domu, Spojzrzy na swą figurę w szkło, a potym z sromu Wypada, siada znowu w strasznym Trybunale, Chcąc we krwi tych Panienek swe uśmierzyć żale; Lecz aby chciwym okiem dogodził pragnieniu, Kazał ich nago zewlec jak są w przyrodzeniu. Szarpią ludzkie z ciał szaty, lecz te wrosły w skurę, Tym bardziej wlepiały się okrywać naturę, A oni zuchwałością swego chwaląc BOGA, Ni w twarzy, ni na sercu, niewiedzą co trwoga. Dulciusz w Majestacie usypia i mdleje, Odnieśli go Dworzanie, niewiem co się dzieje, Dotąd chrapliwie leży, te zaś sztuki czarta, Każda z nich trwając w wierze w czystości uparta.
domu, Spoyzrzy na swą figurę w szkło, á potym z sromu Wypada, siada znowu w strasznym Trybunale, Chcąc we krwi tych Panienek swe uśmierzyć żale; Lecz áby chćiwym okiem dogodźił pragnieniu, Kazał ich nago zewlec iak są w przyrodzeniu. Szarpią ludzkie z ciał szaty, lecz te wrosły w skurę, Tym bardźiey wlepiały się okrywać naturę, A oni zuchwałośćią swego chwaląc BOGA, Ni w twarzy, ni na sercu, niewiedzą co trwoga. Dulciusz w Maiestacie usypia y mdleie, Odnieśli go Dworzanie, niewiem co się dźieie, Dotąd chrapliwie leży, te zaś sztuki czarta, Każda z nich trwaiąc w wierze w czystośći uparta.
Skrót tekstu: RadziwiłłowaFSędzia
Strona: G2
Tytuł:
Sędzia bez rozsądku
Autor:
Franciszka Urszula Radziwiłłowa
Miejsce wydania:
Żółkiew
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754