sprawiedliwość krzywdę cierpiącym? gdyście łupieżej waszej, do której niemieliście prawa żadnego, jako złodzieje przy licu zastani, odbiegali sromotnie i od chorągwi i od pola waszego odpadając. Gniewał się niegdy Aurelius Aleksandrinus na złodzieje tak bardzo, że niechciał, aby kto inny nad nimi katem bywał, oprócz niego samego; wodzono tedy zewsząd złodzieje i z licem do niego, a
on każdemu palce swe wielkie mocno w oczy ich wraziwszy, oczy wybierał, i tak je ślepił. By chciał cesarz turecki kiedy sprawiedliwość nam uczynić (jako obiecował) z tych dobrych Murzów i komunników tatarskich, niezłaby taka była jaka przedtem, aby oczy tracili ci
sprawiedliwość krzywdę cierpiącym? gdyście łupieżej waszej, do której niemieliście prawa żadnego, jako złodzieje przy licu zastani, odbiegali sromotnie i od chorągwi i od pola waszego odpadając. Gniewał się niegdy Aurelius Alexandrinus na złodzieje tak bardzo, że niechciał, aby kto inny nad nimi katem bywał, oprócz niego samego; wodzono tedy zewsząd złodzieje i z licem do niego, a
on każdemu palce swe wielkie mocno w oczy ich wraziwszy, oczy wybierał, i tak je ślepił. By chciał cesarz turecki kiedy sprawiedliwość nam uczynić (jako obiecował) z tych dobrych Murzów i komunników tatarskich, niezłaby taka była jaka przedtem, aby oczy tracili ci
Skrót tekstu: BirkBaszaKoniec
Strona: 267
Tytuł:
Kantymir Basza Porażony albo o zwycięstwie z Tatar, przez Jego M. Pana/ P. Stanisława Koniecpolskiego, Hetmana Polnego Koronnego.
Autor:
Fabian Birkowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
puszczy, bez chleba, bez soli, Też go szatan po górach nosił wedle woli. Wszytko to, jako widzę, i do was się przyda; Więc skoro Judasz zdrajca Żydom Pana wyda, Nie maszli też takiego, kto wie, między wami?” Tu złodzieje westchnąwszy ruszą ramionami. „Bito Pana, wodzono, wiązano u słupa, Że się na nim padało ciało, jak skorupa; Rozbity na ostatek na okrutnym krzyżu. I was, i was, z Bieszczadu jednych, drugich z chyżu, Na pale, na szubieńce, na haki, na koła Taka wasza zasługa nieomylnie woła. Między dwiema Pan wisiał zbójeckimi drzewy;
puszczy, bez chleba, bez soli, Też go szatan po górach nosił wedle woli. Wszytko to, jako widzę, i do was się przyda; Więc skoro Judasz zdrajca Żydom Pana wyda, Nie maszli też takiego, kto wie, między wami?” Tu złodzieje westchnąwszy ruszą ramionami. „Bito Pana, wodzono, wiązano u słupa, Że się na nim padało ciało, jak skorupa; Rozbity na ostatek na okrutnym krzyżu. I was, i was, z Bieszczadu jednych, drugich z chyżu, Na pale, na szubieńce, na haki, na koła Taka wasza zasługa nieomylnie woła. Między dwiema Pan wisiał zbójeckimi drzewy;
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 253
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
umyślnie aż do Interregnum wlokł, zadaje mi potwarca: na to odpowiem niżej. Na Komisiej żem nie był często a pocoż za takiemi zadatkami Przyjechałem pierwszy raz, aż Wojskowym, a nawet Przyjaciółom moim, i krewnym wyjachać przeciwko mnie zakazano Wojsko przeciw mnie podpuszczono, Na crimina zmyślone Dekrety gotowano Rady na mię z wodzono, i obstępem konfundować chciano Kaznodziejów podwodzono, aby szczypali imię i życie moje z łaski Bożej u każdego dobrego i cnotliwego niezganione. Katedry prawdy i słowa Bożego, z Katedry fałszu i kłamstwa aby obracali: w Wolnej zaprawdę z rodziłem się Rzeczyposp: w której zmusu nikt nic czynić niepowinien, i kiedy łaska
vmyślnie áż do Interregnum wlokł, zádáie mi potwarcá: ná to odpowiem niżey. Ná Commissiey żem nie był często á pocoż zá tákiemi zádatkámi Przyiechałem pierwszy raz, áż Woyskowym, á náwet Przyiaćiołom moim, y krewnym wyiácháć przećiwko mnie zákazano Woysko przećiw mnie podpuszczono, Ná crimina zmyślone Decrety gotowano Rády ná mię z wodzono, y obstępem confundowáć chćiano Káznodźieiow podwodzono, áby szczypáli imię y żyćie moie z łáski Bożey v káżdego dobrego y cnotliwego niezgánione. Káthedry prawdy y słowá Bożego, z Káthedry fałszu y kłamstwá áby obracali: w Wolney záprawdę z rodźiłem się Rzeczyposp: w ktorey zmusu nikt nic czynić niepowinien, y kiedy łáská
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 77
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
, odbiegają ci, co sejmu chcą. Ale tu dopiero sprośnie impingunt, bo już servitutis onus biorą na się, że już po tych srogich postępkach, gdzie miasto naprawy pożądanej rokosz nasz armis oprymowano, nas rozbito na dobrowolnej drodze, ze wszytkiego spoliowano, goniono, imano, więziono, krew rozlewano, podle koni szlachtę wodzono, nad ludźmi znacznemi się znęcano, despektami, strachem poniewolnej śmierci karmiono, do podpisu przymuszano, w osobach ich rem publicam violarunt, szlacheckie wolności podeptano, prawa co przedniejsze sprofanowano: dopiero o sejm proszą albo go po takiej chłoście z musu przyjmują! Już prawie manus dare, już fateri się być victos pokazują tem.
, odbiegają ci, co sejmu chcą. Ale tu dopiero sprośnie impingunt, bo już servitutis onus biorą na się, że już po tych srogich postępkach, gdzie miasto naprawy pożądanej rokosz nasz armis oprymowano, nas rozbito na dobrowolnej drodze, ze wszytkiego spoliowano, goniono, imano, więziono, krew rozlewano, podle koni szlachtę wodzono, nad ludźmi znacznemi się znęcano, despektami, strachem poniewolnej śmierci karmiono, do podpisu przymuszano, w osobach ich rem publicam violarunt, szlacheckie wolności podeptano, prawa co przedniejsze sprofanowano: dopiero o sejm proszą albo go po takiej chłoście z musu przymują! Już prawie manus dare, już fateri się być victos pokazują tem.
Skrót tekstu: PękosSkryptCz_III
Strona: 290
Tytuł:
Skrypt na tych, którzy rokoszu nie pragną a sejmu się napierają.
Autor:
Prokop Pękosławski
Miejsce wydania:
Jędrzejów
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
. Rzeki starożytna superstycia, i teraźniejsza emblematyczna nauka koronuje wieńcami, z trzciny; Jesień jabłkami, Bachusa winnym liściem; Saturna figami, iż je wynalazł, Charites Boginie rożami, Wenere myrtem, Minerwe oliwą, czyste osoby jodłą. U Ateńczyków, za kalumnie, i zdradę komu uczynioną według prawa Churondy w myrtowej po mieście wodzono koronie, według Diodora Sycylijskiego lib: 12. Kapłani też Bogów słuzbie poswięceni coraz inne na głowach mieli korony, pro diversitate Bogów, i ofiar. W Rzymie osła solennie uweńczono koroną z ziół, czystość znaczących; iż zaryczał w ten punkt czasu, gdy Weste czystą Priapus nieczysty chciał wianka pozbawić. Lactantius libr: 1
. Rzeki starożytna superstycia, y teraznieysza emblematyćżna nauka koronuie wieńcami, z trzciny; Iesien iabłkami, Bachusa winnym liściem; Saturna figami, iż ie wynalazł, Charites Boginie ròżami, Wenere myrtem, Minerwe oliwą, cżyste osoby iodłą. U Ateńcżykow, za kalumnie, y zdradę komu uczynioną według prawa Churondy w myrtowey po mieście wodzono koronie, według Diodora Sycyliyskiego lib: 12. Kapłani też Bogow słuzbie poswięceni coraz inne na głowach mieli korony, pro diversitate Bogow, y ofiar. W Rzymie osła solennie uweńcżono koroną z zioł, cżystość znacżących; iż zarycżał w ten punkt cżasu, gdy Weste cżystą Priapus niecżysty chciał wianka pozbawić. Lactantius libr: 1
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 79
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
. To samo, a zaś niesłusznie, nam wszem żałosno być musi, że tymże wojskiem nie tylko prywatne szlacheckiego stanu ludzie, bracią naszę, z wyrzucaniem na oczy rokoszu, nędzono, niszczono, dobra ich in praedam puszczano, wsi umyślnie znoszono, zacne ludzie po drogach imano, odzierano, przy koniech w powrozach wodzono, ale i ichmci pp. deputaty nasze, ludzie z wielu miar wielkie, którzy jakoby na straży od nas zostawieni będąc, osobę wszystki R. P. reprezentowali, po wysłaniu przez nie uniwersału pro 12 Octobris ku dokończeniu rokoszu pod Sandomierz nas wzywających, goniono, a na nuIla lacessentes iniuria hostili more z wielką liczbą
. To samo, a zaś niesłusznie, nam wszem żałosno być musi, że tymże wojskiem nie tylko prywatne szlacheckiego stanu ludzie, bracią naszę, z wyrzucaniem na oczy rokoszu, nędzono, niszczono, dobra ich in praedam puszczano, wsi umyślnie znoszono, zacne ludzie po drogach imano, odzierano, przy koniech w powrozach wodzono, ale i ichmci pp. deputaty nasze, ludzie z wielu miar wielkie, którzy jakoby na straży od nas zostawieni będąc, osobę wszystki R. P. reprezentowali, po wysłaniu przez nie uniwersału pro 12 Octobris ku dokończeniu rokoszu pod Sendomierz nas wzywających, goniono, a na nuIla lacessentes iniuria hostili more z wielką lidzbą
Skrót tekstu: AktaPozn_I_1
Strona: 336
Tytuł:
Akta sejmikowe województw poznańskiego i kaliskiego tom I
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
akta sejmikowe
Tematyka:
polityka, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1616
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1616
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Włodzimierz Dworzaczek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Poznań
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowe Wydawnictwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1957
ciele CHrystusowym, ściągać się mają. 14. W podobieństwie członków ciała człowieczego. 18. Zatym różne urzędy które są w Kościele Bożym, wypisuje. 1
. A O duchownych darzech, bracia/ nie chcę abyście wiedzieć nie mieli. 2. Wiecie iż gdyście Pogany byli/ do bałwanów niemych/ jako was wodzono/ daliście się prowadzić. 3. Przetoż oznajmuję wam/ iż nikt przez Ducha Bożego mówiąc/ nie rzecze JEzusa być przeklęctwem: i nikt nie może nazwać JEzusa PAnem/ tylko przez Ducha Świętego. 4. A różneć są dary/ ale tenże Duch. 5. I różne są posługi/ ale ten
ćiele CHrystusowym, śćiągáć śię máją. 14. W podobienstwie członkow ćiáłá cżłowiecżego. 18. Zátym rozne urzędy ktore są w Kośćiele Bożym, wypisuje. 1
. A O duchownych dárzech, bráćiá/ nie chcę ábyśćie wiedźieć nie mieli. 2. Wiećie iż gdyśćie Pogány byli/ do báłwanow niemych/ jáko was wodzono/ dáliśćie śię prowádźić. 3. Przetoż oznájmuję wam/ iż nikt przez Duchá Bożego mowiąc/ nie rzecże JEzusá być przeklęctwem: y nikt nie może názwáć JEzusá PAnem/ tylko przez Duchá Swiętego. 4. A rożneć są dáry/ ále tenże Duch. 5. Y rożne są posługi/ ále ten
Skrót tekstu: BG_1Kor
Strona: 185
Tytuł:
Biblia Gdańska, Pierwszy list do Koryntian
Autor:
św. Paweł
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
u rządzika trzy tylko albo cztery cętki z białego srebra, lokaja ani pazia żadnego, namieciska z prostego chwilichu, nawet i asystencja bardzo mała koło niego, i to chyba z samych oficerów. Gwardia jednak, która wczora za nim przyszła, bardzo piękna i porządna, jako i całe wojsko. Języcy nieprzyjacielscy, których dotąd wodzono, wszyscy się na jedno zgadzają, że Turcy o przyjściu naszym wierzyć nie chcą. Koło Wiednia czemu bardzo rzadko strzelają, zgadnąć nie możemy, już dawno stamtąd żadnej nie mając wiadomości. P. Stadnickiego, Niemirowskiego nie widać jeszcze. P. starosta lubelski przybył, i o drugich, że idą, powiadają, osobliwie
u rządzika trzy tylko albo cztery cętki z białego srebra, lokaja ani pazia żadnego, namieciska z prostego chwilichu, nawet i asystencja bardzo mała koło niego, i to chyba z samych oficerów. Gwardia jednak, która wczora za nim przyszła, bardzo piękna i porządna, jako i całe wojsko. Języcy nieprzyjacielscy, których dotąd wodzono, wszyscy się na jedno zgadzają, że Turcy o przyjściu naszym wierzyć nie chcą. Koło Wiednia czemu bardzo rzadko strzelają, zgadnąć nie możemy, już dawno stamtąd żadnej nie mając wiadomości. P. Stadnickiego, Niemirowskiego nie widać jeszcze. P. starosta lubelski przybył, i o drugich, że idą, powiadają, osobliwie
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 513
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962