się i rodzi. Ten zaś swoje Orlęta aplikuje sobie Żeby w słońce wlepiły śmiele oczy obie Słońce jest dobra sława którego promienie Rozganiają w Człowieku wszelkie gnuśne Cienie kto się do sławy bierze jako w słońcu chodzi Bo go do tej Orzeł jest to król Ptaków więc mogę formować Stąd Syllogizm bezpiecznie że skrupulizować Nietrzeba żeby rodził sobie nierównego Ale dzielnością sławą jak godny godnego To już Gentilitium stemma Dom zaś jaki
tak iawne swiatu patrzy twoie czyny.
Cieszy się Orzeł Polski że syna takiego Ma Cnotą y postępkiem sobie podobnego Bo nie rad na nikczemne persony pogląda Rownego Fantazyią syna kozdy ząda.
Rowny Rownego Lubi w Paragon niewchodzi Z orłęm Puchacz bo wcieniach pasie się y rodzi. Ten zas swoie Orlęta applikuie sobie Zeby w słonce wlepiły smiele oczy obie Słonce iest dobra sława ktorego promienie Rozganiaią w Człowieku wszelkie gnusne Cienie kto się do sławy bierze iako w słoncu chodzi Bo go do tey Orzeł iest to krol Ptakow więc mogę formować Ztąd Syllogizm bespiecznie że skrupulizować Nietrzeba zeby rodził sobie nierownego Ale dzielnoscią sławą iak godny godnego To iuz Gentilitium stemma Dom zas iaki
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 269v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
w mieście była szkoła Złodziejska — rznie muzyka, na przejmy trębacze Swej strzegą alternaty, ziemia drży i skacze Od burzących kartanów i gęgliwych głosów Dabułchany, fajfrów, surm, szyposzów, doboszów I ręcznych muzykantów. Brzmią z marmuru ściany, Które krył jedwab złotem, srebrem przetykany W szpalerze dość kosztownym. A w ten się wlepiły Gościa wdzięcznego oczy, bowiem na nim były O! jakie konterfekty, znaczne czyny owe: Tu Ajaks z Ulissesem o Achillesowe Rynsztunki w pojedynku iż ustąpił kroku, Wstydem i gniewem zdjęty miecz w swym utkwił boku. Skąd ow plac bohatyrską krwią będąc polany — Krwią skropione farb rożnych zrodził tulipany. Zaś sam przesławne widzieć Herkulesa
w mieście była szkoła Złodziejska — rznie muzyka, na przejmy trębacze Swej strzegą alternaty, ziemia drży i skacze Od burzących kartanow i gęgliwych głosow Dabułchany, fajfrow, surm, szyposzow, doboszow I ręcznych muzykantow. Brzmią z marmuru ściany, Ktore krył jedwab złotem, srebrem przetykany W szpalerze dość kosztownym. A w ten się wlepiły Gościa wdzięcznego oczy, bowiem na nim były O! jakie konterfekty, znaczne czyny owe: Tu Ajaks z Ulissesem o Achillesowe Rynsztunki w pojedynku iż ustąpił kroku, Wstydem i gniewem zdjęty miecz w swym utkwił boku. Skąd ow plac bohatyrską krwią będąc polany — Krwią skropione farb rożnych zrodził tulipany. Zaś sam przesławne widzieć Herkulesa
Skrót tekstu: KorczWiz
Strona: 45
Tytuł:
Wizerunk złocistej przyjaźnią zdrady
Autor:
Adam Korczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1698
Data wydania (nie wcześniej niż):
1698
Data wydania (nie później niż):
1698
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak, Stefan Saski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1949
, i cnota delineowały) z twego wynikają, Rapitur ad similitudinem mądrze Nazariusz mówi, excellens quaeq; natura. A jako pięknie się do takiego przywileju szczęściu podpisać, kędy swymi złotemi charakterami cnota wszytek przywilej na godnosc komu wypiszę. Trwało tam i pięczęć tkwi, kędy sława zdobrym się imieniem sprzągszy hartownie się w cnotę wlepiły: Tako też ozdobnie się tam farby obrazu popisują, kędy przodków cnotą, jakoby insita ad virtutem vis serca Synowskie opanywa. kiedy się temu obrazowi pilnie przypatruję, widzę że po sobie linie światło mądrości na tym obrazie rozpuszczają. A że te światła jaśnieć poczęły, przychodzi dziś do tego obrazu, do ciebie Jaśnie Oświecone Książę
, y cnotá delineowáły) z twego wynikáią, Rapitur ad similitudinem mądrze Názáriusz mowi, excellens quaeq; natura. A iako pięknie się do takiego przywileiu szczęśćiu podpisáć, kędy swymi złotemi chárákterámi cnota wszytek przywiley ná godnosc komu wypiszę. Trwáło tam y pięczęć tkwi, kędy sławá zdobrym się imieniem sprzągszy hártownie się w cnotę wlepiły: Táko też ozdobnie się tám farby obrázu popisuią, kędy przodkow cnotą, iákoby insita ad virtutem vis serca Synowskie opánywá. kiedy się temu obrázowi pilnie przypatruię, widzę że po sobie linie świátło mądrośći ná tym obráźie rospuszczaią. A że te światła iáśnieć poczęły, przychodzi dźiś do tego obrazu, do ćiebie Iáśnie Oświecone Xiążę
Skrót tekstu: WojszOr
Strona: 5
Tytuł:
Oratora politycznego [...] część pierwsza pogrzebowa
Autor:
Kazimierz Wojsznarowicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1644
Data wydania (nie wcześniej niż):
1644
Data wydania (nie później niż):
1644