z niemi walczy. Facjata stajni i psiarni jego ugina się pod zdobyczą nieprzyjacielską, i ledwo można dojrzeć kapitelów pod jeleniemi rogami. Na zbytek więc tylko polowania narzekam, i uczciwym takiego obywatelem ledwo się inaczej tytułować nie może, tylko Majstrem kunsztu Myśliwskiego.
Jazda konna najpożyteczniejszą jest zdrowia i czerstwości prezerwatywą. Z składu ciał naszych wnoszą Lekarze, iż ten rodzaj eksercytacyj ludziom najwłaściwszy. Sławny Doktor Sydenham napisał Księgę pod tytułem: Medicina Gymnastica, w tej obszernie i gruntownie wylicza pożytki jeżdzenia na koniu, byle tylko i ta eksercytacja roztropnie używaną była; każdy albowiem zbytek choć w rzeczy z istoty dobrej szkodliwym przez zbyt częste powtarzanie stać się musi. Jako to
z niemi walczy. Facyata stayni y psiarni iego ugina się pod zdobyczą nieprzyiacielską, y ledwo można doyrzeć kapitelow pod ieleniemi rogami. Na zbytek więc tylko polowania narzekam, y ućzciwym takiego obywatelem ledwo się inaczey tytułować nie może, tylko Maystrem kunsztu Myśliwskiego.
Iazda konna naypożytecznieyszą iest zdrowia y czerstwości prezerwatywą. Z składu ciał naszych wnoszą Lekarze, iż ten rodzay exercytacyi ludziom naywłaściwszy. Sławny Doktor Sydenham napisał Xięgę pod tytułem: Medicina Gymnastica, w tey obszernie y gruntownie wylicza pożytki ieżdzenia na koniu, byle tylko y ta exercytacya rostropnie używaną była; każdy albowiem zbytek choć w rzeczy z istoty dobrey szkodliwym przez zbyt cżęste powtarzanie stać się musi. Jako to
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 127
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
.
O Wieprzowinie. Złe bez wina zażywać mięsa skopowego/ Gorzej jeszcze bez tego skusić wieprzowego. A gdy przystąpi kwarta do tych potraw wina/ Ani Baran zaszkodzi/ ani wieprzowina.
O morzu, abo winie młodym i brzeczce. Moszcz lubo brzeczka trudnić nam zwykły urynę/ Też rzeczy i biegunce przynoszą przyczynę. Szkodzą wątrobie wnoszą szledziony morzenie/ Ródzą twarde i trudne lekarstwom kamienie.
O napoju Wody. Nie py wody w wieczerzą/ i gdy obiadujesz/ Bo niestrawność w żołądku i z zimnem uczujesz.
O Cielęcinie. Cielęcia używanie czyni posilenie/ I członkom do rośnienia czyni przysporzenie. O Ptastwie sposobnym do jedzenia, Chceszli doznać we zdrowiu twym
.
O Wieprzowinie. Złe bez winá záżywáć mięsá skopowego/ Gorzey ieszcze bez tego skuśić wieprzowego. A gdy przystąpi kwartá do tych potraw winá/ Ani Báran zászkodźi/ áni wieprzowiná.
O morzu, ábo winie młodym y brzeczce. Moszcz lubo brzeczká trudnić nam zwykły vrynę/ Też rzeczy y biegunce przynoszą przyczynę. Szkodzą wątrobie wnoszą szledźiony morzenie/ Rodzą twárde y trudne lekárstwom kámienie.
O napoiu Wody. Nie py wody w wieczerzą/ y gdy obiáduiesz/ Bo niestráwnośc w zołądku y z źimnem vczuiesz.
O Cielęćinie. Cielęćiá vżywánie czyni pośilenie/ Y członkom do rośnienia czyni przysporzenie. O Ptastwie sposobnym do iedzenia, Chceszli doznáć we zdrowiu twym
Skrót tekstu: OlszSzkoła
Strona: B4v
Tytuł:
Szkoła Salernitańska
Autor:
Hieronim Olszowski
Drukarnia:
Walerian Piątkowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1640
Data wydania (nie później niż):
1640
2. SKOMPONUIĘ TU DEKLINACJIĄ JEDNĘ POLITYCZNEJ GRAMATYKI. Będzie Panię, co go tu wszyscy chwalą; Paneś ty, nie z-chdych pachołków, ale Pan z-Panów, każdy się przy nim wiąże, u niego zjeść, spić, myśli dobrej zażyć, gdzie Mitry? tu je kładą: gdzie buławy? tu je wnoszą, gdzie pieczęci? tu je przykładają, gdzie ozdoby Koronne, powiatowe, ziemskie? tu gospodarują: służy temu Panięciu tak mianowanemu Casus Nominativus. Spadek Nazywający. Casus jednak, spadek, bo go ten Nominativus, to imię wielkie i jego zachowanie spycha, a spycha z-dostatku, z-szczęścia, zmienia dobrego
2. ZKOMPONUIĘ TU DEKLINACYIĄ IEDNĘ POLITYCZNEY GRAMATYKI. Będźie Pąnię, co go tu wszyscy chwalą; Paneś ty, nie z-chdych páchołkow, ále Pąn z-Pánow, kożdy się przy nim wiąże, u niego zieść, zpić, myśli dobrey záżyć, gdźie Mitry? tu ie kłádą: gdźie bułáwy? tu ie wnoszą, gdźie pieczęći? tu ie przykładáią, gdźie ozdoby Koronne, powiátowe, źiemskie? tu gospodáruią: służy tęmu Pąnięćiu ták miánowánemu Casus Nominativus. Zpadek Názywáiący. Casus iednák, zpadek, bo go ten Nominativus, to imię wielkie i iego záchowánie zpycha, á zpycha z-dostátku, z-szczęśćia, zmięnia dobrego
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 75
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
prowadząc za sobą/ nędz husy/ i z wielu mile wdzięcznych pożytków nas zdzierając/ to tylko przynosi do niepożądanej uciechy/ iż niezazdrości form pięknością/ ślicznościami obrazów i farb nie unosi się/ ni turbuje umysły swego/ i wiele grzechów uchodzi; jeśli abowiem rzeczy pozwirzchownymi smysłami przyjętych species do imaginatii we wnętrznym zamku swym osadzonej wnoszą się jako do niejakiejś skarbnice/ i do tych obróciwszy się dusza nasza imaginacją czyni/ istotną operacją smysłu wnętrznego/ a repraesentuje obiectum smysłu tego przez tęż speciem zachowaną/ i często incituje myśl naszę przez nią do pożądania samych rzeczy/ tak przystojnych/ jako i tych które wyłączone są z granic słuszności/ od tych obojga wolen
prowádząc zá sobą/ nędz husy/ y z wielu mile wdźięcznych pożytkow nas zdźieráiąc/ to tylko przynośi do niepożądáney vćiechy/ iż niezazdrośći form pięknośćią/ ślicznośćiámi obrázow y farb nie vnośi się/ ni turbuie vmysły swego/ y wiele grzechow vchodźi; iesli ábowiem rzeczy pozwirzchownymi smysłámi przyiętych species do imaginatii we wnętrznym zamku swym osádzoney wnoszą się iáko do nieiákieyś skárbnice/ y do tych obroćiwszy się duszá nászá imáginátią czyni/ istotną operátią smysłu wnętrznego/ á repraesentuie obiectum smysłu tego przez tęż speciem záchowáną/ y często incituie myśl nászę przez nię do pożądánia sámych rzeczy/ ták przystoynych/ iáko y tych ktore wyłączone są z gránic słusznośći/ od tych oboygá wolen
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 147.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
: iż kometa, którą widziano R. 1680, taż sama była, która ukazywała się R. 1100, R. 531, albo 532, i która przed Narodzeniem Chrystusa Pana R. 44 po śmierci Juliusza Cesarza świecita. Licząc zaś lata od jednego do drugiego jej ukazywania się, znajdujemy lat 575. Więc wnoszą Astronomowie, iż ta kometa obiega koło swoje, i nieukazuje się nam aż po wypłynieniu 575 lat. Ze zaś 575 lat zawiera się siedm razy w przeciągu czasu od potopu świata, aż do R. 1680, stąd idzie: iż taż sama kometa ukazała się pod czas potopu powszechnego świata, i że R
: iż kometa, którą widziano R. 1680, taż sama była, która ukazywała się R. 1100, R. 531, albo 532, y która przed Narodzeniem Chrystusa Pana R. 44 po śmierci Juliusza Cesarza świecita. Licząc zaś lata od iednego do drugiego iey ukazywania się, znayduiemy lat 575. Więc wnoszą Astronomowie, iż ta kometa obiega koło swoie, y nieukazuie się nam aż po wypłynieniu 575 lat. Ze zaś 575 lat zawiera się siedm razy w przeciągu czasu od potopu świata, aż do R. 1680, ztąd idzie: iż taż sama kometa ukazała się pod czas potopu powszechnego świata, y że R
Skrót tekstu: BohJProg_II
Strona: 2
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki, traktaty
Tematyka:
astronomia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
śmy komu prywatnemu i równemu służyli i być musieli posłuszni, którzy tylko wam wszystkim i Rzplitej służyć możemy i powinniśmy.” Są i tacy zatym, którzy sprawiedliwie tak sądzą i twierdzą, że gdzie jednemu tak nad wszystkimi moc okrutna jest dana, tam nie masz prawdziwej wolności, nie masz równości, a stąd naturalnie wnoszą, że gdzie nie masz pluralitatis w radzie obserwy, tam więc nie masz prawdziwej wolności. Eripite nos ex servitute, nolite sinere nos cuipiam servire, nisi vobis universis, quibus possumus et debemus. Crassus, Senat.
O czymże tu wątpić? Naturalna rzecz i ze zdrowym ludzkim to się zgadza doskonale rozumem, że
śmy komu prywatnemu i równemu służyli i być musieli posłuszni, którzy tylko wam wszystkim i Rzplitej służyć możemy i powinniśmy.” Są i tacy zatym, którzy sprawiedliwie tak sądzą i twierdzą, że gdzie jednemu tak nad wszystkimi moc okrutna jest dana, tam nie masz prawdziwej wolności, nie masz równości, a stąd naturalnie wnoszą, że gdzie nie masz pluralitatis w radzie obserwy, tam więc nie masz prawdziwej wolności. Eripite nos ex servitute, nolite sinere nos cuipiam servire, nisi vobis universis, quibus possumus et debemus. Crassus, Senat.
O czymże tu wątpić? Naturalna rzecz i ze zdrowym ludzkim to się zgadza doskonale rozumem, że
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 221
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
serca widzieć aktualnie nasze same rady? Nie wchodzę do sejmikowych kościołów, o których lubo z wielką nacji i niesprawiedliwą krzywdą obcy złorzeczą pisarze, że „to są rzeźnicze jatki i jak (niegodziwa ekspressyja!) sienie jakieś piekielne”, ale idę do onej praw sławnej świątnicy, do poselskiej izby, z której cudzoziemcy ordynaryjnie wnoszą, co się tam na sejmikach dziać musi. Fana in quibus consultaturi conveniunt, macella potius et inferni restibula dixeris. La Bizardière.
Nie wiem cale, od czego zacząć, bo i w tej izbie często nie widać ni początku, ni końca. Na powierzchowny rzucisz nieporządek oko? Żal cię bierze godnego marszałka czy dyrektora
serca widzieć aktualnie nasze same rady? Nie wchodzę do sejmikowych kościołów, o których lubo z wielką nacyi i niesprawiedliwą krzywdą obcy złorzeczą pisarze, że „to są rzeźnicze jatki i jak (niegodziwa ekspressyja!) sienie jakieś piekielne”, ale idę do onej praw sławnej świątnicy, do poselskiej izby, z której cudzoziemcy ordynaryjnie wnoszą, co się tam na sejmikach dziać musi. Fana in quibus consultaturi conveniunt, macella potius et inferni restibula dixeris. La Bizardière.
Nie wiem cale, od czego zacząć, bo i w tej izbie często nie widać ni początku, ni końca. Na powierzchowny rzucisz nieporządek oko? Żal cię bierze godnego marszałka czy dyrektora
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 223
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
wierność, a oraz z drugiej strony winien jest Rzpltej staranie się o utrzymanie jej powszechnej wolności, jej praw i swobód; i tak musi dzielić się między panem i panią. Tymczasem zaś, ponieważ według tej dawnej i prawdziwej maksymy: wolność ludu nieprzyjemna jest panującym, stąd lnvisa est dominantibus libertas populi.
więc idzie (wnoszą nasi republikanci), że monarchija i wolność ludu są sobie naturalnie przeciwne: gdzie się tamta więcej rozprzestrzenia, tam druga bardziej kurczyć się musi, co się jednej ujmuje, drugiej się przydaje, co jednej przyrasta, musi koniecznie odpadać od drugiej. Jest to rzecz niewątpliwa i naturalnie być to inaczej nie może.
Owóż ten
wierność, a oraz z drugiej strony winien jest Rzpltej staranie się o utrzymanie jej powszechnej wolności, jej praw i swobód; i tak musi dzielić się między panem i panią. Tymczasem zaś, ponieważ według tej dawnej i prawdziwej maksymy: wolność ludu nieprzyjemna jest panującym, stąd lnvisa est dominantibus libertas populi.
więc idzie (wnoszą nasi republikanci), że monarchija i wolność ludu są sobie naturalnie przeciwne: gdzie się tamta więcej rozprzestrzenia, tam druga bardziej kurczyć się musi, co się jednej ujmuje, drugiej się przydaje, co jednej przyrasta, musi koniecznie odpadać od drugiej. Jest to rzecz niewątpliwa i naturalnie być to inaczej nie może.
Owóż ten
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 260
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
dosyćuczynienia nie mały stał się przez to prepedyment, iż Uniuersałami świeżo z Koła wydanemi, pieniądze, które restánt po Województwach, są zatamowane, życzę abyście Wm. M. M. Panowie słusznej zażyli w tym refleksiej, gdyż między prywatnemi wiele jest takich, którzy radzi tej okazji, że za tą wymówką powinnych nie wnoszą na Komisią podatków, a zatym pieniądze, które po Województwach Uniwersałami są zatamowane, we Lwowie, niemogą być W. M. M. Panom w gotowiźnie wedle umówionej na pierwszym Wolbrskim Traktacie obietnicy pokazane. Wycisneła na mnie to jeszcze, do Wm. M. M. Panów pisanie, miłość Ojczyzny, od której
dosyćuczynienia nie máły stał się przez to prepediment, iż Vniuersałámi świeżo z Kołá wydánemi, pieniądze, ktore restánt po Woiewodztwách, są zátámowáne, życzę ábyśćie Wm. M. M. Pánowie słuszney záżyli w tym reflexiey, gdyż między priwatnemi wiele iest tákich, ktorzy rádźi tey okázyey, że zá tą wymowką powinnych nie wnoszą ná Commissią podatkow, á zátym pieniądze, ktore po Woiewodztwách Vniwersałámi są zátámowáne, we Lwowie, niemogą bydź W. M. M. Pánom w gotowiźnie wedle vmowioney ná pierwszym Wolbrskim Tráctaćie obietnicy pokazáne. Wyćisnełá ná mnie to ieszcze, do Wm. M. M. Pánow pisánie, miłość Oyczyzny, od ktorey
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 94
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
żałobnym cieniem; Noc w też tropy z gwiazdami usypia człowieka, która znowu przed Słońcem wschodzącym ucieka. Gdy Febus wdzięczny wieje, ziemia skarby rodzi, której przykry Akwilo zbytnim mrozem szkodzi. Raz na niej śnieżny kuntusz, drugdy lodowaty, wnet jej potym zielone Febus sprawia szaty; raz okrętom sprzyjają przeźroczyste wody, drugi raz wnoszą na nie areszt zimne lody; raz wielkie szturmy wznieca niespokojne morze, wiatry śmierzy drugi raz, stojąc w cichej porze; raz Akwilo wilgotny gęste deszcze sieje, z wdzięcznym światłem drugi raz Fawonijusz wieje; raz grzmotliwe pioruny mieszają obłoki, drugi raz nieba pokój trzymają wysoki. Lecz nad wszytkie odmiany ten niewczas okrutny, że
żałobnym cieniem; Noc w też tropy z gwiazdami usypia człowieka, która znowu przed Słońcem wschodzącym ucieka. Gdy Febus wdzięczny wieje, ziemia skarby rodzi, której przykry Akwilo zbytnim mrozem szkodzi. Raz na niej śnieżny kuntusz, drugdy lodowaty, wnet jej potym zielone Febus sprawia szaty; raz okrętom sprzyjają przeźroczyste wody, drugi raz wnoszą na nie areszt zimne lody; raz wielkie szturmy wznieca niespokojne morze, wiatry śmierzy drugi raz, stojąc w cichej porze; raz Akwilo wilgotny gęste deszcze sieje, z wdzięcznym światłem drugi raz Fawonijusz wieje; raz grzmotliwe pioruny mieszają obłoki, drugi raz nieba pokój trzymają wysoki. Lecz nad wszytkie odmiany ten niewczas okrutny, że
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 146
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997