się, ultor a tergo, Deus, in posteris nostris vindicabit justitiam judicabit etiam justitiam. A jestże to, mój kochany dobrodzieju, w narodzie jakim politycznym in praxi, aby w największych nieprzyjaźniach, nieprzyjacielskiego nie zachowano zachowania! nie jestże to u wmpaństwa w Litwie coś de antiqua tirana barbarie? Francuz ze szwedem wojuje zapędliwie, a przecież w posiedzeniu, francuz niemca et e converso nie zabija. Sami ministri agunt interesa przeciwne, a przecie z sobą konwersują i polityką interesów różność pokrywają, a szwed z sasem wojują, a przecie znali sasowie aequaminitatem szwedów, kiedy regimentami udarowanych wypuszczali zdrowo i oficerów ukontentowanych łaską królewską. Generał Stenaz generałowi
się, ultor a tergo, Deus, in posteris nostris vindicabit justitiam judicabit etiam justitiam. A jestże to, mój kochany dobrodzieju, w narodzie jakim politycznym in praxi, aby w największych nieprzyjaźniach, nieprzyjacielskiego nie zachowano zachowania! nie jestże to u wmpaństwa w Litwie coś de antiqua tirana barbarie? Francuz ze szwedem wojuje zapędliwie, a przecież w posiedzeniu, francuz niemca et e converso nie zabija. Sami ministri agunt interesa przeciwne, a przecie z sobą konwersują i polityką interesów różność pokrywają, a szwed z sasem wojują, a przecie znali sasowie aequaminitatem szwedów, kiedy regimentami udarowanych wypuszczali zdrowo i oficerów ukontentowanych łaską królewską. Generał Stenaz generałowi
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 424
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
, gdy cię tu kto bije. Jam wczora rękę uciął, ci mnie dzisia szyję. Zły frymark za pięć palców i ręki połowę, Z piącią zmysłów i z mózgiem stracić całą głowę. Katu ściętemu od Wilkoszowskiego.
Właśnie się to nade mną teraz wypełniło, Że się temu od miecza zginąć naznaczyło, Który mieczem wojuje. Niechże się go boi I ten co go na szyi zafarbował mojej. Pijanicy staremu.
Czy onego bibę starego schowano Tu? ot miasto kamienia achtel postawiono. Jeślić ta chęć do picia i w piekle z nim żyje, To niechybna, że diabłom i smołę wypije. W karczmie zabitemu.
Tu mię w
, gdy cię tu kto bije. Jam wczora rękę uciął, ci mnie dzisia szyję. Zły frymark za pięć palcow i ręki połowę, Z piącią zmysłow i z mozgiem stracić całą głowę. Katu ściętemu od Wilkoszowskiego.
Właśnie się to nade mną teraz wypełniło, Że się temu od miecza zginąć naznaczyło, Ktory mieczem wojuje. Niechże się go boi I ten co go na szyi zafarbował mojej. Pijanicy staremu.
Czy onego bibę starego schowano Tu? ot miasto kamienia achtel postawiono. Jeślić ta chęć do picia i w piekle z nim żyje, To niechybna, że djabłom i smołę wypije. W karczmie zabitemu.
Tu mię w
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 478
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
skrzydlatej uderzeniem nogi Końskiej wynikło źródło Kaballiny; Mnie zaś posiłek miły na te drogi — Skłonne chętliwie oczy mej dziewczyny. Dosyć mam, że gdy zabrzmię w słodką stronę, Odniosę z mirtu, nie z lauru koronę.
Miłość jest Muzą, Kupido mym Febem, Który jak smyczkiem grawa na mej lirze Tym łukiem, którym wojuje i z niebem; I piórem swoich skrzydeł po papierze Pisze wiersz, na śmierć niedbały z pogrzebem. Ty przy tym, Kasiu, ubłagana szczerze, Nie tylko z chęcią tu czytaj swe strzały, Ale i ludziom zaleć do pochwały. DO SWOICH KSIĄŻEK
Dokąd się, moja lutni, napierasz skwapliwie? Chcesz na świat
skrzydlatej uderzeniem nogi Końskiej wynikło źródło Kaballiny; Mnie zaś posiłek miły na te drogi — Skłonne chętliwie oczy mej dziewczyny. Dosyć mam, że gdy zabrzmię w słodką stronę, Odniosę z mirtu, nie z lauru koronę.
Miłość jest Muzą, Kupido mym Febem, Który jak smyczkiem grawa na mej lirze Tym łukiem, którym wojuje i z niebem; I piórem swoich skrzydeł po papiérze Pisze wiersz, na śmierć niedbały z pogrzebem. Ty przy tym, Kasiu, ubłagana szczérze, Nie tylko z chęcią tu czytaj swe strzały, Ale i ludziom zaleć do pochwały. DO SWOICH KSIĄŻEK
Dokąd się, moja lutni, napierasz skwapliwie? Chcesz na świat
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 6
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
, Hebe podnosi Alcydowę pałkę, Diana ciągnie bratni łuk i strzałkę, Tetis trydentem władnie, a widłami Próżerpina, jej matka zaś sierpami, Cybele kosą macha Saturnową I tak każda z nich bratnią lub mężową Straszna jest bronią. A mnie zaś na ziemi Zosia oczyma niepożyczanemi Dobywa, strzela, gromi, bije, siecze, Wojuje, pali, pustoszy i piecze. ŁZY A SIMILI
Jako drzewo surowe na ogień włożone Sapi naprzód i dmucha, potem otoczone Nieprzyjacielem wkoło, przez kryjome oczy Wszytkę wilgotność z siebie i wszytek sok toczy, Na koniec, kiedy mu już obrony nie staje, W wągiel gore, a potem w szczery popiół taje, Tak
, Hebe podnosi Alcydowę pałkę, Dyjana ciągnie bratni łuk i strzałkę, Tetis trydentem władnie, a widłami Prozerpina, jej matka zaś sierpami, Cybele kosą macha Saturnową I tak każda z nich bratnią lub mężową Straszna jest bronią. A mnie zaś na ziemi Zosia oczyma niepożyczanemi Dobywa, strzela, gromi, bije, siecze, Wojuje, pali, pustoszy i piecze. ŁZY A SIMILI
Jako drzewo surowe na ogień włożone Sapi naprzód i dmucha, potem otoczone Nieprzyjacielem wkoło, przez kryjome oczy Wszytkę wilgotność z siebie i wszytek sok toczy, Na koniec, kiedy mu już obrony nie staje, W wągiel gore, a potem w szczery popiół taje, Tak
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 31
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
Panny, od których powód ma wiersz wszelki, Cne helikońskich gór obywatelki, Co po parnaskich dąbrowach chodzicie I kastalijskim zdrojem się chłodzicie, Których ani pies gwiazdą swą użega, Ani ojcowski płomień nie dolega, Których i czystość moc tym ogniom bierze, Dla których cały świat poddan Wenerze, Szczęśliwsze nad nas, których wszytko troje Wojuje: miłość, słońce i psie znoje — Pojrzyjcie na mnie trochę w niskie kraje, A póki jeszcze żywota co staje, Upalonemu, z hipokreńskiej wody Przywróćcie żywot, dodajcie ochłody! A ja, oczerstwion mocą waszej rosy, Nastroję lutnią w pismorymskie głosy I dowcip, zbytnią zawędzony suszą, Przyszedszy k sobie, przywita się
Panny, od których powód ma wiersz wszelki, Cne helikońskich gór obywatelki, Co po parnaskich dąbrowach chodzicie I kastalijskim zdrojem się chłodzicie, Których ani pies gwiazdą swą użega, Ani ojcowski płomień nie dolega, Których i czystość moc tym ogniom bierze, Dla których cały świat poddan Wenerze, Szczęśliwsze nad nas, których wszytko troje Wojuje: miłość, słońce i psie znoje — Pojrzyjcie na mnie trochę w niskie kraje, A póki jeszcze żywota co staje, Upalonemu, z hipokreńskiej wody Przywróćcie żywot, dodajcie ochłody! A ja, oczerstwion mocą waszej rosy, Nastroję lutnią w pismorymskie głosy I dowcip, zbytnią zawędzony suszą, Przyszedszy k sobie, przywita się
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 152
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
em. Cuda i Paraeneses. Psalm 127. v. 3 . Traktatu wtórego PARAENESIS. Cyrus Król jak swych ku sobie zachęca. Maiolus in diebus canicularibus. pag: 928. 1. Kor: R. w. v. 9.
RZekł niekiedyś Cyrus Król Perski/ jako czytam u Plutarcha: ktokolwiek podemną wojuje/ a jest pieszy/ jezdnym uczynię/ jeśli jeździec/ przydam poczworne/ jeśli wioskę trzyma dam wieś dobrą/ jeśliż tę ma/ dam miasto/ jeśli to ma/ dam Prowincją/ Złoto zasię wagą a nie liczbą rozdawać się będzie każdemu. Tym zachęca ku sobie mądry Król żołdatów swoich. Zbawiciel nasz przedwieczna ona
em. Cudá y Paraeneses. Psalm 127. v. 3 . Tráctatu wtorego PARAENESIS. Cyrus Krol iák swych ku sobie záchęca. Maiolus in diebus canicularibus. pag: 928. 1. Kor: R. w. v. 9.
RZekł niekiedyś Cyrus Krol Perski/ iáko czytam v Plutárchá: ktokolwiek podemną woiuie/ á iest pieszy/ iezdnym vczynię/ iesli iezdźiec/ przydam poczworne/ iesli wioskę trzyma dam wieś dobrą/ iesliż tę ma/ dam miásto/ iesli to ma/ dam Prowintią/ Złoto zásię wagą á nie liczbą rozdawać się będźie káżdemu. Tym záchęca ku sobie mądry Krol zołdatow swoich. Zbáwićiel nász przedwieczna oná
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 160.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
przeciwko sobie samemu chcieć wojować; imprudens agit in sua vulnera ferrum. Kościół wojujący jest to wojsko Pana Boga, a gdy broń tego wojska nie jest insza, tylko chciwość i ambicja, snadne by zwycięstwo świat i czart otrzymał, których to osobliwe oręża są przyzwoite do wojowania z wiarą i kościołem; jako przeciwnie wiara święta wojuje, pychę przez pokorę, chciwość przez ubóstwo, przewrotne rozumy przez prostotę, rozkosz przez umartwienie, i prześladowania przez cierpliwość.
I tu się już pytam, gdzy Apostołowie odebrali nagrodę, którą im Zbawiciel obiecał według profesyj ich; copiosam mercedem; każdy odpowie że w przibytkach chwały niebieskiej; in caelis, nie na ziemi w
przećiwko sobie samemu chćieć woiować; imprudens agit in sua vulnera ferrum. Kośćioł woiuiący iest to woysko Pana Boga, a gdy broń tego woyska nie iest insza, tylko chćiwość y ambicya, snadne by zwyćięstwo swiat y czart otrzymał, ktorych to osobliwe oręźa są przyzwoite do woiowánia z wiarą y kośćiołem; iako przećiwnie wiara swięta woiuie, pychę przez pokorę, chćiwość przez ubostwo, przewrotne rozumy przez prostotę, roskosz przez umartwienie, y prześladowania przez cierpliwość.
I tu się iuź pytam, gdzy Apostołowie odebrali nagrodę, ktorą im Zbawićiel obiecał według professyi ich; copiosam mercedem; kaźdy odpowie źe w prźybytkách chwały niebieskiey; in caelis, nie na źiemi w
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 19
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
słyszał, dodała stałości do znoszenia pokuty i wszelkiej ostrości. Dlategoż tę rozmowę i przed cię przynoszę, pobożny Czytelniku, ty uważ ją, proszę. Pomożeć to w tak wielu okazjach złości, ujdziesz piekła, nabędziesz wiecznej szczęśliwości.
Caro concupiscit adversus spiritum, spiritus adversus carnem; haec enim sibi invicem adversantur.
Ciało wojuje przeciw duchowi, duch zaś przeciwko ciału; te bowiem rzeczy zawsze się sobie sprzeciwiają. S Paulus, Galat. 5,
Et tu, homo, quem fructum expectas in mundo, cuius fructus ruina est, cuius finis mors est? Utinam saperes et intelligeres ac novissima provideres! Scio quendam, qui per annos plurimos tecum
słyszał, dodała stałości do znoszenia pokuty i wszelkiej ostrości. Dlategoż tę rozmowę i przed cię przynoszę, pobożny Czytelniku, ty uważ ją, proszę. Pomożeć to w tak wielu okazyjach złości, ujdziesz piekła, nabędziesz wiecznej szczęśliwości.
Caro concupiscit adversus spiritum, spiritus adversus carnem; haec enim sibi invicem adversantur.
Ciało wojuje przeciw duchowi, duch zaś przeciwko ciału; te bowiem rzeczy zawsze się sobie sprzeciwiają. S Paulus, Galat. 5,
Et tu, homo, quem fructum expectas in mundo, cuius fructus ruina est, cuius finis mors est? Utinam saperes et intelligeres ac novissima provideres! Scio quendam, qui per annos plurimos tecum
Skrót tekstu: BolesEcho
Strona: 21
Tytuł:
Przeraźliwe echo trąby ostatecznej
Autor:
Klemens Bolesławiusz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacek Sokolski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
. Śpiewano kiedyś Cesarzowi jednemu Rzymskiemu: O nimium dilecte Deo, cui militat aether, Et coniurati veniunt ad classica venti. O nader szczęślliwy Cesarzu/ który masz posiłki z nieba: a gdy na trwogę uderzyć każesz/ wiatry masz na skrzydłach twoich. A my śpiewajmy Osmanowi: O nieszczęsny Cesarzu/ przeciwko któremu niebo wojuje/ któremu w oczy wiatry nieprzyjazne biją. Tamtemu Cesarzowi ufce Chrześcijańskie zwycięstwo uprosiły/ wiatry w oczy nieprzyjacielskie/ pioruny gęste na szkapy/ na same ich łby: Tu ufce Chrześcijańskie były przeciwko Poganinowi: ufce Bogu miłe/ skryło im niebo/ i gwiazdy; jako niegdy ufcom Izraelskim przeciwko Sisarze/ którego niebo samo pogromiło:
. Spiewano kiedyś Cesárzowi iednemu Rzymskiemu: O nimium dilecte Deo, cui militat aether, Et coniurati veniunt ad classica venti. O náder szczęślliwy Cesárzu/ ktory masz pośiłki z niebá: á gdy ná trwogę vderzyć każesz/ wiátry masz ná skrzydłách twoich. A my śpiewaymy Osmanowi: O nieszczęsny Cesárzu/ przećiwko ktoremu niebo woiuie/ ktoremu w oczy wiátry nieprzyiázne biią. Támtemu Cesárzowi vfce Chrześćiáńskie zwyćięstwo vprośiły/ wiátry w oczy nieprzyiáćielskie/ pioruny gęste ná szkápy/ ná sáme ich łby: Tu vfce Chrześćiáńskie były przećiwko Pogáninowi: vfce Bogu miłe/ skryło im niebo/ y gwiazdy; iáko niegdy vfcom Izráelskim przećiwko Sisárze/ ktorego niebo sámo pogromiło:
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 43
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
uczyń certament w głowie, w sekretnym miejscu sub Dio, et DEO. Z wielkiej eksperiencyj Ludźmi, osobliwie Weteranami, certuj racjami, niż zaczniesz żelazem; gdyż z perswazyj wielkiego Polityka Lipsiusza: Sine Consiliis Omnis Bellorum apparatus est fumus, omnes Viri funus. Kupersy śmiertelne, nie Laury niezwiędłe ten zbiera, kto wojuje sine Consiliis; a te sub rosa być powinny, ne tu erubescas; tak utajone, żeby o niej i twoja nie wiedziała koszula, którą Metellus na spalenie dekretuje, jeżeli o jego cokolwiek wiedziała radach. Z takowych bowiem KonsylIÓW ten fructus, że okazje, alias Pogodę i łatwość uderzenia znajdziesz na Nieprzyjaciela; a ta
uczyń certament w głowie, w sekretnym mieyscu sub Dio, et DEO. Z wielkiey experiencyi Ludźmi, osobliwie Weteranami, certuy racyami, niż zaczniesz żelázem; gdyż z perswazyi wielkiego Polityka Lipsiusza: Sine Consiliis Omnis Bellorum apparatus est fumus, omnes Viri funus. Kupersy śmiertelne, nie Laury niezwiędłe ten zbiera, kto woiuie sine Consiliis; a te sub rosa bydź powinny, ne tu erubescas; tak utaione, żeby o niey y twoia nie wiedziała koszula, ktorą Metellus na spalenie dekretuie, ieżeli o iego cokolwiek wiedziała radach. Z takowych bowiem KONSILIOW ten fructus, że okazye, aliàs Pogodę y łatwość uderzenia znaydziesz na Nieprzyiaciela; a ta
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 433
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755