zrobisz proste; to listki papierowe nożykiem podskrób ten ku dołowi albo ku wierzchu wedle potrzeby. A zaraz się pięknie zawiną wzgórę/ albo na dół jako chcesz. Liście zielone mieć będziesz/ tak: w tyglu rozpuść wosk/ wsyp gryszpanu tak tego miałko. W tym nurzaj papier na listki porznięty. Nim ostydnie listek/ wmocz go w wodę dla glansu. Jak kwiatki różne Jak kwiatki różne Jak kwiatki różne Jak kwiatki różne Jak kwiatki różne Jak kwiatki różne Jak kwiatki różne Jak kwiatki różne Jak kwiatki różne Jak kwiatki różne Jak kwiatki różne Jak kwiatki różne Jak pokost złotawy XXII. Vernis albo pokost złotawy, przygodny i do złocenia skor na obicie.
zrobisz proste; to listki pápierowe nożykiem podskrob ten ku dołowi álbo ku wierzchu wedle potrzeby. A záráz się pięknie záwiną wzgorę/ álbo ná doł iáko chcesz. Liśćie zielone mieć będźiesz/ ták: w tyglu rozpuść wosk/ wsyp gryszpanu ták tego miáłko. W tym nurzáy pápier ná listki porznięty. Nim ostydnie listek/ wmocz go w wodę dlá glánsu. Iák kwiatki rożne Iák kwiatki rożne Iák kwiatki rożne Iák kwiatki rożne Iák kwiatki rożne Iák kwiatki rożne Iák kwiatki rożne Iák kwiatki rożne Iák kwiatki rożne Iák kwiatki rożne Iák kwiatki rożne Iák kwiatki rożne Iák pokost złotáwy XXII. Vernis álbo pokost złotáwy, przygodny i do złocenia skor ná obićie.
Skrót tekstu: SekrWyj
Strona: 216
Tytuł:
Sekret wyjawiony
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Colegii Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1689
Data wydania (nie wcześniej niż):
1689
Data wydania (nie później niż):
1689
. A za cóż to mięso? Za trzy wierdunki. Cóż to jest/ ja tego nie rozumiem. Izali tego niewiecie, jeden wiardunek czyni dwanaście groszy. Toć barzo drogo. Toć jeszcze dosyć pobożnie. A cóż znim mam czynić? Jednę połowicę uwarzysz/ a drugą upieczesz. Przystaw jedno rychło. Pieczenią wmocz/ aby dobrze wymokła. Juści dosyć wymokła. Więc ją wetkni na- rożen, a chłopiec niechaj obraca. Chłopcze podź obracaj pieczenią/ a obracaj wolno ku ogniu, a nie od ognia. A waruj ją spalić/ toć powiadam/ bo weźmiesz kijem. Twarda to potrawa/ nie służy mojemu żołątkowi. Dziewko masz czasna
. A zá cosz to mięso? Zá trzy wierdunki. Coż to jest/ ja tego nie rozumiem. Izali tego niewiećie, jeden wiárdunek czyni dwánaśćie groszy. Toć bárzo drogo. Toć jeszcże dosyć pobożnie. A coż znim mam cżynić? Iednę połowicę vwárzysz/ á drugą vpiecżesz. Przystaw jedno rychło. Piecżenią wmocż/ áby dobrze wymokłá. Iuśći dosyć wymokłá. Więc ją wetkni ná- rożen, á chłopiec niechay obráca. Chłopcże podź obrácay piecżenią/ á obrácay wolno ku ogniu, á nie od ogniá. A wáruy ją spalić/ toć powiádam/ bo weźmiesz kijem. Twárda to potráwá/ nie służy mojemu żołątkowi. Dźiewko masz cżásná
Skrót tekstu: VolcDial
Strona: 38
Tytuł:
Viertzig dialogi
Autor:
Nicolaus Volckmar
Miejsce wydania:
Toruń
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
rozmówki do nauki języka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612