tam zabiją z orzechem i z wieńcem! Sni-ć się o nich? masz kłopot na miejsce pociechy. I we śnie, i na jawi, lada co orzechy. 82 (P). OD POCZĄTKU CZŁEK BIEGUNEM
Anioł z raju człowieka na świat, śmierć go z świata Do grobu, z grobu diabeł złego w piekło wmiata. Tak się długo przez różne ręce człowiek warta, Pewnie, że go omyli rumacja czwarta. Panie, jeślibym błądził tą ostatnią forą,
Nie na dół z grobu, ale racz obrócić gorą. Do nieba mam, nie w piekło obiecaną drogę. Ma-li mi ciężeć ziemia, proszę o załogę. 83
tam zabiją z orzechem i z wieńcem! Sni-ć się o nich? masz kłopot na miejsce pociechy. I we śnie, i na jawi, lada co orzechy. 82 (P). OD POCZĄTKU CZŁEK BIEGUNEM
Anioł z raju człowieka na świat, śmierć go z świata Do grobu, z grobu diaboł złego w piekło wmiata. Tak się długo przez różne ręce człowiek warta, Pewnie, że go omyli rumacyja czwarta. Panie, jeślibym błądził tą ostatnią forą,
Nie na dół z grobu, ale racz obrócić gorą. Do nieba mam, nie w piekło obiecaną drogę. Ma-li mi ciężeć ziemia, proszę o załogę. 83
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 43
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
lisowi; Nie patrzy pochlebstw, nie pomogą czary, Wlecze na mary.
Najdzie nas w murach, nie pomogą baszty, Nie uniosą nas wiatroletne maszty, Najdzie na puszczy, namaca pod skałą Mniej na to dbałą.
Nie wesprze u niej biskupa infuła Ani pobożność i poważna stuła: Równo z ubogim plebanem opata Do grobu wmiata.
Próżno i myślić, nie masz ani miejsca, Wieku i stanu, w którym by żeleźca Śmierci na świecie mocy mieć nie miały I ostre strzały.
Jeden tylko jest puklerz tak cierpliwy, Co się jej kosy nic nie boi krzywej: Cnota. W nią kto się warownie odzieje, Z śmierci się śmieje.
Choć
lisowi; Nie patrzy pochlebstw, nie pomogą czary, Wlecze na mary.
Najdzie nas w murach, nie pomogą baszty, Nie uniosą nas wiatroletne maszty, Najdzie na puszczy, namaca pod skałą Mniej na to dbałą.
Nie wesprze u niej biskupa infuła Ani pobożność i poważna stuła: Równo z ubogim plebanem opata Do grobu wmiata.
Próżno i myślić, nie masz ani miejsca, Wieku i stanu, w którym by żeleźca Śmierci na świecie mocy mieć nie miały I ostre strzały.
Jeden tylko jest puklerz tak cierpliwy, Co się jej kosy nic nie boi krzywej: Cnota. W nię kto się warownie odzieje, Z śmierci się śmieje.
Choć
Skrót tekstu: PotPieśRKuk_I
Strona: 469
Tytuł:
Pieśni różne
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1669 a 1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1680
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
(211)
„Twoi to — rzecze Piłat — Żydzi na cię bają; Nie wiem, skąd dowód i skąd podobieństwo mają.” W tak mizernej postawie Chrystus się nie wstyda Swojego dostojeństwa wyznać, lecz to przyda: „Nie z marnych rzeczy abo śmieci tego świata, Którymi się czas karmi, śmierć pod ziemię wmiata, Moje stoi królestwo; inaczej bym do tej Nie przyszedł hańby, jazdę mając i piechoty, Które nie monarsze li, przynajmniej tej smole Żydowskiej mogłyby mnie wybawić niewole. (212)
Królestwo moje teraz nie ma nic na świecie.” Znowu go Piłat pyta: „Toś ty królem przecie?”
(211)
„Twoi to — rzecze Piłat — Żydzi na cię bają; Nie wiem, skąd dowód i skąd podobieństwo mają.” W tak mizernej postawie Chrystus się nie wstyda Swojego dostojeństwa wyznać, lecz to przyda: „Nie z marnych rzeczy abo śmieci tego świata, Którymi się czas karmi, śmierć pod ziemię wmiata, Moje stoi królestwo; inaczej bym do tej Nie przyszedł hańby, jezdę mając i piechoty, Które nie monarsze li, przynajmniej tej smole Żydowskiej mogłyby mnie wybawić niewole. (212)
Królestwo moje teraz nie ma nic na świecie.” Znowu go Piłat pyta: „Toś ty królem przecie?”
Skrót tekstu: PotZacKuk_I
Strona: 572
Tytuł:
Nowy zaciąg ...
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1680
Data wydania (nie później niż):
1680
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
posła W Koronie; lecz to wszytko Boska ręka niosła! Wtem Achmet, pod którym się te toczyły burze, Cesarz turecki, oddał winny dług naturze. Straszny dekret zaprawdę i gdyby nie z nieba Ferowany, okrutnym nazwać by go trzeba, Który prawem nieprawnym okrywszy krąg świata, Cokolwiek na nim żyje, wszytko w ziemię wmiata. Tymże musem monarcha, co i gnojek lichy, Kiedy czas przyjdzie, lezie pod nią na trzy sztychy. Tak z barłogu chudzinę, jako pana z puchu Wepchnie do grobowego Lachezys zaduchu! Na Achmetowym tronie, ledwie pierwsze progi Dzieciństwa przestąpiwszy, siadł Osman, co z bogi Górną porówna myślą cześć młodości, głupi
posła W Koronie; lecz to wszytko Boska ręka niosła! Wtem Achmet, pod którym się te toczyły burze, Cesarz turecki, oddał winny dług naturze. Straszny dekret zaprawdę i gdyby nie z nieba Ferowany, okrutnym nazwać by go trzeba, Który prawem nieprawnym okrywszy krąg świata, Cokolwiek na nim żyje, wszytko w ziemię wmiata. Tymże musem monarcha, co i gnojek lichy, Kiedy czas przyjdzie, lezie pod nię na trzy sztychy. Tak z barłogu chudzinę, jako pana z puchu Wepchnie do grobowego Lachezys zaduchu! Na Achmetowym tronie, ledwie pierwsze progi Dzieciństwa przestąpiwszy, siadł Osman, co z bogi Górną porówna myślą cześć młodości, głupi
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 21
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
strasznemi pioruny, Padały się wielkie dęby i wysokie domy. Rozbijałem i kościoły, tłukłem i obrazy, Czyniłem i w nabożeństwie niemałe przekazy. Czegom piorunem nie rozbił, tom ogniem zapalił, Żeby ukrzyżowanego żaden człek nie chwalił. Drugichem też paraliżem na członkach zarażał, A powietrza miedzy ludźmi częstokroć rozmnażał. Wmiatałem na zdrowia ludzkie szkodliwe choroby; Moja roskosz, kiedym widział napełnione groby. A w tychem ludzie przywodził, że sobie tęsknili, Niektórzy z desperacji sami się tracili. Drugichem wiódł do łakomstwa, że puścizny brali, A tak siebie powietrzem i drugich zarażali. Dopiero księdzów wołali, tuż u piekła w progu,
strasznemi pioruny, Padały się wielkie dęby i wysokie domy. Rozbijałem i kościoły, tłukłem i obrazy, Czyniłem i w nabożeństwie niemałe przekazy. Czegom piorunem nie rozbił, tom ogniem zapalił, Żeby ukrzyżowanego żaden człek nie chwalił. Drugichem też paraliżem na członkach zarażał, A powietrza miedzy ludźmi częstokroć rozmnażał. Wmiatałem na zdrowia ludzkie szkodliwe choroby; Moja roskosz, kiedym widział napełnione groby. A w tychem ludzie przywodził, że sobie tesknili, Niektórzy z desperacyej sami sie tracili. Drugichem wiódł do łakomstwa, że puścizny brali, A tak siebie powietrzem i drugich zarażali. Dopiero księdzów wołali, tuż u piekła w progu,
Skrót tekstu: SejmPiek
Strona: 45
Tytuł:
Sejm piekielny straszliwy
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1622
Data wydania (nie wcześniej niż):
1622
Data wydania (nie później niż):
1622
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1903