od jamy. Co pewnie za ślepymi wodzami idących nas nie minie/ jeśli się wczas/ to jest za żywota naszego nie obaczymy/ i nie poprawimy/ i tym oto nowym swym Teologom z katedr Cerkiewnych/ i z domów naszych wnętrznych i zewnętrznych ustapić nie rozkażemy. Prawdziwy abowiem jest ten/ który rzekł/ Ślepy ślepego wodząc obadwa w dół wpadają. Ja miałkiego rozmu człowiek tak wiele błędów i Herezji w tym Filalecie postrzegłem: co gdy kto z was głąbszego rozsądku pod cenzurę go swoję weźmie: znadź i jednego wierszu we wszytkim jego tym skrypcie nie najdzie/ któryby nie był fałszu wpomoc. Bo jeśli fałsz w fundamencie mowy:
od iámy. Co pewnie zá ślepymi wodzámi idących nas nie minie/ ieśli sie wczás/ to iest zá żywotá nászego nie obacżymy/ y nie popráwimy/ y tym oto nowym swym Theologom z káthedr Cerkiewnych/ y z domow nászych wnętrznych y zewnętrznych vstápić nie roskażemy. Prawdźiwy ábowiem iest ten/ ktory rzekł/ Slepy ślepego wodząc obádwá w doł wpadáią. Ia miáłkiego rozmu człowiek ták wiele błędow y Hęreziy w tym Philálećie postrzegłem: co gdy kto z was głąbszego rozsądku pod censurę go swoię weźmie: znadź y iednego wierszu we wszytkim iego tym scripćie nie naydźie/ ktoryby nie był fałszu wpomoc. Bo ieśli fałsz w fundámenćie mowy:
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 47
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
me życie, mój miedzie i jeśli co słodszego na Hymecie będzie! O miłości! Gdy wspomnię, co jest Twe kochanie, dociekając słodkości, rozum mój ustanie. Nie ma ta miłość takiej – jak światowe – trwogi, niebieską ma uciechę, świat ma kłopot srogi, po paszach, gdzie są lilij wielkie obfitości, wodząc trzodę panienek, po rajskiej żyzności. Niebieskiemu kochaniu tak czysty kwiat służy, a owieczkom niewinnym rajska pasza płuży. IV
Ja Kochankowi memu, a do mnie obrócenie Jego. Canticum canticorum 7
Nie chcąc cale zatonąć w łez gorzkich strumieniach, wypoczywałam nieraz w cyprysowych cieniach. Tak już były zalały ciepłych piersi zdroje, że
me życie, mój miedzie i jeśli co słodszego na Hymecie będzie! O miłości! Gdy wspomnię, co jest Twe kochanie, dociekając słodkości, rozum mój ustanie. Nie ma ta miłość takiej – jak światowe – trwogi, niebieską ma uciechę, świat ma kłopot srogi, po paszach, gdzie są lilij wielkie obfitości, wodząc trzodę panienek, po rajskiej żyzności. Niebieskiemu kochaniu tak czysty kwiat służy, a owieczkom niewinnym rajska pasza płuży. IV
Ja Kochankowi memu, a do mnie obrócenie Jego. Canticum canticorum 7
Nie chcąc cale zatonąć w łez gorzkich strumieniach, wypoczywałam nieraz w cyprysowych cieniach. Tak już były zalały ciepłych piersi zdroje, że
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 134
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
wszyscy na regułę swą przysięgają Bogu, papieżowi et regi Catholicissimo, który jest Hiszpan. Ta przysięga tak się dzieli: Pierwsza przez się Bogu; o tej dyskurować dalej nie chcę. Druga papieżowi ustaw jego strzec jako napilniej, herezje korzeniąc, schysmatyki i heretyki, jako oni zową, by per vim, ad unionem przy wodząc, z której przysięgi jako wiele kłótni w Rzpltej widzimy i prawie już na zły koniec przychodzi, co się wszytko jednym argumentem zamknie. Trzecia przysięga regi Catholicissimo. Tu nie chciej rozumieć, aby KiMci polskiemu, panu naszemu, ale królowi hiszpańskiemu, któremu przysięgają starać się o rozmnożenie monarchii jego, żeby tylko jeden monarcha
wszyscy na regułę swą przysięgają Bogu, papieżowi et regi Catholicissimo, który jest Hiszpan. Ta przysięga tak się dzieli: Pierwsza przez się Bogu; o tej dyskurować dalej nie chcę. Druga papieżowi ustaw jego strzedz jako napilniej, herezye korzeniąc, schysmatyki i heretyki, jako oni zową, by per vim, ad unionem przy wodząc, z której przysięgi jako wiele kłótni w Rzpltej widzimy i prawie już na zły koniec przychodzi, co się wszytko jednym argumentem zamknie. Trzecia przysięga regi Catholicissimo. Tu nie chciej rozumieć, aby KJMci polskiemu, panu naszemu, ale królowi hiszpańskiemu, któremu przysięgają starać się o rozmnożenie monarchiej jego, żeby tylko jeden monarcha
Skrót tekstu: PrzestSposCz_II
Strona: 468
Tytuł:
Przestroga i sposób na czasy przyszłe naprawy Rzpltej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
z tym miechem/ na każdy dzień poranku/ do dwu Niedziel czynić potrzeba. A potym/ na drugie dwie Niedzieli/ Kańtar/ i Kawecan/włożyć/ i podle konia za wodzę u Kawecana ująwszy/ a kogo nań wsadziwszy/ aby Kawecan ujął/ i tak w pole na każdy dzień godzinę wyjeżdzał podle konia wodząc/ i w ciąsz od miejsca do miejsca/ na kilka staj i wielkim kołem na czas pierwej stępią/ a potym kłosem. A gdy już tak na powodzie/ pod jeźdzcem ukrócony będzie/ że się już nie będzie kusił miotać/ tedy dopiero nań uzdę i z wędzidłem/ i Kawecan/ jako napisano niżej włożyć
z tym miechem/ ná káżdy dźień poránku/ do dwu Niedźiel czynić potrzebá. A potym/ ná drugie dwie Niedźieli/ Káńtar/ y Káwecan/włożyć/ y podle koniá zá wodzę v Káwecáná viąwszy/ á kogo nań wsádźiwszy/ áby Káwecan viął/ y ták w pole ná káżdy dźień godźinę wyieżdzał podle koniá wodząc/ y w ćiąsz od mieyscá do mieyscá/ ná kilká stay y wielkim kołem ná czás pierwey stępią/ á potym kłosem. A gdy iuż ták ná powodźie/ pod ieźdzcem vkrocony będźie/ że sie iuż nie będźie kuśił miotáć/ tedy dopiero nań vzdę y z wędźidłem/ y Káwecan/ iáko nápisano niżey włożyć
Skrót tekstu: PienHip
Strona: 10
Tytuł:
Hippika abo sposób poznania chowania i stanowienia koni
Autor:
Krzysztof Pieniążek
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
i niedostatku na te czasy pospolitego, był zawsze krom potrzeby pieniądz i bez wykrętów, matactw i turbacji teraźniejszych wchodził sam łagodnie do szkatuły. Jako zaś kogo widziano, tak i pisano ani się zawodzono do śmiechu teraźniejszego w dygach i ukłonach, gdzie rozumiejąc od szlaku wysoką białogłowę wielbiemy i czciemy od szwajcy i sztychu urzędniczkę, wodząc się często za procesyją publicznie przez modnej polityki mankament z pospolitą kurwą pod pozorem stroju i miejsca niewiadomą. KRÓJ MĘSKI ŚWIATOWY
Nie rozumiem prawdziwie, żeby któżkolwiek, poznawszy rzecz dyskursu niniejszego na sobie, rozgniewać się i w urazie statkować musiał, wprzód albowiem, niż ona przed oczy wynidzie, za pochopem mieniących się ustawicznie krojów naszych
i niedostatku na te czasy pospolitego, był zawsze krom potrzeby pieniądz i bez wykrętów, matactw i turbacyi teraźniejszych wchodził sam łagodnie do szkatuły. Jako zaś kogo widziano, tak i pisano ani się zawodzono do śmiechu teraźniejszego w dygach i ukłonach, gdzie rozumiejąc od szlaku wysoką białogłowę wielbiemy i czciemy od szwajcy i sztychu urzędniczkę, wodząc się często za procesyją publicznie przez modnej polityki mankament z pospolitą kurwą pod pozorem stroju i miejsca niewiadomą. KRÓJ MĘSKI ŚWIATOWY
Nie rozumiem prawdziwie, żeby któżkolwiek, poznawszy rzecz dyskursu niniejszego na sobie, rozgniewać się i w urazie statkować musiał, wprzód albowiem, niż ona przed oczy wynidzie, za pochopem mieniących się ustawicznie krojów naszych
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 292
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
, Wenetowie byli odebrali R: 1687. ale znowu utracili Roku 1718. O pieniądze tu trudno, commutatione towarów nabywają. Na tejże Wyspie Morei jest Miasto Mantine, olim Metone wsławione wiktorią Tebajczyków z Lacedemończykami, gdzie Epaminondas zginął. Obywatele tutejsi Metonowie surowe mieli Prawa, osobliwie na Cudzołóstwo, mężczyznę trzy dni po Mieście wodząc, a białogłowę dni 11. dla wstydu i śmiechu prezentując.
WYSPA KORFU, olim Corcyra zwana na morzu Jonickim, w oliwy, Pomarańcze, cedry, bogata, długa na mil 10. szeroka na 5. Zwała się dawnych czasów Faeacia, Obywatele Faeaces. Dzisiejsi Obywatele tutejsi Schizmatycy, poddani Wenetom, którzy tę Insułę
, Wenetowie byli odebrali R: 1687. ale znowu utracili Roku 1718. O pieniądze tu trudno, commutatione towarow nabywaią. Na teyże Wyspie Morei iest Miasto Mantine, olim Methone wsłáwione wiktoryą Thebayczykow z Lacedemończykami, gdzie Epaminondas zginął. Obywatele tuteysi Methonowie surowe mieli Prawa, osobliwie na Cudzołostwo, męszczyznę trzy dni po Mieście wodząc, a białogłowę dni 11. dlá wstydu y śmiechu prezentuiąc.
WYSPA KORFU, olim Corcyra zwana na morzu Ionickim, w oliwy, Pomarańcze, cedry, bogata, długa ná mil 10. szeroka na 5. Zwała się dawnych czasow Phaeacia, Obywatele Phaeaces. Dzisieysi Obywatele tuteysi Schizmatycy, poddani Wenetom, ktorzy tę Insułę
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 439
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
Pod tym czasem ognie się znowu bardzo były zawzięły, które wszystko na Eleary składano, zaczem z ichże samych rady, gdy arcyksiążę dał obwołać, iż ktoby zdybawszy kogokolwiek palącego albo pomagającego, do niego przywiódł, albo odniósłszy go dowiódł, tedy miał mieć 50 talarów bitych, — nasi przez kilka dni takich wodząc, sami się oczyścili. Nazajutrz po wjechania do Spiru w dzień ś. Wawrzyńca z wielką pompą mszą ś. śpiewano, dziękując Panu Bogu w tumskim kościele przy obecności arcyksiążęcia, który potem przez kilka dni miasto rozporządzając, obóz tymczasem, w zad pod Germershejm, niegdy Frydrycha Falzgrafa wrzkomo króla czeskiego niezłą twierdzę obrócił. Które
Pod tym czasem ognie się znowu bardzo były zawzięły, które wszystko na Eleary składano, zaczem z ichże samych rady, gdy arcyksiążę dał obwołać, iż ktoby zdybawszy kogokolwiek palącego albo pomagającego, do niego przywiódł, albo odniósłszy go dowiódł, tedy miał mieć 50 talarów bitych, — nasi przez kilka dni takich wodząc, sami się oczyścili. Nazajutrz po wjechania do Spiru w dzień ś. Wawrzyńca z wielką pompą mszą ś. śpiewano, dziękując Panu Bogu w tumskim kościele przy obecności arcyksiążęcia, który potem przez kilka dni miasto rozporządzając, obóz tymczasem, w zad pod Germershejm, niegdy Frydrycha Falzgraffa wrzkomo króla czeskiego niezłą twierdzę obrócił. Które
Skrót tekstu: DembPrzew
Strona: 97
Tytuł:
Przewagi elearów polskich
Autor:
Wojciech Dembołęcki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Biblioteki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1859
miasta Chio nazwanego/ zakazał/ aby niczego z folwarków miejsckich żołnierz jego nie ruszał. Syn jego jednak/ w nadzieję łaski ojcowskiej/ zaszedszy do jednego folwarku/ nad zakaz nabrałnieco gron winnych/ pojmanego do ojca Hetmana przywiedli/ ociec na więtszą wzgardę/ kazał mu na szyję one grona winne powiesić/ i po mieście rozebranego wodząc/ rozgami bić. Totilas król Gottów/ kiedy walczył z Belizariuszem we Włoszech/ zakazał surowo poddanym krzywdy czynić/ ale oddawszy jemu dań/ bezpiecznie każdy siał/ i z pola zbierał: Bellisarius tenże Hetman Justyniana Cesarza/ wielkie staranie o poddanych miał/ iż im w ciągnieniu żaden żołnierz krzywdy nie czynił/ i tak
miástá Chio názwánego/ zákázał/ áby nicżego z folwárkow miesckich żołnierz iego nie ruszał. Syn iego iednak/ w nádźieię łáski oycowskiey/ zászedszy do iednego folwárku/ nád zakaz nábrałnieco gron winnych/ poimánego do oycá Hetmáná przywiedli/ oćiec ná więtszą wzgárdę/ kazał mu ná szyię one groná winne powieśić/ y po mieśćie rozebránego wodząc/ rozgámi bić. Totilas krol Gottow/ kiedy walczył z Belizáriuszem we Włoszech/ zákázał surowo poddánym krzywdy cżynić/ ále oddawszy iemu dań/ bespiecżnie káżdy śiał/ y z pola zbierał: Bellisarius tenże Hetman Iustinianá Cesárzá/ wielkie stáránie o poddánych miał/ iż im w ćiągnieniu żaden zołnierz krzywdy nie cżynił/ y ták
Skrót tekstu: CzyżAlf
Strona: 67
Tytuł:
Alfurkan tatarski
Autor:
Piotr Czyżewski
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
egzotyka, historia, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
, gdy ciało koczuje, Milczkiem odszedszy — w niebie spekuluje. Widziałem przez sen niebo przepadziste, W którym obłoki igrały ogniste, Turkusową się przeplatały barwą I smaragdową malowały farbą, Różnym kolorem niebo przecierały, A promienie ich złote przetykały. Tym z nich jaśniejsza światłość powstawała, Gdy się niewiasta po nich przechadzała Za sobą wodząc wiele czystych chórów, Wielki tłum niewiast i orszak aniołów. Nad nią baldachim nieoszacowany Z klejnotów wszytek noszono ubrany, Ze szczerych niemal złożonych promieni (Takich Oryjent nie rodzi kamieni!) Osoba sama inne statecznością I zacną wszytkich tłumiła godnością. Matka to była niebieskiej Bogini, Święta Przeczystej Panny ochmistrzyni. Tak jej niebieska kapella śpiewała
, gdy ciało koczuje, Milczkiem odszedszy — w niebie spekuluje. Widziałem przez sen niebo przepadziste, W którym obłoki igrały ogniste, Turkusową się przeplatały barwą I smaragdową malowały farbą, Różnym kolorem niebo przecierały, A promienie ich złote przetykały. Tym z nich jaśniejsza światłość powstawała, Gdy się niewiasta po nich przechadzała Za sobą wodząc wiele czystych chórów, Wielki tłum niewiast i orszak aniołów. Nad nią baldachim nieoszacowany Z klejnotów wszytek noszono ubrany, Ze szczerych niemal złożonych promieni (Takich Oryjent nie rodzi kamieni!) Osoba sama inne statecznością I zacną wszytkich tłumiła godnością. Matka to była niebieskiej Bogini, Święta Przeczystej Panny ochmistrzyni. Tak jej niebieska kapella śpiewała
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 48
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
urodą k temu Słusznie prezydent dany miastu temu. Więcej nie mówiąc do gmachu onego Idziemy wszyscy barzo wesołego, Gdzie w przejściu złote miejscami drzwi stały A na nich siedział Herkules niemały. W sieni posadzka marmurowa była Czarna z czerwoną kwadratem mieniła, Przy kątach szafy snycyrskiej struktury Stały, a wkoło przyodziano mury Malowanemi pięknie oponami Różnemi wodząc konszt historiami. Ale jak skoro izbę otworzono, Którą dwojgiem drzwi na wagach zamkniono, Słońce przez okno ku nam uderzyło (Gdyż prawie wtenczas z południa schodziło), Od którego się kiedy rozbijała Reperkusyja, a światłem trząsała, Wszytka się izba w słońce promieniste Albo jak w niebo ubrała ogniste. Bo strop kosztownie złotem pozłocony
urodą k temu Słusznie prezydent dany miastu temu. Więcej nie mówiąc do gmachu onego Idziemy wszyscy barzo wesołego, Gdzie w przejściu złote miejscami drzwi stały A na nich siedział Herkules niemały. W sieni posadzka marmurowa była Czarna z czerwoną kwadratem mieniła, Przy kątach szafy snycyrskiej struktury Stały, a wkoło przyodziano mury Malowanemi pięknie oponami Różnemi wodząc konszt historyjami. Ale jak skoro izbę otworzono, Którą dwojgiem drzwi na wagach zamkniono, Słońce przez okno ku nam uderzyło (Gdyż prawie wtenczas z południa schodziło), Od którego się kiedy rozbijała Reperkusyja, a światłem trząsała, Wszytka się izba w słońce promieniste Albo jak w niebo ubrała ogniste. Bo strop kosztownie złotem pozłocony
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 78
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971