czyni dziwowisko, Jakoby też kto śniegiem nazwał sadzę. Chceszli mię słuchać, przebierzmuj się, radzę. Nie takim cudem będzie to u ludzi; A teraz twarz twa szlachectwo paskudzi. 152. (P). JEDEN BŁAZEN TYSIĄC BŁAZNÓW UROBI
Widząc frant, że się ludzie dziwią lada czemu, Rozkazał na jarmarku obwołać woźnemu, Że takiego na swojej stajni konia chowa, Co ma w tym miejscu ogon, gdzie miała być głowa. Kto chce widzieć, gdzie nowo wystawiona buda Przyszedszy o dziewiątej, szóstak na to uda.
Nazajutrz, gdy się zbiegli różni ludzie z obu Stron miasta, kuglarz, konia za ogon do żłobu Uwiązawszy, szóstaki
czyni dziwowisko, Jakoby też kto śniegiem nazwał sadzę. Chceszli mię słuchać, przebierzmuj się, radzę. Nie takim cudem będzie to u ludzi; A teraz twarz twa szlachectwo paskudzi. 152. (P). JEDEN BŁAZEN TYSIĄC BŁAZNÓW UROBI
Widząc frant, że się ludzie dziwią leda czemu, Rozkazał na jarmarku obwołać woźnemu, Że takiego na swojej stajni konia chowa, Co ma w tym miejscu ogon, gdzie miała być głowa. Kto chce widzieć, gdzie nowo wystawiona buda Przyszedszy o dziewiątej, szóstak na to uda.
Nazajutrz, gdy się zbiegli różni ludzie z obu Stron miasta, kuglarz, konia za ogon do żłobu Uwiązawszy, szóstaki
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 265
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
NOWY
Starzałem się, a takim arendy kontraktem Jako żywom nie widział pod terminem taktem. Mąż do snopków, a dziedzic rok mu daje żenie. Przysięgę, że tam gumno będzie bardzo pienie: Jeden zagon dwaj sieją, a wżdy kwoli Halce Zawsze się sam pan dziedzic poczuwa w defalce, Choć kop dla próby woźny nie rozrzuca ślepy; Doniesie, gdy jeden snop dwoje młócą cepy. 390 (N). NA ŁAKOMEGO
Ustawicznie jeden człek rozmyślał łakomy, Żeby też mógł skarb znaleźć dotąd niewiadomy; Czego diabeł postrzegszy wnet mu się przysłuży. Ledwie ów zaśnie, ledwie chciwe oko zmruży, Widzi skarb wielki, w górze znaleziony, we
NOWY
Starzałem się, a takim arendy kontraktem Jako żywom nie widział pod terminem taktem. Mąż do snopków, a dziedzic rok mu daje żenie. Przysięgę, że tam gumno będzie bardzo pienie: Jeden zagon dwaj sieją, a wżdy kwoli Halce Zawsze się sam pan dziedzic poczuwa w defalce, Choć kop dla próby woźny nie rozrzuca ślepy; Doniesie, gdy jeden snop dwoje młócą cepy. 390 (N). NA ŁAKOMEGO
Ustawicznie jeden człek rozmyślał łakomy, Żeby też mógł skarb znaleźć dotąd niewiadomy; Czego diabeł postrzegszy wnet mu się przysłuży. Ledwie ów zaśnie, ledwie chciwe oko zmruży, Widzi skarb wielki, w górze znaleziony, we
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 353
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
nieuczciwymi; pozwana także przyznała się, że tej aktorce mówiła słowa nieuczciwe i onę przeklinała, potym ją i za łeb porwała, pokrwawiła, włosy wytargała, ludzi także urzędowych, przy tym będących, słowy zelziła, powiadając, że i urząd wszyscy szalbierze, jeszcze i spodnice na wzgardę urzędu na grzbiecie podnosiła; do czego woźny, imieniem urzędu, się przymowił i o zniewagę urzędowną skarżył, prosząc, aby za tę chardość i zniewagę urzędu karana była. Sąd niniejszy, uważywszy stron obudwu skargi, obwinienia i odpowiedzi, naznaczył, aby Barbara Gołecka przy urzędzie p. Kokosczykowej deprecacją uczyniła, zarówno także Kokoszcykowa tejże Barbarze z mężem swoim przy urzędzie
nieuczciwymi; pozwana także przyznała się, że tey aktorce mówiła słowa nieuczciwe y onę przeklinała, potym ią y za łeb porwała, pokrwawiła, włosy wytargała, ludzi także urzędowych, przy tym będących, słowy zelziła, powiadaiąc, że y urząd wszyscy szalbierze, iescze y spodnice na wzgardę urzędu na grzbiecie podnosiła; do czego wozny, imieniem urzędu, się przymowił y o zniewagę urzędowną skarzył, prosząc, aby za tę chardość y zniewagę urzędu karana była. Sąd ninieyszy, uważywszy stron obudwu skargi, obwinienia y odpowiedzi, naznaczył, aby Barbara Gołecka przy urzędzie p. Kokosczykowey deprecatią uczyniła, zarowno także Kokoszcykowa teyże Barbarze z mężem swoim przy urzędzie
Skrót tekstu: KsKrowUl_2
Strona: 641
Tytuł:
Księgi gromadzkie wsi Krowodrza, cz. 2
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Krowodrza
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
sprawy sądowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1698 a 1699
Data wydania (nie wcześniej niż):
1698
Data wydania (nie później niż):
1699
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Księgi sądowe wiejskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bolesław Ulanowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1921
okrom sądu ale i teraz przy sądzie słowy usczypliwymi na p. Kwiatkowskiego powstała, do sięni zaś na ustęp wyszedszy, mówiła, ześ ty taka a taka, otoś sobie chłopa przyniewoliła; i inne słowa zelżywe wołała; tedy nakazuje, aby naprzod sławę przy urzędzie tak p. Kwiatkowskiemu i małżonce jego, za woźnym te słowa mówiąc: comkolwiek mówiła p. Kwiatkowskiemu i małżonce jego, tom wszytko zle, niecnotliwie mówiła i jako pies sczekałam i wszytko to biorę w swoją gębę szama; po tym zaś odwołaniu sławy, aby pp. Kwiatkowskich przy urzędzie przeprosiła, więzienie aby przez 3 dni zasiadszy odprawiła, świec 6 funtowych aby w
okrom sądu ale y teraz przy sądzie słowy usczypliwymi na p. Kwiatkowskiego powstała, do sięni zaś na ustęp wyszedszy, mowiła, ześ ty taka a taka, otoś sobie chłopa przyniewoliła; y inne słowa zelżywe wołała; tedy nakazuie, aby naprzod sławę przy urzędzie tak p. Kwiatkowskiemu y małżonce iego, za woznym te słowa mowiąc: comkolwiek mowiła p. Kwiatkowskiemu y małżonce iego, tom wszytko zle, niecnotliwie mowiła y iako pies sczekałam y wszytko to biorę w swoię gębę szama; po tym zaś odwołaniu sławy, aby pp. Kwiatkowskich przy urzędzie przeprosiła, więzienie aby przez 3 dni zasiadszy odprawiła, swiec 6 funtowych aby w
Skrót tekstu: KsKrowUl_2
Strona: 644
Tytuł:
Księgi gromadzkie wsi Krowodrza, cz. 2
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Krowodrza
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
sprawy sądowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1698 a 1699
Data wydania (nie wcześniej niż):
1698
Data wydania (nie później niż):
1699
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Księgi sądowe wiejskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bolesław Ulanowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1921
i tego nie ma/ co lada kto miewał/ aby ozdobnie ubrany na plac wychodził. Nim miał umierać Saladyn Król Egiptu i Syriej/ który Chrześcijanom ziemię świętą był odjął w roku Pańskim 1180. po wszytkich obozach swoich/ kazał choroągiew nosić z prześcieradłem/ w którym mał być trup jego po śmierci obwiniony; przy której woźny te słowa obwoływał: To jest/ co Pan Syriej i Egiptu Saladynus, ze wszytkiego państwa swego/ samo tylo zsobą wyniesie/ i zaniesie do grobu. Rozkaż Mustafo stryju synowca złego/ zdjąć z niego kaftanik ten bagazjowy; rozkaż go na dzidę włożyć/ abo kopią jaką wysoką: każ obwołać/ tyś Cesarzem
y tego nie ma/ co ládá kto miewał/ áby ozdobnie vbrány ná plác wychodźił. Nim miał vmieráć Sáládin Krol Egiptu y Syryey/ ktory Chrześćiánom źiemię świętą był odiął w roku Páńskim 1180. po wszytkich obozách swoich/ kazał choroągiew nośić z prześćierádłem/ w ktorym mał być trup ieg^o^ po śmierći obwiniony; przy ktorey woźny te słowá obwoływał: To iest/ co Pan Syryey y Egiptu Saladinus, ze wszytkiego páństwa swego/ sámo tylo zsobą wynieśie/ y zánieśie do grobu. Roskaż Mustápho stryiu synowcá złego/ zdiąć z niego káftanik ten bágázyowy; roskaż go ná dźidę włożyć/ ábo kopią iáką wysoką: káż obwołáć/ tyś Cesárzem
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 45
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
domowych pożyteczna była, pobożnie służąc. Te w Krakowskiej Akademii, wychowanicy zacnej JAGIELÓW świętych, matce pobożnej Katolickiej, zakładasz, kosztem twoim żywisz; prędko potym z cienia na słońce wyprowadzić masz wolą. Kupiłeś do tego Drukarnią za pieniądze swoje własne. To gdy robisz wielki KAWALERZE, obowięzujesz sobie pamiątkę samę, aby jako Woźny niejaki, dzieła twoje, lecz i drugich zacnych Bohatyrów, których żywot i świątobliwość chwalebna; i godna tego, aby po wszytkie wieki wspominana była. Miedzy takimi naparła się Drukarnia twoja tych dwu; którem nie barzo dawno, gdym ORACIE Kościelne składał, chwałami memi wspominał: to jest świętego HiaCINTA Odrowąża, Zakonu Kaznodziejskiego
domowych pożyteczna byłá, pobożnie służąc. Te w Krákowskiey Akádemiey, wychowánicy zacney IAGIELOW świętych, mátce pobożney Kátholickiey, zákłádasz, kosztem twoim żywisz; prędko potym z ćieniá ná słońce wyprowádźić masz wolą. Kupiłeś do tego Drukárnią zá pieniądze swoie własne. To gdy robisz wielki KAWALERZE, obowięzuiesz sobie pámiątkę sámę, áby iáko Woźny nieiáki, dźiełá twoie, lecz y drugich zacnych Bohátyrow, ktorych żywot y świątobliwość chwálebna; y godná tego, áby po wszytkie wieki wspominána byłá. Miedzy tákimi nápárłá się Drukárniá twoiá tych dwu; ktorem nie bárzo dawno, gdym ORACIE Kośćielne skłádał, chwałámi memi wspominał: to iest świętego HYACINTHA Odrowążá, Zakonu Káznodzieyskiego
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 53
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
em do Rzeczycy. Tam vocatus byłem ad consilium względem wyżej wyrażonych zajechanych dóbr po ordynatowej Zamoyskiej, a siostrze rodzonej strażnikowej lit. Tak życzyłem, ażeby najpierw upewnić sobie księcia Czartoryskiego, naówczas podkanclerzego a teraźniejszego kanclerza lit., rządzącego absolutnie trybunałami litewskimi, a potem ażeby Jałowicki jechał w Nowogródzkie z generałem, alias woźnym i choć do wsi lub do miasteczka intromitował się przez obwołanie posesji general-
skie. Skoro go zaś stamtąd rugować będą, ażeby zaraz czynił w grodzie nowogródzkim manifest o ekspulsją i pozwy do reindukcji wydał, a to ad accelerandam iustitiam. Jakoż strażnikowa lit. Pociejową i księżna podstolina koronna były w Wołczynie, upewniły sobie promocją księcia
em do Rzeczycy. Tam vocatus byłem ad consilium względem wyżej wyrażonych zajechanych dóbr po ordynatowej Zamoyskiej, a siestrze rodzonej strażnikowej lit. Tak życzyłem, ażeby najpierw upewnić sobie księcia Czartoryskiego, naówczas podkanclerzego a teraźniejszego kanclerza lit., rządzącego absolutnie trybunałami litewskimi, a potem ażeby Jałowicki jechał w Nowogródzkie z generałem, alias woźnym i choć do wsi lub do miasteczka intromitował się przez obwołanie posesji general-
skie. Skoro go zaś stamtąd rugować będą, ażeby zaraz czynił w grodzie nowogródzkim manifest o ekspulsją i pozwy do reindukcji wydał, a to ad accelerandam iustitiam. Jakoż strażnikowa lit. Pociejową i księżna podstolina koronna były w Wołczynie, upewniły sobie promocją księcia
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 264
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
chorążego otrzymawszy i list do Przezdzieckiego na ręce moje otrzymawszy, nie posyłałem tegoż listu wcześnie Przezdzieckiemu, aby nie miał czasu do czynienia przeciwnych mi u księcia chorążego zabiegów, ale kilką dniami przed terminem wydania mi do okupna obwieszczenia tak kasacją przerzeczonego konsensu, jako i list księcia chorążego do Przezdzieckiego pisany przez woźnego do Peliszcz posłałem i relacją podanej tej kasacji w grodzie brzeskim zeznać kazałem. Musiał tedy podstarości peliski strzymać się z podaniem mi do okupna obwieszczenia, a do pana swego w mińskie województwo tak podaną kasacją, jako i list posłać. Na co nim od Przezdzieckiego przyszła do Peliszcz rezolucja, tymczasem termin podania mi
chorążego otrzymawszy i list do Przezdzieckiego na ręce moje otrzymawszy, nie posyłałem tegoż listu wcześnie Przezdzieckiemu, aby nie miał czasu do czynienia przeciwnych mi u księcia chorążego zabiegów, ale kilką dniami przed terminem wydania mi do okupna obwieszczenia tak kasacją przerzeczonego konsensu, jako i list księcia chorążego do Przezdzieckiego pisany przez woźnego do Peliszcz posłałem i relacją podanej tej kasacji w grodzie brzeskim zeznać kazałem. Musiał tedy podstarości peliski strzymać się z podaniem mi do okupna obwieszczenia, a do pana swego w mińskie województwo tak podaną kasacją, jako i list posłać. Na co nim od Przezdzieckiego przyszła do Peliszcz rezolucja, tymczasem termin podania mi
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 470
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
nie szkodzi, iż wodę po niej piją, albo piwo. Wino przy niej sadzone wysycha, w piwnicy kwasnieje; taką mają antypatią! Po kapuście wina się napić szkodzi. Nawet ktoby w kapustę warzącą wlał trochę wina, nie ugotuje się. Sadzona na miejscach gliniastych nie uda się; ale na sprawnych, nawoźnych, na dolinach; okopana bujniej rośnie Palladius. Dynie po wielkopolsku banie, kurbasy, ziemię lubią gnojną. Po płotach rosną duże, a jeśli wiszą, będą długiej formy. Są przyrodzenia zimnego, wilgotnego. Sok z O Ekonomice, mianowicie o Ogrodzię Włoskim.
nich gorączki leczy, prześcieradło w nich umoczone, ciało w
nie szkodzi, iż wodę po niey piią, albo piwo. Wino przy niey sadzone wysycha, w piwnicy kwasnieie; taką maią antypatyą! Po kapuście wina się napić szkodzi. Nawet ktoby w kapustę warzącą wlał trochę wina, nie ugotuie się. Sadzona na mieyscach gliniastych nie uda się; ale na sprawnych, nawoźnych, na dolinach; okopana buyniey rośnie Palladius. Dynie po wielkopolsku banie, kurbasy, ziemię lubią gnoyną. Po płotach rosną duże, á iezli wiszą, będą długiey formy. Są przyrodzenia zimnego, wilgotnego. Sok z O Ekonomice, mianowicie o Ogrodzię Włoskim.
nich gorączki leczy, prześcieradło w nich umoczone, ciało w
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 437
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
Na Sejmiki listy rozsyła. Skromnie, Niewinność swoję i zasługi wspomina. Prosi o przyczynę Braterską z Sejmików na Sejm do I. K. Mości. Posyła do pierwszych z Obojego Senatu Senatorów listi, Posłów. Sam na Sejmiku Proszowskim tak dowodnie wywodzi się. tak pokornie Województwa o instancją do Pana prosi. Tak cierpliwie Obwoływanie Woźnego, Mandat pokładającego w Kościele samym, znosi, i sarkających o to Szlachtę powagą swą uspakaja, że nie było w Kościele Szlachcica, tak zatwardziałego serca, któryby nad przypadkiem tak wielkiego Człowieka, od dzieciństwa swego w tym Województwie, przez wszytki Prac i Honorów stopnie służącego, nie zapłakał. Copia Listu Senatora
Po Sejmikach
Ná Seymiki listy rozsyła. Skromnie, Niewinność swoię y zásługi wspomina. Prośi o przyczynę Bráterską z Seymikow ná Seym do I. K. Mośći. Posyła do pierwszych z Oboiego Senatu Senatorow listi, Posłow. Sam ná Seymiku Proszowskim ták dowodnie wywodźi się. ták pokornie Woiewodztwa o instántią do Páná prośi. Ták ćierpliwie Obwoływánie Woźnego, Mándat pokłádáiącego w Kośćiele sámym, znośi, y sarkáiących o to Szláchtę powagą swą vspakáia, że nie było w Kośćiele Szláchćicá, ták zátwárdźiáłego sercá, ktoryby nád przypadkiem ták wielkiego Człowieká, od dźiećiństwa swego w tym Woiewodztwie, przez wszytki Prac y Honorow stopnie służącego, nie zápłákał. Copia Listu Senatorâ
Po Seymikách
Skrót tekstu: PersOb
Strona: 27
Tytuł:
Perspektywa na objaśnienie niewinności
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666