wnieść sprawiedliwej konsekwencyj, iż zelotypia bardziej jest skutkiem gniewu niżeli kochania.
Co najnieszczęśliwsza, podejzrzliwy, chcąc nadzwyczajnym sposobem wszystkie serca i umysłu wzruszenia kochanej przeniknąć osoby, na to po większej części pracuje, aby powzięty ku sobie afekt osłabił, co nie jedno doświadczenie potwierdziło.
Nie na tym się jeszcze kończą skutki nieprawego podejzrzenia, wmawia częstokroć niewierność w małżonkę, uczy ją złego, i obrzydziwszy jej obmierzłe ustawicznej suspicyj jarzmo, sam bywa przywodźcą i pomocnikiem nieszczęścia swego. Znajdzie się przyjaciel niewcześny, któremu zwierzenie się domowych zgrzyzot, może dać wstęp do coraz niebezpieczniejszej poufałości; Będzie na pogotowiu żartownik, który sposób zemsty mniej ostróżnie objawi i poda; lada okazja
wnieść sprawiedliwey konsekwencyi, iż zelotypia bardziey iest skutkiem gniewu niżeli kochania.
Co naynieszczęśliwsza, podeyzrzliwy, chcąc nadzwyczaynym sposobem wszystkie serca y umysłu wzruszenia kochaney przeniknąć osoby, na to po większey części pracuie, aby powzięty ku sobie affekt osłabił, co nie iedno doświadczenie potwierdziło.
Nie na tym się ieszcze kończą skutki nieprawego podeyzrzenia, wmawia częstokroć niewierność w małżonkę, uczy ią złego, y obrzydziwszy iey obmierzłe ustawiczney suspicyi iarzmo, sam bywa przywodźcą y pomocnikiem nieszczęścia swego. Znaydzie się przyiaciel niewcześny, ktoremu zwierzenie się domowych zgrzyzot, może dać wstęp do coraz niebeśpiecznieyszey poufałości; Będzie na pogotowiu żartownik, ktory sposob zemsty mniey ostrożnie obiawi y poda; lada okazya
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 168
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
konie Albo owe, którymi w ognistej karocy I w szorze płomienistym jeździli prorocy. Ilekroć konia cesarz Julijusz osiadał, Zawsze mu się pod nogi na kolana składał; Poddanym go i sługom prezentuje w dary, Niech z ochotą włożone dźwigają ciężary. Dając inszym, nie mógł też zapomnieć żołnierzy, Którym się sam z swym koniem wmawia święty Jerzy: Niech przy Ewangeliej, onej czystej dziewce, Topią w brzuchach tureckich nieułomne drzewce. Pegaz, co hipokreński zdrój kopytem drużył, Studentom i piśmiennym ludziom będzie służył: Latać i od ziemie się trzeba dźwignąć pióry, Kto chce mieć w kompanijej helikońskie córy; Łacniej złoto niż rozum, łacniej kopać kruszce Niż mądrość
konie Albo owe, którymi w ognistej karocy I w szorze płomienistym jeździli prorocy. Ilekroć konia cesarz Julijusz osiadał, Zawsze mu się pod nogi na kolana składał; Poddanym go i sługom prezentuje w dary, Niech z ochotą włożone dźwigają ciężary. Dając inszym, nie mógł też zapomnieć żołnierzy, Którym się sam z swym koniem wmawia święty Jerzy: Niech przy Ewangelijej, onej czystej dziewce, Topią w brzuchach tureckich nieułomne drzewce. Pegaz, co hipokreński zdrój kopytem drużył, Studentom i piśmiennym ludziom będzie służył: Latać i od ziemie się trzeba dźwignąć pióry, Kto chce mieć w kompanijej helikońskie córy; Łacniej złoto niż rozum, łacniej kopać kruszce Niż mądrość
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 271
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Offertorium, które się poczyna u przystołu na prawej ręce, extra Ołtarza, gdzie materie Ofiary, alias Chleb i Wino przy wielu modlitwach przygotowawszy, Celebrant niesie publicznie. Śpiewana bywa Epistoła, i Ewangelia czasowi służąca; przed którą Ewangelią Diakon intonuje: Premudrost, prosty, co znaczy po Łacinie: Sapientia recti: niby wmawia w obecnych na Mszy, że to największa mądrość wasza, powstawszy na nogi, prostym sercem, i nabożnym, słuchać słów Z: Ewangelii, z ust BOGA Człowieka pochodzących. Idzie potym Credo, takież same, jak u Łacinników Soboru Niceńskiego, z przydatkiem Filioq; dla Unitów, czego Grecy, Schizmatycy nie przydają
Offertorium, ktore się poczyna u przystołu na prawey ręce, extra Ołtarza, gdzie materye Ofiary, alias Chleb y Wino przy wielu modlitwach przygotowawszy, Celebrant niesie publicznie. Spiewana bywa Epistoła, y Ewangelia czasowi służąca; przed ktorą Ewangelią Dyakon intonuie: Premudrost, prosty, co znaczy po Łacinie: Sapientia recti: niby wmawia w obecnych na Mszy, że to naywiększa mądrość wasza, powstawszy na nogi, prostym sercem, y nabożnym, słuchać słow S: Ewangelii, z ust BOGA Człowieka pochodzących. Idzie potym Credo, takiesz same, iak u Łacinnikow Soboru Niceńskiego, z przydatkiem Filioq; dla Unitow, czego Grecy, Schizmatycy nie przydaią
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 47
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
nic im deklarować.
Tamtemu się nie tak godzi, temu zaś wszytko uchodzi. Bo, co pocznie, trudno ganić - wie też, jako się z czym sprawić. Miękczy słowy łagodnemi, uniża się aż do ziemi, Sam się nie śmie naprzykrzać, ale biskup ustawicznie mię słowy molestuje. ŻYCIA JEDNEJ SIEROTY
Naostatek wmawia we mnie, coby rad słyszał ode mnie.
Gdym kilka dni ich zbywała, a deklarować nie chciała, Tylko, że chcę słowo trzymać, aby stanu nie odmieniać - Leć mi w tym wiary nie dają, inszego słowa czekają, - Więc-żem w Warszawie być miała, tam powiedzieć obiecała. Powiedziałam,
nic im deklarować.
Tamtemu się nie tak godzi, temu zaś wszytko uchodzi. Bo, co pocznie, trudno ganić - wie też, jako się z czym sprawić. Miękczy słowy łagodnemi, uniża się aż do ziemi, Sam się nie śmie naprzykrzać, ale biskup ustawicznie mię słowy molestuje. ŻYCIA JEDNEJ SIEROTY
Naostatek wmawia we mnie, coby rad słyszał ode mnie.
Gdym kilka dni ich zbywała, a deklarować nie chciała, Tylko, że chcę słowo trzymać, aby stanu nie odmieniać - Leć mi w tym wiary nie dają, inszego słowa czekają, - Więc-żem w Warszawie być miała, tam powiedzieć obiecała. Powiedziałam,
Skrót tekstu: StanTrans
Strona: 145
Tytuł:
Transakcja albo opisanie całego życia jednej sieroty
Autor:
Anna Stanisławska
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ida Kotowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1935
Skoro kancelaryjskie skończyły się style: Panią małżonkę waszą pozdrawiamy mile. A potem: „Usłucham twej, miła żono, wolej; Do przysługi królewskiej puszczam inszym kolej, Wolę ten koszt obrócić na cię i na dzieci, Bo mi pewnie na sejmik sto złotych wyleci.” „Broń Boże, Dobrodzieju — żona mu się wmawia — Gdy i mię król jegomość tak mile pozdrawia, Dam i drugie, i trzecie, choćby się zadłużyć, Byle tak łaskawemu panu się przysłużyć.” 172 (D). DZISIEJSZE POSIEDZENIA SZLACHECKIE
O czymże bywa dyskurs, gdy się szlachta zjedzie W dom sąsiedzki? o roli, o psiech, przy obiedzie.
Skoro kancelaryjskie skończyły się style: Panią małżonkę waszą pozdrawiamy mile. A potem: „Usłucham twej, miła żono, wolej; Do przysługi królewskiej puszczam inszym kolej, Wolę ten koszt obrócić na cię i na dzieci, Bo mi pewnie na sejmik sto złotych wyleci.” „Broń Boże, Dobrodzieju — żona mu się wmawia — Gdy i mię król jegomość tak mile pozdrawia, Dam i drugie, i trzecie, choćby się zadłużyć, Byle tak łaskawemu panu się przysłużyć.” 172 (D). DZISIEJSZE POSIEDZENIA SZLACHECKIE
O czymże bywa dyskurs, gdy się szlachta zjedzie W dom sąsiedzki? o roli, o psiech, przy obiedzie.
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 619
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
w sobie barzo kochali, jak żebyśmy się dopiero kochać zaczęli. Nie trzeba rozumieć, żeśmy umiejętności lubili, żeśmy w sobie tylko nasze kochali Dusze. Śmiać się musiałam przy wszystkich moich księgach, nad Metafizyczną Duchów miłością. Ciało tak dobrze jak i Dusza do naszej należy istoty. J kto w nas wmawia, jakoby z niczego tylko, dla doskonałości duszy, osobę kochał, ten mówi albo przeciwko swemu sumnieniu, albo wcale nie wie co mówi. Miłość smysłom tylko dogadzająca, która się szczególnie ciała tycze, jest zabawą szczupłych i podłych rozumów. J miłość duchowna, która się tylko z własnościami Duszy łący, jest chymerą
w sobie barzo kochali, iak żebyśmy śię dopiero kochać zaczęli. Nie trzeba rozumieć, żeśmy umieiętności lubili, żeśmy w sobie tylko nasze kochali Dusze. Smiać śię muśiałam przy wszystkich moich kśięgach, nad Metafizyczną Duchow miłością. Ciało tak dobrze iak i Dusza do naszey należy istoty. J kto w nas wmawia, iakoby z niczego tylko, dla doskonałości duszy, osobę kochał, ten mowi albo przećiwko swemu sumnieniu, albo wcale nie wie co mowi. Miłość smysłom tylko dogadzaiąca, ktora śię szczegulnie ciała tycze, iest zabawą szczupłych i podłych rozumow. J miłośc duchowna, ktora śię tylko z własnościami Duszy łączy, iest chymerą
Skrót tekstu: GelPrzyp
Strona: 44
Tytuł:
Przypadki szwedzkiej hrabiny G***
Autor:
Christian Fürchtegott Gellert
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Jan Chrystian Kleyb
Miejsce wydania:
Lipsk
Region:
zagranica
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
romanse
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
nie cierpliwiem znosił, Choć się nademną srogi w róg komosił, Zaż nie milczałem w mym przypadku smutny, A przecię na mnie przyszedł gniew okrutny. Job Cierpiący Job Cierpiący Job Cierpiący Pieśń Czwarta. Elifas Temanites, pierwszy z Jobowych Przyjaciół, w rozmowie swojej przymawia mu o niecierpliwość, i wszytkiem racjami wmawia w niego karę Boską za grzechy popełnione; albowiem BÓG niewinnych ludzi tak ciężko nie dotyka. Wiersz Czwarty.
ZWykła to ludzkiej ułomności wada, Ze gdy kto nagle fortuny postrada, Lub go nieszczęście weźmie na obroty, Zycie i oraz wstrząsać jego cnoty. I lub się cieszyć, zwłaszcza kto niechętny, Ze bliźni na szańc
nie ćierpliwiem znośił, Choć się nádemną srogi w rog komośił, Zaż nie milczałem w mym przypadku smutny, A przećię ná mnie przyszedł gniew okrutny. Job Cierpiący Job Cierpiący Job Cierpiący Pieśń Czwartá. Eliphas Themanites, pierwszy z Jobowych Przyiaćioł, w rozmowie swoiey przymawia mu o niećierpliwość, i wszytkiem racyámi wmawia w niego karę Boską zá grzechy popełnione; álbowiem BOG niewinnych ludźi ták ćięszko nie dotyka. Wiersz Czwarty.
ZWykła to ludzkiey ułomnośći wáda, Ze gdy kto nagle fortuny postráda, Lub go nieszczęśćie weźmie ná obroty, Zyćie i oraz wstrząsáć iego cnoty. I lub się ćieszyć, zwłaszcza kto niechętny, Ze bliźni ná szańc
Skrót tekstu: ChrośJob
Strona: 19
Tytuł:
Job cierpiący
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Drukarnia Ojców Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1705
Data wydania (nie wcześniej niż):
1705
Data wydania (nie później niż):
1705
przez sen chrapał w nocy?" „I bardzo, żeśmy usnąć nie mogli pod kocy; Rozumiejąc, że Berski strębuje do parzy, Wyli całą noc w psiarni, drzwi gryząc, ogarzy.” Nie wierzyłem mu zrazu, lecz gdy świadki stawia, Przyznaję, że nie zmyśla i że w mię nie wmawia.
Stąd wziąwszy pochop, głębiej uważam to w sobie: Tedy mię, rzekę, ledwie biedna mysz zaskrobie, Ledwie kto skrzypnie drzwiami albo stąpi z góry, Budzi, a gdy sam chrapię, choć ze dwora szczury Wyżenę, chociaż i psy pokłócę, i ludzi, Tym smaczniej śpię, ani mnie mójże hałas
przez sen chrapał w nocy?" „I bardzo, żeśmy usnąć nie mogli pod kocy; Rozumiejąc, że Berski strębuje do parzy, Wyli całą noc w psiarni, drzwi gryząc, ogarzy.” Nie wierzyłem mu zrazu, lecz gdy świadki stawia, Przyznaję, że nie zmyśla i że w mię nie wmawia.
Stąd wziąwszy pochop, głębiej uważam to w sobie: Tedy mię, rzekę, ledwie biedna mysz zaskrobie, Ledwie kto skrzypnie drzwiami albo stąpi z góry, Budzi, a gdy sam chrapię, choć ze dwora szczury Wyżenę, chociaż i psy pokłócę, i ludzi, Tym smaczniej śpię, ani mnie mójże hałas
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 372
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
i młodzi dobrze, że skoro oni najpierwsze rozumu swego działanie obrócą, jak powinni, do Dawcy i Początku swojego jesteśtwa BOGA, Jego samego za najpierwsze poznając prawidło, którymby wszystkę dalszego życia kierowali robotę: drugie zaraz obrócić mają do przetarcia go w tej umiejętności, i niepospolitej o niej wiadomości zabrania. Co prawie sama wmawia w nas każdego natura, na pierwsze oka rzucenie ukazując nam Niebo, a najpierwsze kroki każąc nam stawiać na ziemi. PRZEMOWA.
Na jednej nam tylko przestać uwadze, pokazującej potrzebę nabycia wszystkim miłej tej nauki, niech dosyć będzie. O jak by to dziwny z takiego człowieka rozsadźcie patrzącym był widok, któryby spytany o
i młodzi dobrze, że skoro oni naypierwsze rozumu swego działanie obrócą, iák powinni, do Dawcy i Początku swoiego iestestwa BOGA, Jego samego za náypierwsze poznáiąc práwidło, którymby wszystkę dálszego życia kierowáli robotę: drugie zaraz obrócić maią do przetárcia go w tey umieiętności, i niepospolitey o niey wiadomości zábrania. Co prawie sama wmáwia w nas każdego natura, ná pierwsze oka rzucenie ukazuiąc nam Niebo, á naypierwsze kroki káżąc nám stáwiać na ziemi. PRZEMOWA.
Ná iedney nám tylko przestáć uwadze, pokázuiącey potrzebę nábycia wszystkim miłey tey náuki, niech dosyć będzie. O iák by to dziwny z tákiego człowieka rozsadźcie patrzącym był widok, któryby spytany o
Skrót tekstu: GiecyZiem
Strona: 11 nlb
Tytuł:
Ziemiopismo powszechne czasów naszych
Autor:
Ignacy Giecy
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
astronomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772