B. Także powiadaj, bo konkludując pisanie swoje Aleksander Wielki wyraził te słowa, oddając się w łaskę Wm. Mci Pana mego Bohatyrską. T. Nie widzę żadnego pisania, Wmć responsami napełniłeś Przedmieście Krakowskie wszystkiego świata. Bohatyr i Totumfacki. Bohatyr i Totumfacki. Bohatyr i Totumfacki. ROZMOWA SiódmA. Bohatyr nijewolnik do woża Wenery Boginiej przykowany. BOHATYR i TOTUMFACKI
B. Miłość niezbędna chcąc mnie mieć w swej władzy, w swym ustawicznym Poddaństwie i okrutnym więzieniu, i niewoli, lotnym pędem bieżała do Vulkana, rokażując aby jako najprędzej oddał burzącą armatę, z którejby stanąwszy pod namiotem zachodu, a wpuł mogła ubić cel przybity, na wschodnich
B. Także powiáday, bo concluduiąc pisánie swoie Alexander Wielki wyráźił te słowá, oddáiąc się w łáskę Wm. Mći Páná mego Bohátyrską. T. Nie widzę żadnego pisánia, Wmć responsami nápełniłeś Przedmieśćie Krákowskie wszystkiego świata. Bohátyr y Totumfácki. Bohátyr y Totumfácki. Bohátyr y Totumfácki. ROZMOWA SIODMA. Bohátyr niiewolnik do wożá Wenery Boginiey przykowány. BOHATYR y TOTVMFACKI
B. Miłość niezbędna chcąc mnie mieć w swey władzy, w swym vstáwicznym Poddáństwie y okrutnym więźieniu, y niewoli, lotnym pędem bieżáłá do Vulkaná, rokáżuiąc áby iáko nayprędzey oddał burzącą ármatę, z ktoreyby stánąwszy pod namiotem zachodu, á wpuł mogłá vbić cel przybity, ná wschodnich
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 22
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
też nie dawnej chwile/ Z Krakowa z beczką piwa jadąc ku mogile Jeden ubogi chłopek/ a w tym kilka koni Konfederackich służek w polu go dogoni: Stój tak chłopie: co wieziesz w szpuntowanej kłodzie? Piwo/ moi panowie/ ksiedzu/ bo o głodzie/ Siedzi we wsi nieborak połykając śliny. Wnetci ją z woża zdieli nie szukając liny. Za zdrowie towarzystwa wszytkiego wypili. Widzicie jaką krzywdę księdzu uczynili: KonfE. I ty tego nie wkładaj na Konfederaty/ Mogło tam być hultajstwo a nie nasze roty. KANTOR. Ale wasze w Zielonkach biorecy stacją/ Wzięli też Symonowi w brogu petycją. Nuż Joannes żak dobry/ co w Bolechowicach
też nie dawney chwile/ Z Krakowá z beczką piwá iádąc ku mogile Ieden vbogi chłopek/ á w tym kilká koni Confederackich służek w polu go dogoni: Stoy ták chłopie: co wieźiesz w szpuntowáney kłodźie? Piwo/ moi pánowie/ kśiedzu/ bo o głodźie/ Siedźi we wśi nieborak połykáiąc śliny. Wnetci ią z wożá zdieli nie szukáiąc liny. Zá zdrowie towárzystwá wszytkiego wypili. Widźićie iáką krzywdę kśiędzu vczynili: CONFE. Y ty tego nie wkładay ná Confederaty/ Mogło tám być hultáystwo á nie násze roty. KANTOR. Ale wásze w Zielonkách biorecy stácyą/ Wźięli też Symonowi w brogu petycyą. Nuż Ioannes żak dobry/ co w Bolechowicách
Skrót tekstu: KomRyb
Strona: Bv
Tytuł:
Komedia rybałtowska nowa
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1615
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1615